Możesz sobie sprawdzić, dzięki Dely-emu, bo on prowadząc swój Tape Preservation Project, udostępnił między innymi to:
no i jeszcze to:
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Nowa obudowa dla 800XL - zostało 36 dni Niewiele ponad miesiąc do końca kampanii.
Zmarł twórca języka BASIC Zmarł Thomas E. Kurtz twórca języka BASIC
Zmiana serwera atari.area Serwis przeszedł właśnie ważną aktualizację infrastruktury
4th Atari ASCII Compo - wyniki Dostępne są już wyniki tegorocznego ATASCII Compo.
thing neo 1.60 Olivier Landemarre wydał nową wersję desktopu Thing.
atari.area forum » Sprzęt - 8bit » Turbo Tapes, Carts & Hardware - z kolekcji uicr0bee i nie tylko :]
Strony Poprzednia 1 … 12 13 14 15 16 … 46 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Możesz sobie sprawdzić, dzięki Dely-emu, bo on prowadząc swój Tape Preservation Project, udostępnił między innymi to:
no i jeszcze to:
dzięki:)
mam tą świadomość. ;-P słyszałem, że istnieją takie gry/programy, ale organoleptycznie nie zetknąłem się. Chętnie bym takiego Yoomp'a przygarnął.
Polecam Polskie Logo z muzyką Bilińskiego na lewym kanale ;) Aby nie szukać za granicą ;)
=================================================================
widzę już podane ;)
Przyszła pora na opis kolejnego "pacjenta", który trafił na "warsztat" do analizy. Tym razem był to dość sfatygowany magnetofon XCA12, myślę że jednak warty zainteresowania ponieważ zawierał w środku system "Turbo Star". Wszystko wskazuje na to że jest to system bazujący na niemieckim Turbo 6000, jednak w porównaniu do niemieckiego rozwiązania, mocno uproszczony i "zoptymalizowany" (czytaj zrobiony tak tanio jak się tylko dało). Nie porównywałem formatu danych i nie analizowałem kodu loader-ów więc nie mogę się wypowiadać na temat podobieństw czy różnic w formatach, na tym etapie zajmę się tylko porównaniem rozwiązań sprzętowych. Pierwszym podobieństwem do Turbo 6000 jest jest zastosowanie linii "PROCEED" do transmitowania danych "turbo".
To co znalazłem wewnątrz magnetofonu, wyglądało tak:
spód PCB (strona druku):
góra PCB (strona elementów):
Na płytce niewiele elementów, jeden "tajemniczy" układ z zatartymi napisami, dwa kondensatory 100n, potencjometr montażowy i jeden rezystor 4.7 kΩ. Na płytce podpisał się prawdopodobnie ktoś ktoś montował to rozwiązanie w magnetofonach, nie wiem czy jest oryginalny autor tegoż rozwiązania, ponieważ na PCB widzimy prawdopodobnie napis "Stach Soft Turbo", a piszę "prawdopodobnie" ponieważ ścieżki tworzące napisy są nieco podtrawione i nie jestem pewien że na końcu jest na pewno "CH". Na pewno nie jest to "Star Soft" :D. No i ów "Stach Soft" pasuje również do tego co widnieje po uruchomieniu loadera dla tegoż systemu (mowa o loaderze który został umieszczony na kasecie):
W kolekcji uicr0Bee-iego był również cart do systemu Turbo Star Plus, który opisywałem również w tym wątku, a soft w nim zawarty działa również z tym magnetofonem i programami nagranymi na kasetach, które zostały zgrane i pliki można pobrać tutaj.
W sofcie na cartridge brak podpisu "Stach Soft", ale podpisali się "MMMG" oraz "SD", więc trudno ocenić czy autorzy softu carta, mieli coś wspólnego ze "Stach Soft", być może inicjały SD należą właśnie to pana "Stacha" ;-). Turbo Star zgodnie z datą w Loaderze *3, powstało w 1989 roku, jednak loader zawarty na carcie zawiera już datę 1992. Prawdę mówiąc nie zauważyłem znaczącej poprawy w funkcjonalności czy "jakości" loadera, zarówno ten wczytany z taśmy jak i ten z cartridge zachowują się niemal identycznie i równie irracjonalnie.
Loadery i programy dla tego systemu są dość toporne i zachowanie ich jest dość dziwne, ponieważ podczas wczytywania ekran jest wyłączony, a kolorowe paski występują tylko w momencie poszukiwania przez loader nazwy programu do który chcemy wczytać, a gdy loader znajdzie nazwę wyświetla ją na ekranie wraz z adresami ładowania programu, a następnie czeka na wciśnięcie dowolnego klawisza, po którym zacznie się ładowanie programu. Wciśnięcie ESC spowoduje anulowanie wczytywania i loader zacznie poszukiwać następnego bloku zawierającego nazwę programu do wczytania. Gdy jednak zacznie się poprawne wczytywanie programu, ekran pozostanie czarny do momentu zakończenia wczytywania. Niestety loader tego systemu jest dość ograniczony funkcjonalnie, gdy nastąpi błąd odczytu loader nie informuje użytkownika o tym fakcie i zachowując czarny ekran, poszukuje następnego programu do wczytania.
