Mam germańskie 520STf, ktore odratowałem z martwych (ostatni temat sprzed kilku dni). Dzisiaj objawiła się taka ciekawostka. Mianowicie... Góra obudowy jest inna niż wszystkie inne od STf jakie widziałem, bo zamiast standardowego wycięcia na stację atarowską (z krótkim czy długim Eject) jest duże, prostokątne wycięcie na zwykłą stację z PC. Jednocześnie zarysowanie pokazuje, że jest ona jakby... pomalowana bo spod zarysowania wyziera plastik o innym kolorze. Jednocześnie po pierwsze, badge jest w pełni standardowy, oryginalny oraz obudowa w środku też jest tak samo szara jak na zewnątrz. Jedynie patrząc na nią nie można stwierdzić, że była malowana bo pokrycie jest perfekcyjne i kompletne.
I tu się pojawia naturalne pytanie: czy Atari pod koniec produkcji malowało swoje obudowy? Z wyglądu ta przypomina, wypisz-wymaluj, obudowę Falcona, jedynie ma inny kolor. Ale ten kolor to farba... Więc jak? Co sądzicie?
- Kilka(naście?) pudełek z klawiszami i światełkami. I jeden Vectrex, żeby nimi wszystkimi rządzić.