26

Ja na przykład w ogóle nie patrzę na tą całą sprawę kategoriami, że ten pracował tu, a tamten przeszedł z firmy do firmy, a projekt był zrobiony tu, a sprzedany pod takim czy innym logiem.
Dla mnie liczy się fakt, że z punktu widzenia rozwoju dzieciaka, a potem programisty, patrząc przez pryzmat zainteresowań, czy nawet gier i sposobu ich działania, to naturalne w moim przypadku jest rozpoczęcie przygód na Atari 8-bit, a potem przejście na Amigę 500, a dalej to już pecety. Zawsze tak uważałem, również w czasach dawnych, choć era 16-bit mnie niejako ominęła, bo nie miałem wtedy Amigi, tylko grałem na niej u kumpli, a sam miałem trochę później od razu peceta 486.

Swoją pierwszą Amigę 500 kupiłem jakieś 4 lata temu bodajże, w tym samym czasie kupiłem swoje pierwsze Atari ST i swoje pierwsze C64. Mam więc sentymentalne ciągoty tylko do Atari 8-bit, a cała reszta sprzętów jest przeze mnie oceniana w tym wypadku chyba dość obiektywnie. I tak o ile Amigę i Atari ST zostawiłem sobie na stałe, o tyle C64 się pozbyłem, bo kompletnie mnie nie wciąga, nie kręci, nie rozumiem fenomenu tego komputera, choć rozumiem, że dla kogoś, kto jest z nim związany sentymentalnie, to może być coś fajnego. Owszem, na C64 było więcej gier, ale spora ich część była też na Amidze w lepszej odsłonie, więc również z tego względu nie mam kompletnie żadnego powodu, żeby dziś bawić się C64. Natomiast Amiga, to co innego, krok do przodu, świetne gry, inna jakość. Ale Atari ST ma też swój klimat i ja np. lubię kilka gier właśnie na Atari ST, bo dzięki AY plumka jak stare dobre Atari i do kilku gier mi to świetnie pasuje, fajniej niż teoretycznie lepsza muzyka na Amidze. Grafika z resztą też. Np. lubię bardziej grać w Monkey Island na ST niż na Amidze. Tak po prostu mam:-)

Pamiętam jeszcze jedną rzecz, choć to może być zjawisko "lokalne". U nas na osiedlu kilka osób znajomych miało Atari XL/XE i przez kilka lat trwała ta sytuacja. Nikt wtedy nie miał C64, a komoda pojawiła się dopiero dużo później niż Atari. Przy czym w zasadzie jak pamiętam, to C64 trwało dość krótko, może rok, i było to już na początku lat 90-tych. Wtedy pojawiały się też na osiedlu Pegasusy i one grami zabijały C64 i Atari i wszystko inne. Jednocześnie co bogatsi, to już powoli kupowali Amigi, więc chodziło się do tych kumpli z Amigami i nikt się tym C64 już nie interesował. Jakoś po prostu u nas tak było, że to C64 pojawiło się na bardzo krótko i nikt się chyba tą mnogością gier nie zdążył zachwycić jakoś specjalnie.

27

Do komputera (C128) to sentymentu nie mam ale do SID-a i paru gier, zwłaszcza do exclusiva jakim jest Project Firestart  - to już tak, niezapomniana przygoda! :]

28 Ostatnio edytowany przez UnDead (2021-05-24 23:41:02)

dely napisał/a:
UnDead napisał/a:

oraz.. wpadł na pomysł opchnięcia tego "demoludom", bo głównie tam mógł sprzedać takie zabawki w tym czasie).

Czy masz jakieś źródło potwierdzające tę tezę?

A to nie jest powszechna wiedza? Przepraszam, nie wiedziałem. :(

Ukoronowaniem tej koncepcji było nieszczęsne Atari 800XE, produkowane z "odpadów".
I dobrze, bo to zapewniało firmie dodatkową kasę, ale udupienie choćby 65XEM było dużym błędem. Opóźnienie premiery 7800 o rok... kolosalnym błędem itd.

dely napisał/a:

I bardzo dobrze zrobił. Wykładanie pieniędzy na rozwój ośmiobitowych komputerów w połowie lat 80. to by był bardzo zły pomysł.

Hm... historia sprzedaży C64 zdaje się podważać tę tezę, ale niech Ci będzie. Zresztą C= zrobił to samo, wypuszczając nieco bezsensowny C128 żeby tylko zdążyć na CES, zamiast C65, moment później (IMHO najlepszy komp 8/16-bitowy ever - obecnie wracający na rynek jako Mega65).

UnDead napisał/a:

skoro już Tramiel chciał wkładać do 16-bitowca układ dźwiękowy z 8-bitówek, co samo w sobie było nieco poronioną koncepcją

dely napisał/a:

Zrobiono tak, ponieważ ST miał być komputerem biznesowym, konkurencją dla Macintosha i rosnącego rynku PC, a nie dla domowych komputerów do gier i konsol. YM był układem aż nadto nadającym się do takiej maszyny,

Byłbyś skłonny mnie oświecić, w czym AY/YM był taki "biznesowy" i dlaczego lepiej się nadawał?
Wiem, że dyskutując o układach dźwiękowych wchodzimy na grząski grunt gustów (których się nie dyskutuje...), ale.. IMHO AY/YM jest najgorzej brzmiącym układem z całej Wielkiej Trójki (POKEY, SID, AY/YM). Do tego w pierwszych seriach STE źle wykonano połączenie z PCM/DMA sound powoduje, że nie daje się YM wcale słuchać (przesterowany i... pardon... pierdzi niemiłosiernie). :(

dely napisał/a:

ST nie nadawał się do gier, gdyż nie był do tego zaprojektowany, nie miał żadnych układów, które by miały programistom ułatwiać pisanie takowych.

.

