5,051

grzybson napisał/a:

Japończycy nosili maski jeszcze przed Covidem.
Żeby nie zarażać innych, będąc przeziębionym.
Też uważasz ich za głupców??

Artykuł z 2014, pierwszy z brzegu: https://podroze.onet.pl/ciekawe/dlaczeg … ch/1xnkks0

Nie. Niech każdy sobie nosi co chce. Ich nikt nie zmuszał przemocą do noszenia szmatek.
Uważasz zapewne że domniemywanie, iż każdy jest chory jest ok?

"Im bardziej społeczeństwo odchodzi od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy ją głoszą." - George Orwell
Słucham radia z muzyką komputerową http://radio.cvgm.net/demovibes/queue/   http://radio.cvgm.net/static/media/platform/symbol/platform_computer_atarist.gif

5,052

Więc, cytując Ciebie, dalej pozostanę "głupcem ze szmatą". Nie dlatego, że tak powiedział pan minister. Dlatego, że uważam ze to moj obywatelski obowiązek wobec każdej mijanej osoby.

Co do nieudolnych działań rządu to nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać...

grzybson/SSG^NG

5,053

Widzisz Creonix, bo Japończycy szanują siebie nawzajem a to, że ty masz wszystkich w tyłku to już problem twój, oraz innych zmuszonych do przebywania w twoim towarzystwie.

Kontakt: pin@usdk.pl

5,054 Ostatnio edytowany przez grzybson (2021-04-13 10:03:10)

Kontynuując w takiej Japonii zapewne nikt nie musiał nikomu kazać nakładać masek, bo ludzie zrobili to sami, w trosce o społeczeństwo.

Ale nie w tak samolubnym i butnym narodzie jak Polacy, to by nie przeszło. Musi byc nakaz i to surowo egzekwowany. Tylko żeby od początku to był nakaz noszenia sensownych masek, a nie kominów, szalików, innuch szmat, przyłbic...

grzybson/SSG^NG

5,055 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-04-13 17:35:17)

grzybson napisał/a:

Japończycy nosili maski jeszcze przed Covidem.
Żeby nie zarażać innych, będąc przeziębionym.
Też uważasz ich za głupców??

Zbyt daleko idący wniosek. Uważam za głupotę noszenie maseczki przez ludzi zdrowych. Zbyt wiele razy w sezonie grypowym byłem zarażany przez osoby, które z jakiś powodów nie przechorowywały lub nie przeczekiwały objawów w domu bym był jakimś radykałem. Ja tak nie robię, nie chodzę chory do pracy ani o ile to możliwe nigdzie indziej gdy jestem chory.

Rozmawiamy o maseczkach w kontekście COVID-19 gdzie z urzędu uznano wszystkich za nosicieli.

Jak już wspominałem, wszystkie osoby jakie znam i zachorowały na COVID-19 nie lekceważyły żadnego z obowiązków i zaleceń rządowych a jednak zachorowały - dla mnie jest to oczywista podstawa do wniosku, że to nie jest sensowna droga.

W kontekście rekomendowanych przez ostatni rok "maseczek" nie lekceważę faktu zbierania przez nie "wszystkiego" z powietrza przez co mogę ułatwić transmisję wszystkiego innego do swojego organizmu i ze zdrowego stać się chorym.

Nie jestem chirurgiem, który chodzi w rękawiczkach i ma ręce zajęte skalpelem bym był w stanie użytkować maseczkę zgodnie z instrukcją tyle razy dziennie ile jest to wymagane - i nie wygląda bym tylko ja był taką "niezdarą".

Jeżeli czegoś nie da się w praktyce robić poprawnie przez cały dzień to nie ma sensu tego robić.

Jakbym ocenił COVID-19, że jest to hiszpanka to nie wychodził bym w ogóle z domu jednak oceniłem na podstawie dostępnych danych ryzyko (z tego tytułu) swojej śmierci i innych ludzi na znikome, ryzyko poważnej choroby i powikłań na małe i nie żyję w stresie odkąd tak oceniłem sytuację. Nie stoję na absurdalnym stanowisku, że da się uratować wszystkich zawsze.

