MAME?Ale czy MAME to nie emulator maszyny ARCADE?

Otaku

xxl - pytanie jest za przeproszeniem bez sensu. Niektore gry byly lepiej zrobione na trumnie, inne na komodzie...
Inaczej patrzac: Amiga miala fajniejsze gry niz komoda czy spec, to pewnie wszyscy woleliby konwersje z Amigi czy ST. Tylko zrob udana konwersje Swiva czy Monkey Island... ;)
Technicznie, pewnie najlatwiej konwertowac gry z komody.
Ale wiadomo, ze najbardziej grywalne byly maszyny zarobkowe arcade i z nich konwersje bylyby najlepsze STATYSTYCZNIE rzecz biorac. Konwertowac powinno sie pomysl i grywalnosc! Cala reszta (graf/muza) powinny maksymalnie wykorzystywac zasoby danego komputera.

Ale to sprawa indywidualistyczna. Rzuc jakis tytul, ktory chcesz przekonwertowac.

Moon Patrol najlepszy jest na maszyny arcade, na Atari syf. Na Speccy urzekło mnie Commando i Bomb Jack. Obie gry lepsze niż te z automatów (czyt. grywalność)

Zgadzam sie z Grzeniem. Na automatach byla chyba najlepsza wersja, nawet na atari st tak dobrze mi sie w to nie gralo. Lecz tak jak i As, gdy tylko dostalem ze stanow karta z Moon Patrol na atari xe to łupałem ile wlezie :D

Mnie podobała się kiedyś na automacie gierka VASTAR. Założenie jak w Zybex czy Extirpatorze ale, że automat - to wiadomo wypasiona na maxa. Pamiętam, że ostro pogrywałem w nią na wczasach nad morzem w Pogorzelicy. A co do Moon Patrola to swego czasu razem z kumplem graliśmy w niego na automacie "na spółę" tzn. jeden strzelał a drugi sterował łazikiem - fajna zabawa była  :D . Później atarowska wersja też mi się podobała. Duże wrażenie zrobił na mnie Defender na Atari (ile to już lat temu było  :rolleyes: ). Bardzo dynamiczna gierka i z tego co pamiętam dość zbliżona do automatu.

Heh jasne ze znam ta gierke  :D Tez w nia gralem na automatach, jeden sterowal i odpalal ochrone a drugi strzelal. Alez palce bolaly. Mam ja na mame  :D .

To ja sie tez przy okazji wypytam: Poza Super Cobra, Gauntletem, Super Boy'em i G'n'G, zagrywalem sie kiedys w taka gierke na automatach gdzie lecialo sie statkiem kosmicznym po trasie (do przodu), a problem polegal na dziurach, ktore trzeba bylo omijac i rozgalezieniach. Proste toto bylo ale grywalne niesamowicie. Pamieta ktos tytul?
Na Atari ST bardzo podobna byla gra w sensie pomyslu ale skakalo sie pilka.

Ha szeryfek, zajebioza. Tez gram do dzis  :D

Ja do dzisiaj zagrywam się na emulatorze m.a.m.e w gierkę CRAZY CLIMBER. Facet wspina się po wieżowcu i musi uważać na zamykające się okna i spadające doniczki. Popularnie nazywaliśmy tę grę "bloczkiem". Grało się w nią za pomocą dwóch joysticków ;)

Aż dziw bierze, ze ta gierka nie doczekała się konwersji na żaden z ośmiobitowców :(
Szkoda...

Nosty (dotyczy watku #14), ja tez to pamietam. I tez chcialbym sie dowiedziec, co to za gra. Bardzo mi sie swego czasu podobala, a jej wykonanie na maluchu nie powinno byc trudne.