Słowem brak możliwości oraz kiepska klawiatura, były jego zaletą w świecie biznesu? Dokładnie jak w PC: dźwięk 1 kanałowy i grafika mono, lub 16 kolorów były... "zaletami biznesowymi", choć przynajmniej klawiatura IBM była wspaniała. Fakt, wówczas uważano, że im bardziej nudny komputer, tym bardziej "pro". Historia jednak zweryfikowała bardzo negatywnie takie podejście... nawet w świecie PC. Dziś PC bije Amigę/Falcona pod względem multimediów na łeb. A przecież nadal służy do pracy...

dely napisał/a:

Za to miał dużo rzeczy, których nie miały PC, Amigi i Maki, a ułatwiały pracę profesjonalistom. Żeby tylko wymienić tryb wysokiej rozdzielczości ze świetnym odświeżaniem (Amigi jeszcze kilka lat takiego nie miały),

Serio? Rozumiem, że PC miał gorszą rozdzielczość/częstotliwość odświeżania i monitory.. w tym paperwhite właśnie.

dely napisał/a:

... system w ROM, który umożliwiał natychmiastowy start komputera bez czekania na ładowanie OS z dyskietki,

... ale tylko jeśli - choćby - sformatowana dyskietka była w napędzie, w przeciwnym razie start owego systemu trwa niemiłosiernie długo, a użytkownik widzi piękny, biały ekran... zastanawiając się... "wisi, czy startuje?". Nawet STE tak ma....

dely napisał/a:

złącze DMA umożliwiające podłączenie tanich twardych dysków (znowu - Amigi i Maki tego nie potrafiły,

Hm... w Amigach głupie flopy transmitują dane po DMA i to niezależnie. Dzięki czemu możliwe było np. kopiowanie z jednej stacji na trzy zewnętrzne.. jednocześnie (nie do przecenienia na giełdzie ;-)).

dely napisał/a:

a PC dopiero po zakupie dodatkowego kontrolera) itp. itd. I to za ułamek ceny konkurencji. To był naprawdę świetnie skrojony komputer pod konkretne możliwości, ale nie pod gry.

OK, czyli pod co konkretnie? Przystawka MIDI do Amigi kosztowała grosze, soft też był. Amiga miała ponadto Genlocka - coś nieosiągalnego w świecie ST, a jej kompatybilność z obrazem w standardach telewizyjnych utorowała jej drogę do stacji telewizyjnych i montażu/obróbki wideo na długie lata po bankructwie Commodore. BTW:

https://www.youtube.com/watch?v=YM04scs4MSk

dely napisał/a:

A to, to już w ogóle bzdura. Jobs miał ogromny wpływ na produkty Apple, gdyby nie on, to Apple z samym Wozniakiem sprzedawałoby same PCB do składania przez zapaleńców, ponieważ on był tylko inżynierem (co prawda genialnym, ale tylko inżynierem) i nie miał zielonego pojęcia, czego oczekuje rynek i klienci.

Jako Mac-user od 2 połowy lat '90, listowner słynnej listy apple-pl@szarlotka.pl ośmielę się... polemizować. ;)

Jednym z powodów konfliktu Jobsa z Wozniakiem wymienia się właśnie to, że Jobs nie miał wpływu na sprzęt do momentu, w którym Apple wypuściło Lisę, a następnie Maca. Apple I, Apple II/IIgs i felerne Apple III to wszystko Woz. Dodam, że Apple II stało się de facto standardem w USA i... była to zasługa Woza jednak. Co więcej, pewien pan zrobił bardzo fajne wideo, pokazujące, jak bardzo Jobs tu akurat błądził:

https://www.youtube.com/watch?v=7h4tepFbMso

Owszem, Jobs był genialnym marketingowcem, ale nie był inżynierem. Podobnie jak Tramiel - często stawiał emocje i osobiste ambicje nad zdrowy rozsądek i zimną, biznesową kalkulację, co też o mały włos nie skończyło się katastrofą dla Apple. Co więcej, jeśli działał w pojedynkę (vide: NeXT), to już jakoś szalonych sukcesów nie odnosił. Owszem, udało mu się na koniec dźwignąć firmę Apple z "rynsztoka" i ocalić przed bankructwem (gdy do niej finalnie wrócił i na bazie NeXTStepa oraz FreeBSD nakazał stworzenie Mac OS X - co stanowiło przełamanie impasu przestarzałego wówczas MacOS).

Co to jest? Co to jest?.... To przecież... Atari! :)
UnDead napisał/a:
dely napisał/a:

Zrobiono tak, ponieważ ST miał być komputerem biznesowym, konkurencją dla Macintosha i rosnącego rynku PC, a nie dla domowych komputerów do gier i konsol. YM był układem aż nadto nadającym się do takiej maszyny,

Byłbyś skłonny mnie oświecić, w czym AY/YM był taki "biznesowy" i dlaczego lepiej się nadawał?
Wiem, że dyskutując o układach dźwiękowych wchodzimy na grząski grunt gustów (których się nie dyskutuje...), ale.. IMHO AY/YM jest najgorzej brzmiącym układem z całej Wielkiej Trójki (POKEY, SID, AY/YM). Do tego w pierwszych seriach STE źle wykonano połączenie z PCM/DMA sound powoduje, że nie daje się YM wcale słuchać (przesterowany i... pardon... pierdzi niemiłosiernie). :(

YM pipka jak się w ST naciśnie klawisz. Jak na potrzeby biznesowe - zupełnie wystarczające. No i był tani.

UnDead napisał/a:
dely napisał/a:

... system w ROM, który umożliwiał natychmiastowy start komputera bez czekania na ładowanie OS z dyskietki,

... ale tylko jeśli - choćby - sformatowana dyskietka była w napędzie, w przeciwnym razie start owego systemu trwa niemiłosiernie długo, a użytkownik widzi piękny, biały ekran... zastanawiając się... "wisi, czy startuje?". Nawet STE tak ma....

Cóż, podobnie ma Amiga. Bez nośnika z jakimś programem ten sprzęt jest po prostu mało użyteczny, więc nie wydaje mi się to jakąś ogromną wadą

UnDead napisał/a:
dely napisał/a:

złącze DMA umożliwiające podłączenie tanich twardych dysków (znowu - Amigi i Maki tego nie potrafiły,

Hm... w Amigach głupie flopy transmitują dane po DMA i to niezależnie. Dzięki czemu możliwe było np. kopiowanie z jednej stacji na trzy zewnętrzne.. jednocześnie (nie do przecenienia na giełdzie ;-)).