Z tym systemem się wcześniej nie spotkałem, więc jeżeli ktoś wie gdzie był montowany, ew. kim był ów tajemniczy "Stach Soft", albo posiada jakieś instrukcje tudzież oprogramowanie do tego systemu, proszę o informację i podzielenie się wiedzą i zasobami (chociażby w tym wątku).
Przyszła pora na zaprezentowanie schematu tegoż systemu, oto jak on wygląda po "zrysowaniu" tego co znajdowało się w magnetofonie:
^^^ Po otwarciu obrazka w nowej zakładce będzie on zaprezentowany w wyższej rozdzielczości. Dla zainteresowanych również wersja wektorowa (PDF): Turbo Star (plus?).
Jak udało się dokonać identyfikacji "tajemniczego " układu ze startymi napisami? W tym wypadku pomogło "drugie podobieństwo" do niemieckiego rozwiązania Turbo 6000, otóż autor tego rozwiązania skorzystał z tego samego układu który zastosowano w przypadku Turbo 6000, czyli niemieckiego A302D wyprodukowanego przez RFT. Autor "Turbo Star" pominął jednak pierwszy układ komparatora zastosowany w Turbo 6000 i skorzystał z tego co było do dyspozycji w magnetofonie, częściowo przetworzony już sygnał pobrał 8 pinu LM324 (identycznie jak w przypadku Turbo Blizzard opartej na 4066, prezentowanej parę postów wyżej) ... do kompletu zastosował taki sam układ przesunięcia składowej stałej sygnału (kondensator C1, który odcina oryginalną składową stałą, a potem pot. montażowy PR1 aby przesunąć ową składową do wybranego poziomu), wszystko to po to aby dostosować sygnał go do progów zadziałania komparatora zawartego w A302D. Stopień wyjściowy układu A302D jest typu "otwarty kolektor", więc dodatkowo zastosowano rezystor R1, podciągający wyjście do +5V.
Dla zainteresowanych dokumentacja układu: A302D (RFT). Niestety dokumentacja jest w języku niemieckim, ale wygląda na to że RFT po prostu klonowało układ Siemensa TCA345, jego dokumentacja występuje w języku angielskim, jednak należy zwrócić uwagę że mimo zgodności elektrycznej układów mają one inaczej rozmieszczone wyprowadzania, dla zainteresowanych nota katalogowa układu: TCA345A (Siemens).
Zasada działania praktycznie taka sama jak w przypadku Blizzard opartej na 74HC4066, tyle że tutaj nie tworzono dyskryminatora z klucza analogowego, a zastosowano dedykowany układ komparatora w przerzutnikiem Schmitta na na wejściu co zapewne pomagało w chwilach gdy sygnał pochodzący z taśmy był dość kiepskiej jakości. Jestem sobie w stanie wyobrazić że histereza wprowadzona przez zastosowanie przerzutnika Schmitta eliminowała część "fałszywych" przejść 0<--->1 gdy sygnał leżał na granicy przełączenia normalnego komparatora czy dyskryminatora stworzonego z klucza analogowego.
Teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko opisać kolejną ciekawostkę, którą zastosował montujący owe rozszerzenie w tym magnetofonie, otóż linia "PROCEED" nie jest normalnie dostępna w wiązce kabli idących do wnętrza magnetofonu, należy więc pociągnąć dodatkowy przewód łączący linię PROCEED znajdującą się w gnieździe SIO z płytką interface-u, większość ludzi montujących różne systemy turbo w tamtych czasach, oplatała dodatkowy kabelek wokół oryginalnego kabla łączącego magnetofon z komputerem. W tym wypadku, montujący ów system turbo postanowił dokonać karkołomnej operacji... dlaczego karkołomnej? Bo postanowił (nie wiem jakim sposobem) wciągnąć dodatkowy kabel w istniejącą już oryginalną wiązkę:
Zapewne odbyło się to tak, że oryginalne kabelki zostały wyciągnięte z izolacji, a następnie dołożono dodatkowy szarawy przewód, w dodatku nieco grubszy niż oryginalne kable z wiązki i wciągnięto to wszystko w oryginalną izolację, smarując zapewne całość jakąś substancja którą ułatwiła wciągnięcie tego wszystko za pomocą jakiegoś pilota z drutu czy innego mocnego materiału w oryginalną izolację. Czemu się upieram że oryginalną? Chociażby dlatego że "odgiętki" które są oryginalnie dogrzewane/wtryskiwane w fabryce pozostały nienaruszone (brak śladów cięcia, klejenia, etc.). Niestety cała operacja nadwyrężyła całą wiązkę kablową, w której żyły +5V/Ready oraz Motor_ON zostały uszkodzone i przy delikatnym zginaniu przewodu dostawały przerwy, ratunkiem było odcięcie 10cm kabla od strony magnetofonu, założenie nowej (niestety nieoryginalnej odgiętki) i magnetofon powrócił do życia. Na uwagę zasługują też inne "modyfikacje", a nazywając to po imieniu, zniszczenia tegoż magnetofonu... jedną ze sprężyn zastąpiono taką oto konstrukcją:
Konstrukcja złożona z nitki/sznurka i kawałka paska napędowego, przyznam że nie widziałem jeszcze takiego "rozwiązania" problemu w żadnym z magnetofonów w których zdarzyło mi się grzebać. Niestety dalej nie było lepiej, klapka została totalnie zmasakrowania (zapewne wypadała) poprzez doklejenie takich oto blaszek:
Niestety niewiele to pomogło, a jedynie przyczyniło się do wytarcia plastiku obudowy i zniszczenie jej do tego stopnia że klapka z takimi "dodatkami" wystrzeliwała wręcz po wciśnięciu STOP/EJECT. Obraz zniszczeń wygląda tak:
Klapki nie udało się odratować ponieważ po usunięciu blach, ukazało się że jeden z zaczepów jest pęknięty, klejenie się nie sprawdziło. Po wymianie klapki i uzupełnieniu ubytków plastiku w obudowie, inna klapka zaczęła działać poprawnie i nie wypadała już więcej, zatem kolejny z magnetofonów udało się przywrócić do życia, na koniec jeszcze fotki spodniej strony płytki drukowanej magnetofonu:
Innych modyfikacji na płycie magnetofonu nie znalazłem/nie zauważyłem.
