Prosta sprawa. Na atari można zrobić praktycznie to samo co na c64. Fakt, że wymaga to ogromnej pracy i nierzadko rozbudowy sprzętu, ale jednak można. Spróbujcie z kolei zrobić na c64 to samo co na atari - kiszka! Niech komodorowcy wyświetlą jakieś zdjęcie bez fioletowo-zielono-niebieskiej palety (choćby nie wiem jak interlace'owali to i tak z 16 kolorowej palety nic wielkiego się nie uzyska. Każdy RIP czy nawet zwykły HIP bije ich na głowę i do tego w mniejszej rozdzielczości). Niech zrobią cieniowanie w 16 odcieniach szarości (fioletowo-niebieskie gouraudy z ditheringiem wyglądają tragicznie). Niech puszczą muzykę na 8 kanałach stereo lub jakikolwiek moduł (*.mod) z taką jakością, z jaką można to zrobić na atari. Sam jestem zachwycony możliwościami muzycznymi komody, zwłaszcza basem, ale blednie on wobec brzmienia stereo pokey'a, nie wspominając o covoxie (konserwatywnych zwolenników sid'a informuję, że takowego można wsadzić również do atarki).
Ba, każdego nawet najbardziej zatwardziałego przeciwnika atarki zwalał z nóg dźwięk kilkuminutowego sampla (8bit, 15kHz) puszczanego z twardego dysku na covoxie. 8O
10 lat temu pewnie wybrałbym c64 - wiadomo lepsze gry itp. 5 lat temu nie miałbym najmniejszych wątpliwości, że atari jest jedynym ośmiobitowym komputerem, któremu warto poświęcać czas. W chwili obecnej jestem przekonany, że moje atari 130xe z 576kb ram, twardym dyskiem (kontroler IDE Żuka i Kokoszkiewicza), SIO2PC, stereo i covoxem (pomijam resztę), jest w stanie zakasować każdego c64. Da end!
don't come after... please don't follow me along. when you read this, i'll be gone...