marcin1040stfm napisał/a:Jacques napisał/a:Tylko tu nie zaczynajcie tych starodawnych wojenek ;)
Czyli to Amigowcy są bardzo, ale to bardzo przestarzali :D, bo jak widzę po tych ich różnych stronach to tam tylko są starodawne wojenki i nic więcej :D
Spora część praktykujących Amigowców wręcz z pogardą patrzy na pięśsetkę, a nawet "klasyczną" ogólnie. Lekkim szokiem było dla mnie zapoznanie się z reakcją uzytkowników PPA na newsa o próbie zbudowania przez kogoś Amigi takiej jakby wyglądała pod koniec lat 90 gdyby C= nie dał dupy. Tzn, coś rzędu 68060 z dużym zegarem i podpasiony chipset. No więc ci amigowcy raczej wyrażali sceptycyzm co do samej odei, ewentualnie obojetność. No bo przecież oni mają płytki z PPC, ktory jest tylko 10-20 razy wolniejszy od nowego intela/AMD z biedronki i 2 fajne systemy operacyjne nawiązujące do systemu Amigi. Co więc będą się pakować w jakąs nieproduktywną zabawę?
Gdzies (ale nie na PPA) nawet widziałem jak to pan Amigowiec całkiem poważnie wyrażał kondolencje środowisku Atarowców, bo oni to już mają z powodu słabego sprzętu zupełnie przechlapane. Widać, że człowiek nic nie lapie z idei oldschoolowej :(.
Z resztą czego się spodziewać po ludziach, którzy w czasach panowania 486 męczyli Carmacka o Dooma, a po latach jak ktoś przeportował Dooma na amigowe karty turbo, to obwieścili triumfalnie, że Carmack sie mylił? tak, kurde Carmack to mainstremowy pachołek wintela, a fakt, że w czasach dobrego 486 średni konfig Amigi ciążył wokół 68000@7Mhz, z Amigami hi-endowymi konczącymi się na 25Mhz, nie miał nic do rzeczy!
Amiga rulez!
ale ta prawdziwa, ewentualnie WinUAE - jedyna prawdziwa i jednocześnie szybka Amiga (ale prowokacja wyszła) :)
Jacques napisał/a:Tylko tu nie zaczynajcie tych starodawnych wojenek ;) "Więcej węgla", itp. to taki znak tamtych czasów, po dziś dzień po każdej stronie jest mnóstwo fanatyzmu, choć już teraz możliwość bawienia się konkurencyjnymi maszynkami (ceny) sprawia, że bardziej się je docenia niż w czasach im współczesnych ;)
Poza tym z wojenek fanboyskich generalnie się wyrasta. No i nie ma sensu przekabacanie ludzi na swoją stronę tak jak to kiedyś bywało (o mnie toczył bój spectrumowiec z atarowcem).
Dzięki temu można wreszcie przyznać się czego zazdrościliśmy konkurencji, ale duma nam nie pozwalała powiedzieć.