O jaka manufaktura z tym przewlekaniem przewodu. Jak zwykle brawo Seban!
No trzeba przyznać że wyglądało to bardziej estetycznie, ale to jak zostały zmasakrowane przewody w wiązce to szkoda nawet gadać, jak ociąłem te go 10cm i wyglądnąłem przewody z izolacji, to wyglądały tak jakby ktoś je przeżuwał namiętnie jakiś okres czasu :) Tam gdzie było pęknięcie widniały ślady jakiegoś supła czy próby użycia większej siły. O ile sam interface montowało się pewnie dość szybko, to nie wyobrażam sobie ile czasu ktoś tracił na zabawy z tworzeniem wiązki od nowa... no chyba że miał na to jakiś patent, ale "patent" ten po latach postanowił pokazać jak destrukcyjnym on był :)
Brawo mistrzu! O jedną sztukę bliżej do końca :-)
Konstrukcja złożona z nitki/sznurka i kawałka paska napędowego
Może to magnetofon McGyvera? ;-)
Po wymianie klapki i uzupełnieniu ubytków plastiku w obudowie, inna klapka zaczęła działać poprawnie i nie wypadała już więcej, zatem kolejny z magnetofonów udało się przywrócić do życia
seban, nie musisz 'dokładać' swoich części, zwłaszcza tak mało dostępnych jak części obudowy. Jestem pogodzony że coś wróci np. bez klapki.
seban, nie musisz 'dokładać' swoich części, zwłaszcza tak mało dostępnych jak części obudowy. Jestem pogodzony że coś wróci np. bez klapki.
Mam parę sztuk jakichś złomków przeznaczonych właśnie na takie akcje jako dawców, także puki będzie w kartonie z "dawcami" odpowiednia część, to będę doprowadzał te sprzęty do jak najlepszego stanu. Pudło z "dawcami" i tak stało lata i się kurzyło, chociaż teraz na coś się przyda... a i ja będę mógł zyskać trochę wolnego miejsca :D
[...] O ile sam interface montowało się pewnie dość szybko, to nie wyobrażam sobie ile czasu ktoś tracił na zabawy z tworzeniem wiązki od nowa... [...]
Jest jeszcze taka możliwość, że właściciel magnetofonu osobiście kombinował z kabelkiem. Pamiętam, że pacholęciem będąc sam kombinowałem jak się go pozbyć bo wydawało mi się wtedy, że fachowiec jakoś "tak niefachowo i niechlujnie" turbo zamontował.
PS. to nie ten magnetofon i nie to turbo ;)
No właśnie też mi to przez głowę "przemknęło" że te wszystkie dziwne akcje napotkane w tym magnetofonie, to mógł być także "tuning" wykonany przez właściciela i próba utrzymania go jak najdłużej przy "życiu", nawet miałem o tym napisać, ale nie chciałem nic nikomu sugerować... cieszę się że podzieliłeś się swoimi przemyśleniami, bo teraz jestem pewien że nie "tylko mi się wydawało" że mogło być tak jak napisałeś w swoim poście.
Zastanawiało mnie dlaczego montujący to turbo poświęcałby tyle czasu na zabawią z kablem. Z tego co widziałem na giełdach to liczyła się ilość/szybkość/czas a nie zabawa z "artystę" :D
To ja tylko zapewnię że to nie je przepychałem te druty :) Magnetofon w takim stanie musiałem kupić. Od kogo i kiedy nie pomnę. Najczęściej trafiały do mnie jako dodatkowe elementy w zestawach z aukcji gdzie interesował mnie komputer lub coś innego.
