Temat: Czy kopiowanie bez zgody autora/wydawcy to w/g Ciebie kradzież?
Ankieta, jednobitowa. Odpowiedzi są jednoznaczne.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
4th Atari ASCII Compo - wyniki Dostępne są już wyniki tegorocznego ATASCII Compo.
thing neo 1.60 Olivier Landemarre wydał nową wersję desktopu Thing.
VIII. Basque Tournament of Atari 2600 Kolejna relacja, wśród otrzymywanych od naszego przyjaciela Egoitza z Kraju Basków.
Przezroczysta obudowa dla Atari 800XL Rusza przedsprzedaż wyjątkowej, przezroczystej obudowy do komputera Atari 800XL!
RECOIL 6.4.5 RECOIL to przeglądarka retro plików graficznych, obsługująca ponad 550 formatów, dostępna na różnych systemach operacyjnych, z regularnymi aktualizacjami.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ankieta, jednobitowa. Odpowiedzi są jednoznaczne.
Brakuje odpowiedzi "wali mnie to".
A co autor ma do rzeczy? Potrzebna jest zgoda właściciela autorskich praw majątkowych.
Ostatnio edytowany przez Adam Klobukowski (2011-10-10 07:39:34)
póki co zagłosowało 26 złodziejaszków ;) :D
Jedynie dwie skrajne możliwości - są pewne przypadki, w których nie da się tego jednoznacznie określić.
27. Oraz 13 Sprawiedliwych ;P
Odpowiedź na "nie" nie oznacza oczywiście tolerowania ww procederu. Tego ankieta nie obejmuje.
Żegnam się z wami, piraci (niestety w większości tutaj).
tych 13-tu stoi tam gdzie kiedyś stało ZOMO ;)
Tak patrze na te wojnę "kradzież - nie kradzież" i aż dziwi mnie upór niektórych osób.
Nasze prawo jeszcze nie jest dostosowane do czegoś takiego jak piractwo - w każdym razie tak to wygląda, jest trochę niejasności do tego media robią zamieszanie itp. Na szczęście (nie dlatego co go złapią) jak kogoś złapią to w mediach określają to piractwem komputerowym a nie kradzieżą.
Mamy organizację typu BSA która robi wodę z mózgu odnośnie kradzieży i nie tylko. Na dodatek kiedyś swoimi reklamami "nakłaniała" do zakapowania na sąsiada, brata, męża, matkę, ojca ... (wpisz kogo chcesz) że posiada piraty.
Nie jestem zwolennikiem nielegalnego oprogramowania, wystarczy się trochę wysilić i można pozyskać albo darmowe wersje, które wcale nie odbiegają jakościowo od komercyjnych rozwiązań. Mam sporo legalnego oprogramowania - kiedyś znajomi krzywo patrzeli na mnie, że korzystam z darmowego lub kupuje oryginalny soft - teraz niektórzy z nich sami zrobili się bardzo legalni i oprogramowania "lewego" nie mają.
Co do @Sikora - obserwuję walkę na tym forum @Sikor - @reszta. Nie znam osobiście i nie ocenię pewnie go poprawnie jako osobe - jednak "prawie się żegnam", "będę tylko w niedziele" a dziś post żegnam itp to wygląda jak zabawa dzieci w piaskownicy - "nie będę się z wami bawił nigdy.... za godzinę przyjdzie z własnymi zabawkami i się spyta czy się pobawią". No k...a to ma być miejsce zrzeszające osoby zainteresowane tą samą tematyką? Od dawna czytałem i szukałem tutaj informacji - w pewnym momencie postanowiłem się poprostu zarejestrować i widzę w kółko tylko tematy - "żegnam, spadam, jesteście be, złodzieje itp". Weźcie się opanujcie.
Cóż za ciekawe proporcje: 14 do 32!
Czyżby Sikor chciał się przekonać, że należy do mniejszości? ;o
Wydawcy też niech się opanują i wydają wysokojakościowe produkty, ja do dziś nie mogę darować Sikorowi, że wydawał wszystko jak leci - większość gier Swordów (które tak nasyciły "rynek" że potem zapewne zalegały półki miesiącami) czy np. "Fire Stone" (shitowa odmiana "Boulder Dasha").
Podobnie nie rozumiałem pędu ASF-u do stawiania na ilość a nie jakość (w 2. polowie czasu ich dzialania na A8) - "hity" angielskiego Tiger Develepments ("Tarcus and the Orb..."), itp., itd.
Ostatnio edytowany przez Dracon (2011-10-12 09:13:51)
No wiesz, jakby ASF z Sikorem nie wydawali wszystkiego jak leci, to nie wydawaliby nic.
