26

epi napisał/a:
Tdc napisał/a:

Jednak w przypadku PJWSTK świadczy to przede wszystkim o tym że dany student ma kompletną pustkę w głowie - uwierz mi.

To chyba wnioskuję poprawnie. Po co płacić za szkołę, z której nie wynosi się nie tylko wiedzy, ale nawet głupiego papierka?

Przepraszam za wtręt, ale włóżmy między bajki teorię o bezpłatnym nauczaniu, bo czegoś takiego nie ma (ja pomijam "bezpłatne" rzeczy w dzisiejszych szkołach typu: komitety rodzicielskie, zrzuty na papier ksero, tonery, sprzęt audio-video, dopłacanie do innych pomocy dydaktycznych, wyposażenia biblioteki - zwracam uwagę, że ja nie mówię o wycieczkach i inych rzeczach "ekstra"). Tzw. "bezpłatne" szkolnictwo jest pokrywane z pieniędzy podatnika. I tu można zapytać, dlaczego jest kształconych tak dużo ludzi w zawodach, których rynek kompletnie nie potrzebuje w takiej ilości? I dokładnie ten sam problem dotyczy wyższego szkolnictwa.

27

Stefan napisał/a:
epi napisał/a:

To chyba wnioskuję poprawnie. Po co płacić za szkołę, z której nie wynosi się nie tylko wiedzy, ale nawet głupiego papierka?

(...)
Tzw. "bezpłatne" szkolnictwo jest pokrywane z pieniędzy podatnika.

Epi wnioskuje poprawnie. Myślę, że będzie go stać na koniaczek. Podwójny.

https://www.youtube.com/watch?v=jofNR_WkoCE

28

Wydaje mi się, że przez całe 13 lat w 3 szkołach nie zapłaciłem za te "bezpłatne rzeczy" tyle, ile kosztuje miesiąc w PJWSTK (nie mówię tu o podręcznikach i reszcie tzw. "wyprawki"), niemniej Stefan ma trochę racji.
Od dawna wiadomo, że ani szkolnictwo, ani służba zdrowia nie powinny być "bezpłatne". W wielu cywilizowanych krajach każde studia są płatne, za to spotyka się sensowny system stypendiów. Słowacy wprowadzili opłaty za najdrobniejsze nawet świadczenia zdrowotne zamiast chorych składek, i uzdrowili służbę zdrowia.

Ale komitet rodzicielski nie jest obowiązkowy. Jest to zwykle spora kasa, w wielu szkołach "grono" i "rada" lubią straszyć dzieciaki i rodziców konsekwencjami z tytułu niepłacenia tegoż, ale pewnie nie zdają sobie sprawy z tego, że wystarczy interwencja kogoś uświadomionego w kuratorium, żeby narobili sobie problemów. No ale dyrekcja za coś musi jeździć na wakacje. ZTCP chyba w 2003 roku ok. 1/3 wydatków komitetu rodzicielskiego w mojej szkole figurowało przy pozycji "turystyka". ;]

Hitler, Stalin, totalniak, SSman, NKWDzista, kaczor dyktator, za długo byłem w ChRL, wypowiadam się afektywnie.

29

Podejscie tej PJWSTK wydaje mi sie calkiem rozsadne: za 1000 zl miesiecznie sprzedaja wiedze. Co student z tym zrobi to jego sprawa. A jak bedzie wybitny to placac mniej przerobi material w 2 lata i sie obroni. Studiowalem (ale jeszcze sie nie obronilem hehe) na informatyce uniwerku wroclawskiego i bylo tam paru geniuszow teoretykow co studiowali po dwa lata i poszli odrazu na jakies doktoraty niewiadomo gdzie, wiec to jest mozliwe :)

Swoja droga, rozwijajac kwestie o uczeniu myslenia, to IMHO dla przyszlego informatyka bardzo dobra sprawa jest porzadna matematyka informatyczna, czyli logika, jezyki formalne, zlozonosc obliczeniowa, ew metody numeryczne, algebra itp no i oczywiscie algorytmu i struktury danych (ale bez przesady: dowodzenie poprawnosci i zlozonosci takiego zrandomizowanego quicksorta jest malo przyjemne). Wszystko po to, zeby wyrobic w czlowieku nawyk precyzyjnego myslenia. A takie uczelnie (glownie politechniczne) co zawalaja czlowieka tonami calek i wymagaja obliczania z olowkiem w reku niestworzonych rzeczy, sa strata czasu, bo przeciez i tak mamy mapple/matlab itd. Calki trzeba znac, ale na poziomie zeby sformulowac zadanie i zapisac je w komputerze i zrozumiec wynik, ale nie liczyc na papierze.

Uwazam, ze tez nie nalezy przeginac w druga strone, bo uczelnia uczaca JavaBeans i pixelshaderow na pierwszym roku, jest bardzo krotkowzroczna, bo informatyka za szybko sie rozwija zeby miec pewnosc, ze za piec lat to wciaz bedzie aktualne: pixelshader napewno nie, a JavaBenas niewiadomo. Uczelnia powinna wskazac droge: Jest cos takiego jak komponenty (powinny dzialac tak a tak), a w srodowiskach rozproszonych spotykamy sie z takimi a takimi problemami... no i sa JavaBeans, CORBA, COM. I student jak bedzie potrzebowal to znajdzie. Dodatkowo powinna przekazywac wiedze o dlugotrwalych "tredach" jak idea algorytmow ewolucyjnych czy neuronowych, ale bron Boze "algorytmy neuronowe w programie X na komputerze Y". Ale nie wciskac na sile JavaBeans i jeszcze jakies egzaminy z tego robic... wydaje mi sie to mijac z celem.

To tak jak z tym sloikiem, kamieniami i piaskiem... jak uczelnia nauczy konkretnej technologii zamiast ogolnego podejscia, to na dluzsza mete na nie za wiele sie to zda.

Tdc napisał/a:

"a reszte kasy wydac na kilka madrych ksiazek z inzynierii oprogramowania." - no tu to bym polemizował...
Wg mnie nie ma chyba dobrej książki z tego zakresu. [...]