Ja sam miałem XC12 z wrocławsko-legnickim Turbo 2000, z niebieskim dodatkowym kabelkiem oplecionym wokół fabrycznego, przerobionym chyba przez kolegę z technikum - Makii'ego. Ten mój egzemplarz z młodości też jest u ciebie seban. Z tego co widzę w foto-dokumentacji wysłanych gratów, to jedyny z niebieskim kabelkiem. Czekam z wypiekami na twarzy co powiesz na jego temat :)
To ja tylko zapewnię że to nie je przepychałem te druty :)
hi hi hi :) No to się uśmiałem, bo prawdę mówiąc nawet mi to przez myśl nie przemknęło, że mogłeś przepychać te "druciory", a te sprzęty od Ciebie traktuje właśnie jako takie różne obiekty/eksponaty pozyskane powiedzmy w miarę losowo z różnych aukcji czy innych transakcji, pochodzące z różnych miejsc i czasu... co daje ciekawy przekrój przypadków, a co za tym idzie, daje to szansę odkrycia czegoś nowego i niespotykanego... czegoś co normalnie umknęło by uwadze kogokolwiek i zginęło by w odmętach przeszłości.
nie wiem czy dobry watek ...
a widziales to:
https://retrogames.cl/injektor.html
co to za modyfikacja sprzetowa?
wątek chyba dobry, s system już widziałem bo wcześniej Voy wklejał w tym wątku informację o nim... ale nie miałem jeszcze czasu się temu przyjrzeć, bo czeka jeszcze trochę sprzętów od uicr0Bee-ego w kolejce.
Posty Voy-a w których wrzucił informację o "Injektor" i jeszcze innych systemach:
http://www.atari.org.pl/forum/viewtopic … 60#p263060
http://www.atari.org.pl/forum/viewtopic … 67#p263067
Z ciekawości jak się już uporam z bieżącą kolejką to rozrysuję schemat tego "Injektora", wygląda na odmienne rozwiązanie od tych które do tej pory widziałem.
EDIT#1:
Zastanawia mnie natomiast jedna sprawa, na screen-shocie ze strony opisującej Injektora-a...
Widać jakiś program pod którym podpisał się "Michal Galinski", ktoś zna ten software? Wygląda na jakiś program kopiujący, ale nigdy wcześniej go nie widziałem. W dodatku wgląda jakby to był zwykły program kopiujący dysk <--> kaseta obsługujący jedynie "standard".
EDIT#2:Nie za wiele rozumiem po hiszpańsku, jednak z instrukcji wynika, że używając programu Michała Galińskiego podczas konwersji standard ---> turbo, zapisu w turbo dokonuje się wybierając jako urządzenie wyjściowe stację dysków. Nie wiem jak ów program działa, ale można zgadywać że w systemie pewnie jest instalowany handler "D:" obsługujący zapis w turbo.
W sumie instrukcja mówi o zupełnie innym programie niż ten kopier Michała Galinskiego który widać na screen-shotach. W sumie to nie wiem dlaczego na screenach jest ten kopier.
EDIT#3:
Z tego co rozumiem z wątku na forum dotyczącym inż. wstecznej "Injektora", kaseta z programem kopiującym nie była czytelna, udało się odzyskać tylko jakiś program do konwersji w BASIC-u. Właściwy kopier/konwerter przepadł. Plików WAV o których mowa wątku już chyba nie ma nigdzie w sieci. Niby w późniejszych postach ludzie piszą że udało im się pobrać WAV i nagrywając go na kasetę kilka razy nawet udało im wczytać ten soft, jednak żadne linki które są załączone w postach już nie działają, a wayback-machine nie archiwizowało tych niszowych rzeczy :D
Ślepota nie boli, Voy zapodał link do bloga, gdzie jest spora część softu dla tego systemu: https://dogdarka8.blogspot.com/search/label/COPIADORES. Niestety nadal nie mogę namierzyć tego kopiera od "Michal Galinski".
EDIT#4:
Wszystko wskazuje na to że ten "Injektor" to turbo oparte o klasyczną modulacje FSK z tym że dekoder FSK montowany dodatkowo do magnetofonu jest w stanie dekodować o wiele większe bit-rate, jeżeli dobrze patrzę w źródła to chyba domyślną prędkością transmisji jest około 4000 bps, do tego przerwy IRG zostały skrócone. Co prawda to bardzo wstępna analiza, ale wychodzi na to że to taki "odpowiednik" Turbo 2600 ... tyle że teoretycznie szybszy i software-owo o wiele mniej skomplikowany (kod loadera jak i programu kopiującego). Nie wiem które rozwiązanie było pierwsze, w kodzie źródłowym Injektor-a widnieje data 05.09.88... nie pamiętam kiedy było opublikowane Trubo 2600. Ja o nim po raz pierwszy usłyszałem w audycji radiowej Radiokomputer.
Hello!
Tym razem na warsztacie mocno sfatygowany XC11, magnet w stanie dość opłakanym, "przytopiony" spód obudowy, w środku system Turbo, i straszna plątanina przewodów, widać że po zamontowaniu systemu turbo dobrał się do niego ktoś i postanowił wykonać kilka modyfikacji, dołożył wyłącznik odcinający linię DATA_IN, od komputera, wypiłował drugą dziurę w obudowie i dodał sobie drugi LED sygnalizujący zapis, PCB zmodyfikowane w sekcji zasilania silnika. Ktoś chciał dołożyć sobie trochę filtrów, niestety modyfikacje spowodowały że zasilanie silnika zamiast 5V, spadło do 4V, przez co silnik nie miał zupełnie siły przy większym obciążeniu przez mechanizm magnetofonu. Do kompletu zniszczony i łatany kabel łączący komputer z magnetofonem, oczywiście standardowa usterka dotycząca pękniętej masy zasilającej sekcję silnika.
