Używane dyskietki, nawet sformatowane i sprawdzone, że mają zero bad sector'ów to wciąż loteria jeśli zamierzacie używać ich na różnych platformach. Swego czasu (rok 2012) dogadałem się z gościem, który na Allegro sprzedawał praktycznie wyłącznie osprzęt do Commodore 64, także często udzielał się na forum C64. Kupiłem od niego 200szt dyskietek 5.25 DD, bezbłędnych, sformatowanych dla C64. Zapłaciłem wtedy 150zł czyli 75 groszy za dyskietkę, wtedy to była dobra cena dla sprzedawcy. Potrzebował około 2ch tygodni, żeby dyskietki sformatować, sprawdzić i mi je wysłać.
W zeszłym roku potrzebowałem dyskietek 5.25 DD, żeby sobie ponagrywać gry na Atari XL/XE. Byłem pewien że mam zapakowane 200szt sprawnych dyskietek. Oczywiście do formatowania pod Atari użyłem sprawnej, idealnie działającej stacji CA2001. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że dyskietki od tego gościa są w większości niesprawne. Większość bo ponad 130 dyskietek wywaliło błędy. Używałem programu Bad Disk Formater więc widziałem mniej więcej gdzie i ile jest bad sector'ów. Formatowałem dwa razy - tak, żeby mieć pewność, że bad sector jest bad sectorem a nie jakimś problemem logicznym związanym z niewłaściwym namagnesowaniem wiekowego nośnika. Dyskietki, które "przeszły" formatowanie, zostały nagrane softem Atari i świetnie się spisują. Dyskietki "odrzucone" miały już iść do utylizacji ale naszła mnie diabelska myśl, żeby jeszcze je sprawdzić na Commodore.
Okazało się, że na stacji 1541 II wszystkie "odrzucone" dyskietki formatują się bezbłędnie. Także można je zapisywać aż do ostatniego wolnego sectora i nie ma żadnych błędów.
Zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że markowa, nowa, nigdy nie używana dyskietka, a dyskietka używana - to spora różnica. Także dyskietki które nie przeszły testu na Atari, ale działają idealnie na Commodore - to wciąż dyskietki z uszkodzeniami bo przecież błędy nie wzięły się znikąd. Uszkodzona dyskietka jest jak pęknięta przednia szyba w aucie. Raczej trzeba się spodziewać, że proces degradacji będzie postępował.