Powiem tak, nigdy w zyciu nie zeplulo mi sie Atari a mialem i mam ich kilka i kilka mialem wczesniej od chyba 27 lat. No ale jak to mowia: zawsze musi byc ten pierwszy raz.
Lata temu polelnilem sobie modyfikacje Atari 130XE i dodalem do niego rozszerzenie pamieci, Qmega i Stereo. Po tym wszystkim Atari dzialalo kilka lat (chyba z 5) bez przeszkod az do niedawna kiedy gralismy sobie w River Raid z rodzina i podczas gry komputer sie zawiesil ze smieciami na ekranie no i juz nie udalo mi sie go uruchomic :(
Efekt jest taki, ze po wlaczeniu komputera slychac pykniecie i pokazuje sie czarny ekran (image3a) ale widac charakterystyczna "more" na lewej czesci bo tak zawsze mialem. Czyli jakis sygnal jest podawany. Wszelkie zmiany zwiazane z przelaczeniem pamiecy (odlaczenie rozszerzenia), wylaczenie qmega lub stereo nie maja zadnego wplywu na komputer. Jedynie co zauwazylem to to, ze jesli wloze cardridge i wlacze komputer to na ekranie pokazuje sie jak by nie wpelni zaladowany program (image1a).
Zaden uklda sie nie grzeje nadmiernie i nie widac zadnych odczepionych przewodow lub widocznych uszkodzen. Image2a przedstawia plyte glowna.
Pytanie: gdzie zaczac szukac usterki ?