Super, wszystkie 5 osób które tego używały są z tego powodu niezmiernie dumne

UnDead napisał/a:
dely napisał/a:

A to, to już w ogóle bzdura. Jobs miał ogromny wpływ na produkty Apple, gdyby nie on, to Apple z samym Wozniakiem sprzedawałoby same PCB do składania przez zapaleńców, ponieważ on był tylko inżynierem (co prawda genialnym, ale tylko inżynierem) i nie miał zielonego pojęcia, czego oczekuje rynek i klienci.

Jako Mac-user od 2 połowy lat '90, listowner słynnej listy apple-pl@szarlotka.pl ośmielę się... polemizować. ;)

Jednym z powodów konfliktu Jobsa z Wozniakiem wymienia się właśnie to, że Jobs nie miał wpływu na sprzęt do momentu, w którym Apple wypuściło Lisę, a następnie Maca. Apple I, Apple II/IIgs i felerne Apple III to wszystko Woz. Dodam, że Apple II stało się de facto standardem w USA i... była to zasługa Woza jednak. Co więcej, pewien pan zrobił bardzo fajne wideo, pokazujące, jak bardzo Jobs tu akurat błądził:

https://www.youtube.com/watch?v=7h4tepFbMso

Owszem, Jobs był genialnym marketingowcem, ale nie był inżynierem. Podobnie jak Tramiel - często stawiał emocje i osobiste ambicje nad zdrowy rozsądek i zimną, biznesową kalkulację, co też o mały włos nie skończyło się katastrofą dla Apple. Co więcej, jeśli działał w pojedynkę (vide: NeXT), to już jakoś szalonych sukcesów nie odnosił. Owszem, udało mu się na koniec dźwignąć firmę Apple z "rynsztoka" i ocalić przed bankructwem (gdy do niej finalnie wrócił i na bazie NeXTStepa oraz FreeBSD nakazał stworzenie Mac OS X - co stanowiło przełamanie impasu przestarzałego wówczas MacOS).

Jobs inżynierem nie był ale miał wizję i zmysł estetyczny. To głównie dzięki temu miał taki wpływ na rynek.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

30 Ostatnio edytowany przez Sikor (2021-05-22 19:56:27)

UnDead napisał/a:

Ukoronowaniem tej koncepcji było nieszczęsne Atari 800XE, produkowane z "odpadów".

Nie trafione. Pierwsze 800XE były robione na RFN, zaożenie: sentyment do 800XL. Potem akt, felerne które trafiło głównie na Czechosłowację...

UnDead napisał/a:

Słowem brak możliwości oraz kiepska klawiatura

Akurat w ST (dokładnie w STE, ale to taka sama jak w STFM) bardzo mi odpowiada i nie trafiłem na leepszą jakościowo (poza Mitsumi w moim 65XE), ale to kwestiagustu. Na pewno działała dużolepiej niż amigowa (przynajmniej jak miałem porównanie z Ami u kolegi, która gubiła kolor na zewnętrznym modulatorze, bo "inaczej się nie dało zrobić" w Ami...

UnDead napisał/a:

w tym paperwhite właśnie.

Kto nigdy nie skłądał DTP w tamtym czasie tego nie zrozumie. Monitor bez migotania w kolorach kartki - piękna sprawa. Choć osobiście znam z TT-ki, na STE monitor mono miałem znacznie później...

UnDead napisał/a:

Przystawka MIDI do Amigi kosztowała grosze, soft też był.

Prawie $50 to były grosze? Chyba nie bardzo - tu źródło z 1985 roku (ceny dla dealerów): http://eab.abime.net/showthread.php?t=19870 Co do software... Sorry, widziałeś Cubase? Do dziś standard, akurat w kwestii MIDI amiga nigdy nie była mocna (ale moduły miała zacne, a te dopiero na STE i TT-ce brzmią dobrze, muszę przyznać)

UnDead napisał/a:

Amiga miała ponadto Genlocka

Wbudowanego? Zewnętrznego do STE miałem, ale nie porównam  - tu akurat Amiga miała przewagę w oprogramowaniu, fakt
==>Edyta: genlock to prawie $250, więc tu nietrafione. DO STE w podobnej cenie był - ale podtrzymuję, tu Ami miała lepsze oprogramowanie...

Sikor umarł...

31

UnDead napisał/a:

IMHO AY/YM jest najgorzej brzmiącym układem z całej Wielkiej Trójki (POKEY, SID, AY/YM)

Dla kawału polecam posłuchać to co w załączniku: Classic Atari SID Effect :D

Post's attachments

atarin.scl 44.3 kb, liczba pobrań: 1 (od 2021-05-22) 

atarin.trd 640 kb, liczba pobrań: 4 (od 2021-05-22) 

Tylko zalogowani mogą pobierać załączniki.

32

Adam Klobukowski napisał/a:

Super, wszystkie 5 osób które tego używały są z tego powodu niezmiernie dumne

z dma w IO korzystali wszyscy ;-) na pseudokomputerku w tym czasie nawet wskaznik na ekranie sie zatrzymywal... ;-)

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

33 Ostatnio edytowany przez xxl (2021-05-22 20:10:06)

UnDead napisał/a:

AY/YM jest najgorzej brzmiącym układem z całej Wielkiej Trójki (POKEY, SID, AY/YM).

YM przynajmniej nie falszuje jak genialny POKEy.

ale cos w tym jest... ktos kto sie przesiadal z 8 bit c64/zx/atari na 16 bit i mial porownanie amiga/st to wchodzil pod dywan slyszac dzwiek ST... niestety nie robilo roboty, amiga zamiatala konkurencją jak szmacianą laleczką.


---
w sumie mozna cos dobrego o ST napisac: mozna go bylo dobrze sprzedac niewiele doplacic i kupic prawdziwy komputer.