I chyba lepiej, żeby to miliony kupujących (:D) weryfikowało co kupią, niż żeby za nich robiła to jedna osoba u wydawcy.
@mono. Nie wiem, czy te "milliony kupujacych" oczekiwaly takiego zalewu np. podobnych do siebie gier logicznych jak z Avalonu albo slabych gier na licencji tamtego TIGERSa. A kiepska oferta przedklada sie chyba na potencjalne wyniki sprzedazy, nieprawdaz (pomijajac kwestie piractwa)? Zaloze sie, ze jakas fajna przygodowka, czy gra sportowa albo symulacyjna moglaby byc niezla opcja. :]
Niezrozumiala byla dla mnie wspomniana wyzej polityka ASF-u, bo woleli (pod koniec) wydawac takie "low_budget" niz cos lepszego, co trzymali w szufladach, np. dwie gry grupy NOVA ("Pandemonium" i "Tech").
Ostatnio edytowany przez Dracon (2011-10-12 13:39:31)
O! Tego nie wiedziałem.
Zalew gier logicznych mnie też wtedy wkurzał, ale dzisiaj jednak dochodzę do wniosku, że lepiej mieć większy wybór i nie zapłacić, niż mieć pieniądze i nie mieć żadnego wyboru, bo ktoś zdecydował za mnie.
Jeśli zaś chodzi o wyniki sprzedaży, to oczywiście masz rację. Nadal jednak uważam, że świetna gra sama się obroni (byle tylko nie trafiła właśnie na jakiegoś specjalistę, który powie, że "to się nie sprzeda" co dziś obserwuje się np. w muzyce).
Zaloze sie, ze jakas fajna przygodowka, czy gra sportowa albo symulacyjna moglaby byc niezla opcja. :]
Napisałbyś jakąś fajną przygodówkę, sportową albo symulacyjną to by Ci z pocałowaniem ręki wydali. Nie przyszło Ci do głowy że zalew rynku logicznymi wynikł z tego, że tylko takie pisano? Ze wszystkich gatunków grę logiczną najprościej sklecić, szczególnie jak programista ma wolny czas tylko po lekcjach.
Niezrozumiala byla dla mnie wspomniana wyzej polityka ASF-u, bo woleli (pod koniec) wydawac takie "low_budget" niz cos lepszego, co trzymali w szufladach, np. dwie gry grupy NOVA ("Pandemonium" i "Tech").
Pandemonium i Tech to high budget? Całe kieszonkowe chłopcy wydali na produkcję? Poza tym, chyba Ci się szuflady pomyliły, produkty NOVA ciężko nazwać czymś lepszym (nudna wersja Węża Blockade, kompletnie bez urozmaiceń, i jakieś latadło po jaskini, też bez urozmaiceń) - no chyba że kopie dostępne na sieci to jakieś pre-aplha a wersje z szuflady mają dla odmiany szczątkową grywalność. Te gry w ogóle były ukończone?
Ostatnio edytowany przez Krótki (2011-10-12 18:45:17)
Ales ostro pojechal! ;o
Dracon napisał/a:Zaloze sie, ze jakas fajna przygodowka, czy gra sportowa albo symulacyjna moglaby byc niezla opcja. :]
Napisałbyś jakąś fajną przygodówkę, sportową albo symulacyjną to by Ci z pocałowaniem ręki wydali. Nie przyszło Ci do głowy że zalew rynku logicznymi wynikł z tego, że tylko takie pisano?
Nie przyszlo mi.
Poza tym bywaly chlubne wyjatki typu Roland Pantoła, wiec tak mnie nie przekonasz....
Ze wszystkich gatunków grę logiczną najprościej sklecić, szczególnie jak programista ma wolny czas tylko po lekcjach.
Z tym sie zgodze - prostota wrecz prowokowala, ale naprawde dobrych logicznych jest zaledwie garstka.
Pandemonium i Tech to high budget?
Bez przesady, ale akurat mi sie podobaly a o gustach trudno dyskutowac....
Całe kieszonkowe chłopcy wydali na produkcję? Poza tym, chyba Ci się szuflady pomyliły, produkty NOVA ciężko nazwać czymś lepszym (nudna wersja Węża Blockade, kompletnie bez urozmaiceń, i jakieś latadło po jaskini, też bez urozmaiceń)
Skoros taki wymagajacy, to napisz lepsza, albo lepiej: mogles napisac lepsza wtedy, bez pomocy PC-tow i innych bajerow. :D Luknij tez na takie FIRE STONE, ktore wydal kiedys Sikor - bylo warto ujawniac to swiatu???
