Edukacja przede wszystkim. Uwazam ze w czasach kiedy wielkie wytwornie inwestuja miliony $ zeby zrobic spoleczenstwu pranie mozgu i wmowic ze sciagniecie piosenki to to samo co kradziez samochodu, trzeba przede wszystkim powiedziec ludziom jakie maja prawa i zachecic do interesowania sie wlasnymi prawami.
Uwagi organizacyjne:
1) nie ponosze odpowiedzialnosci za dzialania czy problemy prawne kogokolwiek, kto przeczyta ten tekst i uzna to co napisalem za prawdy objawione. Prosze wiec nie mowic przed sadem "nosty na AA napisal, ze moge se sciagac" ;)
2) nie jestem prawnikiem, prosze traktowac ten tekst wylacznie jako luzne notatki i przemyslenia (patrz p.1) oraz zachete do wlasnych poszukiwan,
3) wszelkie moje uwagi nie odnosza sie do firm/osob prawnych (nigdy mnie to nie interesowalo),
4) pamietajcie ze prawo sie zmienia! ponizszy tekst moze byc nieprawdziwy juz za miesiac,
A wiec po kolei:
Tdc napisał/a:Jest jeszcze drugi paragraf, że można kopiować o ile coś nie jest dostępne obecnie na rynku (choć być może dotyczy to tylko muzyki).
Pokreciles - mozna korzystac a nawet w pewnym zakresie kopiowac o ile "jest dostepne" (rozpowszechnione) wlasnie. Ten "paragraf" to slynny Art 23 o dozwolonym uzytku, Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
(tekst ujednolicony: http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search? … 083Lj.pdf)
Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
Art. 23(1).
Nie wymaga zezwolenia twórcy przejściowe lub incydentalne zwielokrotnianie
utworów, niemające samodzielnego znaczenia gospodarczego, a stanowiące integralną i podstawową część procesu technologicznego oraz mające na celu wyłącznie umożliwienie:
1) przekazu utworu w systemie teleinformatycznym pomiędzy osobami trzecimi przez pośrednika lub
2) zgodnego z prawem korzystania z utworu.
Pamietac tylko nalezy ze cytowana ustawa odnosi sie do utworow objetych prawem autorskim (a i to z wyjeciem projektow architektonicznych) a oprogramowanie komputerowe jest traktowane odrebnie. Mowi o nim caly Rodzial 7 powyzszej ustwy oraz inne art KK (o tym dalej).
Po drugie: Wiekszosc prawnikow zgadza sie, ze Art 23. oznacza ze mp3, filmy, itp mozna sciagac ale nie mozna udostepniac (np w sieciach p2p), bo to byloby juz rozpowszechnianie. Jest to powszechna interpretacja, ale w polskich sadach nic nie jest oczywiste! Kazda sprawa toczy sie indywidualnie. Niektorzy prawnicy uwazaja, ze swiadome sciaganie nielegalnie rozpowszechnianego (udostepnionego) utworu moze podpadac pod wspolsprawstwo w rozpowszechnianiu. Wydaje sie to glupie ale w sadzie zwykla logika nie obowiazuje. Innymi slowy: trzeba miec "dobrego papugie" ;)
Po trzecie: z niezrozumialych dla mnie powodow, wiekszosc publikowanych w prasie popularnej i serwisach opinii prawnikow, zastrzega, ze chociaz zgodnie z Art 23 nie zostaniemy skazani za sciaganie muzyki z internetu, to wlasciciele praw autorskich moga wystapic z powodztwem cywilnym z zadaniem zaplaty 2 lub 3-krotnosci wartosci utworu. Najprawdopodobniej chodzi im o Art 79:
1. Uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła te prawa:
1) zaniechania naruszania;
2) usunięcia skutków naruszenia;
3) naprawienia wyrządzonej szkody:
a) na zasadach ogólnych albo
b) poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione - trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu;
Tyle, ze, jezeli wykorzystujemy zgodnie z prawem Art 23 o dozwolonym uzytku osobistym, to nie naruszamy niczyich praw! Wiec zadanie pieniezne jest bezsadne. Niestety, jak pisalem, w sadzie nic nie jest jasne. Nalezy pamietac ze pozostaje np taki dziwny art.:
Art. 35.
Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy.
I tu dochodzimy do sedna: o tym czy skopiowanie z sieci filmu/mp3 nie godzi "w sluszne inetresy tworcy" i kwalifikuje sie jako wykorzystanie Art 23 czy tez nie, decyduje zawsze sad.
A teraz na temat oprogramowania:
Tdc napisał/a:Inna sprawa, że my nie sprzedajemy/zarabiamy więc to nie jest w moim ujęciu kradziejstwo.
Byc moze Tdc slyszales o brzmieniu Art. 278 KK:
Art. 278.
§ 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
KK latwo wygooglac (pamietajcie zeby zawsze szukac tekstu ujednoliconego ustaw (czyli z pozniejszymi zmianami)!), tu znalazlem ladne wytluszczenie, ktore paragafy stosuja sie do ochrony oprogramowania:
http://www.e-audytor.com/pdf/kodeks_karny.pdf
Po pierwsze, zauwazamy ze nielegalne i karalne jest samo "uzyskanie" programu. Czyli jezeli mamy program na CD i nie zainstalowalismy go ani razu, ale sciagnelismy/kupilismy go w celu osiagniecia korzysci majatowej to juz popelniamy przestepstwo.
Po drugie: interpretacja prawna slow: "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej" jest bardzo ciekawa. Powszechnie i intuicyjnie uwaza sie, ze kazde "uzyskanie" jest w celu osiagniecia korzysci majatkowej, bo nie musimy kupic oryginalu. Ale tu pojawia sie magia interpretacji prawa :) Spotkalem sie mianowicie z nastepujaca interpretacja: prawo polskie nie jest "redundantne" - jezeli cos jest oczywiste, to sie o tym dodatkowo nie pisze w ustawie. Czyli jezeli oczywistym jest ze uzyskujac nielegalnie program komputerowy oszczedzamy pieniadze, to ustawodawca piszac slowa "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej" mial na mysli jakas inna, dodatkowa korzysc (np osiagana z dlaszej sprzedazy tegoz oprogramowania). Ciekawe prawda? ;) W tym rozumieniu ustawy nie sposob udowodnic ze ktos sciagnal gre w celu osiagniecia korzysci majatkowej (chyba ze jest zawodowym graczem albo pracuje w pismie poswieconym grom). Ale, jezel np grafik uzyska nielegalnie Photoshopa, to nawet taka interpretacja raczej go nie uratuje.
Po trzecie: zaden program znaleziony na dysku czy DVD nie jest sam w sobie "nielegalny". Nielegalne moze byc tylko "uzyskanie". A to bardzo duza roznica. Jezeli na zabezpieczonym przez policje DVD biegly odkryje kopie jakiegos programu, to ona nie jest "nielegalna" (jak popularnie pisza media). Problem tylko w udowodnieniu, czy uzyskaliscie ja "bez zgody osoby uprawnionej". A tu interpretacje tez sa rozne. Niektore sa takie, ze poniewaz w Polsce obowiazuje domniemanie niewinnosci, a jednoczesnie nie ma obowiazku przechowywania zadnych faktur, kwitow, paragonow czy pudelek, to sad powinien Wam udowodnic ze uzyskaliscie program bez zgody osoby uprawnionej, a nie Wy sadowi.
Ale jak pisalem wielokrotnie - wszystko zalezy od adwokatow i sadu.
I jeszcze po czwarte: wg polskiego prawa nie ma raczej czegos takiego jak "abandonware".
Podsumowujac: to tylko maly fragment fascynujacego swiata prawa wokol praw autorskich i oprogramowania. Zachecam do wlasnych poszukiwan i doksztalcania sie. W wniosek na koniec: w razie problemow dobry adwokat to podstawa!