Kilka ksiazek kupilem i mam jedna uniwersalna rade: 1. Chcesz kupic ksiazke z Helionu? 2. Zastanow sie jeszcze raz i przejdz do punktu pierwszego. Nacialem sie juz na tyle bubli z tego wydawnictwa ze juz prawie nic tam nie kupuje, A ksiazki ktore w podtytule maja "Biblia", albo "Vademecum profesjonalisty" odrazu sa na przegranej pozycji. Zasadniczo w specjalistycznych dziedzinach nie ma dobrych ksiazek. I to nie jest dziwne, bo sa przeciez dokumentacje :) I nie widze potrzeby kupowania ksiazki typu "Biblia Dirtect 3D: mistrzostwo w 24 godziny", bo to strata pieniedzy jesli mamy MSDNa, a co jak co, ale np dokumentacje, to M$ ma baaardzo dobre.

Ja mowilem raczej o ksiazkach o inżynierii oprogramowania i czyli najlepiej biala seria IO z WNT, bo tylko takie warto jest kupowac: czyli dywagacje madrych ludzi jak sie zabrac do projektu zeby zwiekszyc swoje szanse na ukonczenie go, czyli kwestie zasadnicze, a nie kwestie powierzchowne techniczne czyli jak cos napisac w DX

A jak juz ksiazki tematyczne, to tylko O'Reilly.

Jeśli chodzi o Helion, to z całą odpowiedzialnością moge polecić jedną książkę "Symulacje komputerowe w Fizyce" (http://helion.pl/ksiazki/sykofi.htm), bo pośrednio znam autora, jest to scenowiec i nawet w oparciu o te algorytmy demko napisał na Amigę, ale tutułu nie pomnę.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

31

Tdc: O ile zrozumialem jesli student PJSWTK  nie nadaje sie na informatyka to  placi 1k miesiecznie, wszyscy sa dla niego mili a piesek rektora merda ogonkiem, a po 5 latach dowiaduje sie, ze sie nie nadaje.
Wspaniale! Z punktu widzenia wladz uczelni poprostu WSPANIALE!

Laoo: Mow co chcesz, ale za jedyna metode nauki rozwiazywania calek, uwazam rozwiazanie tony calek z olowkiem w reku. : )

Prawdopodobienstwo, ze dotre na jakis zlot jest odwrotnie proporcjonalne do czestotliwosci marudzenia przelozonego i wprost proporcjonalne do czestotliwosci marudzenia brata.

32

grubshy napisał/a:

Laoo: Mow co chcesz, ale za jedyna metode nauki rozwiazywania calek, uwazam rozwiazanie tony calek z olowkiem w reku. : )

hehe ale ja nie mowie o rozwiazywaniu, tylko o rozumieniu ich i uzywaniu. Od rozwiazywania mamy komputery. Jestem przeciwny klepaniu zlozonych obliczen na kilka stron, jesli komputer zrobi to w ulamku sekundy. Bardzo madra ksiazka o komputeryzacji ma tytul "Narzedzia ulatwiajace myslenie". Wiec wzmacniajmy nasze umysly, uzywajmy ich ale nie cofajmy sie do pierwszej polowy dwudziestego wieku, gdzie do wykonania duzej ilosci obliczen wynajmowalo sie tabuny ludzi o profesji "kalukatorow" swietnie potrafiacych poslugiwac sie arytmometrami i suwakami logarytmicznymi.

33 Ostatnio edytowany przez sqward (2006-04-14 21:45:31)

Adam Klobukowski napisał/a:

Jeśli chodzi o Helion, to z całą odpowiedzialnością moge polecić jedną książkę "Symulacje komputerowe w Fizyce" (http://helion.pl/ksiazki/sykofi.htm), bo pośrednio znam autora, jest to scenowiec i nawet w oparciu o te algorytmy demko napisał na Amigę, ale tutułu nie pomnę.

A ja nie polecam tego autora i jego książek :) Autora poznałem na jakimś party i zachowywał się jak azaro+50kilo.

laoo/ng napisał/a:
grubshy napisał/a:

Laoo: Mow co chcesz, ale za jedyna metode nauki rozwiazywania calek, uwazam rozwiazanie tony calek z olowkiem w reku. : )

hehe ale ja nie mowie o rozwiazywaniu, tylko o rozumieniu ich i uzywaniu. Od rozwiazywania mamy komputery. Jestem przeciwny klepaniu zlozonych obliczen na kilka stron, jesli komputer zrobi to w ulamku sekundy. Bardzo madra ksiazka o komputeryzacji ma tytul "Narzedzia ulatwiajace myslenie". Wiec wzmacniajmy nasze umysly, uzywajmy ich ale nie cofajmy sie do pierwszej polowy dwudziestego wieku, gdzie do wykonania duzej ilosci obliczen wynajmowalo sie tabuny ludzi o profesji "kalukatorow" swietnie potrafiacych poslugiwac sie arytmometrami i suwakami logarytmicznymi.

Każdy musi przerobić swoje całki sam. Coś czuje, że miałeś z tym jazdy na uczelni i teraz próbujesz swoją awersję ubrać w jakieś mądrości ;)

What can be asserted without proof can be dismissed without proof.

34

Zgadzam się z przedmówcą. Całkowanie uczy myślenia, to różniczkowanie można robić "z automatu".

https://www.youtube.com/watch?v=jofNR_WkoCE

35

laoo/ng napisał/a:

wiedze o dlugotrwalych "tredach" jak idea algorytmow ewolucyjnych

Wątpię, czy AE są ciągle "trendi". Jakoś nie spotkałem się z żadnym AE, który byłby wyraźnie lepszy od klasycznego algorytmu.

laoo/ng napisał/a:

Ja mowilem raczej o ksiazkach o inżynierii oprogramowania i czyli najlepiej biala seria IO z WNT

Z niebiesko-zielonymi napisami?

laoo/ng napisał/a:

A jak juz ksiazki tematyczne, to tylko O'Reilly.

Popieram.

https://www.youtube.com/watch?v=jofNR_WkoCE

36

Fox napisał/a:

Zgadzam się z przedmówcą. Całkowanie uczy myślenia, to różniczkowanie można robić "z automatu".

No moze troche sie zagalopowalem, bo zeby zrozumiec calki to trzeba ich kilka rozwiazac, ale nie przecenialbym korzysci plynacych z wysublimowanej do najwyzszych stopni abstrakcji zdolnosci odnajdywania calek w przyszlym zyciu zawodowym jako informatyka.

Fox napisał/a:

Z niebiesko-zielonymi napisami?

