@xxl
Myślę, że starasz się podważyć zasadność wprowadzenia lockdownu w sytuacji kiedy nie dysponujemy badaniami na temat skuteczności tej metody.
Takich badań nie ma bo to jak skakanie bez spadochronu z samolotu nikt normalny tego nie robi.
---
Wyobraź sobie, że Polacy to pasażerowie samolotu, który się nazywa Polska. Przy wcześniejszych pandemiach wyskakiwali oni z niego bez spadochronu i w zależności jak duża była śmiertelność danego patogenu taka była przeżywalność.
Załóżmy, że śmiertelność na poziomie 100% to pułap samolotu 100 m, oczywiste jest, że bez spadochronu nikt tego nie przeżyje, oczywiście nie skaczą oni do oceanu tylko na twardy grunt.
Początkowo zjadliwość obecnej pandemii szacowano na (dajmy na to) 6% czyli pułap samolotu to 6 metrów. To naprawdę wysoko dla człowieka bez spadochronu (możemy pominąć jego otwieranie, to metafora zabezpieczenia) wielu by nie przeżyło, dlatego postanowiliśmy zatrzymać pasażerów w samolocie najdłużej jak się da, aż dostarczą spadochrony w postaci szczepionki.
Po roku pandemii już wiem, że lecimy mniej więcej na wysokości 2 metrów, nie wydaje się to już bardzo zabójczą wysokością ale przecież lecą z nami osoby chore i stare, musimy o nie zadbać, dla nich skok z 2 metrów to wciąż wysoko.
---
Pytasz o koszty takiej operacji? No cóż, w baku samolotu jest ograniczona ilość paliwa i to bardzo drogiego, im dłużej lecimy tym więcej go przepalamy, tak to są koszty ale takie też są prawa fizyki.
---
Za niegodziwy uważamy zarzut, że aby samolot dalej leciał i paliwa starczyło na dłużej wypchnęliśmy część słabszych za burtę by zmniejszyć jego masę - takie twierdzenia są nikczemne!
q.e.d.
tekst mojego autorstwa, wszelkie prawa niezastrzeżone ;)