7,901 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-11-04 10:18:06)

Adam Klobukowski napisał/a:

To że nie wzrosła to jest bzdura. Nikt nie twierdzi że temperatura będzie rosła idealnie rok po roku - istotny jest trend. Denialiści mają tendencję do wybierania sobie danych pasujących pod tezę. 1998 był najcieplejszy, ale istotny, późniejsze jak narazie były zimniejsze, ale trend jest stale rosnący odkąd ludzkość zaczęła spalać paliwa kopalne na masową skalę. https://www.climate.gov/news-features/u … emperature


To trochę nielogiczne. Skoro ludzie odpowiadają za temperaturę a po 1998 nie było cieplejszego roku to jest dziwne w obliczu tych liczb:

5.954 billion (1998)
7.753 billion (2020)

powyżej wygooglowana populacja świata dla tych lat.

7,902

O tym pisze Adam ... ważny jest trend a nie konkretne liczby ... to tak jak z wykresem  inflacji, który podesłałeś jakiś czas temu ... inflacja spada, rośnie, spada, rośnie  ale od kilku lat "statystycznie"/"średnio"/"widocznie"/"wyraźnie" (wybierz słowo lub słowa, które Ci pasują) jest inflacja coraz większa. Wzrost temperatur średnich "wystrzelił" wraz z początkiem rewolucji przemysłowej w XIX wieku. I to jest fakt. Tak jak to, że zanieczyszczenie atmosfery wzrasta coraz intensywniej a to napędza zatrzymywanie ciepła w płaszczu atmosfery a to z kolei wpływa na temperaturę średnią. Jeżeli na Grenlandii i Arktyce pada deszcz zamiast śniegu a Ocean Arktyczny jest już prawie żeglowny cały rok, to WYRAŹNIE coś istotnego dzieje się z klimatem.

7,903 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-11-04 10:27:19)

Równie dobrze wskazane przeze mnie liczby mogą pokazywać, że trend nie ma źródła w naszej cywilizacji - to chciałem zauważyć.

Jak rozumiem, w całej historii Ziemi temperatura generalnie była stała i nie było nigdy żadnych trendów na przestrzenie dziesięcioleci a nawet w dłuższych okresach?!

Dopiero od 50 lat mam trend jakiego nigdy nie było, tak?

Nie dzieje się nic w kwestii temperatury nic co by miało związek z ludzką aktywnością (no może sprawdziłbym jak się próby broni jądrowej miały do tego).

Podobno była epoka lodowcowa. I co? Jaskiniowcy za mocno palili w swoich iglo, że przeminęła?

Rozumiem walczyć z zanieczyszczeniem wód, powietrza, ok. Ale walka z CO2 jest dla ludzi o umysłowości ameby.

7,904 Ostatnio edytowany przez Candle (2021-11-04 10:40:33)

a jak to się ma do opinii czy też faktów przytoczonych przez pana z thinkteka do wywiadów z którym link był wcześniej w wątku?
jeśli nic nie zrobimy to temperatura średnia wystrzeli o 1.5 stopnia w ciągu następnych 50 lat - nie bardzo mnie to przeraża
lub tez może inaczej - histeria jaką próbuje się odstawiać nijak się ma do zagrożenia
podobnie zresztą jak w innym popularnym temacie

zabawne
https://turystyka.wp.pl/atak-zimy-w-his … 172686816a

przechodze na tumiwisizm

7,905

zbyti napisał/a:

.... Nie dzieje się nic w kwestii temperatury nic co by miało związek z ludzką aktywnością (no może sprawdziłbym jak się próby broni jądrowej miały do tego).

Podobno była epoka lodowcowa. I co? Jaskiniowcy za mocno palili w swoich iglo, że przeminęła?

Rozumiem walczyć z zanieczyszczeniem wód, powietrza, ok. Ale walka z CO2 jest dla ludzi o umysłowości ameby. ...

Dwie uwagi:

A. Odważna teza, że człowiek nie przyczynia się do wzrostu średniej temperatury. Naprawdę odważna. Ot choćby samochody na pewno wyewoluowałyby samoistnie z np. kangurów a czołgi z gąsienic motyli. A ropa sama zmieniłaby się w benzynę bezołowiową. Łukasiewicz nie byłby potrzebny ... naoglądałeś się chyba Transformersów za dużo.

B. Kusi obrażanie dyskutantów słowami o amebie ... kusi .. nieprawdaż? A tak kiedyś narzekałeś na obniżanie poziomu dyskusji.

7,906 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-11-04 13:15:59)

Po prostu czytam np.