- no chyba że kopie dostępne na sieci to jakieś pre-aplha a wersje z szuflady mają dla odmiany szczątkową grywalność. Te gry w ogóle były ukończone?
Jestes niesprawiedliwy. Takie gry to juz byl choc -przerwynik- od powtarzajacych sie logicznych.
W przeciwienstwie do Ciebie odnioslem wrazenie, ze te 2 gry byly ukonczone lub tego b.bliskie :P
No i dodam na koniec, ze to tylko byly rzucone dwa przyklady na szybko. Innymi niewydanymi, niezlymi grami byly chocby Agonia albo Ghastly Night (do znalezienia na AOL-u) - czy je tez objedziesz??? :>
Nie przyszlo mi.
Poza tym bywaly chlubne wyjatki typu Roland Pantoła, wiec tak mnie nie przekonasz....
Ale zdecyduj się, czy mówisz o czasach Pantoły (do połowy 1993), czy o czasach aliansu ASF/Tiger (wrzesień 1993) i Sikor Softu (od 1994), gdy rynek na Atari przestawał już istnieć.
Z tym sie zgodze - prostota wrecz prowokowala, ale naprawde dobrych logicznych jest zaledwie garstka.
No, naprawdę dobrą grę trudno zrobić w każdym gatunku.
Skoros taki wymagajacy, to napisz lepsza, albo lepiej: mogles napisac lepsza wtedy, bez pomocy PC-tow i innych bajerow. :D
Pantole się udawało :-P
@pecety: Firma Atari w początkach lat 80. używała VAX-ów do kros-kompilacji programów na Atari; tak samo Lucasfilm Games na stacjach roboczych z Unixem; ASF z kolei używał Amig. Toteż w '93 przeszkód technologicznych, aby pisać gry na pececie, nie było.
Luknij tez na takie FIRE STONE, ktore wydal kiedys Sikor - bylo warto ujawniac to swiatu???
To już pytaj Sikora, czy mu się opłaciło. Ja się po prostu dziwię że polityka wydawców w schyłkowym okresie Atari jest dla Ciebie "niezrozumiała". Wydawali jak leci, bo innych gier nie było, a łudzili się że można coś jeszcze na tym zarobić. Tu nie ma nic więcej do rozumienia.
Jestes niesprawiedliwy.
Gusta mają to do siebie.
W przeciwienstwie do Ciebie odnioslem wrazenie, ze te 2 gry byly ukonczone lub tego b.bliskie :P
"Bardzo bliskie" to wciąż nie ukończone. A w ogóle to wiadomo, czy te gry faktycznie były zaproponowane ASF-owi, czy to tylko programista w ramach pobożnych życzeń wstawił znak firmowy ASF-u do obu programów? (à la Maszyna Czasu)
No i dodam na koniec, ze to tylko byly rzucone dwa przyklady na szybko. Innymi niewydanymi, niezlymi grami byly chocby Agonia albo Ghastly Night (do znalezienia na AOL-u) - czy je tez objedziesz??? :>
Nie objadę, bo te tytuły nie zostały zaprezentowane żadnemu wydawcy w czasach jego działalności, i nie zostały przez tegoż wydawcę schowane do szuflady po to żeby wydać zamiast tego Tarkusa and the Gameplay of Crap; nie są zatem usprawiedliwieniem Twoich wspomnianych problemów ze zrozumieniem.
Ostatnio edytowany przez Krótki (2011-10-12 21:21:09)
Dracon napisał/a:Nie przyszlo mi.
Poza tym bywaly chlubne wyjatki typu Roland Pantoła, wiec tak mnie nie przekonasz....Ale zdecyduj się, czy mówisz o czasach Pantoły (do połowy 1993), czy o czasach aliansu ASF/Tiger (wrzesień 1993) i Sikor Softu (od 1994), gdy rynek na Atari przestawał już istnieć.
Ogólnie chodziło mi o sens wydawania wątpliwych tytułów, ale jeśli idzie o chronologię - to ten drugi, schyłkowy czas.
Luknij tez na takie FIRE STONE, ktore wydal kiedys Sikor - bylo warto ujawniac to swiatu???
To już pytaj Sikora, czy mu się opłaciło. Ja się po prostu dziwię że polityka wydawców w schyłkowym okresie Atari jest dla Ciebie "niezrozumiała". Wydawali jak leci, bo innych gier nie było, a łudzili się że można coś jeszcze na tym zarobić. Tu nie ma nic więcej do rozumienia.
Z tym "łudzeniem się" to bym też nie przesadzał. Niektórzy mieli chyba poczucie "misji dziejowej" (hehe), bo już było wiadomo, że funduszy nie starczy z tego nawet na nowy samochód. Sikor takim przykładem, do dziś chyba oferuje składanki softu na CD-Rom, choć sprzedaż, jeśli ma, to zapewne minimalną.
