26

Yolk ... a jednak Blizzard... Blizzard uA741 ;-)

27 Ostatnio edytowany przez Yolk (2022-12-23 19:53:52)

Dzięki Seban.

Ale numer. Próbowałem też wczytywać sygnał w standardzie Blizzarda, ale z tego co piszesz to musiał być za mocny dla tego układu.

Cieszę się, że zagadka została rozwiązana i że udało Ci się w ten sposób zidentyfikować i udokumentować kolejny wariant Blizzarda.

PS. Musiałeś coś jeszcze naprawiać w tym magnetofonie żeby całość ruszyła?

28 Ostatnio edytowany przez seban (2022-12-25 23:21:45)

Yolk napisał/a:

Musiałeś coś jeszcze naprawiać w tym magnetofonie żeby całość ruszyła?

No trochę tego było:

  • wymiana głowicy; nie wiem skąd była ta zamontowana w magnecie, ale po pierwsze miała zamienione przewody po drugie nie była możliwa prawidłowa regulacja skosu, gdy chciało się prawidłowo ustawić głowicę ta gniotła taśmę.

  • wymiana rolki dociskowej; ta była "jajowata" więc nie było mowy o równomiernym prowadzeniu taśmy.

  • wymiana paska napędowego; ten był na granicy swoich możliwości, końcówka kasety i pasek potrafił się już ślizgać na rolce napędowej od silnika

  • wymiana silnika; ten zaczął mi rzęzić i piszczeć po paru testach, po rozebraniu silnika (destrukcyjna operacja) okazało się że nie dość że łożysko ślizgowe było wytarte i suche to jeszcze szczotki (tzn. miedziane blaszki) które miały kontakt z komutatorem, były praktycznie przetarte do cna.

  • dołożenia paska od licznika (tego brakowało w magnetofonie po jego otwarciu)

po tych operacjach magnet zaczął działać całkiem sprawnie :D

29

Powiedzmy inaczej: ostał się przewód i obudowa :D Ważne, że ruszyło :)

Sikor umarł...