Nie popadajcie w skrajności!
Chodzi o to by spotkać się w kulturalnych warunkach, pogadać o starych Polakach przy dobrym trunku (albo i bez tego, ale pozostawmy kulturalne warunki ;) ).
Piątek i sobota w Wawie są dniami innymi niż pozostałe. Jeśli chodzi o branżę klubowo-pijalniano-gastronomiczną :) - a ma to znaczenie bo z jej usług przecież korzystamy!
Tak samo jak niedziela (tylko w drugą stronę :) ).
Za to od poniedziałku do czwartku to są dni standardowe.
Przypominam, że w "Street" nie było miejsc, założę się że w okolicznej "Dzień i Noc" (gdzie też się kierowałem zanim przekonaliście że "Brooklyn" bliżej) też nie byłoby wolnych miejsc. Tak jest w większości warszawskich miejscówek w piątek i sobotę. Taki mamy klimat. Ci co bywają wiedzą.
Za to w tych samych miejscach od poniedziałku do czwartku zazwyczaj jest luźno i fajne promki bywają. A w niedziele nieczynne :P
Wczoraj byłem z Anią w "Orzo" na Placu Konstytucji (cały poniedziałek i wtorek promo 1+1 :) ) - bez problemu z miejscami, ogólnie luźno... w weekend (konkretnie piątek po wizycie w "WHY THAI" oraz "K-Bar" :P ) przechodziliśmy obok i na zewnątrz stała kolejka tak jak i w innych okolicznych miejscach ("Manekin" tak ze 20 osób w kolejce, "Madonna" - pół godziny stania - ale można modlitw posłuchać - co kto lubi, "Whisky in the Jar" - pełno luda!). Knajpki zupełnie przykładowe tyle, że obok siebie.
A co do arbitralności decyzji. Sam sztab to arbitralna decyzja organizatora :) - kto chce/może przychodzi.
Bla bla bla bla, bla bla bla. Bla bla bla - bla - bla. Blabla bleee.