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.
xxl napisał/a:
Adam Klobukowski napisał/a:

Super, wszystkie 5 osób które tego używały są z tego powodu niezmiernie dumne

z dma w IO korzystali wszyscy ;-) na pseudokomputerku w tym czasie nawet wskaznik na ekranie sie zatrzymywal... ;-)

Wyciąłeś dokładnie tą część do której się odnosiłem. w Atari też jest DMA dla flopa i dysku twardego, korzysta z tego np MagiC.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

35

xxl napisał/a:

amiga zamiatala konkurencją jak szmacianą laleczką

może tak ale wyłącznie z punktu widzenia dzieciaka który gra w gry (aczkolwiek na tym polu inne konsole zamiatały nią podłogę)
ale jako komputer dla power userów leżała i kwiczała

Lynx I / Mega ST 1 / 7800 / Portfolio / Lynx II / Jaguar / TT030 / Mega STe / 800 XL / 1040 STe / Falcon030 / 65 XE / 520 STm / SM124 / SC1435
DDD HDD / AT Speed C16 / TF536 / SDrive / PAK68/3 / Lynx Multi Card / LDW Super 2000 / XCA12 / SkunkBoard / CosmosEx / SatanDisk / UltraSatan / USB Floppy Drive Emulator / Eiffel / SIO2PC / Crazy Dots / PAM Net
http://260ste.atari.org

36

na jednego dzieciaka power usera przypadalo 1000 zadowolonych dzieciakow :D

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

37

UnDead napisał/a:

A to nie jest powszechna wiedza? Przepraszam, nie wiedziałem. :(

Może i powszechna. Tak samo jak powszechnie uważa się, że Terminatora 2 i Jurassic Park renderowano na Amigach, a nie ma to nic wspólnego z prawdą. Dlatego proszę o źródła.

UnDead napisał/a:

I dobrze, bo to zapewniało firmie dodatkową kasę, ale udupienie choćby 65XEM było dużym błędem.

Udupiono, ponieważ AMY nigdy nie zmaterializowało się w postaci działającego układu, a na dodatek wymagało dużo więcej niż ośmiobitowe Atari mogło mu dostarczyć. Byłoby głupotą dalsze wyrzucanie pieniędzy na ten projekt. Informację taką otrzymałem osobiście od Shiraza Shivji.

UnDead napisał/a:

Hm... historia sprzedaży C64 zdaje się podważać tę tezę, ale niech Ci będzie.

Nie podważa ani trochę. Commodore 64 zaprojektowano na początku lat 80. Później nie dołożono ani centa na rozwój, nie licząc redukcji kosztów w kolejnych rewizjach płyt głównych.

UnDead napisał/a:

Zresztą C= zrobił to samo, wypuszczając nieco bezsensowny C128 żeby tylko zdążyć na CES, zamiast C65

To nieprawda. C128 był jednym z najlepiej sprzedających się ośmiobitowców w historii komputerów. Sprzedano go niewiele mniej niż wszystkich Amig razem wziętych (w zależności ile przyjmiemy, że sprzedano Amig - szacunki mówią o 5-7 mln).

UnDead napisał/a:

Byłbyś skłonny mnie oświecić, w czym AY/YM był taki "biznesowy" i dlaczego lepiej się nadawał?

Kosztował grosze, był dostępny od ręki i dołożenie go do projektu nie wiązało się z nadmiernymi kosztami i miał w połowie lat 80. całkiem spore możliwości. A to miało kluczowe znaczenie podczas krótkiego czasu opracowywania ST.

UnDead napisał/a:

Słowem brak możliwości oraz kiepska klawiatura, były jego zaletą w świecie biznesu?

Zgrabnie pominąłeś całą resztę, czyli DMA dla dysków, VGA, system na miejscu i inne :)

UnDead napisał/a:

Serio? Rozumiem, że PC miał gorszą rozdzielczość/częstotliwość odświeżania i monitory.. w tym paperwhite właśnie.

Tak. W zbliżonej cenie, co całe Atari ST mogłeś sobie kupić do PC w 1985 r. samą kartę graficzną. Tu dostawałeś ekwiwalent CGA i VGA razem z komputerem. Do tego bardzo tani monitor 71 Hz.

UnDead napisał/a:

Hm... w Amigach głupie flopy transmitują dane po DMA i to niezależnie. Dzięki czemu możliwe było np. kopiowanie z jednej stacji na trzy zewnętrzne.. jednocześnie

Ale powiedz tak szczerze, bez fanbojowania, jako użytkownik biznesowy. Co byś wolał mieć, dyskietki kopiujące się w tle, czy ekran w wysokiej rozdzielczości nie niszczący oczu od migania (ST-High), względnie system, który po zmianie rozdzielczości na wysoką (Productivity) nie traci wyraźnie na wydajności (do czasów ECS w ogóle takiego nie było w Amigach).

UnDead napisał/a:

Jako Mac-user od 2 połowy lat '90, listowner słynnej listy apple-pl@szarlotka.pl ośmielę się... polemizować. ;)

A z czym konkretnie chcesz polemizować? Z tym, że Wozniak był inżynierem, czy z tym, że bez Jobsa to sam Wozniak by sprzedawał komputerów tylko dla pryszczersów w garażach (wszystkich trzech). Uzupełniali się znakomicie, z taką różnicą że Wozniak bez Jobsa nie odniósł wielkich sukcesów, a Jobs wręcz przeciwnie.

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

38

UnDead napisał/a:

Opóźnienie premiery 7800 o rok... kolosalnym błędem itd.

za opóźnienie 7800 można winić jedynie właściciela Atari Inc czyli Warner. Zamówili w GCC świetną konsolę  ale zapomnieli za nią zapłacić.
Warner chciał by Tramiel za 7800 zapłacił :) :) :)

UnDead napisał/a:

Byłbyś skłonny mnie oświecić, w czym AY/YM był taki "biznesowy" i dlaczego lepiej się nadawał?
Wiem, że dyskutując o układach dźwiękowych wchodzimy na grząski grunt gustów (których się nie dyskutuje...), ale.. IMHO AY/YM jest najgorzej brzmiącym układem z całej Wielkiej Trójki (POKEY, SID, AY/YM). Do tego w pierwszych seriach STE źle wykonano połączenie z PCM/DMA sound powoduje, że nie daje się YM wcale słuchać (przesterowany i... pardon... pi* niemiłosiernie). :(

bądźmy poważni, arkusze kalkulacyjne, obróbka grafik czy tekstu nie wymaga wysublimowanego dźwięku. 
Warto pamiętać że w ST układ YM to nie tylko dźwięk, to też port Centronics oraz odpowiednik Portu B z XEL/XE.

