O ostatniej wojnie kaukazkiej trochę tutaj:
http://www.altair.com.pl/start-1599
Warto przeczytać, bo z tego co widzę w naszych mediach ropętała się histeria na miarę broni masowego rażenia w Iraku. Promowane jest czarno-białe widzenie świata i ślepa wiara w jakieś zachodnie przywódctwo motywowane dobrem ludzkości. W tygodniku "Polska Times" wyczytałem np, że "imperium dobra" "utkneło w Iraku" i dlatego nie może pomóc Gruzji. Przecież to jest klasyczne dwumyślenie rodem z "1984". Raz narody mają prawo do samostanowienia, a innym razem wartością jest "integralność terytorialna". Raz mamy "wyzwalanie", a raz "agresję". Media robią z ludzi wariatów. I tym lepiej to im wychodzi, bo większość zakłada a priori, że media nie kłamią. Stąd małe zainteresowanie szukaniem informacji na własną rękę. Pod względem świadomości wcale nie jesteśmy dużo lepsi od Rosjan i Chińczyków.
Bober napisał/a:Kilka lat temu bylo polskie mieso, teraz jest kawalek Gruzji.
Ja bym uważał z tym mięsem :). Embargo wprowadziła również Ukraina, ale nasze media nie ekscytywały się tym tak mocno. Podobnie ma się sprawa z parą zbrodni Katyń/Wołyń. Wołyń jest przemilczany, np. nasz naczelny rozgrzebywacz historii - prezydent Kaczyński - odmawia nawet patronowania obchodom wołyńskim. Czemu? Chodzi o to by ludzie postrzegali Ukrainę pozytywnie, a Rosję negatywnie. Podobnie jest z Niemcami i Unią Europejską. Unia zabrania dotować polskich stoczni, ale pozwala na dotowanie niemieckich. I jakoś nie słychać krzyków, że Zachód demontuje nam przemysł. W Hollywood kręci się film przedstwiający "partyzantów" Tewje Bielskiego jako bohaterów walczących z Niemcami...Podobnych smaczków można podać więcej, ale jakoś tak do ogólnej swiadomości docierają akurat te zwiazane z Rosją. Być może dlatego, że:
Bober napisał/a:Czytaj - czekaja nas ciekawe czasy
i my jako poddani musimy być na nie mentalnie przygotowani. Czytaj - nasze umysły muszą zostać ukształtowane tak by zaakceptowć wojnę. To samo w mniejszej skali zastosowano po 2001 roku.
Rosja przeżywa wielką zapaść ekonomiczną (cywilizacyjną) i tylko wysokie ceny ropy oraz gazu pozwalają jej jako tako funkcjonować. Armia rosyjska to kompletne dno. Nowe czołgi i samoloty kupują na sztuki, mają masę złomu, np. wiekszość czołgów jest niezdolna do walki w nocy. Budżety wojskowe wg. wikipedii. Wyraźnie widać, że Rosja to karzełek nawet w porównaniu z pojedynczymi krajami europejskimi, nie mówiac już o Stanach.
Amerykanie nie liczą się ze zdaniem Ruskich, np. olali ich zdanie w sprawie Kosowa, instalują się na Kaukazie. Ostatnia wojna to nie była Rosja kontra Gruzja, ale Rosja kontra USA/Izrael. Członkowie rządu Gruzji pochodzą z USA i Izraela. Stamtąd pochodzili doradcy wojskowi i uzbrojenie. Ukraina ma wejsć do NATO (wczesniej wspominałem o różnym traktowaniu Ukrainy i Rosji przez propagandę w Polsce...). Mówi się o wejściu Gruzji do NATO. W NATO znalazły się państwa nadbałtyckie. Wbrew temu co mówi propaganda Rosja jest w głębokiej defensywie. Ktoś powie, że ma przecież atomówki, więc i tak jest nie do ruszenia, a może sama grozić. Niekoniecznie. Rosja powoli przestaje się liczyć jako mocarstwo atomowe. I w tej sytuacji w Polsce instaluje się "tarcze". Może być ciekawiej niż wielu przypuszcza.
gepard napisał/a:Mam nadzieję że tzw "wojna futbolowa" z lat 60-tych już się nie powtórzy...bo w Salwadorze zaczęło się też od zwykłego kopania piłki...
To jest Kaukaz. Morze Kaspijskie. Ogromne zasoby energii i szlaki energetczne. Amerykanie już od 7 lat "szukają" Bin Ladena w Afganistanie by mieć większy wpływ na sytuację w regionie. Rosjanie nagle stali się tacy dobrzy i bronią Osetyńczyków, bo Gruzja jest prozachodnia. Przez Gruzję można pompować ropę.
Niestety, ale tu w grę wchodzą wielkie interesy. Jak najlepszy powód do wojny.
EDIT. ok, załapełem z opoznieniem. Temat faktycznie zaczął się od wojny futbolowej :). Jakoś mimowolnie nie zwróciłem na to uwagi bo nie uważam by "patriotyczne" kibolstwo po obu stronach miało wpływ na cokolwiek.