Najwyższe ocieplenie holoceńskie jest obecnie nasze współczesne. Jeszcze 20 lat temu można było powiedzieć, że pomimo wzrostu emisji CO2 w latach 90-tych, to jednak ocieplenie 7 tysięcy lat temu w okresie atlantyckim było jeszcze cieplejsze. I to jest ciekawa psychologicznie sprawa, gdyż z jednej strony część ludzi właśnie od lat 90-tych zaczęła się na świecie poważnie przejmować nowym, i to groźnym zjawiskiem jakim jest globalne ocieplenie. A z drugiej strony pojawiła się grupa osób negujących globalne ocieplenie wywołane z przyczyn człowieka. Powoływano się między innymi na optimum klimatyczne w okresie atlantyckim. Nie zwracano wówczas zbytniej uwagi na to, że koncentracje CO2, mierzone od 1958 roku, cały czas nieustannie rosną w górę. Sugerowano się temperaturami globalnymi. Faktycznie 20 lat temu było chłodniej niż np. 7 tysięcy lat temu. Nie wzięto jednak pod uwagę tego jak przebiegało wówczas ocieplenie.

Jak to widać na rysunku 1, od co najmniej 11750 lat temu aż do 7150 lat temu świat się ocieplał wychodząc z epoki glacjalnej. W tym okresie czasu do około 5750 roku temu świat był chłodniejszy od obecnego o co najmniej 0,2-0,25°C, ale był już odrobinę cieplejszy od tego co był 20-30 lat temu. Bez wątpienia można powiedzieć, że tamto ocieplenie było godnym konkurentem dzisiejszego. Jednak obecnie przegrywa. I nie zanosi się na to, że się ma w przyszłości na Ziemi ochłodzić. Wprost przeciwnie. Tym bardziej, że istotnym współczesnym wskaźnikiem ocieplenia oprócz temperatury jest też koncentracja dwutlenku węgla. I to ona w jak największym stopniu zaczyna sterować procesami termicznymi Ziemi. W przeszłości holoceńskiej stężenie CO2 oscylowało w niewielkim stopniu, a więc wahało się pomiędzy 280 a 300 ppm w okresach interglacjalnych, a pomiędzy 180 a 200 ppm w okresach glacjalnych.

https://klimatziemi.pl/ocieplenia-holocenskie/

Ale nie wyciągam narzuconych wniosków.

Czy mnie kusi obrażać dyskutantów? A co mam napisać by wyrazić swoją dezaprobatę dla ludzi którzy prowadzą nas do przepaści?!

Z resztą my obaj się nie dogadamy. Może dlatego, że film Husaka zawiera ziarno prawdy i nasze mózgi się zbyt różnią?

7,907

negowanie wpływu człowieka na klimat to dość odważna hipoteza, tym bardziej, że 99% badań, a jest ich dużo, właśnie na to wskazują. Negując to neguje się współczesną naukę, gratuluję samooceny własnych zdolności umysłowych :)

7,908

gorgh, ostatnie zdanie wygląda jak wklejka z niedzielskiego - już to padło, ba, było wielokrotnie powtarzane, może niepotrzebnie używać takiego argumentu, nawet jeśli się z nim zgadzasz, zwyczajnie z powodu jego wyświechtania w przestrzeni publicznej?

przechodze na tumiwisizm

7,909 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-11-04 11:41:17)

Neguję stopień wpływu człowieka na klimat za pomocą C02. Nie będzie z tego tytułu katastrofy, którą nam wieszczą - za to katastrofa ekonomiczna spowodowana tą walką jest niechybna i nadejdzie szybko.

Ja mogę pogratulować zdolności umysłowych, które wpędzą nas w nędzę bo to właśnie te "zdolności" pozwolą na to tym, którzy nas w tę nędzę chcą wpędzić z innych powodów niż troska o planetę.

Gorgh a co zmieniało klimat jak człowieka/cywilizacji nie było?!

7,910 Ostatnio edytowany przez BartoszP (2021-11-04 11:41:37)

@Zbyti:
Skoro czytasz to poczytaj i poogladaj też obrazki tu: https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/p … logii-339/ i wyciągnij wnioski.
Kluczowy wykres pomiarów stężenia CO2 na podstawie badań "zapodałem" tu dla wygody:

https://naukaoklimacie.pl/cdn/upload/5c37c0c7dceb1_wostok-temp-co2-5a.png

Co do twojego mózgu ... nie zniżam się do tego poziomu dyskusji.

