51

Dajcie se na luz i piszcie na temat. Wiadomo, że niektórzy mają cięższe poczucie humoru oraz, że wychodząc spod spódnicy mamusi w świat, a zwłaszcza w internet, nie zawsze spotkamy ludzi, którzy będą uwielbiać nas i nasz punkt widzenia. Fochy w stylu "mam ochote skasowac konto na aa" możesz podrzucić swojej córce, żeby umieszczała na blogasku, a z bitmanem miej lepiej dobry układ, bo twoja kolekcja może na tym dobrze wyjść. :)
Wielu z nas również ma w domu więcej niż jeden używany komputer, czasem też rzadziej spotykane egzemplarze, a głęboka niechęć nie jest związana z samym kolekcjonowaniem, ale z faktem, że często zdarza się, że jakiś "kolekcjoner" podkupuje na aukcji rzadki sprzęt tylko po to żeby zamknąć go w wypucowanej szklanej szafeczce w sypialni, albo lepiej, za słoikami ogórków w piwnicy i w rzeczywistości to, co miało zostać uratowane, przepada na zawsze. Przyznając się otwarcie do bycia kolekcjonerem należy się liczyć z tym, że część tej niechęci może spłynąć także na ciebie (pomijam fakt, że słowa które wyróżniłeś w powyższym poście odpowiadają światopoglądowi neandertalczyka z maczugą tudzież neandertalczyka w czarnej beemie ;> ) i należy mieć do tego trochę dystansu, przyjechać na jakiś zlot i się z nami napić.

Btw. Ja poczekam jak gry jeszcze trochę zdrożeją, bo mam trochę niepotrzebnych kaset, ale póki co nawet przesyłka wyjdzie drożej.

Hitler, Stalin, totalniak, SSman, NKWDzista, kaczor dyktator, za długo byłem w ChRL, wypowiadam się afektywnie.

52

epi - nawolujesz do dystansu i luzu, a sam dokladasz do pieca balansujac na granicy "naruszenia dobr osobistych".
Posiadanie i zdobywanie jest wbudowane bardziej lub mniej w prawie kazdego z nas. I nie trzeba miec tych funkcji szczegolnie rozwinietych aby byc kolekcjonerem - ja jestem przykladem :) Znaczy mnie kreci zdobywanie, ale sprawia radosc wylacznie jak uda mi sie cos kupic taniej, albo uratwac z jakiegos bazaru z rak chlora. A kolekcjonowanie starych gier jest bodaj jedynym objawem checi posiadania jaki przejawiam.
Ja upieram sie, ze oprocz zdobywania i posiadania u podloza kolekcjonowania lezy cos wiecej: Nie wiem jak to nazwac, ale ludzie uwielbiaja miec _wszystkie_ wydania, albo wszystkie elementy serii, albo wszystkie cos tam innego. Gdyby nie to, to zbieralibysmy wszystko jak podleci: stare gry, olowki, obrazy. A tak nie jest, koncentrujemy sie na czyms. Dlatego taka popularnoscia ciesza sie jakies promocje dodatkow do gazet na zasadzie: zbierz wszystkie dziela, przewodniki, filmy itp... (i tu w reklamie pokazuja 40 identycznie wydanych odcinkow). Ktos powiedzial, ze to zatrzymanie w dzieciecej "fazie analnej" czy jakos tak, ale w jakiejs czesci tkwi to w kazdym. Ja nazwalbym to ludzkim dazeniem do kompletnosci, absolutu, porzadku... Moze jest tu jakis psycholog i wyjasni nam to lepiej?

Ale interesuje mnie drugi watek wypowiedzi epi'ego: dlaczego uwazasz ze kolekcjonerzy kupujac cos zeby schowac a nie uzywac, powoduja, ze to "przepada na zawsze"?
Po pierwsze nadal uwazam, ze to co interesujace dla kolekcjonera, rzadko jest interesujace dla innych. Zaloze sie, ze rzadziej grasz na oryginalnych cartach niz ja :) Ja ostatni raz gralem dzisiaj, a Ty? Bo pewnie latwiej Ci uzywac SIO2IDE, mi zreszta tez. Badzmy rozsadni: jesli potrzebuje cos przerobic, to rzne obudowe Atari 65XE bez mrugniecia okiem, a jak spieprze, to biore nastepna. Jak cos jest popularne, to z kolekcjonerskiego punktu widzenia nie jest nic warte. Ja nie wyznaje zadnego kultu, ani "zasad wyzszych" typu "nie wolno naruszac oryginalnego stanu sprzetu".  Mam wrazenie, ze jak wielu innych, mylisz kolekcjonerow z maniakami, fanatykami.
Z drugiej strony: czy jesli jakims cudem wpadlby w twoje rece Atari 1450, to pocialbys obudowe zeby wmontowac w srodek 1M, stereo i SIO2IDE, czy moze reka by Ci zadrzala? ;)

53

Epi powiem to tak, owszem mozna sobie pozartowac itp, ale wybacz nabijanie (z powodu ograniczonego zrozumienia) sie a zart to zupelnie co innego. Poza tym jesli czytam te same teksty po raz 10-ty to zygac mi sie chce.  A wycieczki osobiste i pouczanie pozostaw dla siebe, jesli Cie niestac na rzadki sprzet to jest twoj problem. Frustracje wylewaj gdzie indziej. Z BMW mnie rozbroiles - ja naprawde jezdze czarnym BMW. Mimo wszysko jestem gotow sie z toba napic.