Wspomnienie współpracy z wielkimi?..
Zlecenie było proste i jasno określone. Czy dam radę zaprojektować dosyć uniwersalny cart do gier, ale taki by w nim było, to i to i jeszcze to?.. i jeszcze żeby to był taki cart. Zlecenie nadał Nosty i po krótkiej wymianie zdań stanęło że będzie to tak wyglądać i tak działać. Akceptacja założeń i tego co można a czego nie i za ile, spowodowała że schemat powstał w mig. Lutowanie całości to przyjemność, a stosując najnowocześniejszą technologię montażu (na kabelkach) otworzyłem sobie drogę do ewentualnych modyfikacji i poprawek bez zbytniego rozgrzebywania całości.
Model otrzymał nazwę Corina z wiadomych powodów. I zaczęło się?.
Któregoś pięknego wieczora siedzę sobie i O,o?.. Zenon, w załączniku masz plik gry, przetestuj go i opisz widoczne efekty. He, He?. Łatwo napisać, gorzej wykonać. Plik niebotycznej wielkości, a pytanie jest proste. Jak to władować do Coriny by uruchomić. Poczta dostarczyła EPROMkę, ale rychło okazało się że wprogramowane dane zawierają jakiś błąd i trzeba inaczej do tego podejść. Rzut oka na schemat, i po chwili Corina przystosowana jest do wgrania pliku do pamięci SRAM. Tylko jak to zrobić. Jak to wiem, ale czym! ! ! Nieodparcie nasuwa się wniosek że plik podzielony musi być na bloki 8kB i po kolei na dodatek z przeplotem wgrywane do pamięci Coriny. Wszystkich od razu chcę uspokoić i uciąć wszelkie dywagacje. Zrobił to poczciwy BASIC okrzyknięty przez niektórych jako barachło które przez pomyłkę przy stwarzaniu znalazło się pod maską ATARI. Otóż, drodzy panowie. Gdyby nie BASIC, byłyby nici z testów. Dobra, dobra?. Maszynówka, tylko że trzeba napisać leader (ładowacz) a BASIC JUŻ JEST I JUŻ DZIAŁA w tym jego siła. I tak się działo. Vega podsyła plik do mnie, ja kabelkiem SIO2PC transmituje do Atarki na cztery dyski, Tnę to na bloki po 8kB i ładuję do Coriny. Start?. I oglądanie efektów. Acha. Ktoś powie, a po coś transmitował do Ataryny? Trzeba było od razu z PC ładować do Coriny?.. He, He?. Od czego DOS Stefcia. Potrzebny do tego by przez proste > adres, dana(e) mieć kontrolę nad CAŁĄ Coriną. Uważam, że żadne inne narzędzie nie czyni tego tak prosto i skutecznie i elegancko.Qmeg! Owszem, tylko że kwestia przyzwyczajenia i pewne nawyki? no cóż, każdy lubi to co lubi.
Krótka wymiana zdań i Vega pisze leader który pozwala tym razem ładować całość do Coriny. Ten leader to prawdziwy majstersztyk. I tak krok po kroku. Vega podsyła pliki, ja testuję. Opis tego co widać na ekranie ląduje na ekranie Vegi i rozpoczyna się ustalanie, dyskutowanie, przekomarzanie, co jest czym i dlaczego tak. Po drodze musiała nastąpić lekka kosmetyka elektroniki polegająca na wymianie pamięci SRAM na wolniejszą, bo to szybka ciut marudziła. Sukces, sukces i jeszcze raz sukces, tak całość prac i testów określił Nosty na bieżąco informowany o postępach.
Teraz najważniejsze? Pytanie Nosty(iego) było następujące. Zenon, ile chcesz za projekt. Odpowiedź mogła być tylko jedna. Nosty, to jest Twoje, zrób z tym co zechcesz, a gdy na tym coś zarobisz jest Twoje. Dla mnie była to przyjemność, zaprojektować i zyskać akceptację że takie coś odpowiada Ci. Jedyna prośba którą miałem to taka, by gdzieś w gotowym projekcie zamieścić informację że elektronika jest moja. Po co? Ano po to by wnukom pochwalić się czym zajmował się dziadek. Ot, i tyle.
Prawa autorskie? a mam je w d??
Projekt jest mój i każdy o tym wie, a Nosty niech robi z tym co chce, bo to jego. W tym momencie przypomniało mi się jak to pan Roentgen (ten od promieni) zrezygnował ze swoich praw na rzecz nazwijmy to ludzkości. Gdyby nie to, każdy krzykacz o prawa autorskie stać musiałby w kolejce po zezwolenie by się prześwietlić. Jak to dobrze że żyli (i żyją) podobni do niego ludzie (mnie proszę do tego grona nie podliczać). Piszę trochę z nutką sarkazmu, bo cholera mnie bierze jak słyszę o co ludzie użerają się z sobą.
Wróćmy do tematu. Po drodze, w ogólnym zamieszaniu, euforii i nieuwagi coś najcenniejszego, najdroższego legło w gruzach. To moja 1050 spadła z wysokości 1.5m gdy potrąciłem łączący ją kabelek SIO2PC z PC. Nosty, gdy się o tym dowiedział, od razu w zamian zaoferował swoją, nieużywaną, która ?. no powiedzmy zalegała na jego półce. I tak stałem się właścicielem praaaawie nowiutkiej stacji. Nosty, wielkie dzięki. Ale to nie wszystko. Któregoś razu, jakoś tak się zgadało o oscyloskopie i miłe zaskoczenie dla mnie. Nosty w zamian za projekt Coriny i w poczuciu że jednak coś mi się należy proponuje w prezencie OSCYLOSKOP. Niesamowite?. Ale prawdziwe.
I w podsumowaniu?.. Będę mile wspominał współpracę przy projekcie. Kosztowało to wiele (nie chodzi o pieniądze) To była prawdziwa przyjemność współpracować z WIELKIMI w temacie ATARI. Cenię sobie że zostałem w to wciągnięty. Te niekończące się transmisje Vega, ja Nosty, etc?..etc?. etc?. Szczególne podziękowania dla Vegi który z największą pokorą słuchał się moich wyjaśnień i objaśnień. Robił to co chciałem by zrobił. Mam na myśli oboczne prace, bo do samego kodu i idei gry nie wtrącałem swoich trzech groszy.
A tak na marginesie. W ATARI Online, gdy ukazała się notka na temat Coriny pojawiło się mnóstwo och i ach?.. jakie cudo. To miłe panowie i mobilizujące do kolejnych prac i projektów. Ale?. Od lat funkcjonuje RAM-CART 1MB w 100% spełniający założenia stawiane Corinie. Różnica w braku pamięci podtrzymywanej bateryjką, reszta że tak powiem dokładnie i bez skrupułów zerżnięta. I na dodatek O P R O G R A M O W A N I E które jest i które działa.
No, ale miała być Corina i jest Corina. Raz jeszcze podziękowania dla tych z którymi miałem możliwość współpracy.
To było niesamowite. Po prostu HOBBY.
Zenon/DIAL
PS
Corina nie jest tylko do gier. W ręku sprawnego programisty może być do czegoś innego.