Moi drodzy, często dopytujecie się mnie prywatnie lub poprzez profil Retronics o możliwość wydania gier zagranicznych. Chcę Wam powiedzieć, że niestety, nie jest to możliwe, bo nie udało mi się zdobyć na taką reedycję licencji. Od ŻADNEJ z firm zagranicznych. Znakomita większość nie odpisuje, jedyne, które cokolwiek odpisały, to:
1. Elite - oni akurat wydali tylko jeden tytuł dla Atari - "Airwolf", bardziej mi zależało na licencjach dla innych maszyn, ale rozmowy utknęły w martwym punkcie, a osoba, z którą korespondowałem, to jeden ze współzałożycieli - niestety, mało komunikatywny.
2. Mastertronic - tu było blisko, nawet zgodzili się na udzielenie licencji na logo, ale.... prawa do gier sprzedali do Segi. A z Segą nie mam żadnego kontaktu, na ich stronie nie ma nawet adresu firmy. Napisalem kiedyś do ich tech supportu, to jakiś kolo odpisał, że mam natychmiast zaprzestać takiej działalności - zapytałem jakiej, bo jeszcze nic nie zrobiłem, pytam dopiero o zgodę.... i cisza.
3. Big Five Software - odpowiedź krótka i zdecydowana: "Thank you for asking, but we are not interested"
Nikt więcej nie odpisał.
A ostatnio, byłem blisko podpisania umowy z jedną z polskich firm, ale po wymianie kilku maili, stworzeniu umowy, poprawieniu jej przez przedstawiciela tejże firmy - dostałem nagle odpowiedź, że NIE WYRAŻA ZGODY. Do dzisiaj mam niesmak po tym mailu, bo wszystko przebiegało w sympatycznej atmosferze.
Powiem Wam tak - dociągnę może jeszcze do tych 100 tytułów, mając niestety poczucie, że kolekcja jet nie kompletna, bo brakuje w niej niektórych firm. Entuzjazm do wydawania tej kolekcji mocno mi opadł, zwłaszcza, że sprzedaje się 10-15 tytułów każdego tytułu maksymalnie. A pracy przy tym jest mnóstwo. A niektórzy posiadacze praw majątkowych zachowują się tak, jakbym chciał wydać co najmniej wszystkie części Wiedźmina w kolekcji i zarobić na tym miliony.
A cel, który mi przyświeca, to ocalenie niecrackowanych wersji od zapomnienia. Zarobek na tym jest zerowy, czasem nawet dokładam nieznacznie.
Jeżeli ktoś z Was chce mi pomóc w nawiązaniu kontaktu z firmami zagranicznymi i weźmie na siebie ten trud - zapraszam serdecznie do kontaktu. Także z polskimi, których jeszcze nie namierzyłem. Więcej informacji mailowo lub telefonicznie.
Arguing with an engineer is a lot like wrestling in the mud with a pig, after a couple of hours you realize the pig likes it...