Gumka w magnecie wytrzymuje z 10 lat bez problemu. Kosztuje 1zł a wymiana wymaga śrubokręta i 5min. (10min jeśli to flop). Wysyłać na 2 tygodnie? - Do jakiego kraju? - Mało u nas złotych rączek?
MP1 lub MP2 (2ka ma także 12V), dają najbardziej rozmyty i niewyraźny obraz jaki w życiu widziałem z komputera. Litery i cyfry we wysokiej rozdziałce są nieczytelne i mylą się z innymi, ale do gierek ujdzie. Modulator można łatwo przerobić z RF na Composite, podobnie jak ten w Spectrumach, a we Francji sprzedawano MP2 z kablem RGB-Scart zamiast modulatora.
Nie przypominam sobie bym słyszał o uszkodzonym zasilaczu w monitorze, ani o kłopotach z tymi zielonymi. Natomiast w tych kolorowych jeśli przeleżą z dekadę we wilgotnych pajęczynach, to bywa że tracą obraz. Czytywałem o tym na zagranicznych forach i widywałem takie na e-bayu. Te zielone mają wyraźniejszy obraz nawet od pomarańczowych Herculesów. Można umieścić jasne pikselki rozdzielone ciemnymi w 640x200 i z łatwością je policzyć a na Neptunie zgadujesz. Choć w jasnych pomieszczeniach widać że kontrast między najjaśniejszymi a najciemniejszymi odcieniami mógłby być większy.
W tych kolorowych słabe jest to że na wierzchu jest jedynie pokrętło do kontrastu. Żeby go ładnie wyregulować trzeba rozkręcić i regulować na włączonym z bebechami na wierzchu. Po takim podkręceniu mogą się z nim równać jedynie te do-Amigowskie C=1084 lub Philips. A bez tego niektóre egzemplarze są mniej wyraźne niż byle Elemis. W tych starszych są bardzo krótkie kabelki, a ich długotrwałe rozciąganie sprawia że z czasem ruszanie kablem powoduje miganie/zanikanie niektórych kolorów.
Spotkałem się na forum z cytatem z książki jakiegoś byłego pracownika Amstrada, że wszystkich komputerów wyprodukowali 33 mln. Po odjęciu 8bitów wyszło mi 22mln PC. Dali sobie spokój z komputerami ok 2000 roku, i przypuszczam że te 12 to stan z jakiegoś wcześniejszego roku.
Sir Alan wydał dwie książki, "The Amstrad Story" w 1991 oraz "What You See Is What You Get: My Autobiography" w 2010. Możliwe że te 12 mln jest z tej pierwszej.
Wiem że jedna z popularniejszych (i lepszych) stacji do Atarki to nie-Atarowska CA2001, ale jakoś nigdy nie skojarzyłem że XCA12 (na której jest słowo Atari) to też ich produkt. Powiem tak, nie ma znaczenia ile firm oferuje jakiś produkt jeśli jeden z nich jest dobry i tani. Może być jedyna i jest świetnie. Słyszałem że na początku do Atarek wogóle nie było magnetofonów. Zero do wyboru to już przesada, ale jeden to tak akurat. ;)
W przypadku Amstrada jedynie posiadacze ZX+2 narzekają że nie ma licznika. Słyszałem też że czasem ktoś nie ma dźwięku lub zasilania, ot problem niekontaktującego kabelka, bo rozkręcał czyścił i uszkodził lub znalazł na śmietniku i reanimuje. Jeśli ktoś pierwszy raz w życiu trzyma śrubokręt to nazwie to problemem i myśli że jest o czym mówić. Wiecie czemu nie było firm produkujących magnety do CPC? - Bo one się nie psuły. A jak komuś religia zabraniała reanimować gumkę, to mógł sobie podłączyć DOWOLNY. Opis pinów do wewnętrznego magnetu jest w instrukcji obsługi.
A propo wyboru, do 6128 można sobie na szczęście podłączyć każdą stację. Nie wiem ile firemek oferowało interfejs stacji do 464, ale nawet w PL było parę do wyboru i nie kosztowały tyle co drugi komputer. Bo te Amstradowskie zewnętrzne faktycznie były drogie. Za to 40-ścieżkowe 2-głowicowe 5.25" (wymieniane w starych PC na 80-ścieżkowe) na początku 90ych były dostępne za grosze. Posiadacze innych 16bitowek potrzebowali 80-ścieżkowe, a posiadacze ZX, XL czy C64 potrzebowali cały drugi komputer do obsługi stacji, a garażu tego nie zrobisz. Dlatego wśród obrotnych Amstradowców był większy procent posiadaczy stacji a nawet dwóch niż wśród posiadaczy innych maszyn. :P
Ogłoszenia z CPC bez monitora zdarzały się rzadko. Czasem komuś zdechł monitor lub używał go do innego kompa i dokupił MP1/2. Ale chyba częściej zdarzały się zasilacze domowej roboty np przerobione od starego PC, wraz z kablem Scart. Choć TV z RGB do nich pojawiły się dopiero w 90ych.
Tak szczerze to Amstradowiec w Polsce bez stacji miał przej... Nie było piratów oferujących soft do nich w byle pipidówce. Jedynie w kilku dużych miastach, a i to ilość gier na kasetach nie była oszałamiająca. Ci co wysyłali piraty pocztą nie chcieli nagrywać na kasety, a na 3" tylko pod warunkiem że sam im wysłałeś dyskietki. Trzeba było zaufać obcemu człowiekowi, a jak coś się skopało na poczcie to był problem kto ma za to zapłacić. Z dużymi dyskami był luzik. I szczerze jeśli kogoś interesowało w '86 w PL coś innego niż Basic z magnetofonem to poleciłbym C64, i to nawet jakby trafił tańszego 464.
Na plusach ujemnych zna się tylko wąsaty elektryk. ;)
CPC AGA PSX Win7 - Wyznaję 8bitowy ekumenizm.