Pytanie z gatunku dziwnych na pierwszy rzut oka. Chodzi o to, że jeden z moich magnetofonów pogniótł mi początek taśmy. Źle prowadzona taśma a konkretnie zbyt luźna gumka. A inny początek drugiej strony. Tu z jakiegoś powodu taśma szła krzywo i pogięła ją głowica (ta metalowa prowadnica). I teraz kaseta jest bezużyteczne bo oczywiście się nie ładuje. Chodzi mi o to, czy ktoś ma może sprawdzony sposób na wyprostowanie pogniecionej taśmy? Jak się nie uda to o tyle szkoda, że taśma działała a nie działa. A o tyle nie taka wielka strata, że to jedna z taśm od Duddiego i loge spokojnie kupić drugi egzemplarz.

Pamięć studenta ma charakter kwantowy - student wie wszystko, ale jednocześnie nic nie pamięta.
- Kilka(naście?) pudełek z klawiszami i światełkami. I jeden Vectrex, żeby nimi wszystkimi rządzić.

2

Żelazkiem. Ale takim ledwo ciepłym, 60 stopni. Może ciut więcej (na oko piszę). Przez kartki papieru, najlepiej takiego do pieczenia.

3

... miałem zażartować, że żelazkiem a tu proszę ;)

Kontakt: pin@usdk.pl

4

No właśnie to żelazko to tak naturalnie się wydaje na początek. Ale potem jednak nie. Ciężko niską temperaturę utrzymać.

Pamięć studenta ma charakter kwantowy - student wie wszystko, ale jednocześnie nic nie pamięta.
- Kilka(naście?) pudełek z klawiszami i światełkami. I jeden Vectrex, żeby nimi wszystkimi rządzić.

5

... bo to musi być żelazko z duszą, jak nośnik :)

Kontakt: pin@usdk.pl