Może zbyt mocno pojechałem po ASF, bo tam zdarzało się także, że pewne tytuły były anulowane np. rozszerzenia do IQ-Mastera (CARAMPUC miał "fazę" na edukowanie, ale akurat ten produkt niespecjalne dobrze im się sprzedawał, a
do tego średnio wyglądał...). Skąd wiem - rozmawiałem z kimś stamtąd kiedyś. :)
W przeciwienstwie do Ciebie odnioslem wrazenie, ze te 2 gry byly ukonczone lub tego b.bliskie :P
"Bardzo bliskie" to wciąż nie ukończone. A w ogóle to wiadomo, czy te gry faktycznie były zaproponowane ASF-owi, czy to tylko programista w ramach pobożnych życzeń wstawił znak firmowy ASF-u do obu programów? (à la Maszyna Czasu)
O "Maszynie Czasu" nie wspominaj, bo to wielka katastrofa. Totalny miszmasz. :(
Nie wiem czy to brzmi przekonująco, ale "PANDEMONIUM" ukończyłem, na końcu było "mówione' congratki (zdigitalizowana mowa). Dla mnie gra miała początek i koniec. Może i niezbyt urozmaicona, ale za to nie aż tak wtórna jak wspomniane logiczne.... :P
A w ogóle mi właśnie wiadomo. że te gry były zapronowane, nawet wysłane do ASF - powiedział mi o tym sam autor - Andrzej Rusiecki vel KevSoft (jak się było w tej samej grupie, to nietrudno o takie informacje :P). Zresztą nie wiem czemu tak powątpiewasz, skoro od dawna odpowiednia informacja jest dostępna publicznie:
http://atariki.krap.pl/index.php/Nova
No i dodam na koniec, ze to tylko byly rzucone dwa przyklady na szybko. Innymi niewydanymi, niezlymi grami byly chocby Agonia albo Ghastly Night (do znalezienia na AOL-u) - czy je tez objedziesz??? :>
Nie objadę, bo te tytuły nie zostały zaprezentowane żadnemu wydawcy w czasach jego działalności, i nie zostały przez tegoż wydawcę schowane do szuflady po to żeby wydać zamiast tego Tarkusa and the Gameplay of Crap; nie są zatem usprawiedliwieniem Twoich wspomnianych problemów ze zrozumieniem.
Czyżby? Skąd znowu ta pewność??? Z AGONIĄ dokładnie nie pamiętam ale były chyba przymiarki (cała historia jest gdzieś na AOL, teraz nie mogę do tego trafić), ale tak się składa, że byłem pośrednikiem między StanBitem a osobą z Wrocławia, która w imieniu Brothers' Production prowadziła rozmowy w sprawie wydania tego gotowego już wówczas (bodajże okolice 1995-6 roku) tytułu w firmie Stanleya. :P Była gotowa umowa, itp. ale z jakiegoś tam powodu strony sie do końca nie dogadały... Istniało wtedy małe demo pokazujące gierkę, pamiętałem o nim i stąd moje późniejsze "marudzenie" w temacie gry GHASTLY... tu czy na AOL. :)
Tak więc po części mogę przyznać Ci rację, że niektórzy pod koniec działalności na A8 szli w ilość (Avalon, Mirage...).
Za to ośmielam się wysnuć tezę, że taka masowa produkcja podobnych gier zabijała rynek (do tego jeszcze piractwo ograniczało zyski...), bo chętnych mogło ubywać (ile razu można grać w prawie to samo, no i 16/32-bitów miało lepsze, bardziej urozmaicone gry).
Może zbyt mocno pojechałem po ASF, bo tam zdarzało się także, że pewne tytuły były anulowane np. rozszerzenia do IQ-Mastera (CARAMPUC miał "fazę" na edukowanie, ale akurat ten produkt niespecjalne dobrze im się sprzedawał, a do tego średnio wyglądał...). Skąd wiem - rozmawiałem z kimś stamtąd kiedyś. :)
Było też w wywiadzie Strykera z Kulikiewiczem.
A te gry Novej to który rok, który miesiąc? Bo w styczniu 1994 ASF już zwijał działalność na Atari, skład pozostały w magazynie sprzedał Avalonowi i przerzucił się na Amigę.
Nie wiem czy to brzmi przekonująco, ale "PANDEMONIUM" ukończyłem, na końcu było "mówione' congratki (zdigitalizowana mowa).
