Jo czosnki. Wiem ze mam minusa srusa itd itp ale jak prosilem zeby mi ktos napisal kto z Elblaga jedziec to zostalem olany - a chcialem wiedziec na czym stoje (samochod/pociag).
Poza tym tego samego dnia rano mialem tzw wyjazd w trase oczywiscie z zamiarem wyrobienia sie i dotarcia na sztab ale, ale, ale....
Zlapalem kapcia... niby nic, otwieram bagaznik, preznie i z gracja wyciagam klucz do kol i zabieram sie za odkrecanie srub... Pierwsza... dupa... ani drgnie... Druga... dupa... Trzecia, czwarta i piata... to samo. Ide do jakiegos rolnika po rurke coby sobie ulatwic sprawe - dupa - klucz zaczal sie giac (tzn os pomiedzy srodkiem a nasadka). Ide do rolnika znow czy ma moze klucz. Nie mial. No nic. Dzwonie do znajomych - przywiezcie klucz. Przywiezli. Zlamal sie. Pojechali i wrocili z nowym - poszlo. "Uff" mysle sobie. Wyciagam zapas z bagaznika, zakladam, opuszczam... KAPEC! Pytam znajomka czy moze on ma zapas. Ma... No super tylko ze R14 i do tego na 4 sruby. Potem bylo juz tylko z gorki i po niecalych 4 godzinach bylem w domu. Zmachany, obolaly i w ogole walcie sie na ryj.
Takze sorry, czosnki. Next time.
Ale na s2k4 to bede na 100% chocby skaly sraly i mialbym przyjechac rowerem :)