EDIT: Zwróć uwagę na skalę osi X i Y

7,911 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-11-04 12:14:57)

BartoszP napisał/a:

Co do twojego mózgu ... nie zniżam się do tego poziomu dyskusji.

Przecież tylko zauważyłem, że nasze drogi myślowe mogą się różnić w sposób nie do przeskoczenia, nie różnicowałem, który mózg jest lepszy ale z przyczyn obiektywnych mój mózg jest mi bliższy :P

7,912

Candle: jeśli argument padał wielokrotnie, a mimo wszystko nadal są głosy anty-naukowe, to może nie trzeba przestać używać argumentu, tylko przestać głosić pseudo-naukę?
zbyti: takie zmiany klimatu jakie mamy dzisiaj są bez precedensu w historii

7,913 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-11-04 13:05:38)

@gorgh czy jeżeli coś nie miało precedensu oznacza, że znasz tego przyczynę?

Pytanie brzmiało: co zmieniało klimat wcześniej. Mieliśmy epokę lodowcową co ogrzało planetę, pierdy mamutów? Czy ludzie dlatego polowali na mamuty bo były to zwierzęta o dużym śladzie węglowym? A jacyś wywrotowcy zaczęli hodować, zwierzęta na mięso?

Przecież nie tylko walczą z elektrowniami i kopalniami ale także z hodowlą zwierząt bo emitują CO2.

Cieszę się, że umiesz rozpoznać co dziś jest pseudo-nauką a co nauką.

7,914

gorgh napisał/a:

negowanie wpływu człowieka na klimat to dość odważna hipoteza, tym bardziej, że 99% badań, a jest ich dużo, właśnie na to wskazują. Negując to neguje się współczesną naukę, gratuluję samooceny własnych zdolności umysłowych :)

Dla mnie odważną tezą jest stwierdzenie że akurat produkcja CO2 ma wpływ na klimat.

7,915

Walka z C19 też była bez precedensu i cholernie naukowa - efekty są jakie są :P

7,916

zbyti napisał/a:

Walka z C19 też była bez precedensu i cholernie naukowa - efekty są jakie są :P

Właśnie siedzę nad nowymi materiałami dotyczącymi toksykologii - okazuje się że autorytety naukowe myliły się przez wiele lat.
I to jest norma w nauce - cały czas pojawiają się nowe badania podważające stare.

7,917

gorgh, jeśli tą samą frazę słyszę ze wszystkich stron, to sugeruje mi to, że jej źródło jest jedno i z góry narzucone, a nie to, że jest ona uniwersalnie prawdziwa - jeśli zaś ktoś woli jej użyć, niż podjąć wysiłek i sformułować prawdziwie własne zdanie to cóż, nie wiem wtedy czy autor takiej wypowiedzi po prostu powtarza paplaninę z telewizora, czy też wyrobił sobie zdanie na dany temat szukając u źródeł

ja na przykład bardzo bym chciał wiedzieć co one porównują i na jakiej podstawie - o ile stężenie co2 w atmosferze w ciągu ostatnich 50 lat rozumiem, że jest mierzone, o tyle kompletnie nie rozumiem skąd dane sprzed 400 tysięcy lat i na jakiej zasadzie oba zestawy pozyskane w tak różny sposób można porównać

w mojej ocenie człowiek za swojego życia nie jest w stanie wyciągnąć żadnych wniosków z badań nad procesami wolnozmiennymi których doświadcza - a to w miedzyczasie zmieni sie metodyka, a to priorytety

przechodze na tumiwisizm

7,918 Ostatnio edytowany przez qbahusak (2021-11-04 15:19:14)

@Candle 100%, zwłaszcza ostatnie zdanie.

Ja ze swej strony kiedyś się tym interesowałem bardziej i okazywało się, że dane ze stacji pogodowych do badania ilości CO2 były selekcjonowane (niektóre stacje czy obszary były pomijane) aby bardziej się zgadzało. Ponadto dane z odwiertów też były selekcjonowane.

Z drugiej strony patrząc na te czubki stawiam na rozkwit cywilizacji po tych czubkach, czyli tam, gdzie są piki i gładkie - nie było nic, co by utrzymało czubek dłużej. Dotyczy pików >400000 lat temu oraz 125, 100 i 80 tys. lat temu. Widać też rosnące różnice wraz z czasem. Pytanie, czy te starsze się nie uśredniły i dlatego są gładsze.

Z 3 strony wiem, że chcą nas straszyć cały czas i ja nie chcę się tego bać. Terroryzm? ok. CO2? ok. Covid? ok. Dziura ozonowa? ok. Rosnące temperatury? TAK!, Wreszcie nie trzeba jechać do ciepłych krajów! A tak naprawdę, to wszystkie punkty są spowodowane przez człowieka. Więc problem leży nie w walczeniu ze skutkami, a z przyczynami - ludźmi animatorami świata.

