1

Wysłałem zapytanie do Zaiksu, ale na chwilę obecną "kamień w wodę".

Kiedyś jak ktoś chciał zamieścić moduł "Axel F" to zwyczajnie to robił bo nie miał świadomości, że to czyjeś...

Dzisiaj gdybym chciał zrobić moduł z "moją interpretacją" jakiegoś przeboju (bo na 100% Yamaha, a nawet sample nie oddadzą pierwowzoru) to co wtedy?

Czy muszę kupić licencję w Zaiksie? (nic mi nie odpisali na chwilę obecną) może ktoś próbował się tym interesować?

Jeśli zrobię demo i będzie ono na YouTube, ale nie zarabiam na tym, to mogę z takim przebojem czy też nie ;)

Atari 1040 STe

2

na Wapniaku już chyba drugi rok jest "Cover Compo" i jakoś nikt się nie przejmował prawami autorskimi, demoscena nie jest nastawiona na zysk, więc ja bym się raczej nie przejmował

Łatwo nie jest. Generalnie ustawa o ochronie praw autorskich nie jest tu zbyt precyzyjna, więc tak naprawdę praktyka klaruje się w sądach.

Z punktu widzenia formalnoprawnego, brak zysków nie zwalnia z odpowiedzialności.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

4

O ile pamiętam - powyżej 30% zmian do oryginału (jako grafika) to jest interpretacja dzieła, o ile poda się autora oryginału. Myślę, że w muzyce i dziełach literackich jest podobnie - pytanie tylko, jak precyzyjnie określić te 30%?

Sikor umarł...

Prawo autorskie nie definiuje żadnych wartości procentowych. Dlatego ostatecznie rozstrzyga takie coś sąd.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

6 Ostatnio edytowany przez wieczor (2018-11-08 08:26:50)

O ile sprawa trafi do sądu. Ale prawo autorskie chroni przede wszystkim oryginał dzieła, własne interpretacje są dozwolone i raczej za covery nikt nikogo nie ściga, o ile się podaje referencję do oryginału. Procentowo to w tym wypadku raczej się nie da określić, chyba że jest jakaś metoda o której nie wiem, wiec w przypadkach spornych decyduje sąd, o ile do sporu dojdzie.

A ZAiKS to ja bym zostawił w spokoju, bo pomocy tam nie znajdziesz :) Jeśli jest taka możliwość, a w obecnym świecie to jest znacznie ułatwione, najprościej byloby się zwrócic z pytaniem do autora czy ma coś przeciwko.

The problem is not the problem; the problem is your attitude about the problem

Prawa autorskie chronią wszystkie dzieła.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

8

Oczywiście. Jednakowoż cover nie jest naruszeniem praw autora oryginału. O ile oczywiście jest to jasno zaznaczone.

The problem is not the problem; the problem is your attitude about the problem

9

Oczywiście, że jest. Prawa autorskie chronią też formę i strukturę utworu. Do ZAIKSU wysyła się przecież nuty a nie CDROM-y. Nikt nie czepia się o covery bo i tak nie było by z tego kasy. Zacznij zarabiać na coverach duże pieniądze, a odrazu znajdzie się autor.

What can be asserted without proof can be dismissed without proof.

Od strony formalnoprawnej w Polsce nie jest to zdefiniowane zbyt dokładnie jak już pisałem. Z jednej strony jest tzw. prawo cytatu (można zacytować fragment innego dzieła w swoim dziele), ale nigdzie nie ma napisane ile można cytować, i w takich sprawach ostatecznie decyduje sąd. Są też zdefiniowane utwory przetworzone (np. parodie czy właśnie covery), ale tu mówi się o 'prawach gatunku' (prawach - w sensie zwyczajach), i też - ostateczne słowo ma sąd.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

11

Wypowiem się, bo osobiście nie podoba mi się sposób prowadzenia dyskusji w tym wątku.

Załóżmy, że autor utworu skomponował go sobie, jest jego dziełem. I teraz załóżmy, że bierzesz tą muzykę i wykorzystujesz np. do swojego dema czy gry. Przerabiasz po swojemu itd., ale kawałek okazuje się super świetny i odbiorcy tej gry czy dema zaczynają muzyczkę identyfikować właśnie z tym demem czy grą - a więc zaczyna być utożsamiane jedno z drugim. I teraz gdzieś ktoś słyszy ten utwór w innej aranżacji - być może w oryginalnej - i mówi np.: "znam to, to jest muzyczka z takiego i takiego dema, super zrobił to demo ten koleś z tą muzyczką". I teraz postawmy się na pozycji autora oryginału: stworzył coś, jest to jego dzieło, a odbierane jest jako dzieło kogoś innego, chociaż nawet ten inny ktoś nie podpisywał się pod tym w żaden sposób. Będąc na miejscu autora oryginału byłbym albo zły, albo czuł się oszukany, albo okradziony itp. - na pewno nie zadowolony ani nie wniebowzięty z powodu dowiedzenia się okrężnymi drogami, że mój utwór został gdzieś użyty bez mojej wiedzy, zgody, aprobaty.
Uważam, że prawo autorskie ma chronić właśnie między innymi przed takimi sytuacjami, dlatego nie podoba mi się koncepcja użycia w taki sposób cudzego dzieła.

