@Jesionen - ja się nie wymądrzam, a też wiem, że Drygol jest "miszczem" w te klocki, dlatego dopytuję o szczegóły, które mnie interesują. Nie mam takiego doświadczenia oczywiście jak nasz Mistrz, ale wierz mi, że też się tym trochę zajmuję:-) Co prawda wybieliłem tylko 4 Amigi 500, jednego C64 i w ubiegłym tygodniu 800XL, ale wszystkie obudowy zrobiłem idealnie, a też eksperymentowałem. Oprócz tego wybieliłem z 7-8 kompletów klawiszy od Amig, Atari XE i C64, więc trochę już też wiem:-)
@drygol, może miałem szczęście, może dobrze trafiłem, ale moje Amigi 500 jak i jedno C64 wybieliły się idealnie.
Z drugiej strony nigdy nie wybielałem Atari XE/ST, bo w sumie nie mam żadnego tak strasznie żółtego egzemplarza, żeby tego wymagał, ale też bałem się zawsze oglądając te wszystkie zdjęcia z marmurkiem, więc bielę sobie tylko klawisze w swoich Atarkach zawsze.
Do klawiszy i małych elementów używam perhydrolu 35%, a do obudów latem robiłem kremem 12% na słońcu, smarując pędzlem co kilka minut, ale dużo z tym zachodu i poprawiać trzeba było. Dlatego później i obecnie korzystam z metody Drygola z owijaniem folią strech na kilka dni i jest elegancko. Ja jeszcze pod tą folią 1-2 razy dziennie "rozmasowuję" trochę obudowę, żeby poprzesuwać trochę folię i krem pod nią dodatkowo. Nie wiem czy to faktycznie coś daje, ale moje obudowy wybielały się wszystkie elegancko i równomiernie.
Mam też swoje wnioski po tych wybielaniach: moim zdaniem to nie tyle temperatura przyspiesza czy polepsza proces wybielania, co po prostu w wyższej temperaturze pod folią woda utleniona w kremie nieustannie w kółko paruje i się skrapla w trochę szybszym tempie i bardziej aktywnie, dzięki czemu ciągle równomiernie dociera w różne zakamarki, a cała obudowa utrzymywana jest w atmosferze oparów, które penetrują każdy zakątek elegancko wybielając całość równomiernie.
Drugi wniosek, na który wpadłem czytając blog Drygola: niektórzy mówią o przyspieszonym powrocie żółtaczki na wybielonym sprzęcie. Myślę, że taki efekt może być spowodowany tym, że po prostu jak mamy sprzęt żółty, to przyszedł na niego moment rozkładu tetraczegośtam (przyp.:za Drygolem) i jak wybielimy to przecież reszta tetra.. rozkłada się w dalszym ciągu robiąc żółtaczkę od nowa. Nie jestem pewien tego, ale mam wrażenie, że bardziej żółte obudowy po wybieleniu mniej żółkną niż takie, które były tylko trochę zółte. Podejrzewam, że może tak być dlatego, że te najbardziej żółte rozłożyły już większą część tetra.. a te mniej żółte dopiero zaczęły go rozkładać. Ale to już wszystko takie moje domysły, bo obserwacje dotyczą raptem dwóch czy trzech przypadków, więc trudno tu mówić o jakiejś statystyce.