Jeżeli chodzi o system turbo to już kiedyś miałem styczność z tą wersją systemu, a jest to klon czeskiego Turbo 2000 opracowanego przez Jiri Richtera. Klon do tego stopnia że nawet PCB skopiowano 1:1, pisałem o tym w tym poście: Atari HARD Turbo
Z biegiem czasu uświadomiłem sobie że Wrocławskie Turbo2000/3000 czy też "Auto Turbo" jak i zarówno Atari Hard Turbo (to rozwiązanie było montowane przez ludzi ze "studia komputerowego" w DT Wars, co widać w wątku o AHT, a świadczą o tym etykiety kaset oraz napisy pokazujące się po wystartowaniu loadera do AHT) to wszystko to rozwiązania bazujące na czeskim Turbo 2000 pana Richtera.
Jeżeli chodzi o Auto Turbo, to co prawda nie mam nagrań pochodzących z tego systemu, a w wątku o Auto Turbo zrobił się straszny "offtopic", jednak wszystko wskazuje na to iż AutoTurbo było również popularne we Wrocławiu, i też było klonem czeskiego Turbo2000.
Niestety obrazki z wątku u Auto Turbo zniknęły, a ja nie robiłem ich kopii więc obecnie nie bardzo pamiętam co na nich było. Jednak dzięki uprzejmości i dobrym chęciom ludzi udało się odzyskać soft obsługujący wrocławskie rozwiązania Turbo. I tutaj możemy wrócić do naszego poczciwego XC11, który wiele przeszedł, zaprezentuje tutaj same płytki z elektroniką, bo reszta nie jest już jakaś wyjątkowo, zatem środek z płytkami (główną XC11 i płytką turbo) wygląda tak:
^^^ powyżej widać także przeróbki, czyli przełącznik odcinający DATA_IN, oraz dodatkowy LED sygnalizujący zapis (autor mod-ów wykorzystał nieużywaną sekcję przełącznika odczyt/zapis, aby sterować dodatkowym LED-em). Zdjęcie wykonałem już po poprawkach w okablowaniu bo owych dodatkowych kabli były jakieś bezsensowne "kilometry" upchane gdzie tylko się dało.
A tutaj zbliżenie na samo PCB z płytką turbo:
^^^ zdjęcia spodu nie robiłem, bo jest identyczne z tym co można znaleźć z opisie czeskiego Turbo 2000 (strona 23).
Cóż mi pozostało do zaprezentowania? chyba tylko schemat, oczywiście "zrysowany" z tego egzemplarza XC11. Nie muszę chyba mówić że schemat jest w 100% zgodny z czeskim T2000? ;-) W przypadku tej wersji interface dla XC11 różnią się nieco wartości niektórych elementów.
^^^ Po otwarciu obrazka w nowej zakładce będzie on zaprezentowany w wyższej rozdzielczości. Dla zainteresowanych również wersja wektorowa (PDF): T2000_T3000, AHT, AT (XC11 ver).
Jedyna modyfikacja w torze zapisu XC11 polega na wymianie rezystora (R124) z 10kΩ na 4.7kΩ, dokładnie tak samo jak w przypadku czeskiego Turbo 2000.
Co mogę jeszcze napisać? Otóż nagrałem kasetę z programami z wątku Atari Hard Turbo, wszystko działało bez problemu. Używając również SIO2PC oraz programów Tomasza Rolewskiego (np. Special Copy, Corwin from Amber) nagrałem sobie parę gier zarówno w systemie Turbo2000 oraz Turbo3000, wszystko działało bez problemu, zapis i odczyt przebiegał bez żadnych problemów.
Jeżeli ktoś ma jakieś kasety nagrane w Auto Turbo i mógłby się podzielić ich "zrzutami", to można by zweryfikować czy na 100% ten system będzie zgodny z tym interface, jestem na 99% pewny że tak, ale zawsze można sprawdzić zgodność formatu danych.
No i jeszcze ostatnie słowo, ogromne podziękowania należą się dla tEDDYbOAR oraz VOY-a za to że zgrali udostępnili oprogramowanie dla wrocławskiego Turbo2000/3000 oraz innych ciekawych programów Tomasza Rolewskiego czy Bartka Selingera.
Jeżeli ktoś chce lub może się podzielić informacjami lub ciekawostkami dotyczącymi wrocławskiego Turbo2000/3000, AutoTurbo lub oprogramowania obsługującego te systemy, bardzo chętnie posłucham.
Oczywiście duża część moich opisów to czyste domysły (poparte dostępnymi dla mnie materiałami) jednak nie obawiajcie się korygować i poprawiać mnie gdybym mylił się lub moje domysły były błędne.
merci-very-much-jak-nie-wiem-co :)
Znów jeden mniej do końca!
To jeszcze rzutem na taśmę XC12 z niebieskim kabelkiem, no powiem że ten sprzęt to mi nerwy poszarpie ... jak go nie wywalę przez okno i nie przejadę po nim walcem to będzie bardzo dobrze... ;-)
Po rozkręceniu sprzętu ukazała się mi oczom następująca płytka turbo...
góra płytki drukowanej (widok #1):
góra płytki drukowanej (widok #2):
^^^ tutaj widzimy zaawansowaną technikę rosyjską w akcji, czyli rosyjski tranzystor prawdopodobnie КТ315Б.
