Po przeglądnięciu całego tematu, odnoszę wrażenie drogi kolego dobryserze, że jedynym celem twojego pytania była w konsekwencji próba wymuszenia na gronie atarowców udowodnienia, że "nie jesteśmy wielbłądami", co jak powszechnie wiadomo jest bardzo trudne.
POKEY nigdy nie będzie grał tak jak SID. Nie wiem dlaczego usilnie próbujesz "dopasować" styl tworzenia muzyki w POKEYu do tej tworzonej w SIDzie, a w konsekwencji jednoznacznie ocenić muzykę SID'a jako w twoim mniemaniu "lepszą" (taka wychodzi średnia z twoich postów). Basów identycznych jak na komodzie nie uzyskamy na, że tak się wyrażę "czystym" POKEYu, bo i też nie ma takiej technicznej możliwości jak to ci już tłumaczyli w poprzednich postach wyjątkowo cierpliwi przedmówcy. I jedna uwaga: to działa też w drugą stronę, ma komodzie też nie odegrasz niektórych dźwięków POKEYa. Zapewniam cię o tym, bo pisałem muzykę i na jednym i trochę na drugim komputerku.
Z perspektywy muzyka jakim jestem (hmm... zabrzmiało to dumnie!) mogę powiedzieć tak: SID cierpi na brak dodatkowych kanałów. To przekłada się na zauważone przez ciebie kłopoty z generalną aranżacją modułów: spora część kawałków brzmi po prostu tak samo dla postronnego obserwatora jakim jest w gruncie rzeczy atarowiec. Nie odmiawiam w tym miejscu talentów muzykom C64 (zresztą na wielu się wychowałem), chodzi tylko o to, że są oni w pewnym sensie "ograniczenie" sprzętowo. Bardzo dobrze słychać to na kompotach, choćby na ostatnich CP w Trencinie. Kilkanaście kawałków. W większości łomot straszliwy, niektóre super.
Z atarką jest problem dokładnie odwrotny. Spora liczba kanałów, większe w mojej opinii możliwości aranżacji utworów - w sensie: więcej możliwości tworzenia "wariacji" muzycznych. I wreszcie brak "prawdziwego" wg Ciebie basu. No cóż. Prawda. Nie ma twojego "prawdziwego" basu. Czasami go brakuje, ale przez odpowiednie techniki można pogłębić jego brzmienie (ale szczegóły techniczne cię pewnie nie interesują ;-)). Jeszcze raz zaznaczę. Nie udowodnimy Ci że nie jesteśmy wielbłądem. POKEY gra inaczej niż SID. Dla typowego kommodorowca, oraz, nie ma co tu ukrywać, postronnego słuchacza, brzmi on bardziej kwadratowo, przez co jest trudniej akceptowalny jako muzyka. Nie dziwię się więc, że kommodorowcy mają bardzo krytyczne zdanie o muzyce na atari. Brzmi ona po prostu dla nich źle, nieważnie jak dobra byłaby technicznie (autoreklama: vide http://grayscale.scene.pl). Atarowcy są bardziej powściągliwi. Jako dośc długi obserwator obu scen jestem skłonny sądzić, że we wzajemnym niezrozumieniu muzyki na obu platformach większą rolę odgrywają inne, wspomniane przeze mnie wyżej czyniki - można je nazwać obiektywnymi, a nie nienawiść i złośliwość pomiędzy obiema scenami.
A to że są osoby takie jak Święty, które stworzyły emulkę SIDa (lepszą czy gorszą w twoim mniemaniu - nieważne) zasługują na szacunek. Na pewno Święty nie zrobił tego po to, by odowodnić czegoś komodorowcom. IMHO w nie takie rzeczy się już wgryzał, a obie sceny to zna pewnie dłużej niż od czasów Visual Party.