No dobrze, czyli tej gry nie usprawiedliwia nic - nie jest niedokończona, po prostu jest fatalna. :-)
Dla mnie gra miała początek i koniec. Może i niezbyt urozmaicona, ale za to nie aż tak wtórna jak wspomniane logiczne.... :P
Robocop na Atari też miał początek i koniec :-) Gra jest wtórna jak diabli, pomysł latania po tunelu jest zerżnięty choćby z Super Cobry. Wyobrażam sobie tok myślenia autora: "A zrobię taką grę podobną do Super Cobry, tylko usunę z niej strzelanie, zbieranie paliwa, przeciwników oraz wszelkie ruchome obiekty, żeby sobie gracz nie pomyślał że mi zależy. Że co, że nudna? No to może dodam tu taką małą latającą gwiazdkę dla urozmaicenia..."
Zresztą nie wiem czemu tak powątpiewasz, skoro od dawna odpowiednia informacja jest dostępna publicznie:http://atariki.krap.pl/index.php/Nova
Jak to czemu - bo nie wiedziałem. Dziękuję za linka.
Czyżby? Skąd znowu ta pewność??? Z AGONIĄ dokładnie nie pamiętam ale były chyba przymiarki
Z wywiadu na AOL wynika, że nie dogadali się z Miragem ws. kasy. Zatem nie było chowania do szuflady.
byłem pośrednikiem między StanBitem a osobą z Wrocławia, która w imieniu Brothers' Production prowadziła rozmowy w sprawie wydania tego gotowego już wówczas (bodajże okolice 1995-6 roku) tytułu w firmie Stanleya. :P Była gotowa umowa, itp. ale z jakiegoś tam powodu strony sie do końca nie dogadały...
Znowu, nie dogadali się - znów nie jest to uzasadnienie Twojej tezy o szufladzie.
Tak więc po części mogę przyznać Ci rację, że niektórzy pod koniec działalności na A8 szli w ilość (Avalon, Mirage...).
Gówniane takie przyzanie racji, boś sam takie zdanie postawił odnośnie Sikora i ASF-u na samym początku dyskusji.
Za to ośmielam się wysnuć tezę, że taka masowa produkcja podobnych gier zabijała rynek (do tego jeszcze piractwo ograniczało zyski...), bo chętnych mogło ubywać (ile razu można grać w prawie to samo, no i 16/32-bitów miało lepsze, bardziej urozmaicone gry).
Przed powiedzmy końcem wakacji 1993 - zgoda, ale później to już trudno im się dziwić. Innych gier było jak na lekarstwo, a poza tym nie można zabić trupa.
A te gry Novej to który rok, który miesiąc? Bo w styczniu 1994 ASF już zwijał działalność na Atari, skład pozostały w magazynie sprzedał Avalonowi i przerzucił się na Amigę.
Wymagasz ode mnie takiej dokładnosci po tylu latach? Wydaje mi sie, że tamte gry "kisiły się" w szufladach ASF-owców albo na przełomie 1992/93 albo 1993.
ASF zwijał się w 1994 nie tylko na Atari, ale w ogóle (długo dalej nie pociągnął), nietrafione pozycje miał też na komputerach 16-bitowych...
Nie wiem czy to brzmi przekonująco, ale "PANDEMONIUM" ukończyłem, na końcu było "mówione' congratki (zdigitalizowana mowa).
No dobrze, czyli tej gry nie usprawiedliwia nic - nie jest niedokończona, po prostu jest fatalna. :-)
To (tylko) Twoje zdanie. :P Proponuję, ponownie, byś odpalił sobie wspomniane FIRE STONE i też to ocenił....
EDIT: Niestety wygląda na to, ze Sikor pousuwał pliki ze swoimi grami i oferuje je tylko tutaj.
Jedna z ostatnich gier z ASF-u to ta: http://atari.fandal.cz/detail.php?files_id=4015
Zdeko daleko jej do "Green Beret" z innych platform, prawda? ;)
Robocop na Atari też miał początek i koniec :-) Gra jest wtórna jak diabli, pomysł latania po tunelu jest zerżnięty choćby z Super Cobry. Wyobrażam sobie tok myślenia autora: "A zrobię taką grę podobną do Super Cobry, tylko usunę z niej strzelanie, zbieranie paliwa, przeciwników oraz wszelkie ruchome obiekty, żeby sobie gracz nie pomyślał że mi zależy. Że co, że nudna? No to może dodam tu taką małą latającą gwiazdkę dla urozmaicenia..."