Do tego także na podstawie danych oceniłem, że uniknięcie kontaktu z wirusem na przestrzeni tak długiego czasu za nieprawdopodobne (chociaż ponoć Tobie i Pinowi się udało) i też nie mam zamiaru się martwić tą kwestią dłużej. Co z resztą potwierdza uznanie wszystkich za nosicieli przez rząd :P

Myję ręce bo bardzo nie lubię przechodzić grypy :]

5,056 Ostatnio edytowany przez perinoid (2021-04-13 10:45:51)

Cała sprawa z nakazem noszenia maseczek przez wszystkich jest taka, że - według danych - osoba zakażona rozsiewa wirusa i może stanowić potencjalne zagrożenie długo przed tym, zanim wystąpią u niej objawy. Gdyby była metoda, która by szybko i w 100% potwierdzała, że jesteś faktycznie zdrowy (nie, że czujesz się zdrowy tylko, że nie siejesz) to mógłbyś się na nią powoływać. Nakaz noszenia szmat wynika z tego, że tego nie wiadomo i jest to typowe dmuchanie na zimne. Eksperci potwierdzają, że nie ma to sensu np. na dworze. Bo nie ma. O ile nie jest to skupisko ludzi. I fajnie, tylko Polak (i pewnie nie tylko) jak mu powiesz jedynie, że nie musi nosić na dworze ale jakby stał w zagęszczeniu to już tak, to się będzie tłumaczył, że on dopiero co przyszedł i już zakłada. Ale tylko upomniany przez "władze". Albo powie, że ma to w dupie (brawo za wrażliwość społeczną). Dlatego prewencyjnie każe się nosić wszędzie. Co - jak pisałem i przyznaję - ogólnie sensu nie ma ale jednak trochę sens ma właśnie ze względu na podejście ludzi. I oczywiście one nie są wtedy po to, żeby chronić ich noszących tylko po to, żeby zmniejszać prawdopodobieństwo zakażenia innych. A nosaczom mówimy stanowcze nie, to już lepiej niech zdejmą całkiem.

Pamięć studenta ma charakter kwantowy - student wie wszystko, ale jednocześnie nic nie pamięta.
- Kilka(naście?) pudełek z klawiszami i światełkami. I jeden Vectrex, żeby nimi wszystkimi rządzić.

5,057 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-04-13 11:03:19)

@perinoid To o ile się zmniejszyło prawdopodobieństwo zakażenia COVIDEM-19 a o ile zwiększyło zachorowanie na COVID-19 i wszystko inne na wskutek noszenia pseudomaseczek i niewłaściwego użytkowania maseczek?

Nie ma na to danych.

Twoje dane (proszę podaj) opierają się zapewne na założeniach, które w praktyce nie widzę by były spełnione (jakość i sposób użytkowania maseczek).

Jako szachista jestem czasem zmuszony opierać się na intuicji gdy nie da się wszystkiego policzyć. Intuicja mi podpowiada, że rekomendacje/zalecenia rządowe w tej materii z 2020 raczej bardziej narażały Polaków niż ich chroniły.

5,058 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-04-13 13:09:01)

W ogóle nie rozumiem argumentu, że "społeczeństwo jest głupie" w kontekście ustroju w jakim żyjemy :]

Jeżeli jest głupie to niech głupcy umrą a zachowajmy gospodarkę dla mądrych - teraz wszyscy zostaną ogoleni. Ale gospodarka ostatnimi laty nie ma być dla mądrych czy głupich tylko dla cwaniaków - to by tłumaczyło trochę to co się dzieje.

Ja stoję na stanowisku, że skoro jednak każdego nazywamy obywatelem i dajemy mu prawa wyborcze to trudno ale niech obywatel decyduje także o innych sprawach i nie jest traktowany jak bydło któremu zabraniało się wchodzenia do lasu, zabrania się chodzenia z odsłoniętą twarzą na powietrzu itd. itp.

Skoro nie ma dobrych rozwiązań z powodu ludzkiej głupoty to chociaż wybierajmy te godne i umrzyjmy godnie :]

5,059

zbyti napisał/a:

@perinoid To o ile się zmniejszyło prawdopodobieństwo zakażenia COVIDEM-19 a o ile zwiększyło zachorowanie na COVID-19 i wszystko inne na wskutek noszenia pseudomaseczek i niewłaściwego użytkowania maseczek?

