Jesli chodzi o to to zawsze mozna gdzies uzyc jakies magic bytes. Zeby aktywowac inne funcje funkcje.
Np. Zapis poprzedzony odczytem z nieuzywanego adresu.(d015-1e).
https://github.com/willyvmm/mouSTer
jmp $e477
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zmarł twórca języka BASIC Zmarł Thomas E. Kurtz twórca języka BASIC
Zmiana serwera atari.area Serwis przeszedł właśnie ważną aktualizację infrastruktury
4th Atari ASCII Compo - wyniki Dostępne są już wyniki tegorocznego ATASCII Compo.
thing neo 1.60 Olivier Landemarre wydał nową wersję desktopu Thing.
VIII. Basque Tournament of Atari 2600 Kolejna relacja, wśród otrzymywanych od naszego przyjaciela Egoitza z Kraju Basków.
atari.area forum » Fabryka - 8bit » Nowy projekt GTIA
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 … 17 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jesli chodzi o to to zawsze mozna gdzies uzyc jakies magic bytes. Zeby aktywowac inne funcje funkcje.
Np. Zapis poprzedzony odczytem z nieuzywanego adresu.(d015-1e).
1. Ktoś jeszcze używa jakichś CRT do PC?
Ja :P Póki LCD nie zapewnią odpowiedniej ciepłoty koloru pewnie będę - do DTP. Sprawę załatwia oczywiście odpowiednia karta graficzna i normalizowany monitor LCD - ale te kosztują w tandemie duuużo więcej niż standardowy komp...
- 4 bity luminancji (czyli 16 odcieni każdego koloru) dostępne są w każdym z trybów graficznych, a nie tylko w trybach GTIA.
- grafika hi-res ma 2 kolory, a nie tylko 2 jasności.
- kolorów (pomijając jasności) jest 16 a nie 15.
- brak PAL blendingu
- brak przesunięcia w prawo w GR. 10
To już nie jest Atari.
Jest jeszcze jedna właściwość GTIA, którą zauważyłem. Mianowicie zmiana koloru w rastrze powoduje, że punkt zapisu do rejestru koloru zmiany koloru wypada 1 cykl koloru przed granicą znaku (w trybie graficznym przed granicą bajtu). Kiedy podkolorujemy grafikę sprajtami i zmieniamy kolor w rastrze trzeba to wziąć pod uwagę i takie punkty przykrywać sprajtami.
Nie bardzo wiem, czy jest sens to poprawiać (i czy się da), bo niewykluczone że ktoś z tego ficzeru korzysta (Pavros w IK+?), ale może gdyby dało się konfigurować czy ten zapis opóźniać o cykl czy nie, to może to ułatwiło by życie np. przy robieniu wielokolorowych obrazków w G2F.
a nie lepiej tak przy okazji zaimplementować układ MARIA z Atari7800, będzie można bawić się zmianami rastra do woli :D
p.s.
i to jest pomysł na nowy rdzeń do VBXE :)
- 4 bity luminancji (czyli 16 odcieni każdego koloru) dostępne są w każdym z trybów graficznych, a nie tylko w trybach GTIA.
- grafika hi-res ma 2 kolory, a nie tylko 2 jasności.
- kolorów (pomijając jasności) jest 16 a nie 15.
- brak PAL blendingu
- brak przesunięcia w prawo w GR. 10To już nie jest Atari.
Ad.1,2,5 - Te ficzery zawsze można zrobić opcjonalne.
Ad.3 - Z tym mam problem, bo dokumentacja GTIA wyraźnie rozróżnia te kolory, materiały reklamowe Atari też mówią o 256 kolorach, czyli przynajmniej w założeniu kolory powinny być różne. Z drugiej strony - dokładnego odwzorowania i tak nie da się zrobić, bo kolory w Atari w ogóle są tylko z grubsza zdefiniowane i różnią się nie tylko pomiędzy systemami (PAL/NTSC/SECAM), ale nawet pomiędzy egzemplarzami. W ostateczności p. 1,2
Ad.4 - Z tym bym się nie do końca zgodził, bo komputery NTSC nie mają PAL blendingu, a to chyba one, z racji chronologii, są wzorcem atarowości? :)
Ad. 3. Ok, w sumie to mi zbytnio nie przeszkadza, o ile nowy kolor wpasowuje się w efekty typu "tęcza" lub "Rzóg Plazma" - prawdziwy czerwony oczywiście by się tutaj wyróżniał na niekorzyść.