Swoją drogą ST miało mieć układ AMY, ale tutaj też Warner zawalił i ten świetny układ dźwiękowy był daleki od używalności. Finalnie AMY zostało sprzedane innej firmie która również nie była wstanie dokończyć tego układu.

UnDead napisał/a:

Słowem brak możliwości oraz kiepska klawiatura, były jego zaletą w świecie biznesu?

skąd ten mit że ST nie nadaje się do gier. Gry 3D na ST bez blittera było szybsze niż na Amidze z blitterem :)
Jest sporo gier które są nadal świetne (z moich ulubionych chociażby Vroom, Lotus)

Co do klawiatury to ST miał bardzo dobrą klawiaturę jak na swoje czasy. Uważam że do tej pory się ona sprawdza.

UnDead napisał/a:

Serio? Rozumiem, że PC miał gorszą rozdzielczość/częstotliwość odświeżania i monitory.. w tym paperwhite właśnie.

W 1985 roku (w sumie to jeszcze  w 1990) PC z podobnymi parametrami był parokrotnie droższy.
Dla porównania PC z kartą Hercules: 720×350 50Hz, ST 640x400 71Hz. Do tego mam wrażenie że typ monitora, też jest istotny, rubinowy 50Hz PC vs PaperWhite 71Hz w ST.

UnDead napisał/a:

... ale tylko jeśli - choćby - sformatowana dyskietka była w napędzie, w przeciwnym razie start owego systemu trwa niemiłosiernie długo, a użytkownik widzi piękny, biały ekran... zastanawiając się... "wisi, czy startuje?". Nawet STE tak ma....

taka była specyfika startu systemu. Z dyskietki były uruchamiane programy z AUTO oraz wielozadaniowe akcesoria.
Założeniem było że zawsze masz dyskietkę (co jest oczywiste, bo po co ci komputer bez dyskietki)
Z dyskietką parę sekund. bez 50sekund, wystarczy odłączyć stację dysków i system wstaje od razu.

Pamiętaj że w Amidze jest gorzej, musisz mieć na dyskietce system by wczytał się workbench, co trwa całkiem sporo.

UnDead napisał/a:

Hm... w Amigach głupie flopy transmitują dane po DMA i to niezależnie. Dzięki czemu możliwe było np. kopiowanie z jednej stacji na trzy zewnętrzne.. jednocześnie (nie do przecenienia na giełdzie ;-)).

Amiga tu niczym się nie wyróżnia, to samo jest możliwe na ST. Szybkie DMA z 16 bajtowym FIFO to zapewnia.

Wadą Amigi jest to że po wczytaniu z dyskietki sektora danych do RAM, blitter musi powtórnie odczytać te dane by je zdekodować CRC, czyli podwójna robota.
W ST kontroler dysków robi to w locie.

UnDead napisał/a:

Amiga miała ponadto Genlocka - coś nieosiągalnego w świecie ST,

Na ST też jest genlock, dodatkowo ST ma możliwość synchronizacji zewnętrznej.

Lynx I / Mega ST 1 / 7800 / Portfolio / Lynx II / Jaguar / TT030 / Mega STe / 800 XL / 1040 STe / Falcon030 / 65 XE / 520 STm / SM124 / SC1435
DDD HDD / AT Speed C16 / TF536 / SDrive / PAK68/3 / Lynx Multi Card / LDW Super 2000 / XCA12 / SkunkBoard / CosmosEx / SatanDisk / UltraSatan / USB Floppy Drive Emulator / Eiffel / SIO2PC / Crazy Dots / PAM Net
http://260ste.atari.org

39

xxl napisał/a:

na jednego dzieciaka power usera przypadalo 1000 zadowolonych dzieciakow :D

masz jakieś XXLowe statystyki :)

Tak na szybko z google:
3,980,000 Amiga (wszystkie modele) https://forum.amiga.org/index.php?topic … 6#msg98566
2.2 million - samo Atari ST

Po moim kontakcie ze SNES nie byłbym taki pewien czy były zadowolone z amigi :)

Lynx I / Mega ST 1 / 7800 / Portfolio / Lynx II / Jaguar / TT030 / Mega STe / 800 XL / 1040 STe / Falcon030 / 65 XE / 520 STm / SM124 / SC1435
DDD HDD / AT Speed C16 / TF536 / SDrive / PAK68/3 / Lynx Multi Card / LDW Super 2000 / XCA12 / SkunkBoard / CosmosEx / SatanDisk / UltraSatan / USB Floppy Drive Emulator / Eiffel / SIO2PC / Crazy Dots / PAM Net
http://260ste.atari.org

40 Ostatnio edytowany przez xxl (2021-05-22 21:23:36)

SNES wysmienita konsola, jak amiga zdechla to akurat pojawila sie na rynku... pamietam na poczatku 1 gra na SNESA to jakies 10 gier na amige... ale to i tak wszystko pies bo rok pozniej pojawila PSX to snes umarl szybciej niz sie narodzil ;-)

---
pamietam ze sega megadrive miala wieksza baze programow ale .... moze zle pamietam :-) moze po prostu megadrive bardziej mi podpasowal ;-)

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

41

xxl napisał/a:

SNES wysmienita konsola, jak amiga zdechla to akurat pojawila sie na rynku

pojawiła się w tym samym roku co czipset amigi  ECS:  "Japonia: 21 listopada 1990"

Lynx I / Mega ST 1 / 7800 / Portfolio / Lynx II / Jaguar / TT030 / Mega STe / 800 XL / 1040 STe / Falcon030 / 65 XE / 520 STm / SM124 / SC1435
DDD HDD / AT Speed C16 / TF536 / SDrive / PAK68/3 / Lynx Multi Card / LDW Super 2000 / XCA12 / SkunkBoard / CosmosEx / SatanDisk / UltraSatan / USB Floppy Drive Emulator / Eiffel / SIO2PC / Crazy Dots / PAM Net
http://260ste.atari.org

42 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-05-22 21:48:21)

@xxl To źle pamiętasz, chociaż też lubię bardziej MD od SNES to ten ostatni miał większą bazę gier (tak ze 2x). A tak w ogóle to ja bym nie zamienił Amigi na SNES, gatunki gier w które wtedy lubiłem grać, czyli przygodówki P&C i strategi były w śladowych ilościach na te konsole.