Nie ma na to danych.

Kluczem jest słowo "niewłaściwego". Nie ma badań, nie ma danych. Najwyraźniej nikogo to nie interesuje.

Pamięć studenta ma charakter kwantowy - student wie wszystko, ale jednocześnie nic nie pamięta.
- Kilka(naście?) pudełek z klawiszami i światełkami. I jeden Vectrex, żeby nimi wszystkimi rządzić.

5,060 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-04-13 11:30:05)

Kluczem jest także pseudomaseczka, którą (jeżeli chodzi o SARS-COV-2) jest także maseczka chirurgiczna. O bawełnianych, szalikach itd. nawet nie ma co wspominać.

5,061 Ostatnio edytowany przez perinoid (2021-04-13 11:46:28)

Też. Każda osłona, poza ewidentnie bzdurną przyłbicą czy koronkową hustą, daje jakiś poziom redukcji. Jedyne co to stopień istotności tej redukcji.

Pamięć studenta ma charakter kwantowy - student wie wszystko, ale jednocześnie nic nie pamięta.
- Kilka(naście?) pudełek z klawiszami i światełkami. I jeden Vectrex, żeby nimi wszystkimi rządzić.

5,062 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-04-13 11:57:55)

perinoid napisał/a:

Też. Każda osłona, poza ewidentnie bzdurną przyłbicą czy koronkową hustą, daje jakiś poziom redukcji. Jedyne co to stopień istotności tej redukcji.

Prawie dokładnie rok temu czytałem taką oto fantastykę naukową:

rp.pl napisał/a:

Jak informuje dzisiejszy „Annals of Internal Medicine”, jedno z wiodących pism poświęconych medycynie, zarówno chirurgiczne jak i bawełniane maski okazały się nieskuteczne w zapobieganiu rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2 pochodzącego z kropel rozpylonej śliny podczas kaszlu pacjentów z COVID-19. Badanie przeprowadzone w dwóch szpitalach w Seulu w Korei Południowej wykazało, że gdy zarażeni pacjenci, których usta i nos są osłonięte maską kaszlą, krople zawierające wirusa i tak uwalniają się do środowiska. Zakażona jest również zewnętrzna powierzchnia maski.

Eksperci uważają, że podczas infekcji wirusowej, maski twarzowe zapobiegają transmisji wirusa, stąd zalecenie ministra Szumowskiego. Maski N95, te z filtrem HEPA, faktycznie pełnią funkcję ochronną, ale tych brakuje. Nie ma jednak pewności czy maski chirurgiczne i ich substytut maseczki bawełniane noszone przez pacjentów z COVID-19 chronią kogokolwiek. Nie wiadomo, czy mimo stosowania takiego zabezpieczenia wirus nie przedostaje się do środowiska. Badania potwierdziły jednoznacznie, że wirus znajduje się na obu stronach maseczki używanej przez chorego. Wyniki te sugerują, że zalecenia dotyczące noszenia masek twarzowych w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się COVID-19 mogą nie być skuteczne. Tym bardziej, że nieumiejętne lub nieostrożne ich stosowanie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Musimy pamiętać, że wyrzucona maseczka pokryta śliną, parą z oddechu, a przy okazji SARS-CoV-2, stanowi dodatkowe potencjalne źródło zakażenia.

