bart napisał/a:@RTG23
Porównanie z Czechami i Węgrami - zdecydowanie na plus, o ile weźmiesz pod uwagę punkt startowy w 1989 r.
..no, moim zdaniem zdecydowanie na minus
Jeżeli chodzi o poziom życia - wybacz, ale to nie może być żaden argument. Nie chcesz chyba, abym przypominał historię "naszej" części Europy...
Zniszczona i zacofana Japonia po II Wojnie Światowej potrzebowała ok. 25 lat żeby stać się jednym z najbogatszych krajów na świecie i to w czasach kiedy fabrykę budowano 5 lat a nie tak jak teraz 1 rok.
Twoje rozumowanie "porównawcze", to tak jakby...... .... mieszkaniec Etiopii oburzał się na rządzących przez ostatnie lata, że nie żyje mu się tak jak w Szwajcarii...
startowaliśmy z innego poziomu niż etiopia i to nie kilka lat temu tylko 25 lat temu. Nie mamy afrykańskiej suszy a do Szwajcarii jest "rzut beretem".
Odnośnie przyczyn kryzysu - jedni mówią, że brak nadzoru, inni - że zbytni interwencjonizm państwa na rynku kredytów subprime (czyli dla mniej zarabiających obywateli, poręczanych/amortyzowanych przez fundusze państwowe) - to ich znaczny wzrost miał spowodować wzrost ryzyka i pojawienie się toksycznych papierów wartościowych...
nie znam się na makroekonomii ale jeżeli państwo poręczało kredyty w USA to dlaczego ich nie spłaciło za obywateli?
Kredyt jest kredytem - nie ma znaczenia, czy pozyskane środki idą na inwestycje, czy na wydatki bieżące... Obie formy stymulują wzrost popytu wewnętrznego... W znacznym stopniu to nas ocaliło przed recesją w ostatnich latach - oczywiście dyskusyjna może być celowość wydatkowania środków, ale co do zasady tak to działa...
zdaje się, że od kryzysu ocaliło nas to, że nie byliśmy w strefie euro....
Odnośnie 500 złotych - dla konkretnej rodziny mogą to nie być znaczące środki..... natomiast w skali budżetu państwa są to ogromne, i co więcej konsumpcyjne i sztywne wydatki. W mojej ocenie jeden z najgorszych sposobów na wydatkowanie publicznych pieniędzy (oczywiście nie biorę pod uwagę patologii, typu korupcja, ordynarna kradzież itp).
to oznacza, że Francja, GB, Niemcy itd. ze swoim "socjalem" nie potrafią wydawać pieniędzy