Idąc tym tokiem myślenia "zaatakujmy" też takie shootery jak Zybex, Guard, Humanoid i inne. W końcu nudne jak nie powiem co, w każdym chodzi o to samo i podobnie wygląda przelot... :D Tunelowy przelot ssie! :]
Czyżby? Skąd znowu ta pewność??? Z AGONIĄ dokładnie nie pamiętam ale były chyba przymiarki
Z wywiadu na AOL wynika, że nie dogadali się z Miragem ws. kasy. Zatem nie było chowania do szuflady.
A to z kolei kłóci się z Twoją wcześniejszą wypowiedzią, że...
Nie objadę, bo te tytuły nie zostały zaprezentowane żadnemu wydawcy w czasach jego działalności, i nie zostały przez tegoż wydawcę schowane do szuflady po to żeby wydać zamiast tego Tarkusa and the Gameplay of Crap;
Czyli jednak prezentowano pewne gry w Mirage'u i ASF. Zatem kto tu ma większe problemy ze zrozumieniem (albo formułowaniem wątpliwości) ? ;))
byłem pośrednikiem między StanBitem a osobą z Wrocławia, która w imieniu Brothers' Production prowadziła rozmowy w sprawie wydania tego gotowego już wówczas (bodajże okolice 1995-6 roku) tytułu w firmie Stanleya. :P Była gotowa umowa itp., ale z jakiegoś tam powodu strony sie do końca nie dogadały...
Znowu, nie dogadali się - znów nie jest to uzasadnienie Twojej tezy o szufladzie.
Bliskich szczegółow tego 'dealu' nie znam.
A to powyżej (uzasadnienie) z Atariki nie wystarcza??? ;o
Kiedyś znany warszawski ataroscenowiec napisał mi w liście o Mazurze z Mirage, że mu ludzie wysyłali sporo gier, które w sporej części chował (wiadomo gdzie :)) bo może kiedyś wyda, a pytany o nie twierdził, że na razie nie, bo "coś tam" (powód zmienny). W każdym razie miał ponoć nawet jakąś grę z Rosji (!). Może kiedyś uda się to od niego "wyciągnąć" tak jak wypłynęły gry "Ghastly Night" itp. ... ;)
Tak więc po części mogę przyznać Ci rację, że niektórzy pod koniec działalności na A8 szli w ilość (Avalon, Mirage...).
Gówniane takie przyzanie racji, boś sam takie zdanie postawił odnośnie Sikora i ASF-u na samym początku dyskusji.
Primo: oszczędźmy sobie tych emocjonalnych epitetów, nie róbmy drugiego Onetu :(
Secundo: nie będę silił się na jakieś "mega-przeprosiny", bo też potrafię udowadniać swoje racje. :)
Za to ośmielam się wysnuć tezę, że taka masowa produkcja podobnych gier zabijała rynek (do tego jeszcze piractwo ograniczało zyski...), bo chętnych mogło ubywać (ile razu można grać w prawie to samo, no i 16/32-bitów miało lepsze, bardziej urozmaicone gry).
Przed powiedzmy końcem wakacji 1993 - zgoda, ale później to już trudno im się dziwić. Innych gier było jak na lekarstwo, a poza tym nie można zabić trupa.
Tak, od 1994-5 to było pole tylko pole do popisu dla "detalistów" jak Sikor czy Żbik ( LK FIREBIRD) albo StanBit (do 1995 chyba istniał). Jakbym był wydawcą na (już) martwej platformie, jak piszesz, to zamiast wydawać jakiegoś shita, zatrzymałbym go w szufladzie. I tak by już nie było realnych profitów. W końcu po co sie ośmieszać (tak jak swego czasu wydawca "Pechowego Prezentu" na Amidze).
Ostatnio edytowany przez Dracon (2011-10-14 10:41:12)
Wymagasz ode mnie takiej dokładnosci po tylu latach?
Nie, po prostu pytam, bo w Atariki nie ma.
Wymagasz ode mnie takiej dokładnosci po tylu latach? Wydaje mi sie, że tamte gry "kisiły się" w szufladach ASF-owców albo na przełomie 1992/93 albo 1993.
OK. No to po prostu nie zgadzam się z Twoją opinią, że te 2 gry były lepsze od czegokolwiek wydanego później przez ASF.
Zwróć też uwagę, że umowa ASF-u z Tigerem była dwustronna - dzięki temu pozbyli się części zalegających w magazynie tytułów, które zostały przez Tigera rzucone na rynek brytyjski. Sama korzyść, chyba to ich usprawiedliwia.
ASF zwijał się w 1994 nie tylko na Atari, ale w ogóle (długo dalej nie pociągnął), nietrafione pozycje miał też na komputerach 16-bitowych...
Myślałem że w 1995 - w tym roku wyszły Miecze Valdgira na Amigę, ale chyba były wydane przez TimSoft więc nie wiem czy ASF jeszcze istniał (może nie jako wydawca a tylko jako devteam?).