Kolejna sprawa: zwracanie się z zapytaniami w takich kwestiach do zaiksu jest również wg mnie niewłaściwe. Zaiks zajmuje się formalnymi kwestiami związanymi z prawami autorskimi, ale jest to instytucja, która tych praw nie posiada, ani też nic im do tego w jaki sposób autor swoimi prawami zechce dysponować. To autor o tym decyduje, a nie zaiks.

Wreszcie na koniec, to co mi się w tej dyskusji najbardziej nie podoba, to fakt, że nie jest prowadzona rozmowa o tym co należało by zrobić, żeby zaspokoić prawa autora dzieła, tylko mam wrażenie, że dyskusja omawia kwestię tego jak uniknąć konfrontacji z tymi prawami i je ominąć.
Podnoszona jest też kwestia tego czy czerpany jest dochód czy nie itp.
Zwróćcie uwagę, że prawo autorskie działa w dwóch aspektach: praw autorskich do dzieła w sensie określenia twórcy, oraz majątkowych praw autorskich. O ile majątkowe prawa autorskie można zbywać, dysponować nimi, o tyle twórca posiada prawa autorskie do własnych utworów i są one niezbywalne oraz nigdy nie wygasają, mogą co najwyżej przechodzić na spadkobierców. Zaznaczę, że piszę to własnymi słowami, nie jestem prawnikiem, nie znam się na bełkocie prawnym, ale stworzyłem w życiu trochę dzieł i mam poczucie ich wartości w sensie niematerialnym i chciałbym, żeby to właśnie ta wartość była chroniona, ponieważ ona dla mnie jest o wiele istotniejsza niż majątkowe prawa autorskie.

Próbując odpowiedzieć na pytanie zawarte w pierwszym poście (jak osobiście to widzę), uważam, że to czy autor dema może użyć "przeboju" czy nie, zależy tylko i wyłącznie od tego czy autor owego "przeboju" sobie tego życzy, czy wręcz przeciwnie. Wyobrażam sobie dwa stanowiska twórców: otwartych na świat i lubiących się dzielić własnymi dziełami, a nieraz wręcz cieszących się z ich rozpowszechniania w taki czy inny sposób, przerabiania, wykorzystywania itd., oraz drugą grupę autorów, którzy wyraźnie nie życzą sobie tego żeby podbierać ich dzieła. W każdym jednak przypadku - jeszcze raz to podkreślę - decyzja powinna należeć do autora, a prawo powinno go chronić.

No tak, ale przyjmując to założenie, to ciężko by robić jakiekolwiek parodie. Dlatego właśnie prawo autorskie nie definiuje tego dokładnie ale posługuje takimi terminami jak 'prawa gatunku'. Problem byłby też z cytatami czy różnego rodzaju opracowaniami, nie mówiąc już o pracy naukowej. Dlategoteż, jak już pisałem wcześniej - ostatecznie decyduje sąd.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

13

Adam, racja, ale demo, o którym mowa nie jest parodią, tylko pracą, która ma pokazać możliwości sprzętu i/lub kodera/muzyka/grafika. Dlatego w tym kontekście napisałem, że uważam tak jak uważam.
Żeby nie pisać drugiego tasiemca: nie sądzicie, że prościej i uczciwiej było by po prostu zadać pytanie autorowi niż zaiksowi, forumowi, prawnikom, zabezpieczać warianty z sądami itd?

Cóż, demoscena od 30 lat radziła sobie bez zaiksów, prawników i zabezpieczeń i ma wypracowane praktyki i zwyczaje.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

15

I tak wszystko "wyjdzie w praniu".
Pan Sapkowski też "nagle" uznał, że jego prawa autorskie jednak są droższe niż mu się wcześniej opłaciło.

Pan Sapkowski po prostu wykorzystał istniejące przepisy pozwalające mu domagać się dodatkowego wynagrodzenia.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

17

Hehehe:-) Czyli odpowiedź na pytanie autora wątku jest mniej-więcej taka, że zrób demo z cudzą muzyczką, wrzuć na youtube, a potem przekraczając progi oglądalności 100,1000,10000,100000,1000000 pisz tutaj co się dzieje i kto wygrywa:-)