Ad. 4. Zależy czy mówimy o pierwotnej atarowości lat osiemdziesiątych, czy obecnej, która od lat '90 kwitnie głównie w Europie. ;)
kolega abstrahuje od ukladu odniesienia, musimy jasno mowic o dualizmie atarowosci, atarowosci klasycznej i bezboznej balwochwalczej neoatarowosci. kazda aratowca klasyczna oczywiscie wie, ze atari chcialo 256 kolorow natomiast neoatarowca bez mrugniecia okiem dopusci sie wandalizmu na trybie 10.
tego typu urzadzenie sa jak kochanka - przy wyborze nie kierujesz sie kodeksem atari tylko zaletami... zamiennik gtia? zawsze jakies urozmaicenie
mnie troche martwi wycinanie nieudokumentowanych mozliwosci prawdziwego atari poprzez zmiane obslugi trybu 10 albo brak palblendingu...
mnie troche martwi wycinanie nieudokumentowanych mozliwosci prawdziwego atari poprzez zmiane obslugi trybu 10 albo brak palblendingu...
Wyjątkowo i tylko z tym zdaniem muszę się zgodzić. W przypadku produkcji po na oko 1996 r. ma to spore znaczenie. Jest trochę dobrych dem, które po prostu stracą kolory. W tym: "Numen", "Reditus"...
Fajnie by było jak byście zauważyli w końcu różnicę pomiędzy Atari tak chciało a inaczej się nie dało.
O ile w przypadku nieudokumentowanych rozkazów 6502 są pewne przesłanki że przynajmniej część bogła być umieszczona celowo.
To "palblending" jest efektem ubocznym powstajacym podczas dekodowania pal.
A przesuniecie trybu 10 to ... Efekt niedopracowania (albo łatania) i/lub cięcia kosztów GTIA. Power without the price.
I na pewno Atari tak nie chciało i jakby mogło to by zrobiło to inaczej. (A o przesunięciu to pewnie nawet nie wiedziało).
Nie poprawiać bugów, nie zmieniać za bardzo niczego, nie robić radykalnych improvements w działaniu czipa. Niezależnie od tego czy tak chciało Atari, czy nie, to ważne jest to, co dało nabywcom do dyspozycji w sensie praktycznym. Charakter custom-chipów, z ich wadami i ograniczeniami definiuje maszynę. Jest dokładnie taka, a nie inna. Nowy OS, dopał ramu, czy szybszy zegar na procu nie zmienia mimo wszystko esencji sprzętu, więc jest według mnie jest do zaakceptowania. Poza tym zmiany w gtia będą z niczym niezgodne i powstanie słownie parę nowych dem, które obejrzy garść posiadaczy nowego gtia... niby fajnie, ale czy aby na pewno????????????????
(tak sobie gadam... :) )
O ile w przypadku nieudokumentowanych rozkazów 6502 są pewne przesłanki że przynajmniej część bogła być umieszczona celowo.
Jakie?
To "palblending" jest efektem ubocznym powstajacym podczas dekodowania pal.
A przesuniecie trybu 10 to ... Efekt niedopracowania (albo łatania) i/lub cięcia kosztów GTIA. Power without the price.
I na pewno Atari tak nie chciało i jakby mogło to by zrobiło to inaczej. (A o przesunięciu to pewnie nawet nie wiedziało).
Kontynując ten tok rozumowania, Atari nie chciało, żebyśmy po trzydziestu kilku latach wciąż używali ośmiobitowych modeli, tylko żebyśmy zakupili ST, TT, Falcona, Jaguara, a najlepiej wszystkie.