Z czwartej strony ocieplenie klimatu to dużo czystsze powietrze w zimie, zwłaszcza w Polsce.

Z piątej strony mówi się o nadchodzącej małej epoce lodowcowej, gdzie temperatury spadną do tych sprzed 1990 z pikiem na 2030-2050.

Ciekawe, co wtedy znajdą. Na pewno imigranci skandynawscy wrócą do Afryki :)

7,919 Ostatnio edytowany przez jedynymentos (2021-11-04 15:16:13)

Candle napisał/a:

...
ja na przykład bardzo bym chciał wiedzieć co one porównują i na jakiej podstawie - o ile stężenie co2 w atmosferze w ciągu ostatnich 50 lat rozumiem, że jest mierzone, o tyle kompletnie nie rozumiem skąd dane sprzed 400 tysięcy lat i na jakiej zasadzie oba zestawy pozyskane w tak różny sposób można porównać

w mojej ocenie człowiek za swojego życia nie jest w stanie wyciągnąć żadnych wniosków z badań nad procesami wolnozmiennymi których doświadcza - a to w miedzy czasie zmieni się metodyka, a to priorytety

Historyczne stężenie CO2 z tego co oglądałem kiedyś na jakimś Disco czy National można łatwo wyczytać z rdzeni lodowych które potrafią być bardzo stare a których wiek też łatwo jest określić - sprawdza się CO2 w uwięzionych pęcherzykach powietrza w odpowiednim datowanym węglem miejscu długiego rdzenia lodowego.

Niemniej zastanawiające jest to, że wg tych rdzeni były okresy gdy człowieka w ogóle na ziemi nie było a życie wręcz kwitło pomimo 2 krotnie większego stężenia tego zbrodniczego cełodwa. Jakżesz to możliwe? Nie jest więc wg mnie istotnym pytanie czy cełodwa wpływa na ocieplenie i czy w ogóle takowe jest bo to nawet 50 lat żyjący człowiek może sam wywnioskować na podstawie przeżytych zim. Ale po pierwsze jaki ma wpływ na ten trend i szybkość zmian człowiek. I tu nie jest prawdą, że naukowcy są tacy hop siup hura zgodni. A druga sprawa skoro było onegdaj na ziemi o wiele cieplej a życie kwitło to dlaczego samo ocieplenie w sobie ma być złe? Same gwałtowne zjawiska pogodowe mogą być przejściowe i się uspokoją. Może usuwanie ich skutków i tak będzie o wiele tańsze niż zarżnięcie gospodarki świata? A poza tym ja bym tam wolał jakby było cieplej ;-). Może spore połacie zwrotnikowe by bardziej spustynniały, ale jeszcze większe połacie Rosji czy Kanady zaczęły by być cieplejsze i nadawały by się do zasiedlenia? Najgorszy jest wg mnie fanatyzm tych "wyznafców" religii klimatycznej, którzy żadnej dyskusji na ten temat nie dopuszczają. Nawet już są propozycje by za negację znacznego ludzkiego wpływu na to globalne "oci-pienie" poddawać karaniu. Słyszy się, że nawet sama dyskusja doprowadza do ostracyzmu naukowców którzy śmią ją toczyć, wyrzucani są z uniwerka, obwoływani oszołomami itp. Masakra jak wielkie jest zacietrzewienie tych ”wyznafców". Proponuję zaskarżyć Hiszpanię do tsułe, że ich wulkan "tak strasznie sra tym zbrodniczym cełodwa" - hał der ju :-D

Proponuję posłuchać niezacietrzewionych i na chłodno kalkulujących rozsądnych ludzi a nie dwa przeciwne obozy się naparzają jak Wisła vs Cracovia:

https://www.youtube.com/watch?v=hETb7zyPPCg

30 lat temu moje poglądy nazywane były normalnymi, 20 lat temu konserwatywnymi, 10 lat temu skrajnie konserwatywnymi, dzisiaj jestem nazywany faszystą. Ja nie zmieniłem poglądów, tylko idioci zmienili wartości!

7,920

z waszymi poglądami nie będę polemizował, ponieważ problem nie leży w argumentach. Problem leży raczej w szerszym światopoglądzie, wg którego można podważyć 200 letnie dziedzictwo nauki nowożytnej i wykazać błąd w myśleniu tysięcy naukowców ponieważ w tym światopoglądzie większość specjalistów się myli. Z tym raczej nie da się polemizować, bo jest to kwestia danej osobowości, którą ciężko zmienić.