Ta sama. Pewnie nie pamietasz, ale jak byles nawalony na ostatnim zlocie w Opalenicy na ktorym byles, to polecales mi "Mityczny osobomiesiac" i "Pragmatycznego programiste". ;) Ta pierwsze jest z serii "Ludzie, komputery, informacja", a druga wlasnie z "inżynierii oprogramowania" i uwazam ze sa to nieliczne serie z ktorych ksiazki naprawde oplaca sie kupowac.

37

Mnie też polecał "Mityczny osobomiesiąc"! :)

Hitler, Stalin, totalniak, SSman, NKWDzista, kaczor dyktator, za długo byłem w ChRL, wypowiadam się afektywnie.

38

Zmieniam temat na >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> FALCONA:

Ten gość z linka Sikora twierdzi że po resecie ten Falcon się nie chce uruchamiać ! (ponoć czasmi)
Czy ktoś z Was może coś powiedzieć na ten temat, czyli: czy ktoś się z czymś takim spotkał, czy to jest groźne (np. Świadczy to o tym że falcon się szybko zepsuje itp.) lub że ktoś wie jak to zreperować ?

Czekam na Waszą radę :)

Wszystkim czekającym na moją odpowiedź ? obiecjuę że odpiszę następnym razem.
pzdr.

800XL  XC12  LDW 2000  Portfolio  1040 ST, STE  Falcon 030 (Deskpro)  Jaguar
... oraz inne grzyby i Amigi :-P

39

Co znaczy "nie chce sie uruchamiac"? Nie pokazuje loga Atari, nie dziala test pamieci, jest czarny ekran, nie czyta z dysku?

40

Nie wiem, ale wyślę do niego e-mail - i się dowiem :)
Z tego co rozumiem kompletnie nic się nie dzieje :(

800XL  XC12  LDW 2000  Portfolio  1040 ST, STE  Falcon 030 (Deskpro)  Jaguar
... oraz inne grzyby i Amigi :-P

41

Ale jest ronica pomiedzy bialym a czarnym ekranem, a tym bardziej bialym ekranem z logiem Atari (chociaz nic sie potem moze nie dziac jak np. nie dziala RAM etc).

42

W moim starym Falconie jest tak... startuje... pojawia się w kolorze żółtym znaczek Atari... po czym Falcon się restartuje... i tak w koło Macieju... jak ktoś chce oddam tego Falcona... ma na pokładzie boosta 32 MHz... i TOS-a 4.04... tylko jest bez klawiatury ;)

43 Ostatnio edytowany przez Tdc (2006-04-17 00:53:25)

Macgyver: chętnie go łyknę - a czy uruchamia się choć czasami ?? :)

lewiS napisał/a:

Ale jest ronica pomiedzy bialym a czarnym ekranem, a tym bardziej bialym ekranem z logiem Atari (chociaz nic sie potem moze nie dziac jak np. nie dziala RAM etc).

Raczej kumam że jak nie dochodzi lub staje na teście pamięci to coś jest z pamięcią, ale w tym wypadku sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana bo on tak się zachowuje tylko po resecie. Czyli jak na moje pojęcie coś jeszcze jest nie tak.
Facet jasno pisze, że gdy coś takiego się dzieje należy tego Falcona wyłączyć+włączyć (przypomina mi się tu wiele dowcipów o informatykach :-D ) i wszystko gra - czyli dla mnie sugeruje to że nic nie jest trwale uszkodzone (ale bardzo dziwne).

800XL  XC12  LDW 2000  Portfolio  1040 ST, STE  Falcon 030 (Deskpro)  Jaguar
... oraz inne grzyby i Amigi :-P

44

Hmm, jak po resecie tylko - to może być zwalony RAM, który nie ulega pełnemu wyczyszczeniu (układ zerujący RAM? Co za to odpowiada w Falconie?)? Jak wyłączysz - ginie "prąd w kompie" i czyści wszystkie układy, które wypełniają się dynamicznie. TDC, skąd ten gostek jest? Jak z Warszawy - spytaj, czy da rozkręcić na chwilę falcona. Mam gdzieś 4MB RAM do flaszki, więc można się umówić z gostkiem, przełożyć RAM i wtedy chociaż jedno wykluczyć. Jak to będzie to - kolega zamówi sobie rozszeżenie u Paskuda i założy 14MB na SIMMie (tzn, będzie widoczne 14Mb). Jak nie to - trza szukać dalej...

Sikor umarł...

45

Sikor napisał/a:

Hmm, jak po resecie tylko - to może być zwalony RAM, który nie ulega pełnemu wyczyszczeniu (układ zerujący RAM? Co za to odpowiada w Falconie?)? Jak wyłączysz - ginie "prąd w kompie" i czyści wszystkie układy, które wypełniają się dynamicznie. TDC, skąd ten gostek jest? Jak z Warszawy - spytaj, czy da rozkręcić na chwilę falcona. Mam gdzieś 4MB RAM do flaszki, więc można się umówić z gostkiem, przełożyć RAM i wtedy chociaż jedno wykluczyć. Jak to będzie to - kolega zamówi sobie rozszeżenie u Paskuda i założy 14MB na SIMMie (tzn, będzie widoczne 14Mb). Jak nie to - trza szukać dalej...

Sikor: rozsądnie prawisz :) ja też mam gdzieś 4Mb do Falcona, a gość jest z Warszawy więc trzeba to będzie sprawdzić, choć z drugiej strony to nie wiem czy to jest rozsądne: bo gdy nie bardzo będzie wiadomo co jest nie tak to będzie można bardzo cenę sprasować :) natomiast gdy to będzie pamięć to gość może się nie dać targować :-(
apropos: też u Paskuda sobie zamówiłem 16 MB :) ile to dziś kosztuje ?

800XL  XC12  LDW 2000  Portfolio  1040 ST, STE  Falcon 030 (Deskpro)  Jaguar
... oraz inne grzyby i Amigi :-P

46

Hmm, nie wiem, ile to dziś kosztuje - paskud.rsi.pl o ile się nie mylę, jak się mylę - niech ktoś mnie poprawi. Co do sprasowania ceny: nawet jak będzie wiadomo to co, myślisz że gostek zechce podnieść znacząco cenę...? To niech naprawi RAM, a zawsze można powiedzieć, że rozbebeszyłeś na chwilę swojego falcona na testy i koledze ramu nie dasz i już. A może ma już rozszeżenie na SIMie i - jak czasem się zdarza - po prostu niestyk i już...

Sikor umarł...