Maseczki chirurgiczne zostały wynalezione nie po to, aby zatrzymywać wirusy czy bakterie, ale po to, by chronić pole operacyjne. Obrazowo mówiąc, chodzi o to, aby chirurg nie kichnął w ranę. Ma to zapobiegać zakażeniu miejsca operowanego, a przy okazji zwiększyć szansę na wyzdrowienie pacjenta bez powikłań pooperacyjnych. Temu samemu celowi służą też między innymi rękawiczki ochronne. Chirurg przed operacją musi przejść całą procedurę przygotowawczą obejmującą zarówno założenie odpowiedniego jałowego stroju, umycie rąk (nie wolno mu dotykać zakażonych ran ani opatrunków). Strój, w tym rękawiczki, pomaga mu założyć przeszkolony personel w taki sposób aby ich powierzchnia nie została zanieczyszczona. W trakcie trwania zabiegu rękawiczki są często zmieniane, aby ich powierzchnia zawsze pozostała czysta. Podobnie, choć z nieco mniejszym rygorem są traktowane dłonie pielęgniarki, która pobiera nam krew, czy wykonuje dowolny inny zabieg medyczny. Ręce zawsze są myte, rękawiczki zmieniane często, a zdejmowane w taki sposób, aby powierzchnia potencjalnie skażona nie miała kontaktu z naszym ciałem.

Teraz wyobraźmy sobie siebie na zakupach. Idziemy do sklepu, zgodnie z zaleceniem przed wejściem zakładamy rękawiczki ochronne. Bierzemy wózek, którego przed nami dotykało wiele osób, załóżmy, że także ktoś zarażony koronawirusem. Nasze rękawiczki już mają kontakt z patogenem. Sięgamy po opakowanie kawy, pieczywo albo papier toaletowy. Na opakowaniach pozostawiamy wirusa przeniesionego z wózka. Teoretycznie jesteśmy bezpieczni bo nasze ręce są chronione przez warstwę tworzywa sztucznego. W tym momencie dzwoni telefon. To mąż prosi o kupno dodatkowych warzyw. Nasz telefon został właśnie skażony, a przy okazji wirus trafił na policzek i ucho. Zaswędział nas nos. Bezwiednie pocieramy go ręką w rękawiczce i wirus już tam jest.

Przy kasie, oczywiście w rękawiczkach, wyjmujemy portfel i płacimy kartą kredytową, a następnie idziemy do samochodu. Wyciągamy kluczyki, otwieramy bagażnik, drzwi – wszystko w rękawiczkach. Wszystkie te przedmioty właśnie zostały skutecznie pokryte warstwą SARS-CoV-2. Przypominamy sobie o rękawiczkach. Zdejmujemy je ciągnąć za mankiet, a przy okazji przenosimy patogen na nadgarstek. Cała ta droga wirusa nazywa się łańcuchem zakażeń, a my staliśmy się potencjalną ofiarą COVID-19. Źródłem zakażenia, czyli siedliskiem patogenów był wózek, ale my, przez niewłaściwe zastosowanie zabezpieczeń właśnie przynieśliśmy go do domu. Cóż, niektórzy z nas być może przekazali wirusa dalej, ponieważ nie chciało im się wyrzucić rękawiczek do kosza, tylko rzucili je obok auta. Przez co miała z nimi kontakt osoba sprzątająca.

Kluczowe wydają się w tym przypadku raczej zalecenia WHO dotyczące zapobiegania infekcjom. Mycie rąk wodą z mydłem i ich dezynfekcja, unikanie dotykania twarzy, unikanie skupisk ludzi i spotkań towarzyskich, czyli wychodzenia z domu, dezynfekcja powierzchni w domu czy pracy, ale także przecieranie płynem dezynfekującym powierzchni telefonu i nieużywanie go podczas posiłków wydaje się być bardziej skutecznie zrywać łańcuch zakażeń, niż niewłaściwe używanie niekoniecznie skutecznych środków zabezpieczających.

5,063 Ostatnio edytowany przez mono (2021-04-13 12:15:26)

zbyti za rp.pl napisał/a:

Cóż, niektórzy z nas być może przekazali wirusa dalej, ponieważ nie chciało im się wyrzucić rękawiczek do kosza, tylko rzucili je obok auta. Przez co miała z nimi kontakt osoba sprzątająca.

A jak wyrzucił do kosza, to osoba sortująca śmieci :)

No i tak jest wszędzie i moim zdaniem nie ma od tego ucieczki. Ani w restauracji, ani w kinie, teatrze, siłowni, szpitalu, przychodni, sklepie - nigdzie.
A Ci co nazywają tych, co to słabo się stosują do restrykcji, różnymi inwektywami, czy "głupimi", niech się zastanowią czy dokładnie tymi samymi słowami nie powinni zwrócić się do swojej żony, męża, dzieci, rodziców, dziadków, teściów, psa, kota, konia itp. dlatego, że niezależnie od przedsięwziętych środków zapobiegawczych każdy z nich jest siewcą śmierci.

