zbyti napisał/a:...@BartoszP dowiedziałeś się i zrozumiałeś, dlaczego istnienie kapelana wojskowego w KK jest uzasadnione i w zgodzie z chrześcijańskimi naukami? ....
A czy ja pytałem o to czy kapelan jest potrzeby czy nie? A może o coś innego?
@BartoszP jakoś straciłeś zainteresowanie teologią widzę @RTG pisał, że przygotował dla Ciebie jakieś odpowiedzi :]
Uporządkuje Ci fakty:
Jeśli osoba X, uznająca się za autorytet moralny, mówi komuś i poucza, że nie wolno bezwarunkowo robić rzeczy A bo z A wynika B, które to B jest "złe, paskudne i w ogóle kategorycznie nieakceptowalne", to z tego wynika, że X uznaje rzecz A za kategorycznie niekaceptowalną a wszystkich, którzy dopuszczają zdarzenie się rzeczy A (z tych czy innych powodów) piętnuje publicznie jako złych w przeciwieństwie tych nieakceptujących rzeczy A.
Z drugiej strony ten sam X, albo osoby, które przekazują stanowisko Xa, twierdzą, że jednak A jest dopuszczalne ze skutkiem B jeśli "nie masz wyjścia" przy czym to "nie ma wyjścia" pozostawia do twojej oceny i w zależności od sytuacji oskarży Cie w terminie późniejszym o bycie złym lub "złym i winnym ale usprawiedliwiony" w zależności od aktualnej potrzeby czy Ci "dowalić" czy nie.
Jednocześnie ten sam X uznaje się za "oczyszczonego z winy" bo przecież przekazał Ci informację, że A i B są złe.
Gdzie jest "haczyk"? A jest dobre czy A jest złe a A+B, to już w ogóle tragedia?
Zatem:
Bardziej dramatyzując pytanie: czy jeśli pielęgniarz pomoże sparaliżowanemu, na jego prośbę, popełnić samobójstwo (przyłoży się zatem do eutanazji) bo osoba sparaliżowana stwierdziła, że może być dawcą organów dla wielu osób ... serce, wątroba, nerki, oczy, płuca .... to jak należy ocenić zachowanie pielęgniarza. Przecież przyczynił się do przeszczepów i uratowania tylu ludzi.
Morderca czy Samarytanin?
Chwalić czy ganić?
Gdzie jest granica dopuszczalności? Jedna ofiara za jednego uratowanego jest dobra czy zła? Może 1:5 już mniej "boli"? A przy 10 uratowanych ta pomoc już przestaje być moralnie wątpliwa? A gdy jeszcze sparaliżowany sypnął kasą iXowi, to w ogóle problemu nie ma?
P.S.
Co do Korwina ... gość przynajmniej jest przewidywalny jak licytacja brydżowa ... trzyma się swoich poglądów.