47 Ostatnio edytowany przez macgyver (2006-04-18 21:26:10)

Tdc: to tak jak opisałem, uruchamia się, pojawia się znaczek Atari, po czym następuje restart... i znowu znaczek Atari... sekunda... restart... znaczek Atari... sekunda... restart ... i tak w nieskończonej pętli. Napewno to nie pamięć ROM, nie RAM, nie flop, nie HDD, nie FPU.

Aha, jakbyś chciał tego Falcona to zapraszam na majówkę do Opalenicy - jak będziesz jechał to daj znać, ja nic za niego nie chcę, jak naprawisz, będziesz miał, jak nie naprawisz, też nie będziesz stratny ;)

48

Czesc....jestem studentem pjwstk . Bardzo lubie moja uczelnie, bo w bufecie sa smaczne zapiekanki !

pozdrawiam

MM: A bana chcesz na deser???

"People everywhere love Windows. " - Bill Gates

49

Bardzo Was wszystkich przepraszam że tak długo to trwało i że dopiero dziś do Was odpowiadam :-(
Niestety miałem ostatnio wiele na głowie...

To co tu przeczytacie napisałem tydzień temu, ale niestety dopiero dziś to zamieszczam:

Adam Klobukowski napisał/a:

Powiem ze w kontekście studiów które sam skończyłem, które teraz robie i tego co widze po moich znajomych to ta konkretna lista jakos specjalnie nie powala...

Aaaa ... to miała powalać ?? :)
Widzę że nie do końca zrozumiałem ton Twojej wypowiedzi...

Więc wyjaśniam: nie miałem zamiaru tu kogokolwiek powalać, gdybym miał to robić to najpierw dowiedziałbym się co studiowałeś a następnie sprawdziłbym co mogę odnośnie tego czego uczą na PJWSTK - wtedy byłbym przygotowany do "powalania" :)

Tu jednak po prostu napisałem o czym jest pierwszy tom książki którą pokazywałem Ikplusowi (Pawłowi). Szczerze mówiąc to nie pamiętam dokładnie co tam było w tej książce - ale zawsze mogę sprawdzić. Wiem że na pewno jeszcze było tam coś o bazach danych, RMI oraz grafice. Ale nadal nie jest to wszystko. Wtedy pamiętałem niewiele i od niechcenia tyle napisałem, a na dodatek dodałem jeszcze te shadery i parsery - bo szczególnie te pierwsze mnie zadziwiają (na tej uczelni), co się zaś tyczy parserów to niektórzy studenci do mnie trafiają z zadaniem np. napisania parsera Java API ze strony Suna ! Ja miałem z tym sporo zabawy ... nie wiem ile rozumu miał ten gość co zlecił takie zadanie studentom, którzy dopiero zaczynają pisać pętle... a ten konkretny student to chyba wolałby dostać zadanie w języku ... marsjańskim :-D

Tak więc podsumowując, to może to nie jest dużo, ale to jest dopiero pierwszy tom (z tej serii książek) i nie znam uczelni na której coś takiego byłoby w ogóle omawiane a jeszcze wszystko to - to tym bardziej. Inne uczelnie mogą się wstydzić !

Jeśli chodzi o moje spojrzenie na ten temat to skoro taką rozległą tematykę ma ta książka i z tego co widziałem faktycznie dobrze (choć po łebkach) daje zrozumieć czym jest każda z tych technik to mogę jedynie powinszować, że (przynajmniej teoretycznie) informatyk wychodzący z tej uczelni ma tak szerokie pojęcie o tym o czym każdy informatyk na świecie powinien dobrze wiedzieć - ot co :)

Fox napisał/a:
Tdc napisał/a:

przeciętny student Politechniki (...) nie ma o takich zagadnieniach pojęcia !

Zgadza się. Instytut Informatyki PW jest tylko jednym z 6 instytutów w obrębie jednego z kilkunastu wydziałów PW.

Chyba w tym tekście zapomniałeś gdzieś znaczka " :) " ?

Oczywiście miałem tu na myśli wydział cybernetyki WAT i konkretnie Instytut Systemów Informatycznych (czyli tam gdzie studiuję (wraz z Zającem)) oraz Informatykę oraz elektronikę na PW.
Pomijając ulotki tych uczelni to za moją (uczelnię) mogę głową poświadczyć że nikt ich nie uczy choćby jednego z tych tematów (poza grafiką, pobieżnie RMI oraz pośrednio bazami danych itp.) a nawet miałbym poważne wątpliwości czy ktokolwiek z moich znajomych (z którymi studiuję) cokolwiek ma na ten temat do powiedzenia... (z Zającem włącznie :-P)

Co do PW to nie bardzo się orientuję (pod tym względem) co się dzieje na tej zabidzonej uczelni (właśnie zamierzają zlikwidować Instytut Automatyki, bo wymiera finansowo...). Ale powiedźmy sobie szczerze, czy na uczelni która ma tak poważne kłopoty finansowe - ktokolwiek kto nawet coś wie na ten temat to czy za takie pieniądze będzie chciał tę wiedzę przekazać (i jak on to zrobi ?!). To jest właśnie ten moment w którym pieniądze w nauce są bardzo, bardzo potrzebne ! (Przydają się też gdy trzeba wyposażyć pracownie)
Ponad to nigdy nie spotkałem studenta z jakiejkolwiek uczelni który uczyłby się u siebie takich rzeczy...

I coś mi się tak zdaje że umyślnie wyciąłeś z mojej wypowiedzi tekst odnośnie WATu - aby dodać sobie więcej racji :-P

Fox napisał/a:
Tdc napisał/a:

często nawet nie wspomina się o Javie a ta na PJWSTK to filar uczelni - choć ma się to zmienić (i dobrze)

Z ciekawości zapytam: na co ma się zmienić?

Na C/C++
Powodem tego jest to że gdy trzeba coś faktycznie zrobić na ostatnich latach studiów to Java czasami się do tego nie nadaje (szczególnie na wspomnianym kierunku: multimedia).
Wykładowcy mówią mi wprost: oni ledwo tę Javę kumają - to jak mają oni się teraz przestawić na C/C++ w przeciągu tygodnia ??


epi napisał/a:

Przynajmniej o informie na (h)UJ mówi się, że wykłada tam banda zgrzybiałych teoretyków.