Neoatarowcy przekuli ewidentne niedociągnięcia konstrukcyjne w zalety. Jest ich więcej: błąd zrywania synchronizacji przy ostatniej linii hires umożliwił 480i, brak odczytu $d400 umożliwia jego zerowanie przez inc $d400, sterowanie silnikiem magnetofonu nie zostało zaprojektowane w celu odtwarzania muzyki itd. Jeśli zaczniemy teraz naprawiać te błędy, to istniejące oprogramowanie przestanie prawidłowo działać.
No tak, ale przecież nawet na nowych klonach (choć to może złe słowo, bo to są nowe komputery) ZX Spectrum, które dają nowe możliwości są zaburzone np. timingi i oprogramowanie pisane stricte na ZX Spectrum uwzględniające jego wady nie działa prawidłowo na tychże "klonach". Jakoś nikt z tego powodu nie rwie włosów z głowy i nie rozdziera szat.
Moim zdaniem projektowanie _nowych_ rozwiązań, które nie wnoszą niczego _nowego_ jest jakąś wymyślną torturą. Przecież jak ktoś chce poczuć ducha Atari, to kupuje na Allegro 65XE bez ECI i z magnetofonem i wtedy czuje dokładnie to, co Atari chciało a czego nie.
A nie jest tak, że wiele tych "timingowoniezgodnych" klonów ZX Spectrum powstało jeszcze w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych? I ludzie kupowali i używali ich bo nie mieli nic innego dostępnego?
Skądś się Didactik, Pentagon etc wzięły.
Być może, ale fakt pozostaje faktem. Poza tym trudno mi uwierzyć, że jak potrafili zaprojektować kompletny komputer, dodać nowy tryb graficzny, to nie potrafiliby utrzymać timingów czy slow ramu w banku w którym leży video ram. I ciągle projektują nowe Spektrumy... Proszę mi pokazać Atari, które zostało zaprojektowane przez kogoś innego niż samo Atari prawie 40 lat temu.
Edit: Przepraszam, za offtopic - już więcej nie będę :)
niestety nie zgodze sie z Foxem, juz dzis trzeba patchowac programy z klasycznego atari aby dzialaly na komputerach neoatarowcow.
zreszta neoatarowa definicja atari pozbawiona jest smaku i z klasycznym sprzetem nie ma nic wspolnego, po co utrzymywac fikcje?
dlatego przychylam sie do wypowiedzi Mono i tez jestem zdania zeby drogi atari klasycznego i neoatari na dobre sie rozeszly.
:-)
mono: Moim zdaniem to, że do C64 jest niewiele przeróbek sprzętowych (szczególnie tych ingerujących we wnętrze komputera), przyczynia się do tego, że demoscena C64 ma się świetnie w porównaniu ze scenami ZX Spectrum, Atari i Amigi, gdzie są problemy z kompatybilnością nowego sprzętu. C64 wiadomo jaki ma procesor (mało kto ma dopałkę), wiadomo że ma 64k RAMu i nie słyszałem o odpowiedniku VBXE. W przypadku Atari liczba dopałek zbliża się do liczby aktywnych programistów lub już ją przekroczyła.
xxl: myślę, że nie zgadzamy się tylko w kwestii terminologii:
- klasyczna atarowość - pierwsza połowa lat '80, fabryczny sprzęt, komercyjne gry na Zachodzie
- neoatarowość - lata '90, wykorzystywanie tricków istniejącego sprzętu, niezbyt inwazyjne przeróbki jak drugi POKEY
- postatarowość - 65816, megabajty RAMu, VBXE, itd.
Jeśli zaczniemy teraz naprawiać te błędy, to istniejące oprogramowanie przestanie prawidłowo działać.
Korekta: przestanie działać oprogramowanie, które korzysta z błędów lub niedociągnięć poprzedniej wersji sprzętu. To rzecz naturalna: nie wszystkie programy z PC/jr działają na PC/AT czy na 386, nie wszystkie programy z ST działają na Falconie. W takiej sytuacji na żywej platformie pisze się po prostu nowy soft, który zastępuje stary (tak się stało na PC, tak się też w dużej mierze stało na ST). Na platformie, która jest martwa, pozostaje muzealnictwo i ronienie krokodylich łez nad "pierwotną atarowością lat 80"; która jednak, ośmielam się zauważyć, nie znała takich rzeczy jak SIO2SD albo nawet SIO2PC, ani monitorów LCD i tym podobnych wynalazków. Za to znała np. twarde dyski.
