1 Ostatnio edytowany przez hark84 (2008-05-24 09:33:37)

Atari długo nie było używane, ostatnio postanowiłem sprawdzić czy jest na chodzie i pojawiły się problemy. Jesli ktoś miałby czas i ochote pomóc to poprosze, a więc:
1. Po uruchomieniu pojawił się czerwony ekran, (czytałem wczesniej ze to 6502), ale po chwili "zrobił się" standardowy niebieski READY, niby było ok, ale...
2. Po drugim uruchomieniu ekran jest zielony - z napisem READY i nie reaguje na wcisnięcie żadnych z klawiszy.
Nie wiem czy to pomoże w rozeznaniu - moja płyta główna - 130 XE (64x4) Rev1, model jak wcześniej wspomniałem 800XE.

Czyli ekran zielony, READY i zawiecha.
Pozdrawiam wszystkich

Zapomniałem dodać, że dioda na atarynce się nie pali.

2

Albo spróbuj z innym zasilaczem, albo lepiej napisz skąd jesteś, jest tu na forum paru elektroników, którzy na pewno pomogą.

I Ty zostaniesz big endianem...

3 Ostatnio edytowany przez Zenon/Dial (2008-05-24 09:57:22)

Zacznij od najprostszych czynności. Czy zasilacz sprawny, czy daje 5V, popatrz na płytę czy kondensatory elektrolityczne są w dobrym stanie. Może jakiś jest napuchnięty lub wylał się elektrolit co rozpoznasz po białym nalocie wokół niego. Przy okazji mogły ścieżki się uszkodzić. Często pamięć DRAM ulega uszkodzeniu przez pstrykanie wyłącznikiem głównym. Dotknij czy kostki nie są gorące. Mogą być ciepłe ale nie gorące. Zobacz czy taśma od klawiatury dobrze styka w gnieździe. Komp leżakował więc mogły styki zaśniedzieć. Pokazuje się READY więc coś żyje....

4 Ostatnio edytowany przez hark84 (2008-05-24 14:19:27)

Wydaje mi się, że znalazłem problem - klawiatura - po jej odłączeniu komputer zachowuje normalnie. Niebieski ekran - READY, ale oczywiscie nie mozna nic wprowadzic.

// Kości wewnątrz nie grzały się, jedynie 6502 leciutko po 10 minutach.

Po wyjęciu tasiemki i rozebraniu klawiszy na scierzkach (tych na foli od klawi) zauważyłem wiele zaśniedziałych ścieżek. Dioda sie nie paliła, bo prawdopodobnie nie dostawała napięcia przez "ciemne ścieżki". Postaram się poprawić je "magicznym piskakiem".

Pytanie tylko - czy w sprawnej folii ścieżki powinny być o kolorze - kawa z mlekiem ? (te sprawne? )

5

Kolor raczej nieistotny,,,, ważne by przewodziły. W razie czego nie trzyj mocno niczym o nie bo zejdą z folii.
Wyjmij taśmę z gniazda i cienkim papierem ściernym (600 lub 800 ziarno) poczyść styki w gnieździe ale uważaj by ich za bardzo nie powyginać bo nie będzie kontaktu.
Dla testu... połącz jakimś kawałkiem przewodu styk 14 i 17 na ekran powinna wyskoczyć 1. Jak wyskoczy to walcz z klawiaturą do skutku. Styki w gnieździe liczysz od lewej do prawej... 1, 2 ,3....

6

Wskoczyła "1", więc na 100% to klawiatura, tylko jak juz wspomniałem nie tylko na taśmie łączącej klawiature z płytą, ale i całość pod klawiszami ma zaśniedziałe scieżki w niektórych fragmentach, więc troche zabawy będzie. Dziękuje za pomoc.

7

Styków samej klawiatury ni TRZYJ bo uszkodzisz ten nalot w niczym nie przeszkadza, najwyżej kurz usuń i inne robactwo.... wpierw jak pisałem gniazdo poczyść

8

Przedstawiam foto mojej foli :

http://img357.imageshack.us/my.php?imag … 772oi2.jpg

ten nalot w niczym nie przeszkadza ? wydaje mi się, że właśnie to przez niego nie ma przewodności i pytanie - czy mam tam użyć pisaka do poprawiania ścieżek ?

9 Ostatnio edytowany przez Zenon/Dial (2008-05-27 17:13:01)

Aaaa to inna sprawa. To może oznaczać że ścieżka "rozpuściła się " i nie przewodzi. Pomiar omomierzem wykaże czy tak jest w istocie. By to naprawić każdy sposób jest dobry, byle było przewodzenie o dopuszczalnej oporności bo w przeciwnym wypadku POKEY nie rozpozna że jest styk od naciśniętego klawisza. Jeżeli nie pomoże użycie pisaka, to pomoże cięcie wąskich paseczków folii aluminiowej i naklejenie na nie przewodzące ścieżki ale tak by folia na początku i końcu przylegała do nieutlenionych jeszcze ścieżek. Operacja żmudna i mozolna ale możliwa. Nałożoną folie aluminiową przylepić można do folii klawiatury taśmą przeźroczystą samoprzylepną. Ale widzę że dosyć duże obszary są zżarte, więc może lepiej całą folie wymienić na sprawna, a tą oddać do muzeum. Popróbuj, nie masz nic do stracenia