To (tylko) Twoje zdanie. :P
Tak, już to wcześniej ustaliliśmy.
Proponuję, ponownie, byś odpalił sobie wspomniane FIRE STONE i też to ocenił....
Ale po co?
Jedna z ostatnich gier z ASF-u to ta: http://atari.fandal.cz/detail.php?files_id=4015
Zdeko daleko jej do "Green Beret" z innych platform, prawda? ;)
A co to ma do rzeczy? UWAGA OPINIA, obie gry są ciekawsze od tych NOVej!
Idąc tym tokiem myślenia "zaatakujmy" też takie shootery jak Zybex, Guard, Humanoid i inne. W końcu nudne jak nie powiem co, w każdym chodzi o to samo i podobnie wygląda przelot... :D Tunelowy przelot ssie! :]
Stosując sofizmat rozszerzenia obrażasz rozmówcę, samemu nic nie zyskując. Trochę powagi.
A to z kolei kłóci się z Twoją wcześniejszą wypowiedzią, że...
Co z tego? Wpływu na konkluzję (w tych przypadkach nie było chowania do szuflady) to nie ma.
Bliskich szczegółow tego 'dealu' nie znam.
No cóż, wróć jak poznasz ;-)
A to powyżej (uzasadnienie) z Atariki nie wystarcza??? ;o
? Nie rozumiem, pogubiłem się.
Może kiedyś uda się to od niego "wyciągnąć" tak jak wypłynęły gry "Ghastly Night" itp. ... ;)
Jak już się uda i zobaczymy, jak strasznie te gry są lepsze od Tarkusa and the Waste of Time, to mi się przypomnisz?
Primo: oszczędźmy sobie tych emocjonalnych epitetów, nie róbmy drugiego Onetu :(
Obraziłem Ciebie? Czy Twoje argumenty? Onet to tylko jedno z dwojga, zgadnij które.
Secundo: nie będę silił się na jakieś "mega-przeprosiny", bo też potrafię udowadniać swoje racje. :)
Ależ nikt Cię nie zmusza. Ale fajnie że zgadzasz się sam ze sobą.
Jakbym był wydawcą na (już) martwej platformie, jak piszesz, to zamiast wydawać jakiegoś shita, zatrzymałbym go w szufladzie. I tak by już nie było realnych profitów.
Wiadomo ile Sikor na tych stolcach zarobił? Bo może to, co dla Ciebie jest fistaszkami, dla Sikora było wystarczającym powodem do "ośmieszania się"?
... jestem za tym, by siła nabywcza minimalnej krajowej była czterokrotnie większa, oraz by państwo nie okradało "szarego" obywatela.
Jeśli w "normalnym kraju" na płytę z wydawnictwem muzycznym pracuję 40 minut, a w Polsce 3/4 dnia, to czy to jest normalne?
Reasumując - jeśli państwo poprzez swoją niegospodarność, lub inne prywaty okrada obywatela dając mu zły wzór, niechaj się nie dziwi, że jest naśladowane poprzez znaczącą większość. W tym przypadku ankieta jest bez sensu, bo równie dobrze można by rozpisać referendum w tej sprawie w krajach 3-go świata ;)-
Zwróć też uwagę, że umowa ASF-u z Tigerem była dwustronna - dzięki temu pozbyli się części zalegających w magazynie tytułów, które zostały przez Tigera rzucone na rynek brytyjski. Sama korzyść, chyba to ich usprawiedliwia.
Hmmm.... Brzmi to całkiem przekonywująco... Oba "labele" w sumie skorzystaly...
ASF zwijał się w 1994 nie tylko na Atari, ale w ogóle (długo dalej nie pociągnął), nietrafione pozycje miał też na komputerach 16-bitowych...
Myślałem że w 1995 - w tym roku wyszły Miecze Valdgira na Amigę, ale chyba były wydane przez TimSoft więc nie wiem czy ASF jeszcze istniał (może nie jako wydawca a tylko jako devteam?).]
Chodziło mi ogólnie, że ten 1994 czy 1994/95 to powolny koniec firmy.... A te "Miecze" amigowe to hmmm... dziwne. Fatalna kolorystyka, o wiele trudniejsze i jakieś takie przeładowane ozdobnikami. Jeden z przykładów, że konwersja nie zawsze wyjdzie na dobre... ASF później rozdzielił się na SEVEN STARS (tam Cygert rozwijał swój fajny edytor tekstowy na Amidze, a Ast rozprowadzał cliparty) i resztę, z tego co kojarzę.
Proponuję, ponownie, byś odpalił sobie wspomniane FIRE STONE i też to ocenił....