Nie da się żyć nie narażając się na ryzyko zarażenia się wirusem, więc szkoda żyć w strachu i dawać się ogłupiać statystyką ileż to osób się zaraziło. Nikt nie mówi ile umarło? Szybko by wyszło że mniej niż na grypę, której od roku nie ma.

Edit: Poprawiłem cytowanie.

hex, code and ror'n'rol
niewiedza buduje, wiedza rujnuje

5,064 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-04-13 12:27:43)

@mono ale to nie ja napisałem tylko Tomasz Nowak ;P

Ta fantastyczna opowieść jest jakimś wyjaśnieniem dlaczego znane mi osoby przestrzegające zaleceń zachorowały :]

Pojawiło się tam ciekawe pojęcie: łańcuch zakażeń, które nie widzę by było ostatnio podejmowane.

Mnie irytuje tańczenie dookoła ogniska i twierdzenie, że to wywołało deszcz bo to sprawdzona metoda afrykańskich szamanów :)

100 lat temu w okolicach naszej 3 fali wygasła hiszpanka, ciekawe jak będzie z COVIDEM-19? Wygramy lockdownem, sam wygaśnie czy jednak nie damy wirusowi umrzeć? ;)

5,065

jest! w koncu wnaleziono skuteczna ochrone - farna do wlosow ze skladnikiem x ktory zabija wirusa, dla pan kazdy kolor dla panow stylowy czarny polysk.


! szybko bo mi wykupia farbe do wlosow !

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

5,066

http://gaata.pl/wp-content/uploads/2013/09/Dale-Cooper.jpg

5,067

zbyti napisał/a:

100 lat temu w okolicach naszej 3 fali wygasła hiszpanka, ciekawe jak będzie z COVIDEM-19? Wygramy lockdownem, sam wygaśnie czy jednak nie damy wirusowi umrzeć

a ja jestem ciekawy co wymysli patorzad jak sie zrobi cieplo. licze na twardy lockdown zebym nie musiac uwazac na tlumy na szlakach jak bede zasuwal na Treku ;-)

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

5,068 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-04-13 13:22:19)

mono napisał/a:

Nikt nie mówi ile umarło? Szybko by wyszło że mniej niż na grypę, której od roku nie ma.

Drogi panie PR jest na to przygotowany: być może mało umarło ale powikłania, które mogą się objawić niespodziewanie w dowolnym czasie to jest to zagrożenie przed którym się bronimy.

Może to być szokujące ale jest to ryzyko na które się godzę, bo nie sądzę, że jest inne wyjście.

No tak... Znów wszedłem na minę: ze swoim życiem mam prawo robić co chcę ale dla czego narażasz innych, skazujesz rodzinę na opiekę nad tobą bo byłeś zarozumiałym dupkiem itd. itp.

Temu nie będzie końca do póki oficjele, którzy przestraszyli osoby tak argumentujące oficjalnie nie odstraszą tych samych ludzi.

Ze źródła z którego wyszło zagrożenie musi przyjść zbawienie - inaczej być nie może ;)

5,069

scenariusz juz byl trenowany, chyba morawiecki przed wyborami zachecal maseczkowcow do pojscia na wybory haslem ze zargozenia nie ma i sytuacja jest opanowana.

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

5,070 Ostatnio edytowany przez Jacques (2021-04-13 13:29:36)

zbyti napisał/a:

Jakbym ocenił COVID-19, że jest to hiszpanka to nie wychodził bym w ogóle z domu jednak oceniłem na podstawie dostępnych danych ryzyko (z tego tytułu) swojej śmierci i innych ludzi na znikome, ryzyko poważnej choroby i powikłań na małe i nie żyję w stresie odkąd tak oceniłem sytuację.

