No ok, już roztrząsać nie będę i do Ciebie już pisać w sensie żadnym negatywnym - to rzeczywiście nie na temat i bez sensu już po fakcie.
Nie pomogę szczegółowo też w kwestii malowania, ale proponuję, żebyś raczej może popytał lakierników. Nie wiem czy nie było by najlepiej kupić farbę w mieszalni, bo dobiorą Ci kolor jaki będziesz chciał, a można kupić malutką ilość, to niewiele kosztuje - są takie małe też opakowania do wyprawek itp.
A przede wszystkim napisałem o lakiernikach, bo na Twoim miejscu zainteresował bym się jak to się robi profesjonalnie (np. plastikowe zderzaki samochodów, albo owiewki motocykli itp.). Piszę to bo wyobrażam sobie, że należało by odpowiednio przygotować powierzchnię, użyć odpowiednich podkładów itd. odpowiednie warstwy. Myślę, że jak się tego nie zrobi w odpowiedni sposób, to albo będzie się wycierać, albo odpryskiwać i taka mysz za jakiś czas będzie wyglądać bardzo brzydko. Rozważ też, czy skoro zamierzasz malować i w sumie i tak pewnie nie uda się osiągnąć efektu oryginalności, to może lepiej od razu zaprojektować mysz custom i nie malować na kolor identyczny z oryginałem, tylko wykorzystać mysz do zrobienia np. w kolorystyce serii Atari XL - widziałem gdzieś w necie taki custom i bardzo fajnie to ktoś zrobił. Były przyciski w innym kolorze niż reszta, czy tam góra i dół w innych kolorach, nie pamiętam - ogólnie te dwa kolory, w których są obudowy Atari XL. Nie mówię, że akurat XL ma być, ale można pomyśleć nad czymś fajnym.
Jeśli pozwolisz dopiszę jeszcze dwa słowa o wybielaniu, bo też już nieraz wybielałem sprzęty, mam trochę w tym doświadczenia i może ktoś tu kiedyś trafi na ten wątek, to zanim chwyci za papier ścierny, to przeczyta kilka słów i jeszcze zdąży coś uratować.
Ogólnie "nieudane wybielanie" polega zazwyczaj na tym, że się nie wybieliło wszędzie, zostały plamy, zacieki, lub inne nierówne efekty. Zawsze da się je naprawić, bo każdą taką nierówność da się wybielić do końca - każde miejsce wybiela się tylko do określonego momentu, bardziej bielsze niż oryginał nie będzie. Zwykle efekty nierównomierne powstają na skutek wybielania wodami utlenionymi w kremie, gdzie ktoś niedopatrzył równomiernego pokrycia warstwą całości, lub dopuścił do wysuszenia miejscowego na słońcu.
Rada na wybielanie takich małych elementów jak klawisze, czy właśnie mysz jest bardzo prosta. Kupujemy perhydrol 35% (woda utleniona w płynie), cały element zanurzamy całkowicie i pozostawiamy na słońcu pilnując tylko, żeby równomiernie się oświetlało i żeby nic nie wyschło, tylko było cały czas zanurzone. Od czasu do czasu obracamy. Jak jest dobre słońce, to po kilkudziesięciu minutach wszystko mamy wybielone i kolory "nieudanych" wcześniej miejsc się wyrównują. Jak wyjątkowo ciężko idzie, to przedłużamy czas do kilku godzin. Jest druga metoda, dużo wolniejsza, ale też przynosi dobry efekt. Stawiamy naczynie z perhydrolem i zanurzonymi w nim naszymi elementami w byle jakim miejscu, nie musi być dostępu słońca, może być w pomieszczeniu zamkniętym. Wtedy jednak pozostawiamy tak na około tygodnia. Efekt jest taki sam jak wcześniej opisana metoda na słońcu.
Dodam jeszcze, że ogólnie plastiki te szare Atari wybielają się ciężej niż np. Amigi. Tak że trzeba być trochę bardziej cierpliwym.
Perhydrol kupuje się w hurtowniach chemicznych lub analogicznych sklepach internetowych. Jest w opakowaniach pół litra i kosztuje wtedy kilka zł. Są też większe opakowania. Perhydrol możemy używać wielokrotnie. Uwaga na ręce! (że już oczu nie wspomnę...).