Do kompletu możemy zaobserwować zaawansowaną techniką maskowania elementów, czyli zdzieranie napisów :D co ciekawe również z rezystorów... niestety cała operacja "zdzieruch" a.k.a. "zatarciuch" nie miała najmniejszego sensu, ponieważ sam zestaw i układ elementów od razu sugeruje że mamy do czynienia z kolejnym klonem czeskiego Turbo2000. A więc pozostałe układy to 7403 oraz µA741.
Tym razem jednak autor klona postanowił zaprojektować własną wersję płytki i układ ścieżek jest odmienny od tego co zaproponował pan Jiri Richter:
Sam schemat turbo jest praktycznie tożsamy z tym co prezentowałem wyżej czyli schemat to 100% klon czeskiego T2000. Wartości elementów praktycznie standardowe. Nadal mnie jednak bawi usunięcie oznaczeń z rezystorów czy kondensatorów.
Samo turbo jak turbo, nie wnosi nic nowego do tego wątku ... gorzej jest z tym czego dokonano na płytce magnetofonu... a dokonano jakiejś totalnej masakry, nie wiem co autor zmian miał na myśli, jednak swoim postępowaniem po prostu doprowadził elektronikę do takiego stanu że nawet demodulator FSK nie jest w stanie pracować poprawnie, tzn. nie działa nawet wczytywanie w standardowej prędkości, popatrzy więc na płytkę magnetofonu:
^^^ czy widać tutaj coś dziwnego? (pomińmy ten dołożony kondensator)... dodam jeszcze drugie ujęcie:
^^^ nie wiem kto i po co to zrobił, ale można tego człowieka nazwać żartownisiem... spójrzcie sobie na miejsca oznaczone R29, R36, i do kompletu (co jest praktycznie niewidoczne na zdjęciach) D5 i D6... elementy te zostały zamienione miejscami... tzn. D6 z R36 oraz D5 z R29... takie działanie to już dywersja. Do kompletu pozmieniane wartości kondensatorów, np. C19 i C20 wymienione na 10n (zamiast 33nF) ... C23 wymieniony i zmniejszony do 2.2nF. Takich miejsc jest jeszcze kilka i nie bardzo rozumiem sens tych wszystkich działań... bo efektem który osiągnął autor zmian było tylko to że magnetofon zbiera cały "szum elektromagnetyczny" z okolicy... wychodzi mu to wręcz idealnie... trudno to oddać na zdjęciu czy zrzucie ekranu, bo trzeba by to zaobserwować na filmie (wybaczcie, ale tyle czasu nie będę poświęcał tej masakrze) musicie zadowolić się dwoma zdjęciami ekranu oscyloskopu:
^^^ co tutaj widzimy? Górny przebieg (kanał A) to sygnał z głowic po wzmocnieniu, natomiast dolny przebieg (kanał B) to wyjście z demodulatora FSK, magnetofon w stanie "STOP", z właczoną linią "motor on". Jak widać sygnał użyteczny zabijają mega szpile (zakłócenia elektromagnetyczne zbierane z okolicy... np. WiFi, telefonia GSM, etc.). Tych szpilek jest naprawdę cała masa. Jak widać są one na tyle silne że bez problemu wzbudzają one dekoder FSK na tyle silnie że ten generuje na wyjściu fałszywe sekwencje zer i jedynek.
Jeszcze zabawniej jest gdy mamy na wejściu poprawny sygnał pilota, wtedy wygląda to tak:
Jak widać zakłócenia z otoczenia zaburzają totalnie pracę tego magnetofonu, można powiedzieć że najlepiej wzmacnia on najlepiej te wysokoczęstotliwościowe zakłócenia. Transmisji turbo nawet nie sprawdzałem, na początek trzeba doprowadzić tor odczytu w standardzie do poprawnego działania, ale przyznaję otwarcie... nie wiem czy będę miał do tego cierpliwość... o ile mechanikę dało się postawić szybko na nogi (brak sprężyny pod jednym z przycisków przewijania, połamane styki pod przyciskami przewijania, pogięta sprężyna klapki) ... to z elektroniką jest taki chaos że cały czas się zastanawiam, kto i w jakim celu dokonał takich przeróbek?
Czy ktoś z szanownych kolegów forumowiczów spotkał się z tak daleko idącym chaosem wprowadzonym na PCB magnetofonu?
No koniec dodam że od spodu PCB, też dołożono swoje:
Nie będę wklejał już większej ilości zdjęć, bo to już się robi nudne.... bo widzę że czeka mnie perspektywa przejrzenia wszystkiego element po elemencie i odwrócenia tych wszystkich modów, zmian i chaosu. Dodam tylko w że torze zapisu zmieniono rezystor z 10k na 1k (w czeskim turbo 2000 ten rezystor zmienia się na 4.7K). Jak już uda mi się to doprowadzić do działania to sprawdzę jaki poziom zapisu generuje taka zmiana, bo wydaje mi się że ten magnet może mocno przesterowywać zapis.