Ze swojej strony dodam parę słów, bo Sapkowski jest dobrym przykładem na analogię i chciałbym, żeby mnie przez to dobrze tu rozumiano co miałem na myśli w poprzednich postach tego wątku. Ja osobiście mam gdzieś prawa majątkowe. Czy się opłaciło czy nie, to jest kwestia prawników, sądów, może takich co im się nagle opłaciło, albo się obudzili, nieważne.
W moich wypowiedziach chodzi mi natomiast o prawa autora jako twórcy własnego dzieła i tego bym bardziej chciał żeby przestrzegano. Czyli w przykładzie Sapkowskiego: mam to gdzieś ile kto tam zarobił i ile teraz jeszcze by chciał. To mnie kompletnie nie interesuje. Interesuje mnie natomiast, gdyby nagle ktoś wpadł na pomysł, że zrobi swoją książkę, w której Geralt to będzie Zenek, Ciri, to będzie Zuzia i chociaż będą podróżowali po kosmosie, to jednak przejdą tą samą fabułę z takimi samymi przygodami, tyle że w innych realiach.
Czy autor się na to zgadza, żeby wykorzystać jego dzieło do lepszych lub gorszych plagiatów?
Analogicznym posunięciem jest dla mnie zamiana gitary, organów, czy trójkąta na brzmienie Yamahy z Atari ST. Przecież to nie brzmi jak oryginał, więc jest wszystko w porządku? Chyba tak - tak samo jak Zenek i Zuzia...

18

Mq napisał/a:

nie sądzicie, że prościej i uczciwiej było by po prostu zadać pytanie autorowi niż zaiksowi, forumowi, prawnikom, zabezpieczać warianty z sądami itd?

I to też właśnie napisałem :-)

The problem is not the problem; the problem is your attitude about the problem

19

Problemem są nie tylko prawa autorskie, ale i majątkowe. Przebijam się przez to często, przy okazji prób zakupu licencji/pozwoleń na wydanie gier czy książek. Prawa autorskie zawsze pozostają przy autorze, ale majątkowe - niekoniecznie. Tak jest np. w wypadku gier LK Avalonu - prawa majątkowe zostały przekazane "na zawsze" wydawcy. I to on udziela licencji, a nie autor gry.

Arguing with an engineer is a lot like wrestling in the mud with a pig, after a couple of hours you realize the pig likes it...

20

Duddie: dokładnie tak jak piszesz.

W Twoim przypadku bardziej istotna jest kwestia praw majątkowych, bo jest to istotne z punktu widzenia wydawania gier, czy książek. Prawo autorskie nie będzie tutaj nijak nadwyrężone, bo przecież nie przerabiasz gier, które wydajesz, nie podpisujesz się pod nimi, nie dopisujesz nowych autorów do istniejących prac, a wręcz przeciwnie, oddajesz szacunek autorom i są oni nadal na piedestale jako twórcy swoich wspaniałych dzieł, w które nikt nie ingeruje. Ta sytuacja jest bardzo w porządku. Powiem więcej: dla autora to jest dodatkowe dalsze promowanie jego osoby i jego dzieł w takiej formie w jakiej on je stworzył.

Natomiast w wątku chodzi raczej o prawo autorskie, którego przestrzeganie ja osobiście traktuję bardziej w kategoriach przyzwoitości, uczciwości i szacunku dla autorów ich dzieł. Może ktoś powiedzieć że jestem przewrażliwiony na tym punkcie, ale... hmm... właśnie tak jest:-) Trafia to w moją wrażliwość, bo sam trochę w życiu różnych rzeczy tworzyłem, obracałem się sporo wśród różnych twórców i dlatego tak jak powiedziałem prawo autorskie jest dla mnie bardzo istotne, natomiast prawa majątkowe swoim torem, ale już zdecydowanie jestem na tym polu "bardziej elastyczny":-)

Kontynuując wyjaśnienie dlaczego się w tym wątku tak mocno uczepiłem praw autorskich: akurat w moim przypadku twórczość dawniej obejmowała utwory właśnie muzyczne, a w utworach tych bardzo często np. chodziło o wykreowanie określonego brzmienia przy czym nuty odegrane przy jego użyciu mogły być drugorzędne dla całego utworu. W takim przypadku nigdy w życiu nie zgodził bym się na odegranie takiego utworu na Atari, ponieważ zachwiało by to intencjami twórcy, popsuło efekt, a misternie skomponowany utwór ze swoimi odpowiednio wykreowanymi brzmieniami stał by się kiczem lub też po prostu stracił by kompletnie charakter i był by zwyczajnie kiepski. Oczywiście nie twierdzę że na Atari taki utwór nie mógł by być przerobiony na coś fajnego, ale o tym właśnie decyduje autor, a nie ktoś komu się wydaje, że robi coś fajnego i w tym celu ukradnie prawdziwemu autorowi jego pracę artystyczną.

Jeżeli rozpatrujemy temat w kategoriach artystycznych, a nie przemysłowo-handlowych, to nieporównywalnie większą szkodą jest wzięcie czyjegoś dzieła i przerobienie go bez zgody autora w sposób, którego by on nie chciał niż np. kradzież takiej muzyki w postaci ściągnięcia sobie empetrójek z internetu. Powiem więcej: jako twórca-artysta bardzo bym chciał, żeby moje utwory były kradzione i rozpowszechniane w postaci empetrójek w internecie, i wisi mi to czy wydawca przez to zarobi więcej czy mniej. Ale to oczywiście tylko takie moje indywidualne zdanie na ten temat.