Osobiście mam nadzieję, że każdy piewca pierwotnej atarowości lat 80 codziennie korzysta nie tylko z Atari nierozszerzonego wewnętrznie, ale również z dyskietek 5,25", stacji dysków dostępnych w latach 80, lub ewentualnie magnetofonu, oraz monitora Neptun M156B lub telewizora Rubin.
Fox, prawda, problemem byl słownik ktorego uzywamy.
drac030: i o to wlasnie chodzi, postep, czas aby postatarowcy poszli wlasna droga, pozbeda sie obciazenia wstecznej kompatybilnosci :) wystrzelicie z oprogramowaniem az na ksiezyc :D
co do reszty... nie unikam kontaktow z rudymi i szatynkami przez co ani troche nie jestem mniejszym fanem wysokich blondynek :D
Gdy tylko zacząłem używać sio2sd to zarzuciłem stację dysków. Archaizm niesamowity w obecnej dobie. Jedynie do zgrywania dysków używam. Ale urządzenie sio2sd jest zgodne w 100% z architekturą. Tu postęp w pełni akceptuję. Jak dla mnie mogą być dowolne urządzenia we/wy. Mam też ultimate w kompie - szalenie wygodne. Taka dopałka, w postaci 1mb w zasadzie istniała w czasach pierwotnych (w sensie samego ramu, nie liczę menu i extrasów jakie daje ultimate 1mb, choć dałoby się je osiągnąć i wtedy). To wciąż nie narusza podstaw. Natomiast VBXE nie kupiłem, miło całego szacunku dla twórców i ich wysiłku. Po prostu to za bardzo odbiega od prawdziwego hardwaru i w ogóle nie cieszą mnie rezultaty pracy tego rozszerzenia.
Obrazowy przykład: załóżmy, że zapraszam fana commodore 64. Pokazuję mu grę czy demo na vbxe. Opad szczęki, potem pytania i konkluzja: no ale to przecież nie jest oryginalny sprzęt, więc...?
Zaznaczam, że jestem tylko i wyłącznie userem i konsumentem współczesnych rozwiązań. Gdybym coś pisał, to co innego, być może byłbym zadowolony z takich możliwości. I z tego względu uważam, że rozszerzenia stwarzające zupełnie inny w istocie komputer nie przyjmą się i będą tylko niszowymi ciekawostkami. Albo uciechą dla osób które intensywnie piszą i potrzebują sprzętu, który spełni ich oczekiwania, ale praktycznie tylko dla nich.
drac030:
Konflikt jest spowodowany tym, że zarówno neoatarowcy jak i postatarowcy uzurpują sobie miano kontynuatorów klasycznego Atari.
Przemyciłeś pewną teorię określając ją jako "rzecz naturalną" oraz zdefiniowałeś "żywą platformę" jaką tę, w której pojawia się nowy sprzęt, a nie oprogramowanie.
Obrazowy przykład: załóżmy, że zapraszam fana commodore 64. Pokazuję mu grę czy demo na vbxe. Opad szczęki, potem pytania i konkluzja: no ale to przecież nie jest oryginalny sprzęt, więc...?
To jeden z problemów: niektórzy WSZYSTKO porównują z C-64. A gdyby C-64 nie istniało, to co? Porównywalibyście z czym? Z ZX Spectrum?
Jeśli C-64 jest taką miarą wszechrzeczy, wynieście się po prostu na scenę Commodora.
Nie miałem na myśli, by porównywać sytuację, czy sprzęt z c-64 czy czymkolwiek. Bardziej chodziło mi o to, że "to już nie wiadomo co jest" i jak traktować w związku z tym tak zmodyfikowany komputer. Nie neguję wysiłku osób tworzących zupełnie nowe rozwiązania. Chylę czoła raczej, ale wydaje mi się tylko, że one nie chwycą jako coś powszechnego i przez to spalą na panewce.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 … 17 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
atari.area forum » Fabryka - 8bit » Nowy projekt GTIA
Wygenerowano w 0.034 sekund, wykonano 52 zapytań