Zawsze mnie to śmieszy :-D

Ale to niestety fakty, jest tak na WATcie, PW i UW. Wyjątkiem jest PJWST - tu może też jakiś zgrzybiałych nie brakuje, ale jest bardzo dobrze dobrana równowaga :)
Choć aby mi tu ktoś nie powiedział, że uważam że PJWSTK nie ma wad - oczywiście ma. Ma nawet takie co inne uczelnie takie jak WAT, PW i nawet UW są w stanie ją powalić. Problem leży w tym że akurat te sprawy niewielkie robią na mnie wrażenie (czyli głównie ci zgrzybiali nie są w stanie zrobić na mnie wrażenia :-P).

epi napisał/a:

Podobno zamierzają niebawem pójść z duchem czasu i wprowadzić FORTRANa.

Fortran to faktycznie duch czasu... 8-o

Choć z drugiej strony język Fortran 90 jest wykorzystywany na tych największych komputerach i nawet specjaliści twierdzą, że język ten tam nadaje się bardziej niż C/C++. Nie będę polemizował bo jakoś na Allegro jeszcze nie sprzedawali Craya...
:-D

Jako nauczyciel z zamiłowania powiem tak: skoro jest wykorzystywany to należy go uczyć ! Ale po co uczyć kolejnego języka ? No to jest raczej dobre pytanie, więc chyba najlepszym rozwiązaniem jest to podejście z PJWSTK: wspomnijmy że język/technika jest i do czego służy. I tu mamy dużą przewagę nad tymi uczelniami, które nie wspomną o podobnych zagadnieniach (a należy do nich na pewno WAT oraz inne), gdyż studenci z tych pozostałych uczelni nie będą wiedzieli w czym się programuje na Crayach i dlaczego. Wspomnieć wystarczy - aby nie tracić czasu na naukę całego języka (bo to jest raczej strata czasu, szczególnie że w Polsce to raczej jakby na lekarstwo z tym sprzętem) chyba się ze mną zgodzicie ?

Odnośnie jeszcze sprzętów dostępnych w Polsce to jednak wiele się zmieniło od czasu gdy skończył się socjalizm. Weszły na rynek firmy z dużym kapitałem, który czasami jest trwoniony na jakieś ?śmieszne komputerki" z płytami i chipami płaskimi jak tektura a bitów mają dość sporo 8-O
Co prawda moi znajomi, którzy na takim sprzęcie pracują to jednak używają tam zwykłych rzeczy: UNIX, C/C++. Jednak pojawia się tu pytanie czy może są to już na tyle duże komputery że może warto byłoby zastanowić się nad fortranem90 ?


epi napisał/a:
Tdc napisał/a:

Geniusz PJWSTK pod tym względem polega na tym że mają on tam swoje wydawnictwo, które opisuje te zagadnienia które oni chcą i tu biją na głowę wszystkie inne uczelnie

Nie rozumiem. Bardzo wiele uczelni wydaje swoje skrypty redagowane pod kątem nauczania właśnie u nich.

Problem jest bardzo prosty - należy znów zwrócić się w stronę książki o której pisaliśmy (tej z PJWSTK):
Nie chodzi o to czy wszystkie uczelnie mają swoje skrypty - chodzi o to czego te uczelnie uczą (czyli o czym te skrypty są). Teraz przeczytaj swoje pytanie a będziesz wiedział o co chodzi (można tu jeszcze wspomnieć o tej bandzie zgrzybiałych teoretyków :-P).


Ja przez czas studiowania miałem bardzo wiele i to bardzo poważnych problemów osobistych (co było powodem tego że nawet tu na AA bardzo mało się udzielałem). Z braku czasu jedynym źródłem mojej nowej wiedzy informatycznej była tylko uczelnia. I mogę z całą stanowczością powiedzieć, że dzięki temu że uczelnia uczyła mnie bardzo dziwnych rzeczy - ja teraz uważam siebie za poważnie opóźnionego (na szczęście nie w rozwoju umysłowym :-P).
Zajęć mi nie brakowało, ale czym ja się zajmowałem ?? szkoda nawet o tym mówić...
Śmiem twierdzić że gdybym studiował na PJWSTK to mój stan wiedzy byłby znacznie szerszy, a ja byłbym bardziej zadowolony bo nie czułbym jak stoję w miejscu...

epi napisał/a:

Przy 300 slajdach to można umrzeć z nudów...

:-)
A poważnie: zapraszam Ciebie - wpadnij i się sam przekonaj :) Myślę że w wakacje stowarzyszenie Outlander będzie organizowało jakąś imprezkę i wtedy tam mnie zaproszą - wpadnij, jest kilka osób które chcą się zapoznać z tym materiałem więc nie będziesz sam z AA :)
Jeżeli zainteresowanie będzie faktem to pewnie wcześniej damy znać na forum AA.

epi napisał/a:

Od samego początku próbuję zrozumieć, do czego zmierzasz (...)

Zwykle zmierzam do... faktów.
:)
rzadziej do "powalania" kogoś czymś :-P

epi napisał/a:

(...) i jedyny konstruktywny wniosek, jaki mi się nasuwa, jest taki, że po pięciu latach spędzonych w PJWSTK, co równa się pięćdziesięciu tysiącom złotych, zdecydowana większość studentów dalej nie umie nic. To chyba nie jest zaleta?

Po pierwsze po studiach inżynierskich płaci się jeszcze więcej :( o czym już wspominałem.

A to że większość niewiele się nauczyła to jest tylko ich zasługa - niczyja inna: jedni wolą ?studiować" a inni wolą ?studiować", różnica pojawia się na obronie :-P

Moim zdaniem nawet najbardziej restrykcyjne sprawdzanie studenta tylko na obronie jest również jakimś wyminięciem się z ideą studiów a przede wszystkim ze zdrowym rozsądkiem:
- na takiej obronie można próbować przez bardzo duży okres czasu udowadniać studentowi że nic nie wie (co już jest jakimś koszmarkiem), choć oczywiście robić to z nadzieją że jednak obroni swoją wiedzę. (każdy student ma też ograniczoną i różną wytrzymałość na długość takiego maglowania: jeden odpadnie po 15 minutach a drugi po 2 godzinach a jeszcze inni odpadną jeszcze przed wejściem do sali...)
- Tacy studenci będą takim jednym egzaminem tak bardzo zestresowani że właściwie trudno będzie odróżnić prawdziwą wiedzę od ekstremalnej wytrzymałości na stres...
(właściwe zwykłą obroną na PW czy WATcie są wystarczająco mocno zestresowani - nawet Ci z UW są bardzo zestresowani - choć oni w ogóle nie wiedzą co to stres i egzamin !)
- Jeżeli jednak egzamin nie będzie ostry to jak udowodnić że dany student faktycznie nie stracił czasu na swojej uczelni ??
- chyba jednak tradycyjne podejście jest najlepsze: jeden z wykładowców przepuści a drugi przemagluje za pięciu...

