Najpierw był Falcon 030 z drugiej (co najmnej) ręki, już skonfigurowany ze zrobionym clock patchem. Działał bardzo ładnie. Potem kupiłem NetUSBee. Zgrało się to pięknie, hula jak należy cały czas. Następnie do kompletu dołączył CT60e. Po ustabilizowaniu kłopotów z pamięcią SDRAM (teraz wstaje bez problemu o dowolnej porze nawet po gmeraniu w środku) komputer działa bezproblemowo (dema hulają, gry hulają - więcej na razie nie sprawdzałem). Tylko NetUSBee świruje ale wyłącznie w trybie 060 (w 030 bez zmian, wszyscy zdrowi i szczęśliwi):
- Pendrive działa ale wyłącznie wtedy, gdy jest wpięty w momencie startu komputera. Jeśli go wyjmę to po włożeniu ponownie nie widać go (dotyczy dowolnego z trzech różnych gwizdków, które sprawdzałem).
- uIP tool startuje ale wywraca się z błędem, gdy klient próbuje wejść na dowolny dysk (lista dysków jest pokazywana poprawnie).
Ponownie zaznaczę - w trybie 030 jest wszystko OK, uIP Tool wyciąga ~200KB/ - jest fajnie.
Kroll zasugerował, żeby pokombinować z napędem - zmieniłem kartę SD na inną - nic. Wymieniłem adapter z IDE->CF->SD na bezpośrednio IDE->SD - nic. Próbowałem karty CF (czyli IDE->CF) - nic. Jedyne co zostało, na co Kroll zwrócił uwagę, że może mieć znaczenie, to clock patch, który mam na płycie.
Czy clock patch może mieć taki negatywny wpływ na NetUSBee? Nie mogę go ściągnąć bo z płyty są usunięte dwa rezystory a nie mam takich, żeby założyć. Ewentualnie - co jeszcze mógłbym sprawdzić, żeby to zdiagnozować?
- Kilka(naście?) pudełek z klawiszami i światełkami. I jeden Vectrex, żeby nimi wszystkimi rządzić.