Ale po co?
Aby zobaczyć co to naprawdę znaczy wtórna i nieudana gra. :P
Jedna z ostatnich gier z ASF-u to ta: http://atari.fandal.cz/detail.php?files_id=4015
Zdeko daleko jej do "Green Beret" z innych platform, prawda? ;)
A co to ma do rzeczy? UWAGA OPINIA, obie gry są ciekawsze od tych NOVej!
Oczywiście ja uważam inaczej: fatalny dźwięk (w PANDEMONIUM to było coś!), kiepska grafika itp., itd.
Idąc tym tokiem myślenia "zaatakujmy" też takie shootery jak Zybex, Guard, Humanoid i inne. W końcu nudne jak nie powiem co, w każdym chodzi o to samo i podobnie wygląda przelot... :D Tunelowy przelot ssie! :]
Stosując sofizmat rozszerzenia obrażasz rozmówcę, samemu nic nie zyskując. Trochę powagi.
Trudno zachować powagę, jeśli w dyskusji wprowadzasz epitety typu "gówniane przyznanie racji", nieprawdaż?
Po prostu rozwinąłem Twoją tezę o "wtórności", bo tak ją też można zrozumieć....
A to z kolei kłóci się z Twoją wcześniejszą wypowiedzią, że...
Co z tego? Wpływu na konkluzję (w tych przypadkach nie było chowania do szuflady) to nie ma.
To takie moje zdziwienie przy okazji. Najpierw bowiem napisałeś, że paru wspomnianych gier "nie prezentowano" żadnemu wydawcy, po czym niewiele później piszesz, że "nie dogadano się" co do ceny - czyli wychodzi na to, że jakieś negocjacje były. :)))
Bliskich szczegółow tego 'dealu' nie znam.
No cóż, wróć jak poznasz ;-)
Sam możesz spytać jak jesteś ciekaw. Były szef StanBitu jest do znalezienia w necie... ;-)
A to powyżej (uzasadnienie) z Atariki nie wystarcza??? ;o
? Nie rozumiem, pogubiłem się.
Chodzi o tekst z atariki o tych dwóch grach z grupa NOVA. Umówione i zaginione... w szufladzie pewnie.
Dodałem też poprzedno tekst o T.Mazurze - Seban powinien potwierdzić.
Dalej nie możesz uwierzyć, że jednak chowano coś w czeluściach zamiast wydawać, bo "a nuż się sprzeda" ??? ;o
A może wiesz jako to było z inną grą, chyba niewydaną, a jej nazwa to "Tawerna" (z grupy THE FACTORY), wydaje
mi sie, że też sobie przelażakowała...
Może kiedyś uda się to od niego "wyciągnąć" tak jak wypłynęły gry "Ghastly Night" itp. ... ;)
Jak już się uda i zobaczymy, jak strasznie te gry są lepsze od Tarkusa and the Waste of Time, to mi się przypomnisz?
Eee, pewnie nie będzie mi się już chciało... ;)
Primo: oszczędźmy sobie tych emocjonalnych epitetów, nie róbmy drugiego Onetu :(
Obraziłem Ciebie? Czy Twoje argumenty? Onet to tylko jedno z dwojga, zgadnij które.
Domyślam się które. A nie widzę potrzeby stosowania tu takich nieładnych określeń...
Secundo: nie będę silił się na jakieś "mega-przeprosiny", bo też potrafię udowadniać swoje racje. :)
Ależ nikt Cię nie zmusza. Ale fajnie że zgadzasz się sam ze sobą.
Nie zawsze celem jest przekonanie drugiej strony o swej racji, tym bardziej, że jak widzimy - racja jest jak pewna część ciała - każdy ma swoją. :) Po prostu udowodniłem pewna tezę.
Jakbym był wydawcą na (już) martwej platformie, jak piszesz, to zamiast wydawać jakiegoś shita, zatrzymałbym go w szufladzie. I tak by już nie było realnych profitów.
Wiadomo ile Sikor na tych stolcach zarobił? Bo może to, co dla Ciebie jest fistaszkami, dla Sikora było wystarczającym powodem do "ośmieszania się"?
Może Sikor sam się pochwali, bo ja przecież tego nie wiem. Ale pamiętam jak kiedyś pisał, że jak ktoś ma coś na Atari, to postara się to wydać - i wyglądało na to, że niezależnie od tego czy zarobi czy bilans będzie na zero (w najlepszym przypadku). To było gdzieś około 2003-2005, a więc zupełnie już "martwym" (zarobkowo) czasie.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
[ Wygenerowano w 0.101 sekund, wykonano 9 zapytań ]