Mam kilka tych joysticków. W każdym przestały działać lub zaczęły szwankować styki na gumkach. Kilka lat temu (2012) kupiłem, na znanym portalu aukcyjnym, mikro-wyłączniki właśnie takie jak wspomniał mój przedmówca - podobne jakie są w przyciskach od myszy. Oczywiście szukałem tych jak najniższych aby pasowały zamiast gumek.
Nie jestem mistrzem lutownicy ale jakoś sobie dałem radę. Gumki wywaliłem, a w tych switchach powyginałem nóżki tak aby siadły na płasko w miejscu gdzie wcześniej siedziała gumka. W switchu są 4 nóżki. Obciąłem dwie, niepotrzebne cążkami, Wcześniej wyczyściłem do zera (czytaj: usunąłem) ścieżki stykowe (na płytce) pod samą gumką, aby nie było przypadkowych zwarć między ścieżkami a switchem. Mikro-wyłączniki ustawiłem tak aby nóżkami (stykami) dotykały odpowiednich ścieżek na płytce i dolutowałem je do nich.One już w tej postaci nieźle się trzymały, ale ponieważ tam mogą być spore siły nacisku podczas energicznego grania - wzmocniłem ich mocowanie do płytki klejem dwuskładnikowym (zalewowym). Po zmontowaniu joya okazało się, że jest zbyt mały skok drążka i czasem styk zadziała sam od siebie. Wziąłem więc pilnik, rozebrałem joystick i na wyczucie zebrałem pilnikiem trochę plastiku - oczywiście nie z przycisku ale z tego elementu (on jest wykonany z miękkiego tworzywa) który przenosi siłę nacisku z drążka na gumkę.
Po kilku takich próbach wszystko zaczęło działać idealnie.
Jeżeli joystick jest mocno wysłużony i nie trzyma pionu - wtedy niestety będzie opadał na któryś bok i stykał któryś kierunek - trzeba wymyślić na to jakiś sposób (mocniejsza sprężyna utrzymująca go w pionie?). Tak przerobiony joystick jest przyjemny do grania. Styki klikają bardzo delikatnie - obudowa joya skutecznie tłumi (i tak w miarę ciche) odgłosy ich pracy. Nie wiem jaka jest żywotność takiego rozwiązania. To na pewno zależy od jakości switchy. Takie przeznaczone do myszek będą pewnie na lata. Mam całą masę innych joyów i do zabawy używam różnych modeli - trudno zatem ocenić jak długo to będzie działać w pojedynczym egzemplarzu używanym non-stop. Domyślam się, że taki mikro-switch nie jest bardzo odporny na bardzo duży nacisk. Co prawda element z miękkiego tworzywa przenoszący siłę z drążka na switcha, trochę amortyzuje tą siłę, ale bardzo nerwowy gracz z pewnością pokona wszelkie zabezpieczenia i rozwali switcha.
Wybaczcie niezbyt fachowe określenia. Także żałuję teraz, że nie wykonałem fotek podczas przerabiania joysticka.
EDIT: w ten sposób można przerobić praktycznie każdy joystick. Te od Atari (CX40) będą na pewno bardzo dobre do przeróbki.