A i jeszcze jedno... ktoś zababrał całą płytkę jakiś roztworem (prawdopodobnie kalafonia + spirytus) ... wszystko się lepi, do tego stopnia zostało to wypaprane że przesiąkło miejscami na górę płytki... na pohybel!!! :D
Tak sobie myślę... może tych przeróbek dokonał jakiś radioamator? może chciał z tego XC12 wykonać radio odbierające wszystko w wysokim paśmie częstotliwości... :) może i w tamtych czasach nie było WiFi, GSM czy innych źródeł tak siejących ... ale wystarczy włączyć w pobliżu tego magnetofonu dowolne urządzenie elektryczne (spełniające normy EMI/EMC) a ten magnet odbierze to doskonale i wystawi piękną sekwencję zero-jedynkową na wyjściu demodulatora FSK :D
Może to jest jakiś zarąbisty 36GHz analizator widma??? A ja nie potrafię docenić kunsztu tegoż rozwiązania? :)
ps) oczywiście wszystko przerysowuję i opisuję nieco prześmiewczym tonem, jednak nie mogę zrozumieć sensu takich modyfikacji (np. zamiany elementów na PCB miejscami) ... nie potrafiłem się powstrzymać od wzięcia tego wszystkiego z pewną dozą śmiechu i dystansu :D
Prosiłbym jednak uprzejmie o ewentualne nie jeżdżenie walcem :) Ale jeżeli roboty będzie za dużo, to zostaw jak jest.
Ciekawe czy moja pamięć nie spłatała figla. Wydawało mi się że ten z niebieskim dodatkowym kabelkiem (i porysowanym czerwonym logo ATARI na górnej obudowie - patrzę na zdjęcie wysłanych gratów), to mój osobisty z młodości, przerabiany przez kolegę z technikum. Wtedy działał poprawnie. No ale może pomyliłem egzemplarze? Na Twoim zdjeciu wyżej, na płytce turbo jest wytrawiony napis Calisto... który z niczym mi się nie kojarzy.
operacja "zdzieruch" a.k.a. "zatarciuch" nie miała najmniejszego sensu, ponieważ sam zestaw i układ elementów od razu sugeruje że mamy do czynienia z kolejnym klonem czeskiego Turbo2000
Teraz od razu sugeruje, ale wtedy, autor miał pewnie wrażenie że to wiedza tajemna i że stosował "ochronę tajemnicy handlowej" i swojego warsztatu :-)
Z "jeżdżeniem walcem" oczywiście żartowałem... posiedzę oczywiście nad tym bo teraz to już mi spokoju nie da :) No i to jest dokładnie ten z porysowanym logo... co do działania poprawnie "wtedy", to mogło tak być że nie było tak jak pisałem tylu źródeł zakłóceń w eterze jak dziś... przejrzę obwody wejściowe może coś jest usunięte, ew. wymienione ... ale powodów tych wszystkim zmian nie rozumiem, nie mają one najmniejszego sensu... patrząc na to wręcz bym powiedział że wprowadzone zmiany zmniejszają odporność magnetofonu na zakłócenia :)
Zacieranie oznaczeń jestem w stanie zrozumieć w autorskich rozwiązaniach :) jednak zacieranie oznaczeń w klonowanych rozwiązaniach? :) No dobra... może to coś utrudniało w przypadku mniej obeznanych z elektroniką osób, jednak ścieranie oznaczeń z rezystorów i to w taki sposób że uszkodzono ich powłokę albo próba zatarcia pasków rezystora tylko od góry... wydaja się wręcz komiczna :D ja rozumiem że starcie trochę warstwy węglowej zmienia oporność rezystora... jednak nie to było zamysłem autora w tym wypadku :) Poza tym rezystor czy kondensator, nawet w tamtych czasach bardzo łatwo było zmierzyć :)
A z ciekawości jakiego softu czy carta używałeś do obsługi turbo w swoim magnetofonie? ew. czy to turbo miało jakąś nazwę?
To musiało być ok. roku 1988/89, Dolny Śląsk, konkretnie Lubin (ja) i Legnica (kolega, który "przerabiał na turbo"), ale ze stałym kontaktem z giełdą wrocławską, więc "know-how" tego turbo z dużym prawdopodobieństwem kolega nabył z tej giełdy.
Wtedy u nas to się nazywało po prostu Turbo 2000. Teraz pewnie można do tego dodać że "dolnośląskie".
Ja carta nie miałem. Przed grami w turbo dogrywałem kilku-blokowy loader w normalu. Z tego co pamiętam to nawet nie przed każdą grą, tylko, dla oszczędności miejsca, na początku każdej strony, a dalej już ciurkiem gry w turbo... Chyba tak było.
Niestety kaset z narzędziami nie posiadam. Ok. 1992/3(?) sprzedałem znajomemu rodziców cały zestaw 65XE+XC12+LDW2000(Toms Multi Drive) ze wszystkimi dyskietkami i kasetami. Potrzebny był PC na studia. Później ok. 2008 r. odkupiłem (LDW niestety w opłakanym stanie), ale chyba już bez kaset. Nie było tam raczej nic nadzwyczajnego. Jakiś kopier normal-turbo, turbo-turbo, zapewne teraz powszechnie dostępny. Nazw nie pamiętam. Chciałbym, ale pustka w głowie.
