A ja kiedyś (wczesne lata 90te) wtyczke dorobiłem tak że odcisnąlem w plastelinie oryginał, następnie włożyłem szpilki i zalałem distalem, jak ja to polutowałem to nie wiem już, ale działało.

Na przełomie lat 80/90 robiłem też z modeliny wtyczki do joysticków:-) Co niby miało nie działać, przecież to tylko kawałek materii trzymającej w kupie resztę:-)

To była chyba moja + modelina

Kurde, tak to czytam, i sobie myślę, że jeszcze kilka lat minie i kolejne pokolenia będą myślały, że sobie ktoś jaja z nich robi pisząc takie rzeczy, a tylko my wiemy, że te wszystkie patenty, to były na prawdę:-)

Ale jak to? W całym Auchan tylko ocet? :P

Mam i ja, dziękuję _tzok_ :)

Co prawda pierwsza próba wciskania pinów nie udała się (po co słuchać autora, aby wkładać po kilka pinów, więc wsadziłem wszystkie na raz i połamało się... ;( ). Nie róbcie tak ;). 
Na szczęście jedna sztuka była na zapas ;)

W weekend lutowanie.

ps. W załączniku miejsce/narzędzia zbrodni.

Dzisiaj polutowałem kabelek 1-1 do stacji, działa jak ta lala :)

Tipy:

1) lutować,  bardzo krótko przykładając grot, inaczej pin zacznie się ruszać (patrz pkt.3),
2) na każdą żyłę dać koszulkę termo,
3) na koniec po przedzwonieniu i upewnieniu się, że wszystko jest ok:
- umieścić wtyczkę, bez zakładania górnej części w gnieździe komputera lub stacji, można docisnąć delikatnie płaskim wkrętakiem, tak aby piny były na swoim miejscu,
- zalać klejem na gorąco całość (UWAGA: obudowa zacznie się robić miękka), nałożyć górną część obudowy i poczekać aż ostygnie.

Po tym zabiegu piny są na swoim miejscu, przestają się ruszać i całość będzie dużo trwalsza, tym bardziej, że lutowanie poprzez "dotyk" grota nie jest zbyt solidne.