Jest oczywiście jeszcze wiele innych ważnych argumentów - ale pozwolicie że na tym na razie zakończymy :)

epi napisał/a:

Po co płacić za szkołę, z której nie wynosi się nie tylko wiedzy, ale nawet głupiego papierka?

Ja zgodzę się z laoo/ng. Dowcip tkwi w tym jak się traktuje studenta: jeżeli jest to podejście niepoważne to należy studenta: ponaglać, motywować lub straszyć skreśleniem z listy studentów: ucz się bo jak nie to ... masz już 3 zaległości, jeszcze jedna/dwie i skończysz tak jak inni itp.
Jest to traktowanie studenta jak jakiegoś dzieciaka, a jest to podejście takich uczelni jak WAT i PW.

Natomiast trudno się przyczepić podejściu PJWSTK: my Ciebie uczymy a Ty zrobisz co będziesz chciał. Będziesz wolał chodzić na disco/piwo itp. przez dwa lata studiów ? A może trzy ? Nie ma sprawy !
Ale przecież nikt ciebie nie zmusza - możesz równie dobrze zdawać wszystkie przedmioty w terminie lub przynajmniej prawie wszystkie.

Dodatkowo student PJWSTK jest o tyle bardziej traktowany poważnie że płaci On za swoją uczelnię dość dużo, czyli potrafi się utrzymać (co akurat nie zawsze jest objawem dojrzałości - znam takiego jednego który jest kompletnie niedojrzały a zarabia dość dużo (bardziej jego objawem niedojrzałości jest to że tyle zarabia a wciąż mu brakuje (czyli żyje ponad stan) i nawet czasami nie zapłaci czegoś w terminie i mu odłączą itp.)). Dodatkowo taki student zna wartość pieniądza (chce płacić za nic - jego sprawa).
Oczywiście wszystko to traci sens wtedy kiedy dany student ma płacone czesne z kieszeni jego rodziców.

Odnośnie papierka to wydaję mi się że na każdej uczelni błędem byłoby gdyby otrzymanie papierka było oczywiste...

Wracając do "z której nie wynosi się nie tylko wiedzy" to zaznaczam że jeżeli komuś brakuje wiedzy a uczelnie zrobiła wszystko (lub prawie wszystko) to dany student może mieć pretensję tylko do siebie. Dojrzałość studenta mierzy się również tym że potrafi: przewidzieć wypadki i zapobiec czemuś lub potrafi tak zadziałać aby wyjść ze wszystkiego obronną ręką (np. danego przedmiotu nie lubi lub jest on dla niego za trudny - to wszystko jest dla studenta i on musi umieć sobie radzić). Czyli test na zaradność...


Odnośnie PW (oraz w przyszłości WAT - bo teraz się przeistacza ta uczelnia na taką jak PW (też prawnie)) to uczelnia ta w czasach socjalistycznych wywalała wszystkich studentów bo niby po co oni jej są :-P (czyli to straszenie dzieci o którym pisałem - tyle że wtedy lud robotniczy miał rację więc mało to jeszcze inne znaczenie)

Teraz jednak za sprawą odpowiednich zapisów prawnych - uczelnia państwowa otrzymuje tym więcej dotacji im więcej ma studentów. Temat ten najszybciej podłapał UW, który przyjmował (szczególnie na 1 rok) setki studentów, dochodziło do jakiś kosmicznych scen - wiem bo kilka lat temu studiowała tam moja żona (wtedy też studiował tam Draco oraz chyba P. Karkuciński (przy okazji pozdrawiam !! :) ). Z tego co pamiętam to jeszcze nie podwieszali ławek pod sufitem...

I tu dziwi podejście PW - powinni oni (szczególnie że kadra im się mocno wykrusza - w końcu nie każdy lubi pracować prawie charytatywnie...) też zrezygnować z tych zaszłości i trzymać studentów ile się da bez względu na to czy umieją czy nie (tak jak na PJWSTK). Jednak oni jak widać na swoją finansową szkodę wcale o tym nie myślą.

Choć też nie jestem takim zwolennikiem pozyskiwania pieniędzy za wszelką cenę (choć rozumiem że nauka potrzebuje dużych pieniędzy). Wydaje mi się że trzeba tu przemyśleć od nowa wiele kwestii - również na polu parlamentarno-społecznym, ale przynajmniej na wspomnianej PW raczej nikt się nie kwapi do odpowiedzenia sobie (lub podatnikom) na pytania: zarabiamy na każdej głowie studenta, skreślamy kogo się da, szkolimy ile wlezie w zawodach na które nie ma zapotrzebowania lub powoli uczelnię pokryją pajęczyny a to oczywiście będzie coraz droższe jak każde utrzymywanie na siłę ginącego "mamuta" (ale w końcu to nie rektor za to płaci - czyż nie ??!)

Osobom niezorientowanym podkreślę że ostatni wariant jest faktem od wielu lat... jeśli nic się nie zmieni to w prasie będziemy mieli komunikaty nie mówiące o dziurze budżetowej lecz o ratowaniu ginącej PW :-(


epi napisał/a:

powinien liczyć się z utratą pracy - zaraz pojawia się armia rodziców żądających usunięcia szkodliwego belfra, bo przecież oni nie będą płacić za to, że ich pociechy są terroryzowane na lekcjach.

Myślę że tak nie dzieje się na PJWSTK. Dla mnie byłby to wstyd jakby moi rodzice ładowali się w moje sprawy uczelniane !  a i inni studenci by go ?zgnoili" za coś takiego !
Choć oczywiście nie wiem jak jest akurat na PJWSTK.

epi napisał/a:

Johnny Jedenaście Palców? ;-)

:-D

epi napisał/a:

E, to nieźle. Chyba pójdę na PW, bo na AGH ponoć zwykle wymagają 500 całek "na wczoraj". :]

:-D

Stefan napisał/a:

(...) Tzw. "bezpłatne" szkolnictwo jest pokrywane z pieniędzy podatnika. I tu można zapytać, dlaczego jest kształconych tak dużo ludzi w zawodach, których rynek kompletnie nie potrzebuje w takiej ilości? (...)

