Tak jak pisałem wcześniej, nie stawiam ostatecznych wniosków, bo nie potwierdziłem dowodami, że opisywane przeze mnie rzeczy są jednoznacznym powodem różnic w stabilności poszczególnych rewizji płyt. Jednakże skoro już wątek powstał i zostałem niejako wywołany, to opiszę co zauważyłem, jakie wyciągnąłem wstępne wnioski z analizy porównawczej projektów płyt i co podejrzewam. Poniższy opis pochodzi z mojej wcześniejszej korespondencji z Torimanem, z czasu kiedy próbowaliśmy trochę te tematy rozwikłać kilka miesięcy temu.
W opisie poniżej nazywam roboczo "płytą bez ECI" wczesną rewizję 65XE (pierwszą), natomiast "płytą z ECI" mam na myśli konkretnie płytę 65XE/130XE z pamięciami 4-bit. To tak dla uproszczenia, ale proszę mieć to na uwadze czytając, że nie chodzi o to, czy płyta ma ECI, czy też go nie ma, tylko o rozróżnienie konkretnie tych wymienionych rewizji płyt. Nie porównywałem w ogóle płyty z ECI i pamięciami 1-bit, bo płyty takiej nie mam.
Po pierwsze. Na płycie z pamięciami 4-bit z ECI magistrale danych i adresowe są prowadzone wszędzie na całej płycie prostopadle. Nigdzie nie idą równolegle do siebie i zawsze przecinają się tylko prostopadle (mniej-więcej), więc nie mają możliwości się zakłócać. Na płycie bez ECI magistrale adresowe idą równolegle do siebie w wielu miejscach, a często nawet tak, że po dwóch stronach PCB idą równolegle.
Druga rzecz: na płycie z ECI wszędzie gdzie idzie dłuższy kawałek magistrali, to jest zaprojektowane tak, że po drugiej stronie PCB jest rozlany poligon masy pokrywający cały obszar gdzie przechodzi magistrala. Poza tym obok magistrali też jest pozostawiony odstęp i wypełniony masą. Na płycie bez ECI praktycznie poligonów nie ma wcale.
Trzecia rzecz: magistrale zwłaszcza adresowa między Freddiem a pamięcią na płycie z ECI ma bardzo cieniutkie linie, które między sobą są również w sporych odległościach. Na płycie bez ECI linie te idą jedna przy drugiej, zero masy, w dodatku równolegle z magistralą danych. Przy okazji Freddie i RAM jest mocno oddalony od wszystkiego innego, a na płycie bez ECI wszystko jest pościskane razem z torem video, układem resetu itd.
Rzecz czwarta: na płycie bez ECI magistrale idą pod torami audio i video, tor video jest mocno rozłożony po płycie. Na płycie z ECI tor video jest bardziej zsunięty w górę płyty - w stronę tylnych złączy, natomiast magistrale omijają cały ten obszar szerokim łukiem, przy czym magistrala danych idzie "północną" stroną płyty, a magistrala adresowa "południową" stroną.
Powyższe wnioski wysnułem z analizy porównawczej płyt, na których próbowałem znaleźć jakieś różnice w samym schemacie połączeń Atari, bo podejrzewałem, że problemy ze stabilnością mogą brać się z tego. Różnic jednak takich nie znalazłem, za to zauważyłem to co opisałem powyżej - bo są to nie najlepiej wykonane połączenia obwodów drukowanych, jeżeli nie ewidentne błędy projektowe niestosowania ważnych zasad i reguł projektowania w technice cyfrowej.
Podejrzewam, że schematy są takie same, natomiast mocno przeprojektowana płyta jest kluczem do stabilnego działania płyty z ECI w stosunku do tej starszej, w której projekcie ktoś dał ciała. Wiedząc jak się to robić powinno, patrzę na płytę bez ECI i mam wrażenie, że to jakiś młody amator robił, a do płyty z ECI zatrudnili profesjonalistę:-)
Teraz szukając w dawnej korespondencji wyżej opisanych informacji, znalazłem jeszcze tam sentencję, którą wówczas napisałem na koniec swojego opisu. Że tak zacytuję samego siebie: "Nie babrajmy się w budżetowej płycie, tylko zaakceptujmy jej budżetowość:-)". Niemniej jednak na dzień dzisiejszy trochę się z tego ostatniego zdania wycofuję, bo myślę, że jeszcze do tego tematu będę powracał, gdyż wydaje mi się być sprawą niezałatwioną.