A może użądzimy krótki wieczór wspomnień Orneciańskich ???
Ech ... Orneta... tam straciłem dziewictwo ...scenowe .
Nigdy nie zapomne: arbuza spadającego z balkonu, Sama vs Fryzjer bilardzista, grania na butelkach z Bacem i Gregiem, spadania (czyt. zjeżdzania na dupie) z górki nad strumyk, liczenia votek i spaceru 0 5 rano w poszukiwaniu jeziora. i wielu innych słonecznych wspomnień. Btw jak pamiętam tam zawsze było słonecznie.
Aha i nigdy nie zapomnę Foxa i drunkchesboard, Siedział taki wypłoszony dziwnowaty gościu i testował to rozwalające intro. A potem jakoś tak wyszło, żem mu na party muze robil do tego.
Już nie wspominając o calej przygodzie ze Slightem.
To była szkoła... przygoda.