A obecnie to od Amigi wolę ST :D

43

Cyprian napisał/a:

pojawiła się w tym samym roku co czipset amigi  ECS:  "Japonia: 21 listopada 1990"

pare lat minelo zanim przyplynela do PL :D na gieldzie zyla moze rok :D jak sie pojawil psx to pozamiatal tak jak amiga wczesniej :D

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

44

Cyprian napisał/a:

3,980,000 Amiga (wszystkie modele) https://forum.amiga.org/index.php?topic … 6#msg98566

Tu jest lepsze (wg mnie) źródło, ponieważ pochodzi od pracownika Commodore: http://www.bambi-amiga.co.uk/amigahistory/sales.html

Niestety nie ma podobnego źródła jeśli chodzi o wszystkie 16/32 bit maszyny Atari. Utarło się, że sprzedano 1-2,5 mln sztuk, na co jestem w stanie się zgodzić.

Cyprian napisał/a:

skąd ten mit że ST nie nadaje się do gier. Gry 3D na ST bez blittera było szybsze niż na Amidze z blitterem :)

To nie jest mit. Po prostu gry na ST były generalnie słabsze niż te na Amidze i było ich zdecydowanie mniej, a także dzięki architekturze konsolowo/komputerowej po prosto łatwiej było je pisać. Każda Amiga miała Coppera, Blitter, sprajty i DMA dla Pauli, a także w banalny sposób można było dodać +512 KB, gdzie w przypadku Atari trzeba było równać zawsze do golasa z 512 KB. Oczywiście to wszystko blednie przy SNES i Genesis/MD, ale warto o tym wspomnieć.

xxl napisał/a:

pamietam na poczatku 1 gra na SNESA to jakies 10 gier na amige...

Zgadza się, tylko że to była prawda tylko w Polsce, zupełnie niereprezentatywnym rynku, gdzie gra kosztowała tyle co dyskietka + opłata za skopiowanie na giełdzie. W ówcześnie "normalnych" krajach, tak jak np. w UK, gry na SNES/MD i Amigę były w zbliżonej cenie, na konsole ciut droższe. Z tą różnicą, że SNES i MD kosztowały połowę tego, co Amiga :)

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

45 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-05-23 09:30:55)

dely napisał/a:

Zgadza się, tylko że to była prawda tylko w Polsce, zupełnie niereprezentatywnym rynku

W ogóle to ciekawe w takich dyskusjach, czy należy patrzeć w takich rozważaniach przez pryzmat Polski lat '80, '90 tylko. Jeżeli z globalnego punktu widzenia to były o wiele ciekawsze komputery 8-bit niż C64 czy A8.

Na przykład CoCo3 z OS-9 to był o wiele bardziej poważny sprzęt niż oba wyżej wymienione, albo BBC Micro ze swoimi "tubami".

46

Adam Klobukowski napisał/a:
UnDead napisał/a:

... ale tylko jeśli - choćby - sformatowana dyskietka była w napędzie, w przeciwnym razie start owego systemu trwa niemiłosiernie długo, a użytkownik widzi piękny, biały ekran... zastanawiając się... "wisi, czy startuje?". Nawet STE tak ma....

Cóż, podobnie ma Amiga. Bez nośnika z jakimś programem ten sprzęt jest po prostu mało użyteczny, więc nie wydaje mi się to jakąś ogromną wadą

Widzisz, tylko ja się tu odnosiłem do stwierdzenia o "natychmiastowym starcie systemu". Nigdzie nie twierdziłem, że system w Amidze wstawał natychmiast (w zasadzie i tak mało kto go używał do chwili pojawienia się Amig z HDD0, w 90% przypadków startowałeś Amigę z dyskietki z grą/demem/użytkiem, a ów (nieco szkaradny) Workbench odpalałeś, jak chciałeś poepatować kolegów i koleżanki ze szkoły tym, że można puścić kilka programów na raz i wszystkie działają jednocześnie (nie próbuj tego na ST/STE, tak BTW). :)

Dalej, 90% użytkowników ST też używało go jako komputera domowego, a nie profesjonalnego, najczęściej z jedną stacją dyskietek, sporadycznie z dwoma i.. odpalało na nim gry i dema. Taka prawda. Profesjonalni użytkownicy korzystali z MegaST, czy TT, mieli dyski twarde, drukarki itd., ale nie było ich tak znowu wielu - choć taką maszynkę warto było kupić dla samego Calamusa.

Adam Klobukowski napisał/a:
UnDead napisał/a:

Hm... w Amigach głupie flopy transmitują dane po DMA i to niezależnie. Dzięki czemu możliwe było np. kopiowanie z jednej stacji na trzy zewnętrzne.. jednocześnie (nie do przecenienia na giełdzie ;-)).

Super, wszystkie 5 osób które tego używały są z tego powodu niezmiernie dumne

Zdziwiłbyś się, ile osób używało tego tylko na Grzybowskiej oraz, że korzystali z tego też użytkownicy... ST i PC, którzy przychodzili do nas, żeby im "przeciąć" zabezpieczone oryginały, bo Amiga mogła (dzięki DMA) skopiować nawet "kartkę papieru" ;-))

(Małe wyjaśnienie: Amiga nie czyta dyskietki, jak inne kompy - sektor po sektorze. De facto "digitalizuje" całą ścieżkę, a sektory wydzielane są logicznie - jakiś inżynier uznał, że tak jest o wiele szybciej. Dzięki tej właściwości, wierne kopiowanie dyskietek z innych komputerów nie było problemem - bo Amidze wszystko jedno, co jest zapisane w ścieżce i jeśli kopier tego nie analizuje, to można to skopiować - po DMA - na inny dysk 1:1).

Co to jest? Co to jest?.... To przecież... Atari! :)

47

Cyprian napisał/a:
UnDead napisał/a:

Opóźnienie premiery 7800 o rok... kolosalnym błędem itd.

za opóźnienie 7800 można winić jedynie właściciela Atari Inc czyli Warner. Zamówili w GCC świetną konsolę  ale zapomnieli za nią zapłacić.
Warner chciał by Tramiel za 7800 zapłacił :) :) :)

Cóż... Tramiel był znany z kłopotów z płaceniem, zarówno kontrahentom, jak i swoim pracownikom. Miał takie polskie podejście do biznesu, żeby każdą rzecz uzyskać możliwie najtaniej.... a cóż, tanie jest wrogiem dobrego.

Cyprian napisał/a:

bądźmy poważni, arkusze kalkulacyjne, obróbka grafik czy tekstu nie wymaga wysublimowanego dźwięku. 
Warto pamiętać że w ST układ YM to nie tylko dźwięk, to też port Centronics oraz odpowiednik Portu B z XEL/XE.

OK, ale dokładnie takim samym aplikacjom na Amigach, czy dzisiejszych PC, nie przeszkadzają możliwości dźwiękowe. Nie dorabiajmy mitologii do prostego faktu: ST było tak ubogie, bo miało być _tanie_. Tramiel ową "taniość" podkreślał przy każdej okazji, a swoim inżynierom nakazał maksymalne wykorzystanie stockowych układów (czyli - nie chciał inwestować w zbyt wiele dedykowanych VLSI - właśnie, aby było taniej). I to wyjaśnia całą tajemnicę YM - po prostu był bardzo tani. Jakoś w STE nie przeszkadzały już o wiele lepsze możliwości dźwiękowe, prawda? Po prostu Tramiel po 4 latach zrozumiał, że dźwięk w ST się dalej nie utrzyma... bo rynek poszedł dalej, nawet na PC.

Cyprian napisał/a:

Swoją drogą ST miało mieć układ AMY, ale tutaj też Warner zawalił i ten świetny układ dźwiękowy był daleki od używalności. Finalnie AMY zostało sprzedane innej firmie która również nie była wstanie dokończyć tego układu.

No niestety, zawsze żałowałem, że AMY nie wypalił. To byłby "Kosmos"...

Cyprian napisał/a:
UnDead napisał/a:

Słowem brak możliwości oraz kiepska klawiatura, były jego zaletą w świecie biznesu?

skąd ten mit że ST nie nadaje się do gier. Gry 3D na ST bez blittera było szybsze niż na Amidze z blitterem :)
Jest sporo gier które są nadal świetne (z moich ulubionych chociażby Vroom, Lotus)

Zaraz, ale generalnie w latach '85-'89 nie powstawało za wiele gier 3D, to była epoka strzelanek i platformówek. Amiga z definicji nie była designowana pod gry 3D, tylko 2D z wieloma planami. ST zresztą też nie. Oczywiście to fajnie, że kilka gier 3D na ST chodzi doskonale, ale 99% ówczesnych gier, to gry 2D i prawie każda z nich chodzi gorzej, niż na Amidze. Wystarczy porównać cokolwiek - od Giana Sisters po dowolną Dizzy, czy R-Type lub Turricana.

Cyprian napisał/a:

Co do klawiatury to ST miał bardzo dobrą klawiaturę jak na swoje czasy. Uważam że do tej pory się ona sprawdza.

A tego mitu ja nie rozumiem. ;) (OK, to kwestia gustów, ale...). Dobre klawiatury w Atari skończyły się IMHO na serii XL (i to te wersje na przełącznikach mam na myśli, szczególnie "Typ 1"). Generalnie klawiatury dzielą się na mechaniczne i pozostałe. Zarówno te w XE, jak i w ST mają tę "gumowość" w pracy, przypominającą o wiele bardziej ZX Spectrum, niż IBM PC. Niestety. W Macu też klawiatury były na przełącznikach. Znowu - takie klawiatury są po prostu droższe, więc dlatego nie mogło być ich w ST. A gdyby ST miało klawiaturę tej klasy, co Amstrad CPC, czy każdy lepszy pecet, to byłoby o pięterko "wyżej"... OK, wiem, że są ludzie, którzy kochają "miękkie" klawiatury na gumkach, ale ja do nich nie należę. Tu niedoścignionym wzorem jest klawiatura IBM M. Amigowa klawiatura przynajmniej jest twarda i brzmi jak mechaniczna (choć w rzeczywistości jest gorsza od tych z C64/C128).

Cyprian napisał/a:
UnDead napisał/a:

Serio? Rozumiem, że PC miał gorszą rozdzielczość/częstotliwość odświeżania i monitory.. w tym paperwhite właśnie.

W 1985 roku (w sumie to jeszcze  w 1990) PC z podobnymi parametrami był parokrotnie droższy.
Dla porównania PC z kartą Hercules: 720×350 50Hz, ST 640x400 71Hz. Do tego mam wrażenie że typ monitora, też jest istotny, rubinowy 50Hz PC vs PaperWhite 71Hz w ST.

To prawda, za lepszą jakość się płaci. M.in. dlatego wygrał pecet, bo po prostu w komputerze profesjonalnym liczy się jednak jakość, a taniość ma mniejsze znaczenie. BTW: do PC z Herculesem też były monitory paperwhite. Ba, nawet te nędzne klony IBM PC od Commodore (klawiatury przypominały tanie, chińskie do wschodnich klonów), sprzedawane były z green lub paperwhite właśnie.

Cyprian napisał/a:
UnDead napisał/a:

... ale tylko jeśli - choćby - sformatowana dyskietka była w napędzie, w przeciwnym razie start owego systemu trwa niemiłosiernie długo, a użytkownik widzi piękny, biały ekran... zastanawiając się... "wisi, czy startuje?". Nawet STE tak ma....

taka była specyfika startu systemu. Z dyskietki były uruchamiane programy z AUTO oraz wielozadaniowe akcesoria.
Założeniem było że zawsze masz dyskietkę (co jest oczywiste, bo po co ci komputer bez dyskietki)
Z dyskietką parę sekund. bez 50sekund, wystarczy odłączyć stację dysków i system wstaje od razu.

Pamiętaj że w Amidze jest gorzej, musisz mieć na dyskietce system by wczytał się workbench, co trwa całkiem sporo.

Owszem, tyle tylko, że w Amidze odpalałeś Workbencha raz na 80 uruchomień kompa. Co więcej, aby działała gra, czy demko, Workbench nie tylko nie jest potrzebny, ale wręcz przeszkadza (zajmuje zasoby). I podobnie, jak w ST wystarczy Ci sformatowana dyskietka, na której nie ma niczego... dostaniesz okno CLI po prostu, zamiast Workbencha.

Cyprian napisał/a:

Wadą Amigi jest to że po wczytaniu z dyskietki sektora danych do RAM, blitter musi powtórnie odczytać te dane by je zdekodować CRC, czyli podwójna robota.
W ST kontroler dysków robi to w locie.

Sęk w tym, że Amiga wczytuje do RAM ścieżkę, a nie sektor i wyodrębnia z niej logiczny sektor. I to jest wielka przewaga nad resztą kompów z epoki, bo można w zasadzie dowolnie zorganizować zapis na dyskietce, zaemulować dowolny, inny format zapisu, czy też... czytać dyskietki z innych komputerów, np. z Maca, czego np. PC nie może.

Cyprian napisał/a:
UnDead napisał/a:

Amiga miała ponadto Genlocka - coś nieosiągalnego w świecie ST,

Na ST też jest genlock, dodatkowo ST ma możliwość synchronizacji zewnętrznej.

Jednak z jakiegoś powodu, to Amiga przyjęła się powszechnie w studiach TV i filmowych. ST głównie w studiach nagrań audio. Był moment, w którym ponad 80% Amig z wyższej półki (3000, 4000) trafiało do profesjonalistów z rynku wideo.

Cały czas robi na mnie wrażenie, że rozwinięcie koncepcji A8 na 16/32 bity dało tak wspaniałe rezultaty - technicznie nie było wówczas lepszego kompa w tej cenie. A o mały włos, mógł to być produkt pod marką Atari. :(

Co to jest? Co to jest?.... To przecież... Atari! :)

48

UnDead napisał/a:

A o mały włos, mógł to być produkt pod marką Atari. :(

LOL. Najpierw opisujesz co Tramiel robił z "projektem" by zrobić z niego tani produkt a teraz żałujesz? Jakby Tramiel kupił Amigę to pewnie nie była by to Amiga jaką znamy :P

49 Ostatnio edytowany przez UnDead (2021-05-23 23:07:05)

xxl napisał/a:
UnDead napisał/a:

AY/YM jest najgorzej brzmiącym układem z całej Wielkiej Trójki (POKEY, SID, AY/YM).

YM przynajmniej nie falszuje jak genialny POKEy.

Hm... po przesłuchaniu setek utwórów na POKEYe, w tym w stereo mam wątpliwości, czy POKEY "fałszuje", czy raczej twórcy, którzy nie umieją go używać. :)

xxl napisał/a:

ale cos w tym jest... ktos kto sie przesiadal z 8 bit c64/zx/atari na 16 bit i mial porownanie amiga/st to wchodzil pod dywan slyszac dzwiek ST... niestety nie robilo roboty, amiga zamiatala konkurencją jak szmacianą laleczką.

Mnie przeraża jakość dźwięku z YM w ST. To po prostu koszmarnie "pierdzi" (w okolicy, ehem... basów). Co ciekawe, AY w Spectrum, czy Amstradzie brzmi lepiej, choć.. nie ma ani tej czystości dźwięku co POKEY, ani tych możliwości, co SID, szczególnie 8580. Reasumując, nie jestem fanem AY/YM w żadnej podstacji, ale pakowania czegoś takiego do maszyny 16-bitowej po prostu nie rozumiem (tym bardziej, że Atari miało zapas POKEY-ów i ich użycie kosztowałoby by Tramiela mniej, niż kupowanie YM-ów, skoro już upierał się przy dźwięku z 8-bitówki w ST (zamiast od razu dać przetworniki, jak w Amigach i mieć z tym spokój).


xxl napisał/a:

w sumie mozna cos dobrego o ST napisac: mozna go bylo dobrze sprzedac niewiele doplacic i kupic prawdziwy komputer.

Racja :) Ja jednak - wówczas - po prostu wolałem od razu kupić Amigę, tak, tylko 500-tkę na początek, ale po pół roku przesiadłem się na 2000, aby moment później zrobić z niej 2500 (68020/68881) oraz dołożyć ATOnce/286 (pisałem recenzję w "Enterze" i mi go sprezentowano) i dopiero wtedy zaczęła się zabawa na serio. :)

Co to jest? Co to jest?.... To przecież... Atari! :)

50

zbyti napisał/a:
UnDead napisał/a:

A o mały włos, mógł to być produkt pod marką Atari. :(

LOL. Najpierw opisujesz co Tramiel robił z "projektem" by zrobić z niego tani produkt a teraz żałujesz? Jakby Tramiel kupił Amigę to pewnie nie była by to Amiga jaką znamy :P

Zapewne masz sporo racji, do tego mogłaby zostać wydana w obudowie a'la 1450XLD i pewnie nie nazywałaby się "Amiga", tylko Atari 1800XE, czy coś w ten deseń. :P

Anyway... wrzucałem w tym wątku link do filmu, w którym sami twórcy tego komputera przeprowadzają całą, długą prezentację, wykazując krok po kroku, że Amiga to "Atari 800 na sterydach", a od tego zaczęła się ta dyskusja o Amigach właśnie. :D

Co to jest? Co to jest?.... To przecież... Atari! :)