electron napisał/a:To akurat nie jest filozofia - warunek to podstawka tzw. "precyzyjna" z okrągłymi otworkami a nie blaszkami.
Martw się tylko tym, coby tych nóżek nie urwać przy wylutowywaniu - reszta to pikuś - po prostu prostujesz powyginane nózki tak żeby były w równych rzędach i lutownicą ściągasz z nich nadmiar cyny oraz inne śmieci poprzyklejane.
Dodam, że zwykłe podstawki to DIL a precyzyjne to DIP. Jaką dasz obojętne.
By dobrze odsysać cynę kup za 15zł odsysacz elektryczny, od dołu miejsca odsysane smarujesz 20% roztworem kalafonii w np. denaturacie.
Dobrze rozgrzany odsysacz nakładasz na nóżkę na około 2-4 sekundy - praktyka czyni mistrza. Powinieneś zobaczyć płynną cynę - wtedy odszczeliwuj.
Sprawdzaj temp. GTIA - nie wszystkie nóżki od razu.
Jeśli Ci się nie uda odessać za pierwszym razem - musisz nałożyć cynę z powrotem lutownicą.
Jeśli "fabrycznie" jest mało cyny - też musisz nałożyć cyny.
Po prostu odsysacz małej ilości cyny nie chwyci.
Co pewien czas po za atarką wyrzuć zgromadzoną cynę z odsysacza - wciśnij tłok.
Kotrola odessania - od góry jeśli nóżka jest jeszcze w cynie - żle oddessane.
Musisz widzieć otwór a w niej nóżkę.
Na koniec delikatnie podważasz z jednego końca GTIA śrubokrętem.
Bo zawsze gdzieś cyna będzie 3mać.
Może potrenuj na C64 ?