Żeby wszystko od początku było jasne, ja jestem zdania, że organizacja party zależy od organizatora: zechce, to zrobi, nie zechce, to nie zrobi. Jestem w stanie sobie wyobrazić niechęć do podejmowania trudów (wynajem sali, zapłata z góry, rytualne użeranie się o regulamin z tym samym trollem co zawsze, sprzątanie po party itp.), których się podejmować wcale nie musi, bo usiąść z piwkiem przed kompem jest dużo wygodniej. To, jak mówię, całkowicie rozumiem.
Co mniej rozumiem, to wynajdywanie dętych pretekstów. Bo Ty, Sikor, w tej chwili wynajdujesz dęty pretekst: "zostałem sfakany przez większość dyskutujących".
A ja Cię zapytam: ilu ludzi przyjeżdżało na Twoje party? Ilu miałeś sponsorów? Jak sam zauważyłeś, "temat był omawiany w Głuchołazach" - ilu tych "omawiających" było? To wszystko są niezadowoleni, tak?
Wręcz przeciwnie, stary: to wszystko BYLI zadowoleni uczestnicy tego party. Tylko, nie wiedzieć czemu, nikt z nich się dla Ciebie nie liczy. Liczy się jakichś dwóch czy trzech trolli kręcących gównoburzę nie wiadomo o co, i jeszcze nazywasz ich "większością". A ilu z nich było na Wapniaku w ogóle?
KMK
? HEX$(6670358)