Bo ten kartridż jest taki... Taki Inny.
Bo patrzysz na tego poważnego, zrównoważonego psychicznie Pac-Mana i w pewnym momencie potykasz się o szczotkę, upadając uderzasz głową o kant stołu, później taboret a kończysz zębami na szufelce, która jeszcze chwilę temu była w komplecie ze zmiotką.
I z nową przerwą między zębami, z twarzą zalaną krwią, z drzazgami taboretu na czubku głowy śmiejesz się radośnie.
Twoja żona krzyczy z przerażenia, ale ciebie wypełnia radość, takie przyjemne poczucie spełnienia, w końcu przed chwilą w twojej głowie... narodził się Pac-Mad!
W 100% skupiony, w 100% pewny siebie, w 65% zdrowy psychicznie i fizycznie mijasz pędem lubą dzwoniącą pod 112, i już jesteś przy
komputerze. Szybko, jest, jest projekt okładki, tak, TAK będzie podkładka pod mysz i brelok, walić wszystko, nawet pudełko się załatwi!
WTEM! Jakiś lamus z forum, fan cinquecento pyta się mailem, czy złocone PCB do produkcji carta będzie wystarczająco ekskluzywne?!
Właśnie! Powoli tracisz przytomność, ale już wiesz, już masz całkowitą pewność, że to jest to, że zanim zapakują cię w kaftan, tak, to MUSI Być Cartridge!