Ależ jest.
niewiedza buduje, wiedza rujnuje
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Nowa obudowa dla 800XL - zostało 36 dni Niewiele ponad miesiąc do końca kampanii.
Zmarł twórca języka BASIC Zmarł Thomas E. Kurtz twórca języka BASIC
Zmiana serwera atari.area Serwis przeszedł właśnie ważną aktualizację infrastruktury
4th Atari ASCII Compo - wyniki Dostępne są już wyniki tegorocznego ATASCII Compo.
thing neo 1.60 Olivier Landemarre wydał nową wersję desktopu Thing.
atari.area forum » Sprzęt - 8bit » Dziwolągi
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jak działa pod Spartą w 80 kolumnach i można powiedzieć SC, coby tym edytował pliki, to bierę w ciemno.
Podświetlanie składni, folding i dzielenie ekranu sobie odpuszczę... ;P
VI powstał kiedy jeszcze nie było klawiszy strzałek na klawiaturze i bloku klawiszy numerycznych.
O przepraszam bardzo. h/j/k/l do poruszania kursorem w Vi wzięło się z terminala ADM-3A w którym na tych właśnie klawiszach umieszczone były strzałki od kursora.
Tak samo "~" oznaczające katalog domowy też jest dzięki ADM-3A. Po prostu było na klawiszu Home :D
Edit: s/ADM-3/ADM-3A/g
Haha. Dziękuję. Człowiek uczy się całe życie :)
Miałem kiedyś do pieca taką starą klawiaturę bez strzałek :) ale nie pamiętam czy tam były narysowane jakieś symbole dodatkowe na hjkl.
Moje pierwsze lata dostępu do Internetu to był terminal HP 2623A podłączony do SunOS (ewentualnie Linux później jak się konkurencyjne terminale pojawiły). Zero Fx, zero klawiszy kursora. I niestety wtedy poznałem pico zamiast vi...
Ale kilka lat później Vim zagościł i został.
To ja to mam pełen wypas z tym swoim VT510...
Właśnie - dałoby się taki terminal ożenić z Atari poprzez 850 lub inny moduł RS232 w coś na wzór konsoli 80-kolumnowej? (ten model nawet potrafi 132 kolumny na 50, przyznam, że robi wrażenie)
Ciekawy wątek się rozwija, piszcie dalej! Czyta się to naprawdę jak niezłą powieść. Nie żartuję...
Interesuje mnie historia informatyki, poparta takimi ciekawostkami. Zawsze zresztą chciałem poznać Linux'a, co w bardzo podstawowym stopniu mi się udało, używałem VI i ogólnie naprawdę mnie to zainteresowało bardzo. Czasu nie starczyło na BSD, ale jak to się mówi, nic straconego... Może w końcu i Linux'a i BSD poznam jako tako. A Wasze teksty powodują, że nabieram znów coraz większej ochoty.
No nie wiem, pico, nano, mcedit i wystarczy - do wyboru. Już nie pisze się raczej 200 kilowych manuali w konsoli, by korzystać z takich dziwolągów. Ile wciśnięć klawisza by zapisać w pico? 2. W VI - 4. Pico kopie czasem linie zawijajac wiersze, jest dość biedny, ale da się żyć. A VI do szybkiej edycji konfigów się nie nadaje. Można, ale jak dla mnie robota mocno naokoło. To znaczy - oczywiście - jeśli ktoś od zarania dziejów z niego korzysta to jest przyzwyczajony... i się nie przesiądzie :) Albo hobbystycznie - to tak, ma sens.
EDIT: BTW. Spotykałem oczywiście miłośników VI, którzy opowiadali niesamowite historie o jego możliwościach, ale nie dałem się zbałamucić (po prostu nie potrzebowałem żadnego z tych ekstrasów).
laborant: jedni wolą pico/nano, inni wyrośli na NC i mcedit im pasuje. Ktoś z kolei woli Emacsa, inny Vi a kolejny bez Eclipse świata nie widzi.
Pamiętam jak przesiadłem się z AmigaOS/m68k na Debiana/x86 i brakowało mi edytora wygodnego. Sprawdziłem wiele. Był NEdit, Jedit, nawet XEmacs-a odpaliłem raz (ale po sesji w tetrisa i sapera zamknąłem okno bo edytora nie znalazłem). Znajomy polecił gVim-a mówiąc, że na początku będzie ciężko.
I było. Fucki na twórców leciały ale jak opanowałem to nie widzę potrzeby zmiany (i tak już 15 lat). Edytowałem nim pliki po paręnaście GB, tekstowe i binarne (hex mode z xxd rządzi). Dodałem zestaw skryptów wspomagających pracę.
