Urzadzenie dotarlo szczesliwie w swietnym stanie, wyglada na bardzo malo uzywane. Juz je wyprobowalem :)
Otoz zgodnie z instrukcja zaklada je sie na... głowe ;) 3 metalowe "elektrody" musza byc na czole i dobrze przylegac. Wg instrukcji wyczuwaja one napiecie miesni, albo inczej stan napiecia/rozluznienia.
Aparat dziala!
W praktyce polega to na tym ze aparat reaguje blyskawicznie na nawet lekkie zacisniecie szczek, zmarszczenie brwi ,lub (slabiej) ogolne napiecie miesni.
Dwa suwaki z frontu sluza do kalibracji: zgrubnej i dokladnej.
Program ma 3 czesci:
1) na ekranie kreslony jest na zywo wykres "napiecia" od 0 do 500. Mozna regulowac okres probkowania (od 0,25s do bodajze 8s) oraz okres usredniania (od braku (wykres chwilowy) do kilku sekund).
Instrukcja zaleca zeby zalozyc opaske na glowe, skalibrowac wykres na poziom 450 po czym sluchajac dolaczonej kasety relaksacyjnej (nie mam na atarimanii jest mp3) probowac sie rozluznic zeby wykres opadl jak najbardziej.
2) Kalejdoskop. Najmniej zrozumialem o co chodzi... Zdaje sie ze im wieksze napiecie miesni tym bardziej zlozone wzory sa kreslone. Patrzac na ekran i sluchajac muzyczki mamy doprowadzic do pojawienia sie prostych wzorow na ekranie.
3) Gra w balonik. Najlepsza zabawa! Po ekranie fruwa balonik, ktorym trzeba lapac przelatujace poziomo babelki i unikac strzal. Napieciem miesni steruje sie wysokoscia balonika: jak napinamy miesnie to balonik szybuje w gore, jak sie rozluznimy powoli opada.
Czad totalny! Pierwszy raz sterowalem gra siedzac nieruchomo i jedynie zasiskajac zęby :D
Chetnie wyporzycze samo urzadzenie Jer'owi albo innemu zdolnemu elektronikowi w celu skopiowania mentrza, ale niestety pasek na glowe sie nie rozbiera, wiec trudno bedzie podejrzec technologie wykonania czujnikow. Moze badaja opor skory miedzy czujnikami?
Musze poszukac w sieci opisu, albo zapytac na AtariAge - tam pare osob sie chwalilo ze ma to urzadzenie.