Pozostaje tylko nadal życzyć Ci zdrowia i dobrego samopoczucia, moment na bagatelizowanie ryzyka jest chyba dość kiepski mimo wszystko gdy tak ładnie przodujemy w dziennej liczbie zgonów:

https://i.ibb.co/4tgTgtX/Screenshot-2021-04-13-Coronavirus-Update-Live-137-373-128-Cases-and-2-961-771-Deaths-from-COVID-19-V.png

Co oczywiście nie znaczy, że trzeba panikować i nie wychodzić z domu, ale rozsądne i wyważone środki ostrożności nigdy nie zaszkodzą, a nie 0 albo 1.
Argument o nienoszeniu maski czy olewaniu dystansu, bo "zakażenie się jest nieuniknione" jest trochę średni moim zdaniem.
Z tego co wiemy, to nie ospa wietrzna dająca dożywotnią odporność, a zarażanie się może być powtarzalne (ilość i utrzymywanie się przeciwciał jest bardzo indywidualne), więc osoba zachowująca ostrożność w rozsądnym wymiarze (unikanie skupisk ludzkich + maska w skupiskach) zakazi się później i generalnie w jakimś tam przedziale czasowym będzie zarażać rzadziej.

5,071 Ostatnio edytowany przez xxl (2021-04-13 13:30:48)

chinczycy na spolke z zydami zle skonstruowali ten covid, nie dosc ze nie atakuje dzieci jak porzadne zapalenie pluc to jeszcze nie zawsze wywoluje zapalenie pluc z powiklaniami po zapaleniu pluc covid

ogolnie bubel.

pomachajmy szabelka i zrobmy aktualizacja z mutacja Polska virusa? kazdy ma swoja mutacje a my jak zwykle dupa.lipa

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.

5,072 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-04-13 13:47:20)

@Jacques 650 osób dziennie przemawia do Twojej wyobraźni? OK, załóżmy, że ta de dane są ścisłe (nie podciąga się pod COVID zgonów z innych przyczyn), poproszę także o dane o ile w czasie drugiej fali i restrykcji z nią związanych wzrosła miesięczna śmiertelność nie przypisana COVID-19 - bo to dla mnie wygląda jak uratowanie przed krokodylami pięknej kobiety wyrzucając z łódki w tym celu 3 murzynków.

A jeżeli chodzi o to co przemawia do mojej wyobraźni to ilość zgonów na COVID-19 na milion mieszkańców od początku pandemii, ta informacja jest tam po prawej.

5,073 Ostatnio edytowany przez Jacques (2021-04-13 13:57:33)

Co do "poproszę o dane" to musisz skorzystać z "poszukaj.se" ;) Ja chciałem zilustrować jak pięknie się obecnie przedstawia sytuacja u nas z pomorem covidowym na tle świata, Ty chcesz zilistrować coś innego, to sam zilustruj :)
I tak, średniej wielkości miasto trupów (tylko na Covid) po 3 miesiącach takich dziennych zgonów przemawia mi do wyobraźni.

Oczywiste jest, że służba zdrowia i tak u nas licha cierpi jeszcze bardziej, ludzie umierają NA Covid, niektórzy umierają też PRZEZ Covid, bo nie otrzymali pomocy z innymi schorzeniami.
Nie rozumiem tylko tej ciągłej przypadłości u niektórych zakładających, że to restrykcje wykańczają służbę zdrowia, a nie przypadki Covid i że przy podejściu "nic się nie dzieje" i odwróceniu wzroku od problemu Covid, ten z nudów przestanie działać i przypadków nie będzie jeszcze więcej, a służba zdrowia nie zatka się jeszcze bardziej???
Fenomen...

5,074 Ostatnio edytowany przez zbyti (2021-04-13 15:07:53)

@Jacques wiesz... Ja mam wrażenie, że nie odwracamy wzrok tylko dyskutujemy czy lekarstwo nie jest gorsze od choroby.

Hiszpance się znudziło, świńskiej, ptasiej itd. więc ja tu fenomenu nie dostrzegam.

5,075

"restrykcje wykańczają służbę zdrowia"

pocztaj moje posty gdzies przed roku... dokladnie to wykancza sluzbe zdrowia ...


---

https://www.youtube.com/watch?v=5z7th862ilo

http://atari.pl/hsc/ad.php?i=1.