Nano czy mcedit to są proste edytory do małych edycji. Vim to potwór ogarniający wszystko co można edytować.
Porównajmy:
Przykład: Chcę zmienić linię "PermitRootLogin no" na "PermitRootLogin yes" w pliku /etc/ssh/sshd_config i jak najmniej się napocić.
Zakładam, że odpalamy edytor z linii poleceń: edytor <plik>, oraz mamy po bożemu Caps Lock i Control zamieniony, ale nie mam klawiszy F[1-12] (nie wszędzie są, nie ma na Atari, nie ma na moim wypaśnym telefonie z klawiaturą, z którego używam SSH)
vim: /Perm[CR]wdwiyes[Esc]:wq
(u mnie jeszcze punkt dla szybkości, ale "niekoszerny" - inoremap jj <Esc>)
emacs: C-s Perm M-f M-k yes C-x C-s
nano: C-w Perm [End] [Bksp] [Bksp] yes C-x y
mcedit: [Esc]7 Perm [CR] [End] [Bksp] [Bksp] yes [Esc]2 [CR] [Esc]0 [CR]
Można zauważyć, że.
- Pierwsze dwa edytory mają swoistą gramatykę komend, która jest spójna i ustandaryzowana, oraz możliwe jest uruchomienie jej kompatybilności w większości programów Uniksowych.
- Ostatnie dwa edytory mają w nosie poruszanie się po tekście używając bloku literowego, przy czym odrywamy łapki na klawisze położone gdzieś w Zasiedmiogórogrodzie
- Vim nie wymaga korzystania z klawiszy specjalnych, więc można korzystać na niemalże dowolnej klawiaturze
- Emacs korzysta z kilku poziomów klawiszy Control-, Shift-, oraz Meta- (Alt) pozwalając na tworzenie zaawansowanych makr i funkcji, lecz używanie bez zamienionego Controla i Capsa kończy się w dalszym czasie na RSI i nie mam na myśli przystąpienia do grupy scenowej ;) Lecz ja korzystałem z powodzeniem używając mechanizmu Sticky Keys
- MCEdit i Nano zostały stworzone, by były łatwe, a nie proste co widać po dolnych liniach ich okien z opisem komend oraz braku nawigacji po dokumencie poprzez znaki.
Nie omawiam tu żadnych bajerów pt. "Emacs robi kawę i puszcza disco polo" (a robi i puszcza!), czy "Vim ogarnia Gita i potrafi rozwijać wielkie drzewa XML z paru znaczków" (a potrafi!), skupiłem się tylko na wprowadzaniu tekstu ;)
Jeśli pomogłem, wciśnij "pomógł" :D
Skrzyp: sed -i "s/PermitRootLogin no/PermitRootLogin yes/g" /etc/ssh/sshd_config
Ja pisałem o takich terminalach jak te dwa stojące na górze:
http://mera400.pl/Galeria#mediaviewer/P … mera-1.jpg
A dla ciekawych historii polecam szybki rzut oka na system uruchamiania zadań na IBM/360 http://www.tutorialspoint.com/jcl/jcl_quick_guide.htm ..... lekko nie było.
Programy z kart, wydruki na drukarkę wierszową ale z podglądem wydruku przed fizycznym wysłaniem do drukarki.....i oczywiście brak pracy ekranowej, tylko praca wsadowa. Polecam :-)
Na szczęście nie korzystam z ssh przez telefon i nie pracuję na stricte "terminalu". Wystarcza mi pico + myszka. Albo mcedit. Znaleźć frazę, wyedytować, albo powielić, skasować kawałek. Kilkaset linii też się da tak obrobić. Więcej praktycznie nie muszę w konsoli. A wielkie pliki ściągam i rzeźbię pod blachą. Jedyne, gdzie widzę, że mógłby mi pomóc VI to edycja np. kilkusetmegowego dumpa z sqla, gdyby nie było możliwości zrzutu i edycji pod blachą. Tak więc Viaja odpalam awaryjnie, gdy nic innego nie jest dostępne. Komendy ma pokręcone. Na pewno fajny, kultowy, ale nie - dziękuję.
EDIT:
BartoszP: Mam taki terminal, który stoi na górze. Wziąłem kiedyś na pamiątkę (działający) I mam też chyba jedną "żabę" - kojarzysz? :)
Żab nie kojarzę...nie jestem Francuzem :)
Jeszcze tylko taka mała uwaga....gdy terminal był połączony z jednostka centralna poprzez pętle prądową RS232 z powalajacą prędkością 9600 bodów, to odświeżenie ekranu trwało 1,5 sek dla 80x25. Gdy spadło do 1200 bodów, co przy terminalach oddalonych od ZETO o parę kilometrów nie było dziwne, to ten sam ekran odświeżał się "naście sekund". Wtedy ed, ex, sed zaczynają nabierać sensu. I te dziwaczne wyrażenia regularne.