Aragorn copy w jakim turbo nagrywa, albo inaczej jakim programem (loaderem) mozna wgrac program nagrany na tym kopierze?
Seban, spoko. Nikt nie ścierał oznaczeń rezystorów celowo, starły się przy okazji ścierania scalaka. Cel tego ścierania pozostaje zagadką, chyba była wtedy na to moda ;)
Miszmasz na płytce - diody zamienione z rezystorami nie mają wpływu na działanie układu. Kondensator dolutowany na wierzchu scalaka LM724 często był stosowany przy dostrajaniu elektroniki. Miał na celu polepszenie stromości zbocza sygnału wyjściowego.
Kondensatory 10n zamiast 4,7n czasami polepszały działanie filtra wyjściowego, choć można było przesadzić.
Zmielona sprężynka klapki - ten typ tak ma.
To akurat żadna zagadka. Cel zacierania śladów na scalakach był prosty - ograniczenie potencjalnej konkurencji. Przy kompletnym opisie układ mogła skopiować praktycznie każda osoba z dowolnego rocznika technikum elektronicznego. Przy braku napisów - może 1-2 osoby z klas starszych i to do tego takie, które niekoniecznie były tym zainteresowane. A nawet jak po jakimś czasie ktoś to zrobił, to i tak "ścierający" miał już na tyle wyrobioną "markę", że wszyscy szli raczej do niego.
Aktualnie nie ma większego problemu z odgadnięciem czy to przez analogię, czy przez pomiary. Ale wtedy bez posiadania nawet jednego schematu, przy ograniczonej dostępności materiałów i sprzętu pomiarowego oraz obawie o uszkodzenie drogiego komputera naprawdę wielu to zniechęcało.
Zadziwia mnie za to cel zamiany miejscami elementów na oryginalnej płytce. A w zasadzie to bardziej to, że się komuś "chciało" tak bawić.
Cel zacierania śladów na scalakach był prosty - ograniczenie potencjalnej konkurencji.
Krzysio "TheDistal" Stec miał lepszą metodę ;) Zalewał wszystko jakimś klejem/żywicą. Inna sprawa, że w razie awarii podczas "gwarancji" zazwyczaj kończyło się to wymianą płyty głównej ;)
Hej!
@Jer: Dzięki za te słowa wyjaśnienia, trochę posiedziałem nad tym magnetofonem i będę musiał posypać głowę popiołem i odszczekać swoje słowa... nie działanie tego egzemplarza na tyle mnie zaintrygowało że znalazłem drugi z identyczną PCB w swoich gratach.... o ile myślałem że w przypadku tego magnetofonu ktoś celowo zamieniał elementy miejscami ... wywnioskowałem sobie to na podstawie tego że D5 czy D6 zostały odcięte tuż nad płytką i do tych wyprowadzeń zostały dolutowane rezystory (i w miejsce rezystorów to samo uczyniono z diodami). Ale po rozebraniu innego egzemplarza moim oczom ukazało się to:
sprawdziłem więc szybko jak ścieżki są połączone fizycznie na PCB, otóż wychodzi na to że to modyfikacja fabryczna. Jeżeli ma być tak jak na schemacie XC12 to rezystory i diody w ograniczniku muszą być zamienione.
Jeżeli chodzi o dodatkowy kondensator 220pF, to zdziwiło mnie to że jest on wpięty pomiędzy piny 12 i 14, zazwyczaj spotykałem się że był on wpinany nieco wcześniej (między 8 a 10 pinem LM324).
Co do wymiany kondensatorów to wymienione zostały C19 i C20, a więc w ostatnim filtrze low-pass wymieniono 33nF na 10nF. Mam wrażenie że to nie pomogło, a wręcz pogorszyło pracę tego magnetofonu. Przywróciłem niby stan fabryczny, i magnet powrócił do żywych, działa niby zarówno standard jak i transmisja w turbo, jednak w przypadku FSK nie da się obecnie uzyskać nic więcej niż 600bps, po ponownej zmianie C19 i C20 na 10nF, praca w standardzie staje się niestabilna.
Nie wiem jeszcze do końca co z tą PCB jest nie tak, ale ogólnie działa ona bardzo kiepsko, porównałem z drugim egzemplarzem i ten działa o niebo lepiej, czeka mnie jeszcze z tym sporo pracy, niby sprawdziłem te ceramiczne 820pF i jako tako trzymają tolerancję, ale nie podoba mi się praca jednego z filtrów (znikome różnice amplitudy sygnału na jego wyjściu w porównaniu z druga gałęzią).
Zaczynam chyba rozumieć te wszystkie zmiany i zabiegi które przeprowadził ktoś kto wcześniej dotykał się do tego magnetofonu, po prostu ten egzemplarz jest jakiś mocno felerny. Co z nim jest jeszcze nie tak, na razie nie jestem pewny, ale nie omieszkam poinformować o tym gdy uda mi się doprowadzić ten sprzęt to stabilnego działania.
Strony Poprzednia 1 … 12 13 14 15 16 … 46 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
atari.area forum » Sprzęt - 8bit » Turbo Tapes, Carts & Hardware - z kolekcji uicr0bee i nie tylko :]
Wygenerowano w 0.046 sekund, wykonano 46 zapytań