Ze swojej strony uważam, że zarówno Pokey, jak i SID, jak i YM/AY i cała gama podobnych układów wykorzystywanych w latach 80-tych do generowania dźwięku, to wszystko jest tej samej klasy złom elektroniczny z szeregiem prostych generatorów i filtrów, o których nie da się w zasadzie w ogóle powiedzieć, że mają coś takiego jak "możliwości". Na dzień dzisiejszy to wszystko to jest jeden pies, a że komuś się to podoba, to tylko dlatego, że jesteśmy z tym związani sentymentalnie i rozumiemy te klimaty. Jeden bardziej lubi Pokeya, inny YM-a, jeszcze ktoś tam SID-a.
Z drugiej strony w opozycji do przyjmowania tych układów takich jakimi są, jest nietuzinkowe i nietypowe wykorzystanie starych sprzętów w dzisiejszych czasach, co przekłada się na takie rewelacje jak generowanie na GTIA dźwięku o niespotykanym w dawnych czasach brzmieniu, które dziś zaskakuje wszystkich zadziwiającym "a to tak się da?". Osobiście mi się podoba najbardziej to, że przykładowo do tworzenia dźwięku wykorzystuje się całe Atari, a niekoniecznie tylko generatory, które w tym celu przewidziano. W latach świetności Atari, wszystkim kopara opadała, że usłyszeli kilka sekund Michaela Jacksona z komputera w mizernej jakości. Dziś nikt się tym nie zachwyci, za to wiemy, że da się wycisnąć o wiele więcej ciekawszych rzeczy.
W tym kontekście uważam, że np. brzydko zestarzała się Amiga, bo w czasach swojego tryumfu zadziwiała samplowaną świetną muzyką, a dziś te sample są beznadziejnie mizerne, za to bardziej wracają do łask właśnie te generatorki stare złomiaste, z prostego powodu: sentyment. Czy można mieć sentyment do modułu z Amigi? W moim przekonaniu nie bardzo, bo dziś można zrobić to samo, tylko że lepiej, z użyciem wyższej jakości sampli po prostu.
Jacquesa nie komentuję, nie odpowiadam na wycieczki osobiste, i nie odnoszę się, bo nie ma do czego, a dyskusja na temat tego czy ktoś umie wnioski wyciągać i kto jest czyim idolem jest zwyczajnie nie na temat.