Żaba - to był chyba analogiczny do tych na zdjęciu terminal, tylko że klawiatura i monitor w jednej obudowie - takiej beżowej, dziwnej. Z boku wyglądało jak żaba jakaś. Podobno. Monitor mniejszy trochę, chyba taki jak tv neptun, albo jeszcze minimalnie mniejszy. Modemy KP? Ile 4800? 1200? :)
Zamuła przy modemie na 8s - w sumie jak przy ssh przy zawalonym łączu :)
A dla ciekawych historii polecam szybki rzut oka na system uruchamiania zadań na IBM/360
Ogólnie to s/360 jaram się jak tęcze na placach w Polsce, tylko bardzo ciężko jest dostać maszynę z tym w rozmiarze takim, coby można było postawić obok lodówki do zabudowy, ewentualnie jakieś konto, ale wtedy nie możesz administrować. A konfiguracja Herculesa też nie należy do najłatwiejszych, szczególnie, że wymaga to pobrania kilkunastu gigabajtów ADCD z z/OS...
laborant: Ale że myszka do edycji tekstu? Serio?
Piszesz na klawiaturze, po czym odrywasz niepotrzebnie łapy, by pomachać myszą, po czym znowu wracasz do pisania tekstu.
Generalnie uważam, że myszy powinny być zabronione podczas edycji tekstu (mówię o tekście surowym, nie o żadnym robieniu DTP), gdyż używając znaków z bloku literowego nie machasz niepotrzebnie paluchami, utrzymujesz prawidłową pozycję dłoni i nie zginasz ich niepotrzebnie.
Sam myszy nie dotykałem od pół roku, bo... mam Trackpointa w klawiaturze :P
Ale i jego nawet dotykam raz na ruski rok, bo 99% rzeczy mam porobione na klawiszach, co wbrew pozorom nie jest wcale takie "overpowered".
@skrzyp
Pozwole sie nie zgodzic
w mcedit: F4 -> n no -> tab -> n yes -> CR
Nie wiem czemu zawsze sa jihad wars ale jestem zdania ze kazdy uzywa tego co mu wygodne a przewaznie jest wygodne jak to dobrze zna.
najlepsze w całej opowieści o myszce jest to, że ja właściwie niczego nie piszę :)
Nie wiem czemu zawsze sa jihad wars ale jestem zdania ze kazdy uzywa tego co mu wygodne a przewaznie jest wygodne jak to dobrze zna.
No to to właśnie napisałem w tym poście, chciałem by był w miarę obiektywny, to teraz każdy szuka robaczka w ciastku... ;P
Oczywiście, że jedną rzecz da się zrobić na milion sposobów, taka uniksowa natura, także taka poprawka do mcedita jest w pełni na miejscu i jeśli miałem się zirytować, czy coś, to się to nie udało :P
lol nie miales sie zirytowac -> poprostu poprawka to poprawka :)
EDIT: Fakt , jak tak sobie paczam to tylko pierwsza czesc mojego posta byla do ciebie z ta poprawka :D
reszta miala byc ogolnie ;)
U mnie jeden z wykładowców mówił, że VI warto znać, bo on jest wszędzie, nawet w routerze z biedronki. Pierwsza zaleta: jest. Druga: ponoć ma naprawdę duże możliwości, jak komuś uda się go opanować. Mnie się nie udało, ale wspomniany wykładowca pod Linuxem nie uznaje innego edytora i robi na nim cuda. Trzecia: sprawdza się jako blokada terminalu. ;) Na ćwiczeniach na uczelni pozwala poznać zasoby łaciny u studentów. ;)
Ja tam jakoś problemów z wychodzeniem z Vi nie widzę... ;)
Z Emacsem już bardziej się można pogubić, ale to tylko na początku, nie bez kozery jest nazywany self-documented text editor
Okej, ale ja tak mogę gadać i gadać, a nie wiem, czy kogokolwiek to interesuje dalej :P
VI ma trudne combosy, ale za to fajne fatality ;)
To jest dopiero fajne fatality, które pokazuje, że Emacs "krawaty wiąże, usuwa ciąże" :D
A tu wytłumaczenie tego obrazka oraz bezsensowności całego editor war :)
No tak, żeby tylko pod emacsa byl jakiś dobry edytor :(
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
atari.area forum » Sprzęt - 8bit » Dziwolągi
Wygenerowano w 0.031 sekund, wykonano 68 zapytań