Skoro mysz ma dwa przyciski, to dlaczego używamy tylko jednego?
Test:
1. Podłączamy mysz/trakball do drugiego portu joysticka.
2. Piszemy program, który nieco modyfikuje znany schemat tworzenia dem:
10 PRINT PADDLE(2)
20 GOTO 10
3. Notujemy odczyt dla przycisku niewciśniętego i przycisku wciśniętego.
4. Publikujemy swoje wyniki.
Problem jest taki: standardowe myszy od ST i Amigi w obu przypadkach pokazują 228, bo przycisk zwiera wejście do masy. Ale - nie zawsze. Miałem na warsztacie mysz od Amigi, która dawała wartość ok. 15 dla przycisku wciśniętego, co sugerowałoby istnienie pull-upa do +5V - nie wiem, nie zaglądałem jeszcze do myszy pod tym kątem, bo wszystkie u mnie do tej pory tak działały: obecnie używam uniwersalnej ST/Amiga i daje podobny odczyt, trakball Atari pokazuje ok. 21, co większego znaczenia nie ma, bo daje się odróżnić stan wciśnięty/zwolniony. Oczywiście zgodnie z prawami Murphy'ego pierwszy test wykonany przez osobę niezwiązaną z tworzeniem sterownika nie powiódł się.
Propozycje rozwiązań dla myszy w których stan w/w przycisku nie da się odczytać: TA 5/93. Zachowanie kompatybilności z urządzeniem do którego mysz była przeznaczona wymaga nie tylko brutalnej ingerencji w elektronikę, ale i wykonania (nie bójmy się tego słowa) dziury w obudowie dla przełącznika. Proponuję zatem rozwiązanie z pull-upem, którego to rozwiązania nie sprawdzałem i za nie nie ręczę, natomiast teoria oparta na logicznym rozumowaniu wskazywałaby, iż sposobem na bolączki jest wpięcie rezystora pomiędzy +5V a wyjście (z punktu widzenia myszy) skierowane do potencjometru. Walczących z tym tematem w praktyce proszę o wieści z frontu. Otuchy niech doda Wam fakt, że emulator obsługuje opcję z TA.