Tak to jest fakt. Tu jest problem ale dla kraju lub rządu. Moja koleżanka skończyła sobie studia na UW teraz kończy WAT mając już mrg. Dlaczego ? Dlatego że po UW niewiele się nauczyła i raczej ma nikłe szanse na pracę. Jako informatyk (co by to nie znaczyło) ma już dużo większe szanse.

Ja jednak piszę o tym dlatego, że w takich sytuacjach - do których zmusza studentów rzeczywistość - koszty studiowania ponosi państwo tylko dlatego że problem faktycznie istnieje (choć akurat w jej przypadku Ona sama sobie ponosi koszty ponownego studiowania).


laoo/ng napisał/a:

Podejscie tej PJWSTK wydaje mi sie calkiem rozsadne: za 1000 zl miesiecznie sprzedaja wiedze. Co student z tym zrobi to jego sprawa.

Już wcześniej pisałem, że zgadzam się z tym, ale jeszcze raz chcę to podkreślić.
Jedna sprawa to płacenie za "nic" a druga sprawa to traktowanie studenta jak dorosłego człowieka.

Problem ten jeszcze inaczej wygląda gdy student nic nie wynosi ze studiów a nie płaci za nie - gdyż są to studia ?darmowe". Wtedy my wszyscy możemy wstać i powiedzieć: nie będę płacił za tego darmozjada ! ( :-) )
A w przypadku studenta PJWSTK raczej trudno byłoby znaleźć jakiegoś podatnika który by powiedział że czuje się okradany :-P

laoo/ng napisał/a:

A jak bedzie wybitny to placac mniej przerobi material w 2 lata i sie obroni. Studiowalem (ale jeszcze sie nie obronilem hehe) na informatyce uniwerku wroclawskiego i bylo tam paru geniuszow teoretykow co studiowali po dwa lata i poszli odrazu na jakies doktoraty niewiadomo gdzie, wiec to jest mozliwe

Szczerze mówiąc nie spotkałem się z czymś podobnym na WATcie oraz na PJWSTK (choć pod tym względem to tą ostatnią uczelnię znam znacznie słabiej).

Myślę że problem tkwi w tym że tak studiować się da tylko tam gdzie rozpatrywana jest "nauka teoretyczna" (czyli uniwerki). Natomiast na uczelniach politechnicznych - jest to bardzo, bardzo trudne.

laoo/ng napisał/a:

Swoja droga, rozwijajac kwestie o uczeniu myslenia, to IMHO dla przyszlego informatyka bardzo dobra sprawa jest porzadna matematyka informatyczna, czyli logika, jezyki formalne, zlozonosc obliczeniowa, ew metody numeryczne, algebra itp no i oczywiscie algorytmu i struktury danych

Wszystko to co wymieniasz jest ważne, ale czy aż tak ?

Miałbym tu wiele wątpliwości np. jak uczyć myślenia ?

Jak ktoś by potrafił już odpowiedzieć na to pytanie to należałoby wysłać na taki kurs paru naszych polityków a może i prezydentów :->
:-D

laoo/ng napisał/a:

A takie uczelnie (glownie politechniczne) co zawalaja czlowieka tonami calek i wymagaja obliczania z olowkiem w reku niestworzonych rzeczy, sa strata czasu,

Wg mnie problem nie leży w całkach (choć to jest strata czasu), ale po prostu w tym aby nauka na danej uczelni nie polegała na zadawaniu zadań (bo jak mówiłem każdy to potrafi !), lecz na nauce przez duże "N".

Zwróćmy uwagę że np. nauka empiryczna (a właściwie Nauka Empiryczna) nie ma nic wspólnego z całkami oraz ilością wykonanych przykładów - a jednak nikt nie zaprzeczy jej wagi.

laoo/ng napisał/a:

Uwazam, ze tez nie nalezy przeginac w druga strone, bo uczelnia uczaca JavaBeans

To już pisałem, że również nie uważam że skupianie się na jakiś technikach czy językach jest wskazane (choć pomimo tego jednak wiele uczelni się koncentruje na np. C/C++ itp.)


laoo/ng napisał/a:

pixelshaderow na pierwszym roku

Chodzi o to że tego nie ma na pierwszym roku tylko (chyba) dopiero na magisterskich jest. Przepraszam Ciebie za to nieporozumienie, ale wtedy nie bardzo wiedziałem co pisać - bo zapomniałem co było w tej książce - więc dodałem to co na mnie zrobiło wrażenie na tej uczelni. Nie wiedziałem że to potem się rozwinie do takiej niemałej polemiki :)

laoo/ng napisał/a:

pixelshaderow na pierwszym roku, jest bardzo krotkowzroczna, bo informatyka za szybko sie rozwija zeby miec pewnosc, ze za piec lat to wciaz bedzie aktualne

Tu masz dużo racji, ale ...

laoo/ng napisał/a:

informatyka za szybko sie rozwija zeby miec pewnosc, ze za piec lat to wciaz bedzie aktualne: pixelshader napewno nie

... tu już się z Tobą zupełnie nie zgadzam. Nie dam sobie uciąć ręki, ale niby dlaczego ta technika ma się skończyć ??

Myślę że nie doceniasz tej technologii. Po pierwsze pozostanie gdyż na tym chodzą gry. Po drugie można na tym robić istne cuda, i tu właśnie (o ile wiem) PJWSTK jest niezbitym liderem w Polsce a może i w Europie (a nie piszę tu o zastosowaniach w multimediach !).

laoo/ng napisał/a:

Dodatkowo powinna przekazywac wiedze o dlugotrwalych "tredach" jak idea algorytmow ewolucyjnych

No tu już Tobie Fox odpowiedział...

Mądrze mówisz, ale jednak przykład podałeś zły - sam widzisz że w tych sprawach naprawdę nie jest łatwo być ?mądrym" :)

laoo/ng napisał/a:

ale bron Boze "algorytmy neuronowe w programie X na komputerze Y".

Oczywiście że tak !! Pod warunkiem że Y = Atari :-P
:-D

laoo/ng napisał/a:

ale nie wciskac na sile JavaBeans i jeszcze jakies egzaminy z tego robic...

