Pin napisał/a:to jest dokładnie odwrotnie niż mówisz chyba, że są jakieś inne okoliczności czy przeciwwskazania.
Właśnie są, bo zależy, gdzie się sarkoidoza umiejscowi :/ A najśmieszniejsze jest to, że na początku lekarze "mieli zakaz" wpisywania przeciwwskazań właśnie tu. Najśmieszniejsze jest to, że według objawów, jakie miał znajomy, który przeszedł Covida - najprawdopodobniej przeszedłem przed "oficjalnym" przejściem choroby. I tak, poza osłabieniem i falami gorączki jakoś nie mieliśmy szczególnie groźnych objawów (btw - obaj mieliśmy zapach i smak, u znajomego stwierdzono covid, ja przeszedłem coś podobnego jakieś 3 tygodnie przed nadejściem oficjalnej "pierwszej fali", więc miałem informację od lekarza - cytuję z pamięci - "nie wiem, co Panu dolega, ale zalecam antybiotyk i 7 dni w łóżku"), więc wydaje mi się, że wszystko zależy od organizmu. A wyrzucanie z oddziałów innych chorych i ich nieleczenie to totalne morderstwo - tak zmarł mój znajomy (no dobra, nie wiadomo, jak by się potoczyło, gdyby go "nie wyrzucono" - rak wątroby, na szybko wszystkich chodzących (i to dosłownie) do domu, oczywiście najpierw szczepienie, bo tak, a że dzień wcześniej pobierana biopsja i po wypisaniu okazało się, że w całym tym p*.***u pogubiono próbki - no cóż. Na kolejne przyjęcie/badanie już się nie doczekał, a że leków zabrakło? Nie miał kto wypisać, bo wszyscy pilnie wezwani "do oddziałów covidowych" (tak, w przypadku jego leków leki musiał wypisywać wyłącznie specjalista).
Po prostu w pełni żenująca sytuacja dotycząca "służby zdrowia", więc proszę, nie pier**l o tym, że ktokolwiek blokuje szpitale, bo zaszczepionych wcale nie leży mniej, niż niezaszczepionych. Już dawno upadł mit skuteczności tego kłucia, ale paszport polsatu i sylwester marzeń (dla zaszczepionych) właśnie zbierają żniwa w transmisji wirusa.
Sikor umarł...