Seban - jak napisalem wyzej, rysunek tej rzadkiej PCB na pewno zeskanuje. A gdbym jej nie kupil zostala by w USA i jak w banku bys nie dotarl do tego schematu.
Co do reszty zarzutow: nie zgadzam sie. Kolekcjonerzy nie kupuja po 10 sztuk Atari 130XE! W zyciu! Gora 2 sztuki. Bo Atari 130XE wciaz prawie nie ma wartosci kolekcjonerkiej. Raczej odwrotnie! To "prawdziwi atarowcy" to robia, chomikujac na przyszlosc zeby miec zrodlo organow jak zaczna im padac podzespoly, albo do eksperymentow z lutownica i pilnikiem. Sam mam kilkanascie sztuk jak Gzynio i wlasnie do takich celow, albo na przyszlosc, jak zaczna mi padac te, ktorych obecnie uzywam.
Jest jeszcze jedna mozliwosc: inwestycja. Po prostu inwestycja w "antyki" zeby za 10 lat sprzedac i zarobic 1000%. Ale ja w to za bardzo nie wierze...
Chociaz... Jak dwa dni temu zobaczylem ze na allegro ruska gra "w jajeczka" (Elektronika) poszla za >200zl to mocno zalowalem ze 10 lat temu nie skupowalem ich na kilogramy po bazarach.
No i w koncu: cos drozeje, ale cos tanieje. Jest coraz wiecej w Polsce Atari 400, 800, stacji 810, cartridgy. Dolar tani a i coraz wiecej ludzi wyjezdza i sprowadza ze swiata sprzet i soft. Cent tych rzeczy troche spadly.
A Atari 65/130XE musialo kiedys zaczac drozec. Nadszedl ten moment, ze konczy sie sprzedawanie na zasadzie "znalazlem dziwna klawiature w piwnicy ojca, jak ktos da pare zeta to niech ten zlom zabiera". Ludzie wiedza, ze to zaczyna miec wartosc. Rosnie swiadomosc w narodzie. To chyba dobrze, nie?