Egzaminy można różnie robić :)


Poza tym patrząc z perspektywy studenta PJWST który w ogromnej ilości przedmiotów ma Javę to jednak to JavaBeans nie jest mu wciskane tak na ?siłę?...

laoo/ng napisał/a:

jak uczelnia nauczy konkretnej technologii zamiast ogolnego podejscia, to na dluzsza mete na nie za wiele sie to zda.

O tak - zgadzam się.

A jednak najbardziej przodujące uczelnie naszego kraju (jak już pisałem) skupiają się na konkretnych językach programowania - przy jednoczesnym w 100% obstawaniu za ogólnym podejściem...

... a przecież asembler jest najpiękniejszy :-P

Dlatego nie można też przesadzać z ogólnym podejściem bo wtedy mamy tylko teorię która na niewiele się zda w praktyce...

Jeszcze gorsze jest to że niektóre uczelnie nie tyle skupiają swoją siłę na konkretnych technologiach, ale podpisują umowy z np. Microsoftem i skupiają się na jedynie jego: oprogramowaniu, technologiach i językach ! :-Q (w moim pojęciu uczenie takich rzeczy jak .net czy C# jest kalaniem danej uczelni i nauki...)
(mój uczeń którego od 4 lat uczę programowania oraz informatyki: poszedł sobie kiedyś na darmowy wykład o .net (aby dowiedzieć się co to jest) i okazało się że zagiął wykładowcę w kilka minut ! :-P)

laoo/ng i Fox: Cieszę się że jednak udało się znaleźć książki które podobają się Foxowi a nawet te co do których zdania są podzielone :)


grubshy napisał/a:

O ile zrozumialem jesli student PJSWTK  nie nadaje sie na informatyka to  placi 1k miesiecznie, wszyscy sa dla niego mili a piesek rektora merda ogonkiem

Jeszcze tylko wyjaśnię że nie wiem czyj był ten piesek :) ale zwierzęta to ciekawe urozmaicenie :)

W końcu podobno ludzie lubiący zwierzęta są lepsi :)

grubshy napisał/a:

... a po 5 latach dowiaduje sie, ze sie nie nadaje.

Nie upraszczajmy tak sprawy. Przecież każdy w miarę rozgarnięty doskonale wie czy sobie radzi czy nie, czy dużo kuje czy tankuje itp. :-)

grubshy napisał/a:

Wspaniale! Z punktu widzenia wladz uczelni poprostu WSPANIALE!

... No widzisz jakie to proste ?? :-> :) Właśnie w robieniu biznesu najważniejsze jest to aby wszystko było proste i ludzie chcieli Tobie płacić :)
Czego Tobie bardzo życzę :)

laoo/ng napisał/a:

Od rozwiazywania mamy komputery.

Ot i popieram !

W końcu tak zaczynałem moją przygodę z komputerami: odpalałem moją 800XL i rozwiązywałem zadania z matmy (szkoła podstawowa) w Basicu (i miałem największą dokładność wyników z wszystkich w klasie ! Bo ci co mieli ZX Spectrum mieli znacznie mniej dokładne wyniki :-P)

laoo/ng napisał/a:

Wiec wzmacniajmy nasze umysly, uzywajmy ich ale nie cofajmy sie do pierwszej polowy dwudziestego wieku, gdzie do wykonania duzej ilosci obliczen wynajmowalo sie tabuny ludzi o profesji "kalukatorow" swietnie potrafiacych poslugiwac sie arytmometrami i suwakami logarytmicznymi.

Nic dodać nic ująć ! :)

Najbardziej podoba mi się gość który się zwie JOHANN ZACHARIAS DASE. To był istny kalkulator: wyróżniał się rzadką zdolnością mnożenia w pamięci (!) liczb 100-cyfrowych...

Ustanowił on nowy rekord świata wraz z L. K. Strasznicky'm w roku 1844 wyznaczając 200 cyfr wartości liczby ?PI" po przecinku, wykorzystując metodę sumowania 3 składników typu arc tg...

... bez komentarza...

Jednak pisząc o tym gościu trzeba wspomnieć o tym co jest najciekawsze - ten gość nie miał zielonego pojęcia o matematyce ani o tym jak mu się to udaje robić - wprost urodził się po to by być kalkulatorem pana L. K. Strasznicky'ego ("L. K." to skrót od Laboratorium Komputerowe  ??? :-D ).

Jak zastanawiam się dłużej nad tym gościem to zaczynam wierzyć że kosmici żyją pośród nas :-D


sqward napisał/a:

Autora poznałem na jakimś party i zachowywał się jak azaro+50kilo.

Sorry ale jestem tu nowy - co znaczy "azaro+50kilo" ?
Domyślam się że coś pejoratywnego...

sqward  napisał/a:

Każdy musi przerobić swoje całki sam. Coś czuje, że miałeś z tym jazdy na uczelni i teraz próbujesz swoją awersję ubrać w jakieś mądrości

:-D

Ale też aby być zgodny z prawdą to muszę przyznać że naprawdę laoo/ng ma sporo racji.

(poznałem niegdyś pewnego kodera na Quast Party w Elblągu i zastanawiam się czy to nie Ty ? Tamten był z Sosnowca)

laoo/ng napisał/a:

Pozatym wydaje mi sie, ze szkola powinna nauczyc myslec i moze wcale nie gorsza bylaby uczelnia publiczna z matematyka na porzadnym poziomie

Tak zastanawiam się nad tym co napisałeś o tej matematyce i dochodzę do prostego wniosku: ja na WATcie miałem najwięcej matmy ze wszystkich naszych uczelni :-Q

Miałem takie kosmosy, że wykładowca otwarcie mówił że przeprowadzanie na nas testu mija się z celem, gdyż typowe zadanie on sam rozwiązuje w 3 - 4 godziny (co oznacza że ja robiłbym je w 14 godzin :-P). Co jasno tłumaczy że mocno przeginają z tą matmą :-(

Ale dlaczego to piszę ? dużo tu piszecie o tej roli matmy w życiu informatyka, o tych całkach... a ja Wam powiem jedno: po WATcie z całą tą matmą wcale nie czuję się większym informatykiem od innych, a wręcz przeciwnie często widzę że muszę wiele rzeczy nadgonić...

800XL  XC12  LDW 2000  Portfolio  1040 ST, STE  Falcon 030 (Deskpro)  Jaguar
... oraz inne grzyby i Amigi :-P

To bedzei chyba rekord jesli chodzi o dlugosci postów na tym forum ;)

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio