376 Ostatnio edytowany przez seban (2021-05-13 06:38:24)

@sikor, @piwko... może kiedyś jak czas i życie pozwoli... pomysły i chęci są, tylko czasami rzeczywistość decyduje inaczej ;) Ale dziękuję za motywację :)

@hrw... dzięki za miłe słowa, prawdę mówiąc nie sądziłem że ktoś te "moje wypociny" czyta jeszcze ;-)  nawet gdyby nikt nie czytał to i tak bym pisał, chociażby po to aby zachować trochę historii z naszego "atarowskiego" podwórka.

@Pecus... loader mistrzostwo :) już kiedyś o nim dyskutowaliśmy w wątku o AST, wtedy go udostępniłeś tutaj na forum, za co wielkie dzięki! :) Szkoda że pozostały soft nie przetrwał. Jeżeli chodzi o AST i sposób ładowania w jednym bloku, owszem wygodniejszy z punktu widzenia programisty piszącego loader i procedury ładujące ... w sumie to idealnie by się sprawdziło spakowanie pliku jakimś Cruncher-em 5.0, Code3 Cruncherem lub podobnym działającym na takiej samej zasadzie... i przystosowanie wyjściowego pliku file tak aby tworzył jeden segment ładujący się od [$BC1F - długość_spakowanego_pliku ... $BC1F :) Zresztą pewnie ktoś coś takiego w przeszłości popełnił, nie wiem czy Ty nawet o tym kiedyś/gdzieś nie wspominałeś.

377

czyta, czyta...

pierwsze a8 jakie do mnie trafiło, odkupione od jakiejś znajomej, to było 800xl, xc12 z zamontowanym turbo (2000), (cart atrax'a kso-t2000) i trzy kasety (zestawy w turbo2000 wydane przez szczecińskiego sonix'a). btw, jeden z nich to #49 (leży na strunie u fujiego).
więc nie mogę powiedzieć, że w momencie poznawania atari, mogłem bardzo narzekać na to że gry/programy długo się wczytują. (tzn. trochę mogłem, bo kilka lat wcześniej miałem okazję poobcować z amstradem i dyskietkami 3").
aale jakie było rozczarowanie, kiedy piersza wczytywana gra w 'normalu' (oryginalny 'kloss' i 'gold hunter' -dwa pierwsze nabytki) ładowała się blisko 15minut! oeesu, jakie marnowanie czasu, a w turbo kilka minut max.

z systemów turbo to tylko kso-t2000 miałem (i prawie wszyscy koledzy również, jeśli jakieś turbo mieli). z dostępnością zestawów na kasetach też nie był problem (na miejskiej hali), składanki-samoróbki były pożyczane od kilku kolegów z klasy. kiedyś trafiłem na kasetę z zestawem różnych narzędziowych, w tym kopierów, noo to już sobie mogłem sam składanki robić. w moim odczuciu kopiery do kso nie były trudne i jak już się jakiś jeden poznało, to i inne nie wydawały się trudne.

w normalu to tylko oryginały miałem/kupowałem. a i miałem jednego znajomego z którym czasem wymienialiśmy się oryginałami, ale nie turbo (bo miał prawdopodobnie blizzarda). no uzbierało się ich 'w czasach świetności' dobre parędziesiąt tytułów. niestety ~94r zaczęła robić się straszna posucha; starocie ograne, nowości malutko a to co wychodziło odchodziło w moim odczuciu jakością od tytułów sprzed roku-dwóch.
a w ogóle 800xl się popsiuło, no było szkoda ale i nie było ciśnienia na naprawę, bo wówczas na topie wokoło był pegasus (i choćby wymiana gier w sklepach-wypożyczalniach, pożyczanie/wymiana od kolegów).. no to so, atari -weg, a większość kaset z grami udało się odsprzedać za grosze na hali (kilkanaście zostało do dziś, i w większości działają).

kso/t2000 też o tyle mi się podoba(ł), że tu nie odczułem wielkich jazd z jakimiś loaderami. prawie wszystko wczytywałem od razu. na carcie loader WZab (no bo jakiż inny dla kso?), przewinąć taśmę, wczytać, grać. (taak pamiętam, dosłownie kilka gier miałem takich, że musiałem najpierw L1 lub L2 załadować; ale to kilka takich tytułów miałem na z pewnością >200.

tak więc czytam, czytam...
ciekawi mnie, że tyle różnych loaderów potrzebowały inne turba. w blizzardzie kosy, tosy, microloaredy i binarne w wielu wersjach; ast - but, bat, att, różne.
w t2000 wydaje mi się to 'łatwiejsze'.
(subiektywnie)

378 Ostatnio edytowany przez Piguła/Shpoon (2021-05-13 21:17:42)

Seban wrzucam jeszcze raz xex oraz rom - to standardowy cart 8KB.
ps. Pecuś wielka szkoda... mocno liczyłem na ten soft do AST.

Post's attachments

cart_dump.car 8.01 kb, liczba pobrań: 20 (od 2021-05-13) 

New_Cart_AST_ATT_UM.xex 8.01 kb, liczba pobrań: 26 (od 2021-05-13) 

Tylko zalogowani mogą pobierać załączniki.
Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga powinni pokazać listy uwierzytelniające. J. Tuwim

379

Pecus napisał/a:

Uważam też, że znana z AST idea zapisywania jednego bloku (obszaru pamięci) jaest na prawdę dobra.... ale nie dla Atari, które już w tym okresie dysponowało formatem binarnym umożliwiającym "skakanie" po pamięci. A przerobienie pliku rozrzucającego się w czasie ładowania po całej pamięci na jeden blok bywało czasem karkołomne.

Zostało to rozwiązane przez program ładujący BUT i jego format pliku. Jednak najbardziej wydajne podejście obrał ładowacz Unnering Masters - nowy blok dopiero po segmencie INIT.

Nigdy w pełni nie rozumiałem formatu BUT. Wypróbowałem kilka przykładowych plików i nie znalazłem wystarczającej liczby podobieństw. Wygląda na to, że będę musiał disassemblovać oryginalny loader BUT z cartu AST.

380 Ostatnio edytowany przez seban (2021-05-14 13:50:37)

Hej!

No właśnie zamieszanie z formatami AST, BUT czy BOT czy również Macro-AST (obecny w AST-MultiCartridge). Nawet oryginalne instrukcje do cartów AST nie mówią za dużo na temat zastosowania poszczególnych loaderów, jest tam jedynie parę ogólników z których mało wynika i nie tak łatwo się domyślić o co chodzi... dla mnie więcej mówił artykuł o AST na atariki niźli instrukcja do multi-cartridge AST.

Nie wiem czy dobrze myślę, ale wydaje mi się że narzędziami "fabrycznymi" nie da się wyprodukować plików typu BUT czy BOT. Producent chyba tę funkcjonalność postanowił zostawić chyba tylko i wyłącznie dla siebie.

A skoro już jesteśmy przy AST to może wrzucę tutaj mały opis kolejnego carta który podesłał uicr0Bee, cart co prawda już od dawna jest opisany w sieci, ale ja przy tej okazji zweryfikowałem zawartość EPROM i rozrysowałem schemat, używając innego egzemplarza niż tej prezentowany poniżej, dlaczego innego? Ponieważ ten klon, ktoś postanowił "zabezpieczyć" :P zapewne to był jakiś protoplasta wywodzący się grupy "The Distals"... ;-) ... zatem przyszedł czas na prezentację, "pacjenta":

góra:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/photos/ast_8k_cart_top.jpg

spód:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/photos/ast_8k_cart_bot.jpg

Na sam widok trochę mi ręce opadły, bo zacząłem sobie wyobrażać jak będę to oddłubywać, aby odtworzyć schemat, jednak chwilę później przypomniało mi się że pewien dobrodziej (Michał Szwanke), kiedyś umieścił już opis tego karta na swojej stronie www. Co prawda strona już chyba nie istnieje, jednak zachował się "mirror" na pigwie, zatem postanowiłem skorzystać z udostępnionych tamże materiałów aby odtworzyć schemat carta.

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/sch/ast_8k_sch.png
^^^ Po otwarciu obrazka w nowej zakładce będzie on zaprezentowany w wyższej rozdzielczości. Dla zainteresowanych również wersja wektorowa (PDF): AST 8K cartridge

Jak można wywnioskować ze schematu, jest to standardowy 8KB cartridge, lokujący się obszarze $A000-$BFFF. Można go wyłączyć programowo poprzez zapis dowolnej wartości w dowolną komórkę pamięci z obszar $D500...$D5FF.

Funkcjonalność ta (odłączania cartridge) jest realizowana przez jeden z przerzutników typu D zawartych w układzie 7474. Przerzutnik jest taktowany sygnałem ~CCTL, który jest aktywny w chwili dostępu do obszaru $D500...$D5FF. Przerzutnik ten "zapamiętuje" stan linii R/~W w chwili gdy następuje aktywność linii ~CCTL, ta informacja jest wystawiana na wyjście Q przerzutnika, które jest podłączone do linii RD5 odpowiadającej za "obecność" cartridge w obszarze $A000-$BFFF, gdy lina RD5 jest w stanie wysokim (logiczne "1") MMU komputera powoduje włączenie cartridge w obszarze $A000-$BFFF. Domyślnie przerzutnik (U2B) jest ustawiany w stan "1" za pomocą wejścia ~SET, które to jest wysterowane za pomocą prostego układu RC, tworzącego obwód "RESET", na który składają się rezystor R1 i kondensator C1.

Dokonując zapisu dowolnej wartości pod dowolną komórkę ze strony $D5xx, powodujemy zapamiętanie logicznego "0", na wyjściu przerzutnika, co skutkuje odłączeniem cartridge z przestrzeni adresowej komputera (stan linii RD5 zmienia się na niski).

Po odtworzeniu schematu, należało dokonać "zgrania" pamięci EPROM, aby upewnić się czy zawartość pamięci jest identyczna z tym co jest dostępne w sieci (inna wersja, weryfikacja poprawności pamięci, etc.). Ale jak tego dokonać bez odkuwania i wyjmowania pamięci EPROM z płytki zalanej żywicą, czy tam innym twardym "szajsem"?

W przypadku prostych cartridge (np. takich jak ten) i nie używających skomplikowanego "bankowania", do tego celu używam systemu QMEG. Dlaczego? Ponieważ QMEG w prosty sposób pozwala przejąć kontrolę, zanim procedury w OS zaczną uruchomienie czegokolwiek z cartridge. Do kompletu potrzebne będzie również SIO2PC lub inne urządzenie za pomocą którego będziemy mogli emulować stację dysków. Używając SIO2PC tworzę sobie pustego ATR-a w gęstości single, ten ATR lub dyskietka pozwoli na fizyczne zapisanie "w nim"/"na niej" wskazanego obszaru pamięci.

Cała operacja sprowadza się do kilku prostych kroków:

1) w komputerze z systemem QMEG umieszczamy cartridge

2) włączamy komputer z wciśniętym klawiszem SELECT, gdy wyszystko pójdzie OK, powinniśmy zobaczyć menu QMEG:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/scr/ast_qmeg_1.png

Jeżeli wszystko poszło OK i elektronika zawarta w cartridge poprawnie zainicjowała swoje układy, to pod napisem "Cold", powinno widnieć "CAR", to oznacza że cartridge jest włączony i obecny w przestrzeni adresowej.

3) przechodzimy do MLM (Machine Language Monitor) wciskając klawisz RETURN:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/scr/ast_qmeg_2.png
^^^ następnie wpisujemy "6A" i ponownie wciskamy RETURN. W wyniku dostajemy wartość komórki $6A (RAMTOP), w tym wypadku $A0, co oznacza że system licząc pamięć RAM przy starcie  dotarł do obszaru $A000 i uznał że tutaj kończy się pamięć RAM, oczywiście miał rację, ponieważ włączony cartridge zajął wyznaczony dla niego obszar adresowy w tym wypadku $A000-$BFFF (a więc 8KB), w przypadku cartridge 16KB zobaczylibyśmy tutaj wartość $80, ponieważ standardowy 16KB cartridge zajmuje obszar $8000-$BFFF.

Wiedząc zatem że mamy do czynienia z 8KB cartridge, musimy zagrać zawartość pamięci z obszaru $A000...$BFFF na dyskietkę, a ponieważ MLM jest bardzo prostym narzędziem to możemy jedyne kazać mu nagrać wskazany obszar na dyskietkę jako kolejne sektory. Nie mam tutaj mowy o zapisaniu tego w formacie DOS-u, mamy jedynie do dyspozycji operacje zapisu czy odczytu sektora.

Zatem pamiętając że mamy dyskietkę w gęstości "single" a więc sektory mają po 128 bajtów, obliczamy ile to nam zajmie sektorów przestrzeń o wielkości 8KB... czyli mamy obszar o wielkości 8192 bajtów, i dzielmy to przez wielkość sektora o rozmiarze 128 bajtów.... z tego wszystkiego wychodzi nam 8192/128 = 64, zatem dokonujemy zapisu wskazanego obszaru:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/scr/ast_qmeg_3.png

Polecenie: $A000>1.40 dokonuje zapisu obszaru od adresu $A000 na stację dysków D1, począwszy od sektora #1 i wykonuje to dla następnych 64 sektorów (64 w systemie szesnastkowym to właśnie $40). MLM rozumie co prawda system dziesiętny (wystarczy poprzedzić wprowadzoną liczbę znakiem #), jednak ja z przyzwyczajenia i wygody korzystam z domyślnego systemu szesnastkowego.

Po tej operacji mamy już zgraną zawartość pamięci na dyskietkę lub dowolne urządzenie typu SIO2PC czy SIO2SD. Teraz należy wydobyć ten obszar pamięci z pliku ATR lub z dyskietki. Ja przedstawię tutaj mój sposób postępowania, czyli wydobycie z pliku ATR kawałka danych odpowiadających zgranemu obszarowi pamięci. W moim przypadku używam do tego celu XASM, ponieważ mam go zawsze "pod ręką".

Plik który przygotowuję dla XASM wygląda w tym wypadku tak:

    opt h-
    org $a000

    ins "ast_8k_cart.atr",16,$2000

Co te magiczne ciągi znaków robią? Po prostu wyciągają z pliku 8KB kawałek pomijając pierwsze 16 bajtów (nagłowek) pliku ATR.

lina komend wywołująca XASM wyglada w tym wypadku tak:

xasm ast_8k.xsm -o ast_8k.bin

Po tej operacji mamy gotowy plik BIN, który to już możemy uruchomić testowo chociażby pod emulatorem:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/scr/ast_8k.png

Podczas uruchamiania emulator zapyta się nas o typ cartridge, wybieramy "Phoenix 8K", ponieważ jest to typ cartridge który odłącza się poprzez zapis do $D5xx.

Co pozostało na koniec? To właściwie już wszystko, można by jeszcze opisać procedurę zamiany tego typu obrazu cartridge na plik wykonywalny .xex, ale to już przy następnej okazji, bo post robi się strasznie długi.

Dla porządku jeszcze tylko zawartość pamięci EPROM, uzyskana w sposób przedstawiony powyżej:

AST Standard 8KB Cartridge

dla porządku jeszcze suma SHA256 pliku:

2bcf38b38b0e2ea864ef926f587e5a708e7d004496b2c42184b1661795d3277c  ast_8k.bin

Zawartość EPROM okazała się identyczna z tą przestawioną na stronie Michała Szwanke. Duże podziękowania dla Michała za udostępnienie materiałów, dzięki temu nie musiałem odkuwać tego "szajsu" i ryzykować uszkodzenia cartridge, pozostał w stanie "oryginalnym", a zaoszczędzony czas postanowiłem poświęcić na napisanie tego posta zawierającego mini-poradnik pokazujący jak w prosty sposób można dokonać "zrzutu" tego typu cartów. Może komuś to się przyda.

Można też oczywiście napisać jeszcze software który ten proces zautomatyzuje. Nawet podchodziłem do tego kilka razy, jednak mając do dyspozycji QMEG i SIO2PC pod ręką, lenistwo zawsze zwyciężało i przeprowadzałem ten proces zawsze w sposób analogiczny do tutaj przedstawionego zamiast przysiąść i dokończy rozgrzebany projekt.

pozdrawiam wszystkich czytających i życzę wam miłego weekendu :]

381 Ostatnio edytowany przez seban (2021-05-14 15:12:56)

to jeszcze jeden temat, może ktoś będzie wiedział i pomoże. Chodzi o instrukcję do systemu Turbo Star Plus. Dzięki uprzejmości Rocky/MadTeam i czasu który poświęcił na skanowanie materiałów mamy do dyspozycji instrukcję do Turbo Star Plus, chciałem ją trochę obrobić i wrzucić do artu na Atariki Opisującego ten system: Turbo Star ...

Niestety co bym nie robił to efekty "obróbki" nie są dla mnie zadowalające ponieważ materiał źródłowy mimo tego że został dobrze zeskanowany, to ma swoje lata i zapewne nie był też jakieś super jakości "od nowości", pomyślałem że można to przepisać lub próbować OCR-ować, jednak chcąc zachować "wygląd" oryginału trzeba by użyć podobnego fontu, jednak nie mam pojęcia jaki to font, może ktoś z was jest na tyle biegły w temacie że pozna ten font:

http://seban.pigwa.net/aa/ts_plus_man_sample.jpg

382

https://i.imgur.com/4aM1XVB.png

To spłaszczony przez nieudolne kserowanie ITC Benguiat Medium. Jeśli to jest cała wkładka, to daj znać - zrobię replikę.

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

383 Ostatnio edytowany przez seban (2021-05-14 19:54:39)

Hej!

Mistrzostwo! Dzięki! Wyślę Ci materiały które zeskanował Rocky... jak będziesz miał chęci, ochotę i czas, aby coś z tym zrobić to będzie super! :)

384 Ostatnio edytowany przez seban (2021-05-16 18:48:42)

...

Szybkim ruchem ręki sięgnął po następny magnetofon z paczki. Położył go na biurku, widok okazał się dziwnie znajomy... "O, nawet w ładnym stanie!" - pomyślał, po czym odkręcił 4 śruby aby zobaczyć co kryje wnętrze... jego oczom ukazała płytka z turbo, wyglądała dziwnie znajomo, spojrzał dokładniej, a jego oczom ukazał się jakby znajomy widok, UCY7403... a obok na jakichś dorabianych drutach, wyniesiony na piedestał "unosił się nad płytką" układ µA741 produkcji SGS thompson...

- Mam chyba jakieś cholerne deja vu... już widziałem w ten sposób wykonany interface! na pewno widziałem! to nie może mi się wydawać...

Spokoju nie dawała mu jednak reszta kleju "Distal" znajdująca się na układzie UCY7403 wyprodukowanym przez polskie CEMI. Ot cztery zwykłe bramki NAND z otwartym kolektorem, jednak ta resztka kleju? Jego myśli zaprzątnęło jednak coś innego i już chwili niemal automatycznie zabrał się za testowanie, a jako że był to kolejny klon czeskiego Turbo 2000, procedura testowa nie była zbyt skomplikowana... odpalił Atari, włożył do magnetofonu swoją kasetę testową i wczytał kilka programów, następnie sprawdził stabilność pracy filtrów FSK w trybie "standard" i zapuścił swój "morderczy" dla silnika program testowy w BASIC-u. 

Program wczytany komendą CLOAD zajmował niecałe dwa rekordy, pozwalał jednak na sprawdzenie poprawności odczytu i zapisu w standardowej prędkości. Program ten jednak przez przypadek miał dodatkową ukrytą funkcjonalność, ponieważ był napisany w BASIC to wykorzystywał tryb zapisu z długimi przerwami między kolejnymi rekordami nagranymi na taśmie, a to powodowało, że po każdym rekordzie przy zapisie i odczycie silnik magnetofonu był zatrzymany,  a przy próbie odczytu kolejnej porcji danych, procedury zawarte z OS-ROM zmieniały stan linii "MOTOR CONTROL", przez co elektronika magnetofonu wiedziała że musi uruchomić silnik. Taki szalony cykl kilkunastu rekordów okazał się znakomitym testem sprawdzającym mechaniczną wydajność podsystemu mechanicznego magnetofonu. Bardzo szybko okazało się że jest to znakomity test pozwalający ocenić czy pasek się nie ślizga na kółkach pasowych, czy koło zamachowe nie chodzi zbyt ciężko i czy nic przy takiej operacji się nie zacina. Często przy zbyt rozciągniętym pasku lub wyschniętym smarze, mechanizm magnetofonu nie był w stanie ponownie ruszyć, a to pozwalało namierzyć który z elementów sprawia kłopoty.

Tym razem test pokazał że pasek napędowy, który nie wyglądał na zużyty ani rozciągnięty zupełnie nie radził sobie gdy mechanizm magnetofonu musiał wystartować obciążony kasetą testową. Skrzypiące rolki kasety TDK FE 60, dawały się we znaki mechanizmowi na tyle, że ten spowodował "poślizg" paska na kole pasowym silnika, zatem diagnoza była oczywista... kolejny pasek do wymiany.

- Cholera znowu!  A tak ładnie przewijał, bez najmniejszych problemów obie strony i to nawet kasetę 90 min. Że też stara testowa 60-ka tak dała mu się we znaki? No cóż, nie ma co narzekać i trzeba brać się za rozkręcanie.

Po zakończonych testach, smarowaniu, czyszczeniu rolki i głowic, magnetofon powędrował do pudełka z napisem "DONE". Trzeba było się zająć innymi sprawami, ale niebawem, gdy tylko znalazł się kawałek wolnego czasu, człowiek ów znowu sięgnął do pudełka po następny magnetofon....

- Hmmm.... dziwnie znajomo to znowu wygląda...

Rozkręcił go, a jego oczom ukazał się ponownie 7403 z resztkami distalu i nieszczęsny µA741  w obudowie SMD (SO-8) przydrutowany na resztkach nóg od jakichś elementów przewlekanych. Widok strasznie marny, no bo jak można w taki sposób traktować układy scalone!

- Ja już chyba zwariowałem?! odłożyłem magnetofon nie do tej paczki!?!

Skoro pacjent ponownie ponownie pojawił się na warsztacie, postanowił wykonać więcej testów. Sprawdził jego działanie z Wrocławskim Turbo 2000/3000, AutoTurbo, AST/UM, wszystko było dobrze, ale postanowił sprawdzić jeszcze Atari Hard Turbo, niestety ale nie miał żadnej oryginalnej kasety zapisanej w tym systemie. Testy będą musiały poczekać, zrobi się je innym razem. Pozostało wykonać szybkie testy w standardowej prędkości, 600bps... OK! 800bps ... OK!

- Całkiem niezły egzemplarz", nawet filtry pasmowe w niezłym stanie!

Po ponownych testach i sprawdzeniu, opisaniu usterek i przepisaniu numeru seryjnego do arkusza skrupulatnie prowadzonego przy użyciu Google Docs... magnetofon wylądował w pudełku z napisem "DONE"...

Poirytowany sięgnął po następny magnetofon z pudła "TO DO", znowu wyglądał dziwnie znajomo! Nerwowe ruchy, pot na czole, potem szybka akcja i cztery śruby lądują chaotycznie rozrzucone na macie serwisowej. W środku, a jakże płytka turbo! UCY7403 z przeklętym distalowym znakiem! Ten sam µA741 od SGS Thompson lewitujący jakby w powietrzu...

- Nieeeeee...... nosz kurka wodna! Dzień świstaka! Wpadłem w pętlę czasu!!! Co ja robię do cholery jasnej nie tak!?!?! Ja już gdzieś kiedyś te widziałem...

Mózg skołowany zaistniałymi wydarzeniami nie potrafił dobrze kojarzyć faktów, zupełnie pogubił się w tym co jest rzeczywistością a co fikcją... serwisowanie przeklętego magnetofonu... trwało w nieskończoność... zapętlony w czasie szalony serwisant wiedział że nie ja już dla niego ratunku! Do końca istnienia czasu, do chwili, aż świat osiągnie maksymalną entropię... a następnie nastąpi wielki kolaps, był skazany na serwisowanie tego jednego magnetofonu!!!

Czy był dla niego jeszcze ratunek? Kolejny przebieg, kolejny przegląd, kolejne testy, kolejne dopieszczenie elektroniki i mechaniki... smarowanie, czyszczenie... strojenie.... jego szanse malały za każdym obiegiem pętli czasu! Aby się z niej wyrwać musiałby odstąpić od rutynowych działań i postąpić w zupełnie inny sposób! Niestety z pokoju po pewnym czasie zaczęły dochodzić dziwne odgłosy, słychać było równeż zwariowany śmiech szaleńca...

hahahhaah! ku! ku! hhhhahahahaha! ku! ku! NIC MI NIE JEST! buahahahahahaahahaha.... ku! ku!

I wtedy zadzwonił budzik...

- No ja pierniczę... ale porąbany sen! Dawno nic takiego mi się nie śniło...

Było sobotni poranek, należało ogarnąć się jakoś i zabrać się do walki z kolejnym dniem... kolejka zadań była spora, ale nie ma przebacz. Śniadanie, kawa i do roboty... cały dzień zleciał na ogarnianiu rzeczywistości, ale pod wieczór mogłem spokojnie usiąść i zastanowić się co dalej... sięgam po kolejny magnetofon z pudełka, przyglądam mu się.... No wygląda na to, że jest w całkiem niezłym stanie! To będzie szybka akcja... w końcu jakiś łatwy egzemplarz, z którym nie będzie wiele roboty! Rozkręcam, patrzę i widzę że to będzie chyba znowu klon czeskiego turbo 2000, czyli standard ostatnimi czasy. Odginam płytkę z turbo i patrzę...

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/AHT_Roderic/aht_pcb_top.jpg

szybki rzut oka na spód płytki:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/AHT_Roderic/aht_pcb_bot.jpg

... i ogarnęło mnie dziwne uczucie, jednak mam deja vu... jak nic! Ale tym razem nie będzie mnie tak łatwo zakręcić... mimo że to było grube lata temu, udało mi się skojarzyć że ten pacjent już u mnie był, a distalowy paproch na tyle wrył mi się w pamięć że szybki "search" na forum Atari.Area z użyciem słów kluczowych które pamiętałem dał znakomity rezultat:

Atari Hard Turbo System

Jednak trudno było by mi powiedzieć, że nie kryłem zdziwienia, że znajomy pacjent po latach do mnie powrócił... wyglądał na to że jest nadal w dobrym stanie, więc postanowiłem go gruntownie przetestować, jednak nie miałem już kaset od kolegi Roderick Hero, który w 2011 wypożyczył mi ów magnetofon w celu "archiwizacji systemu turbo", oczywiście wraz z kasetami... lecz dziś zamiast tych kaset zostały do mojej dyspozycji tylko ich obrazy, które wtedy zgrałem.

Nie pozostało wiec nic innego jak nagrać zgrane wtedy pliki na kasetę i spróbować je wczytać. Nagrałem wybrane gry na kasetę testową, poziom około 0dB kanał prawy oraz -10bB kanał lewy, aby mieć trochę lepszy odsłuch tego co się dzieje na taśmie.

Jakież było moje zdziwienie gdy odkryłem że świeżo nagrana kaseta zapisana z dość dużym poziomem nie jest wczytywana poprawnie przez ten system, nawet gdy nazwa się odczyta poprawnie to załadowanie całości krótkiego pliku graniczy wręcz z cudem. Co ciekawe kasety w w innych systemach (nawet te wiekowe z bardzo słabym poziomem zapisu wczytywały się poprawnie).

Zacząłem się zastanawiać co jest nie tak, szybkie pomiary nie wykazywały nic złego, płytka interfejsu turbo na pierwszy rzut oka zachowywała się poprawnie, prymitywny komparator zrealizowany na µA741 zadawał się pracować poprawnie, jednak z jakich powodów przy dużym poziomie wysterowania wczytanie pliku kończyło się błędem. Zauważyłem że zmniejszenie poziomu zapisu do -6dB pomaga i pliki zgrane z kaset od Roderick Hero nagrane z takim poziomem zaczynają wgrywać się poprawnie. Widać było że układ komparatora zrealizowany na starusieńkim 741 miał jakieś problemy przy wyższych poziomach sygnału.

Cóż mogłem zrobić, wtedy w 2011 wszystko działało poprawnie, ponieważ kasety były nagrane z o wiele niższym poziomem sygnału, a ja nie mogłem za bardzo dokonywać zmian w tym magnetofonie (np. wymienić ten wiszący 741 na wersję przewlekaną), ponieważ nie chciałem ingerować w wypożyczony sprzęt, odkułem wtedy tylko distal, aby odczytać symbole układów scalony, po czym dokonałem konserwacji magnetofonu i odesłałem do właściciela. Teraz natomiast nadarzyła się okazja, aby zająć się nim ponownie. Chciałem jednak zachować w miarę oryginalny styl z tamtych czasów. Pozwoliłem sobie więc na modyfikację płytki turbo, na pierwszy ogień poszły dwie diody BYP-401-50 wlutowane w płytkę interface (tak, tak.. zwykłe diody prostownicze zamiast przełączających, widać tylko to było pod ręką w tamtych czasach). Zmieniłem je na szybkie diody przełączające typu 1N4148, co prawda w tym układzie służą one jedynie jako element który ma za zadnie pozbycie się napięcia niezrównoważenia wzmacniacza, poprzez dołożenie spadku napięcia na poziomie ~1,4V, jednak warto by było aby nie "kładły" one totalnie zboczy sygnału, tak jak to czyniły BYP-401-50. Niestety to nie pomogło, a ja nadal nie wiedziałem co się dzieje, bo nie widziałem powodu dla którego silniejszy sygnał obecny na taśmie powoduje niepoprawne wczytywanie się gier w systemie Atari Hard Turbo.

Przeprowadziłem też eksperyment, właściwie to przez przypadek zauważyłem że dane nagrane we wrocławskim systemie Turbo2000/3000 wczytują się bez problemu, nawet gdy sygnał nagrany na taśmie jest silny, zatem pomyślałem sobie, że to musi mieć związek ze sposobem i stylem w jakim napisany jest loader dla danego systemu, tzn. kawałek kodu odpowiedzialny za próbkowanie stanu linii DATA_IN musi być jakoś bardziej przemyślany i mniej wrażliwy na jakieś zakłócenia. Nie sprawdziłem co prawda kodu loadera (do zrobienia w przyszłości, bo to bardzo ciekawy przypadek!), ale to mnie naprowadziło na pewien trop.

Uruchomiłem oscyloskop i zacząłem się przyglądać dokładnie zboczom sygnału, najpierw zbocze opadające (tak miałem ustawiony oscyloskop przy ostanich pomiarach). Wszystko wyglądało dobrze, więc przełączyłem wyzwalanie na zbocze narastające, szybkie kręcenie podstawą czasu i wszystko stało się jasne, narastające zbocze nie dość że o wiele "dłuższe" od opadającego, to pokazało że mnie więcej w 1/3 czasu narastania zaczynają się paskudne oscylacje, które trwały do mnie więcej 3/4 czasu narastania tegoż zbocza... owe oscylacje zapewne mogły być interpretowane przez bramkę 7403 jako wielokrotne zmiany sygnału z 1 na 0 lub odwrotnie (szczególnie iż owe oscylacje występowały w strefie napięć "zabronionej" dla bramek TTL). Co ciekawe owe oscylacje nie następowały przy niższych poziomach sygnału. Wszystko ułożyło się zatem w spójną i logiczną całość.

Co mogłem zrobić? Chwilę pobawiłem się próbując skompensować odpowiedź częstotliwością nieszczęsnego µA741, jednak nie dawało to zadowalających rezultatów. Nie pomagały też długie druty na których wisiał ten układ. Pomyślałem więc, że warto go wymienić na normalną wersję przewlekaną np. ULY7741 od CEMI (odpowiednik/klon µA741), tak aby zachować klimat z tamtych czasów. Niestety dość szybko okazało się że wszystkie ULY7741 które miałem gdzieś magicznie wyparowały, znalazłem tylko ULY7701 (polski klon LM101, również produkowany przez CEMI w tamtych czasach). Na moje szczęście układ był zgodny wyprowadzeniami z ULY7741. Co prawda wymagał dodatkowej zewnętrznej kompensacji częstotliwościowej, ale uznałem że w tym wypadku to może być zaleta, ponieważ pozwoli mi to na regulację nachylenia zbocz wyjściowych, tak aby pozbyć się zakłóceń wysokoczęstotliwościowych, a także pozwoli stłumić mi niepożądane oscylacje występujące w przypadku 741 od SGS THOMSON.

Pomysł okazał się strzałem w 10-tkę! Nie dość że wiekowy ULY7701 sprawdził się znakomicie, to wprowadzenie kompensacji zlikwidowało wszystkie problemy z oscylacjami oraz tzw. overshoot i undershoot które również potrafiły wpłynąć na przekłamania w transmisji danych.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0e/Clock_signal.png

Wprowadziłem jeszcze trochę zmian do oryginalnego układu, np. zastąpiłem podwójne 1N4148, jednym starym czerwonym LED (również z epoki) który zapewnił spadek napięcia na poziomie około 1.6V, przy czym na tyle szybkim że nie degradował on sygnału. Dodałem kondensator "blokujący" (100nF) na zasilaniu UCY7403, co właściwie powinno być obligatoryjne, ale z oszczędności nikt tego w tamtych czasach w tego typu układach nie robił. Dodałem również elektrolit 10µF do gałęzi generującej napięcie Vref dla komparatora, a z całej tej przygody i eksperymentu powstał mniej więcej taki oto układ:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/AHT_Roderic/atari_hard_turbo_seban's_mod.png
^^^ Po otwarciu obrazka w nowej zakładce będzie on zaprezentowany w wyższej rozdzielczości. Dla zainteresowanych również wersja wektorowa (PDF): Atari Hard Turbo with Seban's mod.

Czy to wszystko (te przeróbki i walka z tym systemem) miało sens? Oczywiście że nie ;) Powstała wersja której nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie dziś konstruował, bo jest to pozbawione sensu zarówno ekonomicznego jak i nazwijmy to "elektronicznego/logicznego". Po co budować bardziej rozbudowany układ skoro można prościej? W tym wypadku kierowałem się chęcią doprowadzenia tego układu do jak najlepszego i stabilnego działania z zachowaniem klimatu z tamtych czasów.

Koniec końców, powstało coś takiego:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/AHT_Roderic/aht_pcb_mod.jpg

Po modyfikacji system bez problemu czyta nagrania o zróżnicowanym poziomie zapisu na taśmie, w tym np. Jet Boot Jack który na oryginalnej taśmie od Roderick Hero miał spadki poziomu sygnału spowodowane zmiędloną taśmą (taki obraz został zgrany i udostępniony w wątku o AHT z 2011). Zdziwiło mnie to bo do tej pory żaden z interfejsów zaprezentowanych w wątku nie radził sobie z wczytaniem tego pliku.

O dziwo działa bez problemu również Turbo 3000, stabilnie i bez problemów. Wykonałem jeszcze testy z AST/ATT/UM (tylko wczytywanie, bo zapis jest niemożliwy bez modyfikacji toru zapisu) i wszystko działało OK! :)

Tak więc powstał jedyny w swoim rodzaju "mod" systemu AHT, który zapewne zostanie zapomniany niebawem w odmętach przeszłości :) A ja po tych wszystkich testach ze spokojem mogłem już skręcić magnetofon i włożyć do pudełka z napisem "DONE".  Mam jednak spore obawy przed sięgnięciem po następny magnetofon z kartonu z napisem "TO DO" ;-)

385

Czarodziej lutownicy i... pióra na dodatek :-)

<-- Kontakt przez "E-mail" gdyż albowiem moja skrzynka "PW" jest pełna i zaprawdę nie mam czego usunąć.

--== Kup Pan/i dyskietkę http://www.atari.org.pl/forum/viewtopic.php?id=18887 ==--

386

Ja bym to raczej nazwał grafomaństwem niż czymkolwiek innym :) Ale cóż... w taki jakiś nastrój wpadłem przesiadując w towarzystwie magnetofonów i kaset :D

Jak widać do niczego złego to nie prowadzi... ha ha ha! ku! ku! Nic mi nie jest ;D

387

@seban - możesz to sobie nazywać jak chcesz, ale czyta się te teksty po prostu jedwabiście ;). Ja ku! ku! poproszę o więcej takich historii  :)

388

@seban włóż do magnetofonu notkę z adresem posta - przyda się jak za kolejne 10 lat trafi na warsztat ;D

389

@andy... dziękuję za miłe słowa :) Zatem jak mi znowu "przygrzeje", to nie omieszkam się tym podzielić ;-)

@Hrw... mogę też wydrukować post i włożyć go do jakiejś butelki i podrzucić do jakiegoś wraku leżącego na dnie Bałtyku :) Jak ktoś to potem znajdzie to będzie miał zagwostkę/ubaw/whatever :P

390

seban napisał/a:

@Hrw... mogę też wydrukować post i włożyć go do jakiejś butelki i podrzucić do jakiegoś wraku leżącego na dnie Bałtyku :) Jak ktoś to potem znajdzie to będzie miał zagwostkę/ubaw/whatever :P

Nie bardzo - jest większa szansa, że kiedyś będziesz naprawiał ten sam magnetofon, niż to, że będziesz nurkował po butelkę ;P Ale pomysł mi się nawet podoba - tylko musisz dobrze tą butelkę obciążyć.

Sikor umarł...

391 Ostatnio edytowany przez seban (2021-05-17 20:04:39)

Dziś będzie bardzo krótko, ponieważ trafiły się dwa magnetofony z Turbo 2000F, które jest również czasami jest znane pod nazwą Turbo 2001. Jest to najprostszy system turbo dla komputerów Atari jaki znam... można go nazwać systemem domyślnie wbudowanym przez konstruktorów magnetofonu, tylko sami o tym nie wiedzieli. Trwało to do czasu, aż ktoś kto prawdopodobnie zobaczył KSO Turbo 2000, postanowił zoptymalizować tę konstrukcję, pozbywając się dodatkowego przewodu idącego po drugiego portu joysticka.

Całe Turbo 2000F składa się dosłownie z kilku elementów; dwóch rezystorów, dwóch kondensatorów i przełącznika, którego zadaniem jest wybranie czy magnetofon ma pracować w trybie standardowym czy też w turbo. Przełączenie na tryb turbo powoduje iż zostaje ominięty cały demodulator FSK, a sygnał z ogranicznika jest podawany bezpośrednio na tranzystor końcowy (Q7) który to wysyła dane do komputera poprzez linię DATA_IN portu SIO. Na płytce jest jeszcze wymieniony jeden z kondensatorów (C14) na wejściu ogranicznika (18nF jest zamieniane na kondensator 220nF).

W pozycji gdy system turbo jest włączony, wyjście ogranicznika (pin 8 układu LM324) jest łączone poprzez dwójnik RC z  rezystorem R34, tak aby doprowadzić sygnał turbo bezpośrednio do jednego z końców rezystora R34. W drugiej pozycji przełącznika (normal) R34 jest podłączony tak jak w przypadku standardowego magnetofonu.

Tor zapisu zostaje zmodyfikowany poprzez zmianę wartości R6 na niższą (w zależności od wykonania albo na 4.7kΩ, albo 1kΩ lub też dolutowanie równolegle do R6 od spodu rezystora np. 10kΩ). Niektórzy montujący Turbo 2000F usuwają kondensator C4 aby poszerzyć pasmo przenoszone przez magnetofon (należy jednak pamiętać że ten kij może mieć dwa końce, zyskujemy niby szersze pasmo, ale zwiększa się również podatność toru odczytu na zakłócenia w.cz.)

Pierwszy raz z "Turbo 2000F" zetknąłem się na giełdzie komputerowej w technikum chemicznym na ulicy Saskiej 78. Tam też poznałem ludzi zajmujących się montażem tego systemu. Dołożyli mi ten system do mojego magnetofonu wyposażonego już wcześniej w KSO Turbo 2000, oba systemy współistniały i działały niezależnie i bezproblemowo. W zależności od softu jaki załadowałem/uruchomiłem mogłem używać albo KSO Turbo 2000, albo Turbo 2000F. Trzeba tutaj dodać iż formaty danych obu systemów były identyczne. Co prawda moja wersja softu dla KSO którą opracowałem sam dla siebie, miała ekstremalnie skrócone tony synchronizujące... a Turbo 2000F wymagało dłuższych tonów (po prostu czekało nieco z rozpoczęciem odczytu kolejnej porcji danych, gdy silnik był włączony) ... więc moje gęsto upakowane kasety nie działały domyślnie ze standardowym softem do Turbo 2000F, ale to są już szczegóły :) Ważne jest to że standardowy format danych używany przez KSO i Turbo2000F był totalnie interoperacyjny.

Ja zyskałem nowe Turbo całkiem za darmo, a montujący ten system człowiek zyskał młodego człowieka, który napisał z wdzięczności parę programów dla owego systemu turbo, ułatwiających życie, np. Generator Kasety Systemowej.

Jeżeli chodzi o montaż tego systemu w magnetofonie to bardzo rozbudowany i szczegółowy opis/przewodnik zaprezentował kolega Bluki, w tym wątku: TURBO 2001 – montaż w magnetofonach XC12 i pochodnych

Cóż ja mogę dodać do tego, może zdjęcia tego co zastałem w tych magnetofonach?

Magnetofon #1:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_a1.jpg
^^^ tu widzimy wylutowany jednym końcem R34, a niebieski przewód idzie to "środkowego" pinu przełącznika.

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_a2.jpg
^^^ tutaj pozostałe przewody, jeden podłączony w miejsce po wylutowanej końcówce R34 (biały) , oraz pomarańczowy prowadzący do 8 pinu LM324 (wyjście ogranicznika).

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_a3.jpg
^^^ a tutaj przełącznik Normal/Turbo przy którym umieszczono również dwójnik R/C.

Magnetofon #2:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_b1.jpg
^^^ tutaj widzimy inny sposób "drutowania" sygnałów ;-)

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_b2.jpg
^^^ a tutaj inna metoda montażu przełącznika... "na przytapiacza", autor miał niezłą wiarę w swoje możliwości. Ja miałbym obawy czy nie przetopię się na drugą stronę obudowy :] Brawo ten ktoś! :)

Na koniec parę słów o tym systemie Turbo... mając pod ręką te dwa magnetofony, nagrania testowe oraz trochę cartów, postanowiłem przeprowadzić kilka eksperymentów z odczytem danych z innych systemów z użyciem tej wersji Turbo. Ponieważ dane turbo lecą tą samą linią co w przypadku systemów AST/ATT/UM, Wrocławskie Turbo 2000/3000, AutoTurbo czy Atari Hard Turbo... teoretycznie możliwy jest odczyt danych w tych wszystkich systemach z wykorzystaniem softu od tych systemów. Teoretycznie ważna jest linia COMMAND, która jest używana w przypadku innych systemów do przełączania Turbo/Normal, a tutaj mamy przełącznik... jednak użyciu cartridge z loaderami, to większego problemu nie ma, ponieważ można przełączyć magnetofon w tryb turbo i wszystko będzie OK! Gorzej gdy dany system ma loader w normalu a potem ładuje przełącza się na turbo... jednak robiąc na "Dumb Manual Switch", można emulować pracę linii COMMAND :P Co też uczyniłem z największym zaszczytem, zyskując tutuł "Manulanego Operatora Wajchy emulującej Komando Turbo".

i teraz krótkie podsumowanie... magnetofony przerobione na Turbo 2000F bez najmniejszych problemów odczytały pliki ngrane w systemach:

- AST/Unerring Master
- Atari Hard Turbo
- AutoTurbo
- Wrocławskie Turbo 2000 (a po usunięciu C4, nawet Turbo 3000)

Próbowałem też z Blizzardem i pewnie by się udało, gdyby nie to że sygnał w Blizzardzie ma odwróconą fazę o 180 stopni* i loadery gubiły się przy odwrotnej polaryzacji sygnału, w sumie gdyby dodać jakiś przełącznik i odwracacz fazy na jednym tranzystorze/bramce to pewnie i Blizzard by poszedł bez problemu :)

*) tak sobie teoretyzuję bo nie sprawdziłem tego na 100%, ale jak znajdę czas to przerobię jakiś loader dla Blizzarda tak aby poprawnie reagował z odwróconą fazą sygnału. Pisząc ten tekst, zdałem sobie sprawę że mogłem użyć Turgen System i tam w konfiguracji dla plugin-a Blizzard mogłem odwrócić polaryzację impulsów, ale jakoś na to nie wpadłem podczas testów bo robiłem testy z wykorzystaniem prawdziwych kaset.

Jak widać "firmowe turbo" w magnetofonach Atari bardzo dobrze radzi sobie z każdym z powyższych systemów, minimalna ilość elementów, modyfikacja prosta jak "pęczek drutu schowany do kieszeni". W sumie to dokładając dosłownie kilka elementów można by utworzyć takie Universal Turbo, które byłoby zgodne sprzętowo z większością istniejących systemów Turbo.

392

Chapeau bas!

Masz seban zacięcie :) A w sumie dzięki Twojej pracy postawię kiedyś jeden z magnetofonów "na nogi"

Pozdrawiam

Różne różności dla Atari i nie tylko - przydatne, bądź nie ale i tak warto zajrzeć...
http://atari.myftp.org  Atari - Power without price and necessary elements with some sh*t onboard
https://reversing.pl SSL enabled site

393

Sikor napisał/a:

Nie bardzo - jest większa szansa, że kiedyś będziesz naprawiał ten sam magnetofon, niż to, że będziesz nurkował po butelkę ;P Ale pomysł mi się nawet podoba - tylko musisz dobrze tą butelkę obciążyć.

[uicr0Bee tego nie widzi mode: on]

A może dla bezpieczeństwa swojego i wszechświata powinienem tan magnet zabetonować i zatopić go gdzieś głęboko :) Będą miał pewność że już na niego nie trafię, przez co uniknę pętli czasu i wiecznego serwisowania tej jednej sztuki ;-)

[uicr0Bee tego nie widzi mode: off]

http://seban.pigwa.net/aa/mad_sgs.jpg

394

tOri napisał/a:

Masz seban zacięcie :) A w sumie dzięki Twojej pracy postawię kiedyś jeden z magnetofonów "na nogi"

No mam taką nadzieję! Ten wątek tworzę z takim wręcz uporem maniaka, właśnie po to aby zmotywować innych do odratowania swoich magnetofonów i przywrócenia ich dawnej świetności :) Sam przecież wszystkich magnetofonów nie uratuje :) Fizycznie po prostu nie dam rady :D

Do kompletu ma to zapewne jakąś wartość historyczną, może być tak że ten sprzęt bezpowrotnie przepadnie, a jakiś obraz z przeszłości zostanie w tym wątku uchwycony i być może nawet przetrwa w odmętach sieci.

395

Tak mi to chodzi po glowie juz od dluzszego czasu, ale umiejętności brak. Mozna by zrobic nowe płytki pcb do tych magnetofonów, tak jak sie to robi do komputerów. Sprzęt audio duzo wiecej zyskuje z dobrej jakości płytek oraz użytych komponentów w porównaniu ze sprzętem cyfrowym. Mozna by od razu przewidziec miejsce na jakies turbo.

396

@ZuluGula: ;) nawet na listę życzeń niedawno wpisywałem http://www.atari.org.pl/forum/viewtopic … 76#p279276

@seban to wykonanie prostsze niż u Blukiego, tam są jeszcze myki z odłączaniem drugiego toru głowicy, kondziorami etc, ale to chyba na minimalizację zakłóceń.
ja przy kso-t2000 nigdy nie ruszałem C4, nie wywalałem ani nie zmniejszałem nawet. i gra. tak więc i tu nie ma raczej potrzeby skoro to taki sam 'format danych/zapisu'. za to C14 jak najbardziej na 220n. z resztą jer 'tak ogólnie' poleca wymianę tego C14 na polepszanie odczytu.

fajnie, że ten 2001/2000f taki na maxa prosty a uniwersalny. inny uniwersalny jaki miałem w rękach, to ten czeski wynalazek: https://turgen.sourceforge.io/docs/Turb … pgrade.pdf ale ile przy tym grzebania... (w porównaniu).

397 Ostatnio edytowany przez seban (2021-05-18 11:17:42)

ZuluGula napisał/a:

Mozna by zrobic nowe płytki pcb do tych magnetofonów, tak jak sie to robi do komputerów. Sprzęt audio duzo wiecej zyskuje z dobrej jakości płytek oraz użytych komponentów w porównaniu ze sprzętem cyfrowym. Mozna by od razu przewidziec miejsce na jakies turbo.

No też kiedyś o tym myślałem, ale czasu na chwilę obecną brak :( trzeba by zupełnie inny rodzaj demodulatora FSK zastosować, nie taki jak w serii magnetofonów Atari oparty na filtrach aktywnych, ale taki nazwijmy to "cyfrowy", z podwajaniem częstotliwości lub oparty o PLL, tak aby wyciągał bez problemu większe prędkości transmisji FSK, w domyśle nawet Turbo2600. A co do klasycznego Turbo opartego na PWM to już byłaby jedynie formalność ;-)

takron27 napisał/a:

ja przy kso-t2000 nigdy nie ruszałem C4, nie wywalałem ani nie zmniejszałem nawet. i gra. tak więc i tu nie ma raczej potrzeby skoro to taki sam 'format danych/zapisu'.

Ja też początkowo miałem C4 zostawiony na miejscu, ale potem jak przyszło Turbo2000F i zacząłem eksperymentować z odczytem innych systemów turbo, usunięcie C4 zdecydowanie pomogło, tzn. w takim sensie że mogłem czytać wyższe prędkości transmisji. Z usuniętym C4 daje się czytać Wrocławskie Turbo 3000, co jest niewykonalne z włożonym C64 (sprawdzone empirycznie).

Jak pisałem już wyżej, miałem w rękach magnetofony z Turbo 2000F z usuniętym C4, z jakich powodów? nie wiem. Jest oczywiście tak jak pisałeś, tzn. do odczytu formatu Turbo 2000 (czy to KSO czy F) nie jest potrzebne "gmeranie" przy C4.

Co do czeskiej przeróbki do której link załączyłeś, ciekawym "mykiem" jest to że wykorzystuje się przewód którym normalnie leci audio jako linię COMMAND, co prawda traci się chyba podsłuch audio z kanału lewego, ale za to nie trzeba plątać dodatkowego przewodu wokół oryginalnego kabla. Natomiast patrząc na to jak dalece ta wersja interface ingeruje w tor odczytu, to chyba wolę klasyczną wersję opartą o 741 i 7403. Być może jestem w błędzie i te modyfikacje nie niosą ze sobą pogorszenia stabilności demodulatora FSK (taki żarcik, bo czy da się to jeszcze bardziej zepsuć? ;P), ale nigdy jeszcze na tą wersję turbo nie trafiłem i nie mam doświadczenia w tej kwestii. Nigdy też nie znalazłem czasu aby wykonać tę wersję przeróbki.

398

u mnie - przypadkiem. w styczniu/lutym gmerałem w xca12 ramika; chciał żeby założyć kso-t2000 'w magnetofonie bez przeróbek / normal'. ..a w nim znalazłem dziwnego 'pająka'. jednak ramik chciał, żeby ten multi-kulti nowotwór usunąć, żeby było tylko normal+kso.
nigdy nie wiesz co trafisz w środku;).

399

Miałem kaseciaka w naprawie, właśnie z takim turbo. Wykonany na płytce PM4401-4. Bardzo mocno łapał zakłócenia w pobliżu tranzystorów Q3 i Q4, niczym antena radiowa, zarówno w trybie normal jak i turbo. Profilaktycznie je wymieniłem, kondensatory, i op amp ale tylko nieznacznie to pomogło. Coś tam nawet ładował w normalu, ale w turbo nie miałem już szczęścia. Aczkolwiek zawarty w kartridżu od Sonix, korektor głowicy pokazywał przepływ danych z testowej kasety zapisanej w turbo. Możliwe, że głowica już nie domaga, ale ciężko było dalej drążyć taki temat bez oscyloskopu. Co ciekawe monter zeskrobał z kondensatora oznaczenie pojemności (w obawie przed skopiowaniem "jego" rozwiązania?)

Post's attachments

324339.jpg 106.04 kb, nikt jeszcze nie pobierał tego pliku. 

Tylko zalogowani mogą pobierać załączniki.

400

fancyrats_rime napisał/a:

Aczkolwiek zawarty w kartridżu od Sonix, korektor głowicy

oo a masz go jeszcze?
Seban, masz/mamy coś takiego w zasobach? (dump)