Mi kiedyś pierdział drugi POKEY i dociśnięcie pomogło. Sprawdź.

POKEY-e często leciały, gdy ich wyjście nie było zabezpieczone - bezpośrdnio z pokeya sygnał wychodził na wzmacniacz, galwanicznie, bez np. szeregowego kondensatora. Jak poleci POKEY to często jest tak, że np. słychać połowę kanałów o połowę ciszej, albo jakieś dziwne szumy, a sam chip od strony programowej jest w pełni widocznej - po prostu leci końcówka toru analogowego.

Oj, oj, panie ministrze, chciałbyś pan, żeby ten kondensator był wystarczającym zabezpieczeniem.

Witam
Tak się składa że to ja montowałem Stereo w tej Atarce o której pisze szary331.
Na wyjściu pokeya dałem bufor na LM358 więc troche to dziwne że pokey padł. Trzeba by jeszcze sprawdzić czy z pokea wychodzi sygnał audio. Można w tym celu do nóżki 37 poprzez rezystor 1k a masę podłączyć słuchawki i zobaczyć czy coś słychać.

Hej!

Nie żebym się czepiał... ale kondensator raczej galwanicznie nic nie separuje... może odciąć składową stałą... może odseparować POKEY-a od wzmacniacza ale nie "galwanicznie". Separacja galwaniczna polega ta tym iż dany układ nie ma fizycznego połączenia z drugim do którego jest podłączany, można to osiągnąć np. stosując transformator lub sprzężenie optyczne (np. transoptor)

pozdrawiam
Seban

poniekąd nadużyłem pojęcia "separacji galwanicznej" - masa jest ta sama, czyli mamy połączenie galwaniczne - kondensator to dielektryk znajdujący się pomiędzy dwoma przewodnikami, a więc z fizycznego punktu widzenia "przerwa" co w jakimś sensie z filozoficznego punktu widzenia można podciągnąć pod separację galwaniczną :lol: :lol: :lol: ale jak wspomniałem wcześniej wspólna masa faktycznie zaprzecza idei separacji galwanicznej ;)