Witam
opisze sytuacje - licze na wasza interpretacje oraz sugestie:
moja zona pracuej w sekreteriacie szkoły. zbierala pieniazki na pólkolonie. uzbierlala tego 30*70 zl czyli 2100.
pieniazki o godzinie 16 byla zobowiazana do schowania w sejfie. Nie zrobila tego - zamknela je w biurku. W nocy z soboty na niedziele mieli w szkole wlamanie i wszytskie pieniazki zostaly skradzione.
Dyrektorka zadzwonila do niej ze slowami :
masz miec pieniadze na poniedzialek albo wypowiedzenie.
coz...sytuacja jak dla mnie nie jest jasna. Faktem jest brak dopelnienia swoich obowiazkow, ale zeby straszyc zwolnieniem ? co myslicie ? jakie jest najkorzystniejsze wyjscie z sytuacji ?? czytam KP i zanjduej w nim sporo punktow zaczepienia.
"The worth of all people is dependent on how they spend their life making contributions" - Kano Jigoro
FKMC /Fan Klub Malej Czarnej/ @Grey