7,921 Ostatnio edytowany przez qbahusak (2021-11-04 15:45:55)

@gorgh. Właśnie. A dlaczego? Dlatego że nauka stała się prostytutką rządzących. Jako taka na świeczniku to i tej rzetelnej też się oberwało. Nikt z nas nie neguje nauki. Tej porządnej. Jednak jak we wszystkim krzyk i wrzask słychać najbardziej, choćby jedna osoba krzyczała. Wielu z nas nie może słuchać tego krzyku i stąd ten wątek, żeby choć trochę poznać tych krzykaczy i po co krzyczą. I wychodzi jedno. Dostają za to kasę. A ci, co nie dostają, to "pożyteczni idioci", którzy nie wątpiąc i biorąc naukę za autorytet robią to za darmo. Doskonale obmyślone.

Jeśli chodzi o naukę, to zały czas nie mogę wyjść z podziwu, jak to jest, że nie wiemy co to jest grawitacja. Nie potrafimy przewidzieć właściwości stopu metali, których właściwości doskonale znamy. Nie potrafimy ogarnąć pierdyliarda cząsteczek elementarnych i jakie są zasady ich istnienia. Ba. Nie jesteśmy w stanie udoownić ich istnienia, tylko widzimy oddziaływanie z otoczeniem. Nie wiemy, dlaczego powstają i kiedy trzęsienia ziemi.

A często na te pytania alternatywna nauka ma sensowniejsze odpowiedzi. Ale NIE! To szarlataneria!

I o to tu chodzi.

Perełki naukowe wśród naukowego nic nie znaczącego gó#$a nie wybielą nauki jako takiej.
AKTUALNIE największy i najszybszy rozwój naukowy obserwowany jest w prywatnych przedsiębiorstwach, gdzie jest tajny, a nie na uniwersytetach, gdzie też nie jest domyślnie publicznie dostępny (tzn. można mieć dostęp albo "nielegalnie", albo za opłatą naukowcową, która jest fundowana pracownikom naukowym).

Ponadto obserwowane jest zjawisko, gdzie firmy prywatne "płacą" uczelniom za badania w postaci jakichś tam grantów, a potem badania zawłaszczają, kosztuje to ułamek ceny, jakby sami mieli to zrobić. Czyli my za te badania płacimy chcąc, czy nie.

Powracam do tezy o nauce jako prostytutce rządzących - bo jest to super metoda usprawiedliwiania największych w pale się nie mieszczących idiotyzmów za nasze pieniądze.

7,922

w tłumie jesteś tak inteligentny jak najgłupszy z jego członków...
bardzo dziękuję za nazwanie mnie człowiekiem o ciasnym światopoglądzie ;) nawet pośrednio
czyli jeśli masz inny ogląd na sprawy niż tzw ogół, to tu pojawia się lista epitetów którą można się posiłkować
będzie tam foliarz, antyszczep, plaskoziemca i tym podobne

przechodze na tumiwisizm

7,923 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-11-04 16:19:11)

gorgh napisał/a:

z waszymi poglądami nie będę polemizował, ponieważ problem nie leży w argumentach. Problem leży raczej w szerszym światopoglądzie, wg którego można podważyć 200 letnie dziedzictwo nauki nowożytnej i wykazać błąd w myśleniu tysięcy naukowców ponieważ w tym światopoglądzie większość specjalistów się myli. Z tym raczej nie da się polemizować, bo jest to kwestia danej osobowości, którą ciężko zmienić.

Całe szczęście "tysiące naukowców" jest wolne od tej wady charakteru i jak najbardziej można z nimi dyskutować :]

C19 pokazało dobitnie, że jest inaczej, nawet Ty zacząłeś coś podejrzewać oglądając chwilę TVN :D

7,924

Zacząłem coś podejrzewać na podstawie oficjalnych statystyk. Nauka też się opiera m.in. na statystykach.

7,925 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-11-04 16:37:05)

@gorgh maiłem na myśli, że wyglądało, że po zbadaniu statystyk zacząłeś podejrzewać, że w tej propagandowej narracji jest coś nie halo. A przecież w budowaniu tej narracji biorą udział wspomniane "tysiące".

Tak odebrałem ten post, że miałeś mały dysonans poznawczy.

Ja mam podobnie gdy zaczyna się mowa o naszej walce z globalnym ociepleniem, naszymi wysiłkami w tej walce oraz doborem środków zaradczych.