Od jakiegoś czasu słyszę od wielu osób, że obecną władzę należy zmienić (uwaga) za _wszelką_ _cenę_. W końcu będzie okazja zobaczyć tą cenę :-)

@thePink i @cpt. Misumaru Tenchi, muszę wam powiedzieć, że dawno się tak nie uśmiałem. Zapomnieliście tylko wspomnieć o najstraszniejszej rzeczy, która niechybnie się w Polsce wydarzy gdy to faszyści z PISu wygrają wybory. Otóż Saska Kępa dekretem prezydenckim zmieni nazwę na Beata Kępa, UUUUAAAAAAAAAA!!!! Matki chowajcie swoje dzieci, mężowie kochanki, a celebryci pudle i yorki. UUUUAAAAAAAA!!!! A tak na poważnie to zalecam odstawienie TVNu, Wyborczej, Newsweeka i Onetu, a włączenie samodzielnego myślenia. Statystycznie w 95% pomaga.

"(...) co będzie się działo po ewentualnym zwycięstwie PiS (...)"
Dla zwolenników PIS nic. Dalej będą żyli w swojej oblężonej twierdzy i ciągle wierząc, że każdy kto nie jest za PIS na pewno jest za PO :-)

@Pin: To teraz oblicz co innego. Powiedzmy, że ZUS nie istnieje. Ile pieniędzy musiał byś uzbierać do dnia w którym chciał byś przejść na emeryturę. Ile odkładać co miesiąc do tego dnia, aby już na emeryturze wypłacać sobie emeryturę za którą da się przeżyć.

BTW: To co płacimy (ci co płacą oczywiście) do ZUS (jakieś 140mld) jest od razu wydawane na bieżące świadczenia (200mld). A więc i tak trzeba do tego dołożyć z budżetu 60mld. Jeśli porównać do tego budżet państwa, przychód 280 mld, wydatki 330 mld tak więc w plecy 50mld to widać jak ogromne znaczenie mają wszelkie dłubaniny przy emeryturach. Zaryzykuję stwierdzenie, że państwo to tylko dodatek do ZUS ;-)
To dane za 2014. Nie są precyzyjne, ale pokazują skalę problemu systemu emerytalnego. Z jednej strony prawa nabyte - nie można pomniejszać ludziom emerytur - z drugiej oczekiwania, że na emeryturę przejdziemy szybko a pieniądze będą godne. To prowadzi do zadłużania państwa, czyli w skrócie życia na koszt naszych dzieci i wnuków. Ten system tak działa z założenia (on tak ma).
Konkluzja: Choćby Chu... na ch..., oj przepraszam. Choćby Kaczyński na Tusku, A Kopacz na Dudzie stanął to jedynym sposobem _oddalenia_ nieuchronnej katastrofy (tak, nieuchronnej) jest zwiększanie podatków i wydłużenie wieku emerytalnego.
Między bajki można sobie wsadzić wyświechtane historyjki o wielkich (wręcz nieskończonych...) pieniądzach ukrytych w szarej strefie, bankach, supermarketach… O miliardzie, czy dwóch oszczędności wynikłych z likwidacji parlamentu nawet nie wspomnę. W porównaniu do narastającego długo to wszystko d**a zbita :-)

Politykom pozostają tylko działania pozorne. Robienie szumu wokół jakiejś ustawy żeby media i ludziska się najarali a potem przepchnięcie tej ustawy ze zmianami powodującymi, że jest tylko bełkotem bez znaczenia. No i jest bez znaczenia bo przecież nikt się tym już nie interesuje jarając się kolejną ustawą...

BTW2: Prawie połowa budżetu wojska to emerytury. To dlatego zwiększono wydatki "na zbrojenia" :-)

IMHO: Najpierw pierdyknie ZUS a po nim reszta. A za czyich rządów to kwestia losowa :-P
Nam pozostaje tylko "szoł" :-)

@drac030: Zapomniałeś o kosztach obsługi ;-) (i drobiazgach jak renty i inne świadczenia).
Moje prostackie wyliczenia służą raczej do pokazania jak dużą i istotną częścią budżetu są emerytury.
Bez jakiegoś cudu w postaci znalezienia pokładów złota czy ropy,przy tak skonstruowanym  budżecie zmierzamy do bankructwa. To czy dopadnie ono PiS czy Kukiza nie ma dla mnie znaczenia. :-)

Ujmę to inaczej: jeśli przyjąć, że suma (owo 200 mld) podana przez Marka jest prawdziwa, to minuta obcowania z wujkiem Google i kalkulatorem ujawnia, że kwota przeznaczana na emerytury jest zupełnie przyzwoita. Co więcej, pozostaje całkiem przyzwoita (~2300 na głowę) przyjmując 140 mld. Przy takich wydatkach, o ile dobrze rozumiem, budżet ZUS by się bilansował?

Wieczne jęki o niedobór środków można byłoby objaśnić, gdyby w systemie było np. 5 mln rencistów pobierających po 1500 złotych renty miesięcznie. I faktycznie przeciętna renta podobno tyle wynosi. Tyle że rencistów jest około miliona. Liczymy:

1000000 rencistów * 1500 * 12 = 18 mld złotych (rocznie)

Z 200 mld zostaje więc 182 mld. Wyciągamy kalkulator:

182 mld / 5 mln / 12 = 3033,34 złote.

Tymczasem wujek Google mówi, że średnia emerytura w Polsce to około 2k. Gdzie się podziewa 60 mld złotych?

A ja mam w banku coś takiego, jak automatyczny periodyczny przelew.

Edit: Niechby system informatyczny realizujący przelewy z przeróżnymi restrykcjami kosztował te 60 mld. Płacimy raz, koszty utrzymania niech będą na poziomie kilkuset milionów rocznie. Płacimy 100 urzędnikom obsługującym zdarzenia losowe kolejne kilkadziesiąt milionów i nie mamy dziury w budżecie.

Ale Ty mnie nie musisz przekonywać, że te pieniądze idą w ..... :) Ja tylko wskazałem gdzie one się podziewają. System marnuje pieniądze w sposób absolutnie spektakularny i stąd się biorą dziury. Co ciekawe, zwolennicy wysokich progresywnych podatków - czyli lewica - stwierdza, że przecież komuś zabrać trzeba, żeby działało. Nie przyjmują do wiadomości, że wcale nie trzeba. Trzeba zrewidować wydatki. I wydających.

Nie wierzę w to. Jeszcze bym to kupił, gdyby marnowali 6 mld, 60 mld to za dużo. To jest taka kupa kasy, że gdyby ZUS ją wydawał na upominki dla wszystkich swoich pracowników, to mógłby raz na dwa lata fundować każdemu ważący prawie 20 kilo kibel z 24-karatowego złota.

Koszty administracyjne ZUSu nie są pokrywane ze składek, tylko z budżetu.

Prosz...
http://www.zus.pl/bip/prognozy_fus/Prog … 4-2018.pdf

Niecierpliwi, strona 17 ;-)