Ja brałem tak kilka razy i ani razu się nie zdziwiłem. Za każdym razem w sklepie o nazwie będącą skróconą nazwą naszego kontynentu. RRSO = 0%. Koszty 0 PLN. Minus jest tylko taki, że aby otrzymać powyższe warunki można wziąć towar tylko na 10 rat.

Dely tydzien temu wzielem tv z tego sklepu ..... standardowo chcieli wcisnac ubezpieczenie kredytu lub dodatkowe ubezp. na dodatkowa gwarancje (uszkodzenia mechaniczne). Kobita powiedziala ze bank moze odmowic.... ale poczytalem komentarze w necie powiedzialem zeby sprobowala i przeszlo... Na 40 rat 0 % ....3 lata temu bralem tv ale wcisnela mi dodatkowe ubezpieczenie do 5 lat...

Fakt jest taki ze jakbym mial gotowke to kupilbym gdzie indziej bo u nich tv okolo 100 drozszy... no ale przeliczajac na te raty jest oki :)
Lipe maja ci co biora tam za gotowe.... ze tak powiem splacaja tych co biora na raty :p

Działa to tak, że bank zarabia więcej na ubezpieczeniu kredytu a nie na samym kredycie. Tylko ci bardziej zdeterminowani do przeczytania regulaminu dalej niż do drugiego zdania pierwszego punktu umowy wiedzą, że nie trzeba brać tego ubezpieczenia i płacą bez tych "ekstra" dodatków. Skoro tych osób jest względnie mało, to "per saldo" bank jest na plusie.
A i tak jestem przekonany, że ponieważ sklepy maja jednak sporą marżę, to w takim przypadku gdy klient weźmie kredyt "saute", to sklep ze swojej marży musi "odpalić dolę" bankowi...ale to tylko moje przypuszczenie bo może zawsze odpala. Ogólnie ważne aby ktoś kupował.